Nikon Zfc - test aparatu
9. Podsumowanie
Budowa, jakość wykonania i funkcjonalność
Wygląd testowanego bezlusterkowca był wyraźnie inspirowany lustrzanką FM2, zaprezentowaną przez Japończyków w 1982 roku. Na żywo aparat prezentuje się naprawdę elegancko, a naszym zdaniem to jedna z ciekawszych wizualnie konstrukcji typu retro. W parze z wyglądem idzie także dbałość o jakość. Szkielet wykonano z lekkich i wytrzymałych stopów magnezu, a obudowa została uszczelniona.
Zastosowany akumulator EN-EL25 pozwalał na wykonanie nawet do 600 zdjęć na jednym ładowaniu. Warto też pamiętać, że energię można uzupełniać poprzez port USB-C. Slot kart SD natomiast nie wykorzystuje niestety zalet standardu UHS-II.
3-calowy ekran LCD zamontowano na obrotowym przegubie, zapewniającym szerokie możliwości zmiany położenia. Warto pochwalić interfejs dotykowy, pozwalający wybór punktów AF (wraz z ustawieniem ostrości i wyzwoleniem migawki), obsługę menu zwykłego i podręcznego, jak również przeglądanie zdjęć. Wizjer elektroniczny jest raczej przeciętny – nie imponuje bowiem ani jego powiększenie, ani 60-hercowe odświeżanie. Malutki, dodatkowy ekranik pokazujący aktualną wartość przysłony, to w naszej ocenie raczej bajer, niż faktycznie użyteczny element.
Tryb filmowania Nikona Zfc został przetestowany w tym materiale.
Użytkowanie i ergonomia
Ergonomicznie, Zfc nie zachwyca – brakowało nam jakiegokolwiek uchwytu, czy choćby niewielkiej nakładki ułatwiającej trzymanie. Komfort trzymania można nieco poprawić dokupując uchwyt GR-1, pozbawiony jednak elementów sterujących. Tych w przypadku testowanego Nikona w zasadzie nie brakuje, aczkolwiek są pewnie niedociągnięcia. Np. włączenie funkcji Auto ISO wymaga wejścia do menu. Zabrakło odpowiedniej pozycji na pokrętle nastaw czułości. Możliwości przemapowania przycisków także nie imponują, w zasadzie tylko jeden (Fn) daje faktycznie dużo opcji do wyboru. Pochwalić należy za to obecność Mojego Menu i konfigurowalnego menu podręcznego, czy interfejsu dotykowego głównego wyświetlacza.
Tryb seryjny pozwala na fotografowanie przy 11 kl/s w JPEG-ach i 12-bitowych RAW-ach, a po przełączeniu na 14-bitowe, tempo spada do 9 kl/s. Wyniki, jakie notuje Zfc w tej kategorii są naprawdę dobre zwłaszcza, że cały czas aktywna jest automatyka ostrości i ekspozycji. Minimalna wartość czasu naświetlania (1/4000 sekundy) jest wspólna zarówno dla mechanicznej, jak i elektronicznej.
Autofokus oferuje 209 punktów AF w trybie jednopolowym, pokrywających 90% kadru. W typowych warunkach oświetleniowych, jego praca nie daje w zasadzie żadnych powodów do narzekań. Dotyczy to także skuteczności wykrywania twarzy i oka. W teście studyjnym, AF wypadł bezbłędnie.
Istotnym plusem aparatu jest moduł sieci Wi-Fi i Bluetooth, pozwalające na zdalną obsługę aparatu. Dzięki łączności Bluetooth możliwe jest natomiast automatyczne kopiowanie 2-megapikselowych zdjęć z aparatu na urządzenie mobilne, przy zachowaniu niskiego zużycia energii elektrycznej.
Niewątpliwie do wad Nikona Zfc zaliczymy brak stabilizacji matrycy oraz systemu jej czyszczenia.
Rozdzielczość
20-megapikselowa matryca APS-C radzi sobie w tej kategorii naprawdę świetnie. Wyniki wyrażone w lpmm stoją na bardzo podobnym poziomie jak w EOS-ie M6 Mark II i wyższym od X-E4. W testowanym Nikonie mamy do czynienia z sensorem pozbawionym filtra antyaliasingowego, przez co nietrudno dostrzec ślady mory.
Balans bieli
Nikon Zfc oferuje bardzo dobre odwzorowanie kolorów w świetle naturalnym i LED-owym (5400K). Automatyka w świetle żarowym daje mocno ciepłe zabarwienie, także przy aktywnej opcji „zachowaj biel”. Jeśli chodzi o nasycenie, to średnia odchyłka dla wszystkich pomiarów wyniosła niespełna 8 punktów procentowych.
Jakość obrazu w JPEG
JPEG-i z Nikona Zfc prezentują się dobrze do ISO 3200, a nawet 6400. Zdjęcia z konkurencyjnego X-E4 mają co prawda wyższą rozdzielczość, jednak ogólny poziom jakości jest w zasadzie zbliżony. Oba natomiast radzą sobie lepiej od E-M10 Mark IV.
W Nikonie Zfc mamy 20 cyfrowych filtrów efektowych, dostępnych z poziomu funkcji Picture Control. Można je wykorzystać nie tylko w trybie fotografowania, ale także filmowania.
