Oppo Find X5 Pro - test aparatu
7. Podsumowanie
Nie ma wątpliwości, że mamy do czynienia z urządzeniem segmentu premium. Rewelacyjny ekran i szklano-ceramiczna obudowa to elementy, które od pierwszej chwili nastrajają nas bardzo pozytywnie do testowanego smartfona. Współpraca z Hasselbladem miała zapewnić zaawansowane możliwości i naturalne kolory zdjęć i filmów.
Spójrzmy, jak Oppo Find X5 Pro prezentuje się na tle konkurencji w kategorii ceny. Dane pozyskaliśmy z serwisu ceneo.pl (z dnia 25.05.2022 r):
- Oppo Find X5 Pro (12/256 GB) – 6000 zł,
- Apple iPhone 13 Pro Max (6/128 GB) – 5200 zł,
- Samsung Galaxy S22 Plus (8/128 GB) – 5480 zł,
- Xiaomi 12 Pro (12/256 GB) – 5200 zł.
Smartfon Oppo jest wprawdzie najdroższy z wybranej grupy, choć iPhone 13 występuje jeszcze w innych wersjach, kosztujących nawet ponad 8000 zł. Wszystkie wybrane urządzenia pochodzą z wysokiej półki, a ceny takich do niskich nie należą.
Budowa i funkcjonalność
Jakość wykonania flagowca Oppo jest absolutnie nienaganna. Ceramiczne „plecy” i szkło Gorilla Glass Victus chroniące ekran wypadają w tej kategorii naprawdę znakomicie. Niestety, tak wykonane urządzenie ma to do siebie, że jest bardzo śliskie. Co ciekawe, producent dołącza do niego odpowiednie etui. Ponadto, X5 Pro cechuje się interesującym designem, widocznym w szczególności przy „wyspie” z aparatami, która płynnie przechodzi w obudowę. Ta dodatkowo jest uszczelniona i ma certyfikat IP68. 6.7-calowy wyświetlacz AMOLED to kolejny mocny punkt Oppo, oferuje bowiem rewelacyjną jakość obrazu i świetną szczegółowość i 120-hercowe odświeżanie.
W Find X5 Pro nie znajdziemy niestety gniazda na kartę pamięci – żaden z dwóch slotów nano-SIM takowej nie obsługuje. Złącze USB-C pozwala nam ładować urządzenie z mocą do 80W, a także, oczywiście nie jednocześnie, podłączyć słuchawki.
Najważniejszym aspektem testowanego urządzenia z naszego punktu widzenia są naturalnie aparaty fotograficzne, a są ich trzy. W superszerokokątnym (ekw. 15 mm, kąt widzenia 110 stopni) oraz szerokokątny (ekw. 25 mm, kąt widzenia 80 stopni) znajdziemy te same 50-megapikselowe sensory Sony IMX766 o rozmiarze 1/1.56”. Efektywnie rejestrują one jednak obrazy o czterokrotnie niższej rozdzielczości, poprzez łączenie pikseli w grupy. Trzecia kamera ma zainstalowany mniejszy układ 1/3.4” o rozdzielczości 13 megapiksel i obiektywie oferującym 45-stopniowy kąt widzenia. W niej jednak zabrakło układu stabilizującego obraz. Co ciekawe, każdy z trzech aparatów pozwala zapisywać zdjęcia w RAW-ie. Na dodatek, wszystkie obsługują autofokus działający w oparciu o detekcję fazy, a w dwóch szerokokątnych kamerach odbywa się ona w dwóch kierunkach (Quad Bayer).
Podstawowy tryb fotografowania nie daje nam żadnych możliwości kontroli ekspozycji, co najwyżej aktywacji lampy LED. Dla ambitniejszych fotografujących przygotowano tryb „Pro”, który daje dość bogate opcje konfiguracyjne. Przewidziano np. regulację czułości ISO, czasu naświetlania, kompensacji ekspozycji, a także balansu bieli (zgodnie ze skalą Kelvina). Do tego dysponujemy histogramem i focus-peaking-iem, możemy także ustawić ostrość ręcznie. Tylko tryb „Pro” daje nam dostęp do formatu RAW oraz HEIF.
Oppo Find X5 Pro umożliwia rejestrację filmów maksymalnie w rozdzielczości 4K przy 60 kl/s. W tej kategorii lepiej wypadają urządzenia Samsunga i Xiaomi, oferując 8K. Tak czy inaczej, filmy są bardzo dobrej jakości, nawet pod zmierzchu. Dla bardziej zaawansowanych użytkowników, przygotowano tryb „Film”, który pozwala na kontrolę ekspozycji, czy aktywację profilu LOG i filmów HDR. Dodatkowo, mamy dwa tryby o wysokim klatkażu: 240 kl/s (Full HD) i 480 kl/s (HD).
Optyka
Maksymalna zdolność rozdzielcza to tylko niecałe 1400 LW/PH, uzyskane dla aparatu 15 mm. Główna kamera, czyli o ogniskowej 25 mm generuje niższe MTF-y (1263 LW/PH), charakteryzuje się natomiast niewielką dysproporcja między centrum, a brzegiem kadru. Surowe pliki nie są w ogóle wyostrzane, w przeciwieństwie do JPEG-ów, które to z kolei są bardzo mocno uwydatnianie.
