Fujifilm GFX 50S II - test aparatu
4. Rozdzielczość
Testowany aparat posiada funkcję elektronicznej migawki oraz elektronicznej pierwszej kurtyny migawki. Wyboru konkretnego typu migawki dokonujemy samodzielnie, możemy także pozostawić go automatyce.
Rozdzielczość układu jako całości
Używając plików JPEG z wyostrzaniem ustawionym na najmniejszą możliwą wartość, wyznaczyliśmy rozdzielczość (MTF50) układu aparat plus obiektyw, obliczając ją w programie Imatest. Wartości wyrażone w liniach na wysokość obrazu pozwalają na porównanie z analogicznymi wykresami dla aparatów kompaktowych oraz ocenę stopnia wyostrzania zastosowanego przez producenta. Zdjęcia pomiarowe zostały wykonane z obiektywem Fujinon GF 35–70 mm f/4.5–5.6 WR.
Maksymalne, zmierzone na JPEG-ach wyniki, zbliżają się do 4500 lw/ph, co oznacza, że są o ok. 500 lw/ph niższe niż w przypadku modelu 50R. W teście tego ostatniego korzystaliśmy jednak z lepszego optycznie obiektywu 2/110. Nieco mniej, bo poniżej poziomu 4000 lw/ph uzyskał Sony A1, także wyposażony w 50-megapikselowy sensor. Jak sprawdziliśmy, zdjęcia z Sony nie nosiły śladów wyostrzania, natomiast te z aparatu Fujifilm – owszem. Świadczą o tym poniższe wykresy, wygenerowane w Imateście.
Rozdzielczość matrycy
Rozdzielczość matrycy (a dokładniej rzecz biorąc rozdzielczość układu matryca plus odcięty od wpływu aberracji optycznych dobrej klasy obiektyw) wyznaczamy w oparciu o funkcję MTF50, a pomiarów dokonujemy na niewyostrzonych plikach RAW, które uprzednio konwertujemy do formatu TIFF przy pomocy programu dcraw. Zdjęcia wykonaliśmy przy użyciu obiektywu Fujinon GF 110 mm f/2 R LM WR, a wyniki prezentujemy na poniższym wykresie.
Tradycyjnie w przypadku porównywania osiągów wyrażonych w lpmm, modele średnioformatowe nie wypadają szczególnie korzystnie na tle pełnoklatkowych. Ze względu na różnice gęstości pikseli pomiędzy nimi, łatwiej nam będzie porównać wartości (maksymalne) wyrażone w liniach na wysokość kadru. Spójrzmy na poniższą tabelkę:
Wyniki nie pozostawiają wątpliwości – GFX 50S II wypada w tej kategorii lepiej od konkurencji z sensorami 24×36 mm. Co ciekawe, jego przewaga nad Sony A1 (który także ma 50-megapikselową matrycę) jest całkiem spora i wynosi ok. 22%. Nad kolejnymi modelami jest odpowiednio wyższa.
Wszystkie aparaty z powyższego zestawienia pozbawione są filtrów antyaliasingowych. Zawsze w takiej sytuacji obserwujemy wysokie odpowiedzi w częstości Nyquista. Tak samo jest w przypadku 50S II, dla którego oscylują one wokół 40%. To bardzo wysokie wartości, obserwowane już jednak w przypadku innych GFX-ów. Poza tym na wykresach z Imatestu, wygenerowanych na podstawie przykładowego pliku, nie widać żadnych niepokojących zachowań.
Efekt mory jest w zasadzie minimalny, w związku z tym nie powinien stanowić problemu.
Pixel Shift Multi-Shot
Podobnie jak w modelu GFX 100S (a także GFX 100 poprzez aktualizację) w testowanym aparacie zaimplementowano funkcję Pixel Shift Multi-Shot, czyli tryb wysokiej rozdzielczości. Umieszczono ją w trybach migawki pod przyciskiem DRIVE, a jej działanie polega na wykonaniu 16 ekspozycji, przesuniętych o pół sensela. Złożenie wynikowego obrazu wymaga zewnętrznego oprogramowania (Fujifilm Pixel Shift Combiner), nie da się bowiem zrobić tego bezpośrednio w aparacie, podobnie zresztą jak w bezlusterkowcach Sony posiadających analogiczną funkcję. Przy wykonywaniu ekspozycji wykorzystywana jest elektroniczna migawka, a maksymalna czułość ISO to 1600. Możemy ustawić odstęp między poszczególnymi naświetleniami: najkrótszy, 1, 2, 5 lub 15 sekund. Finalny plik ma rozdzielczość 16480×12360, czyli niespełna 204 megapikseli.
Przygotowane w programie Fujifilm Pixel Shift Combiner pliki DNG próbowaliśmy wywołać za pomocą dcraw, jednak ze względu na istotne przekłamania kolorystyczne, zaimportowaliśmy je ostatecznie do programu Adobe Lightoroom. Po wyekesportowaniu do plików TIFF zmierzyliśmy zdolność rozdzielczą kilku obrazów kompozytowych w Imateście. Najwyższe uzyskane wyniki zebraliśmy w poniższej tabelce.
zdj. pojedyncze | zdj. kompozytowe |
81.1 | 87.8 |
Jak widać, mamy do czynienia z niewielkim, 8-procentowym wzrostem zdolności rozdzielczej. Taki wynik nie robi większego wrażenia, choć sama rozdzielczość zdjęcia jak najbardziej. Jeśli jednak za nią nie idzie faktyczny wzrost MTF-ów, to przydatność trybu wysokiej rozdzielczości jest raczej iluzoryczna.
Sprawdziliśmy jeszcze, czy pliki pochodzące z Lightrooma nie są wyostrzane, ale wykresy z Imatestu zupełnie na to nie wskazują.