Jakość obrazu i szumy w RAW
Pod względem szczegółowości obrazu, 20-megapikselowy sensor Nikona radzi sobie naprawdę dobrze. Testowany aparat warto także pochwalić za zachowanie na wyższych nastawach ISO. Dla czułości 6400 i 12800 to właśnie „zetka” generuje wizualnie najniższy szum, choć razem z X-E4 idą praktycznie „łeb w łeb”. Jeśli chodzi o pomiary w Imateście, to dla ISO 6400 Zfc góruje nad X-E4 o ok. 1/3 EV. Większą różnicę widać względem E-M10 Mark IV oraz M6 Mark II – wynosi ona ok. 1 EV. Należy odnotować niewielkie załamanie w przebiegach poziomu szumu przy ISO 12800 – znak, że mamy do czynienia z lekkim odszumianiem surowych plików od tej nastawy.
Na darkach można zauważyć jaśniejszy obszar po lewej stronie, najprawdopodobniej efekt grzania się elektroniki aparatu.
Zakres i dynamika tonalna
W Nikonie Zfc, dla ISO 100 zakres tonalny sięga 495 tonów, a to daje 9-bitowy zapis danych. To bardzo dobry wynik, gwarantujący wizualnie gładkie przejścia tonalne, bez widocznej posteryzacji. W tej kategorii Zfc ma przewagę nad konkurentami, Canon EOS M6 Mark II uzyskał bowiem 8.1 EV, Fujifilm X-E4 8.6 EV, a Olympus E-M10 Mark IV – 8.3 EV.
Dynamika tonalna dla kryterium jakości obrazu SNR=10 przy ISO 100 wyniosła 9.9 EV. To świetny wynik wśród modeli z 14-bitowymi RAW-ami. Canon uzyskał bowiem 8.5, a Fujifilm 9 EV. Z kolei dla kryterium SNR=1 dynamika w Nikonie osiąga 13.9 EV dla bazowego ISO, co oznacza, że niewiele brakuje by wykorzystywany był 14-bitowy zapis danych.
Badanie zachowania fotodiod matrycy pokazało, że czułości przedstawione jako średnie wartości ze wszystkich grup senseli, są nieco wartości nominalnych – nie więcej niż 1/3 EV poniżej. Punkt wzmocnienia jednostkowego wypada dość nisko, bowiem dla czułości 552 (czyli nieco poniżej nastawy aparatu ISO 800).
Ocena końcowa
Nikon Zfc to w gruncie rzeczy znany już model Z50, tylko ubrany w klasyczny, modniejszy „garnitur”. W obu znajdziemy te same dobrej klasy sensory, oferujące taką samą jakość zdjęć i osiągi. Miłośnikom takich konstrukcji o stylistyce retro, Zfc powinien naprawdę przypaść do gustu, bowiem jest wykonany z należytą starannością, a naszym zdaniem wizualnie prezentuje się po prostu świetnie. Podobało nam się także zastosowanie obrotowego mechanizmu wyświetlacza – bardziej użytecznego od odchylanego w jednej płaszczyźnie.
Oprócz wspomnianych wyżej niedociągnięć związanych z ergonomią, brakowało nam mechanizmu stabilizacji matrycy. To udogodnienie staje się powoli standardem. I dobrze, bowiem jego przydatność jest niezaprzeczalna. Na chwilę obecną segment APS-C bezlusterkowców Nikona jest traktowany przez firmę chyba bardziej jako ciekawostka, skoro dostępne są tylko dwa aparaty, w dodatku niewiele się od siebie różniące. Nie można zatem mówić o modelu flagowym, o co w przypadku konkurencji w zasadzie nietrudno.
Nikon Zfc jest droższy od większości konkurentów i z obiektywem 16-50 mm kosztuje ok. 4500 zł. To niecałe 400 zł więcej, niż jego wizualnie bardziej nowoczesny odpowiednik, Z50. Ceny przykładowych aparatów konkurencji przedstawiają się następująco:
- Canon EOS M6 Mark II (+ 15-45 mm) – 3640 zł,
- Fujifilm X-E4 (+ 15-45 mm) – 4000 zł,
- Olympus OM-D E-M10 Mark IV (+ 14-42 mm) – 3200 zł,
- Sony A6400 (+ 16-50 mm) – 4890 zł.
Na koniec przedstawiamy najważniejsze zalety i wady Nikona Zfc.
Zalety:
- bardzo dobra jakość obrazu na plikach JPEG i RAW w szerokim zakresie czułości,
- wysoka zdolność rozdzielcza,
- świetne wyniki w kategorii zakresu i dynamiki tonalnej,
- skuteczny pomiar światła,
- dobre osiągi trybu seryjnego,
- świetna skuteczność pojedynczego systemu AF,
- dobrze działający tryb wykrywania twarzy i oka,
- bardzo dobra praca balansu bieli w świetle naturalnym i LED-owym (5400K),
- skala temperaturowa WB, nastawy własne,
- elegancka, solidna i uszczelniona obudowa,
- ergonomia elementów sterujących na całkiem dobrym poziomie,
- możliwość programowania niektórych przycisków,
- bardzo czytelne i funkcjonalne menu,
- konfigurowalna zakładka „moje menu”,
- dobra jakość obrazu na wyświetlaczu LCD,
- możliwość odchylania ekranu w dwóch płaszczyznach,
- dotykowy interfejs o dobrej funkcjonalności,
- moduł komunikacji bezprzewodowej Wi-Fi oraz Bluetooth,
- tryb wideo z możliwością nagrywania filmów 4K 30p,
- możliwość filmowania w trybach P, S, A oraz M,
- zdjęcia i filmy poklatkowe,
- tryb HDR,
- tryb cichej migawki.
Wady:
- brak stabilizacji matrycy,
- brak systemu czyszczenia matrycy,
- brak jakiejkolwiek rękojeści,
- brak obsługi standardu UHS-II,
- brak trybu automatycznej panoramy,
- brak wbudowanej lampy błyskowej,
- możliwość pojawienia się efektu mory wynikająca z braku filtru AA,
- brak uchwytu pionowego w ofercie producenta.