Aberracja chromatyczna nie będzie nam przeszkadzać w żadnym aparacie. W przypadku kamery 15 mm mamy bardzo niską dystorsję beczkową, co rodzi uzasadnione podejrzenia o jej korektę w RAW-ach. Dla pozostałych ogniskowych zauważyliśmy z kolei dystorsję poduszkową, co dla obiektywu 25 mm jest mocno zaskakujące. Nietypowy jest także rozkład jasności w polu obrazowania tej kamery – centrum winiety nie leży bowiem w centrum, ale w środku dolnej krawędzi kadru. Odblaski mogą być dokuczliwe szczególnie w kamerze 52 mm. Dla szerszych ogniskowych kolorowe artefakty także są widoczne, ale mają mniejszą intensywność.
Obrazowanie
Sensor w Oppo Find X5 Pro, podobnie jak w innych testowanych przez nas smartfonach, oferuje jedynie 10-bitowe przetwarzanie obrazu. W związku z tym, nie da nam wielkiego pola do popisu w kwestii obróbki, ani nie zaoferuje zbyt dobrej dynamiki i zakresu tonalnego. Czułości są skalibrowane ok. 1 i 2/3 EV poniżej nominalnych, co z jednej strony ułatwia przetwarzanie jasnych partii obrazu, ale z drugiej wzmacnia w efekcie szum. Jakość obrazu w RAW-ach jest dobra, aczkolwiek są one poddawane odszumianiu, czego nie popieramy.
Pliki JPEG są bardzo mocno wyostrzane, przez co obraz oglądany w oryginalnym rozmiarze traci trochę na atrakcyjności. Przydałaby się opcja regulacji np. kontrastu i wyostrzania, dzięki czemu każdy mógłby ustawić samodzielnie poziom tych parametrów. Widać też ślady odszumiania na wyższych nastawach ISO, choć generalnie chiński smartfon oferuje nie najgorsze odwzorowanie szczegółów w tych warunkach.
Automatyka balansu bieli zapewnia przyzwoite rezultaty, a najlepsze zanotowaliśmy w świetle LED-owym (5400 K). Nasycenie zawsze przekracza 100%, szczególnie w świetle naturalnym. Aparat ma możliwość ustawienia temperatury barwowej zgodnie ze skalą Kelvina, natomiast nie znajdziemy tu nastaw typu „słońce”, czy „żarówka”.
Ocena końcowa
Naszym zdaniem, smartfon Oppo wyróżnia się przede wszystkim wysoką jakością wykonania oraz zastosowanego wyświetlacza OLED-owego. Jeśli chodzi o możliwości fotograficzne, to stoją one na dobrym poziomie, aczkolwiek liczyliśmy na coś więcej. Mamy wprawdzie format RAW, ale po pierwsze zastosowano 10-bitowy zapis danych, po drugie dostrzegamy liczne ślady ingerencji w surowe dane. Przez to dla bardziej zaawansowanych użytkowników pole do działania w kategorii dalszej obróbki trochę się zawęża. Poza tym, zdziwił nas krok regulacji ISO, wynoszący 100, a nie powiązany z EV. Wątpliwe, by za ten element w jakikolwiek sposób odpowiadali przedstawiciele Hasselblad-a.
Dwie szerokokątne kamery mają relatywnie spore sensory (1/1.56”) i generalnie wypadają korzystniej niż aparat 52 mm, który naszym zdaniem jest najsłabszym ogniwem całego trio. Przez to osoby, którym zależy funkcji teleobiektywu, mogą się czuć rozczarowane. Przykładowo, Samsung S22 Ultra oferuje aż dwa obiektywy o dłuższej ogniskowej niż ta w Oppo: 70 mm i 230 mm (ekw.), w dodatku stabilizowane.
Na zakończenie prezentujemy listę najważniejszych zalet i wad testowanego smartfona:
Zalety:
- bardzo wysoka jakość wykonania,
- intuicyjny interfejs dotykowy,
- trzy moduły aparatów,
- dobra jakość zdjęć dla niskich ISO,
- rozbudowany tryb sterowania manualnego,
- bardzo dobrze pracujący AF,
- bardzo dobry tryb zdjęć panoramicznych,
- zdjęcia HDR, liczne cyfrowe filtry efektowe (w tym XPan) i funkcja przeznaczona do nocnej fotografii,
- tryb seryjny 30 kl/s (tylko JPEG),
- brak widocznej aberracji chromatycznej,
- stabilizacja obrazu w kamerze 15 i 25 mm,
- zapis RAW (DNG) oraz HEIF we wszystkich trzech aparatach,
- uszczelnienia (IP68),
- czytnik linii papilarnych pod ekranem,
- bardzo dobra jakość filmów 4K,
- tryb manualny filmowania,
- profil LOG i filmy HDR,
- tryby filmowania o wysokim klatkażu.
Wady:
- 10-bitowy zapis plików RAW,
- brak stabilizacji w kamerze 52 mm,
- nietypowy rozkład winietowania w kamerze 25 mm,
- silne odszumianie i wyostrzanie JPEG-ów,
- modyfikacja danych w RAW, m.in. odszumianie,
- bardzo prawdopodobna korekta dystorsji w aparacie superszerokokątnym,
- widoczne odblaski szczególnie w przypadku aparatu 52 mm.