Canon PowerShot S5 IS - test aparatu
6. Podsumowanie
Konstrukcja aparatu nie uległa znaczącej zmianie. Obudowa pozostała plastikowa i śliska, choć ergonomiczna i poręczna. Dyskomfort zaczynamy odczuwać po dłuższym użytkowaniu. Po podczepieniu do aparatu zewnętrznej lampy błyskowej (w naszym przypadku Speedlite 430 EX), aparat zaczyna się źle trzymać i odczuwalny jest brak większego uchwytu. Podobnie jak w S3 IS, szybkość ogniskowania i nastawy ostrości są bardzo duże. Obsługa aparatu jest intuicyjna i ergonomiczna. Jednakże w porównaniu do S3 IS nieco okrojono funkcje dodatkowe. W kategorii funkcjonalność i użyteczność testowany aparat dostaje od nas 5+.
Obiektyw zastosowany w Canonie zachowuje się przyzwoicie. Ma on wyraźne problemy z korekcją aberracji chromatycznej dla skrajnych ogniskowych oraz winietowania. Mniejsze problemy sprawia mu korekcja komy czy dystorsja. Jednakże jego dużym plusem jest bardzo dobra rozdzielczość, która osiągana jest w okolicach maksymalnie otwartej przysłony. Wspominana wielokrotnie szybkość pracy autofokusa, zoomowania oraz stabilizacja obrazu sprawiają bardzo dobre wrażenie. Dzięki nim jest to jeden z niewielu kompaktów, które nadają się do fotografowania dynamicznych zdjęć. Należy jednak pamiętać, że w miarę pogarszających się warunków oświetleniowych celność autofokusa zaczyna zawodzić w zbyt wielu przypadkach. Ocena za optykę to 4.
Zachowanie się matrycy w porównaniu do poprzedniego wcielenia PowerShota, uległo wyraźnej poprawie. Z pewnością bezpośredni wpływ na to ma zastosowanie procesora obrazu DIGIC III. Szumy zostały pomniejszone przy jednoczesnym wzroście zakresu tonalnego. Choć na tym polu S5 IS nie osiąga zachwycających wyników, dla zakresu 80-200 ISO są one wystarczająco dobre, by uzyskiwać świetne zdjęcia bez konieczności ich skalowania czy obrabiania. Praca balansu bieli mogłaby być lepsza, jednak dzięki sporej możliwości definiowania własnych ustawień można dopasować pracę aparatu do własnych potrzeb. Ocena za własności matrycy: 4.
W ostatecznym rozrachunku oceniamy Canona PowerShot S5 IS na 4+.
Pomimo faktu, że najnowszy model zaawansowanego kompaktu Canona uzyskał bardzo dobrą ocenę w naszym teście, nie do końca jesteśmy przekonani o słuszności jego zakupu. Po jego premierze wiele osób obawiało się, że zmiany w stosunku do S3 IS są tylko kosmetyczne. Jest w tym wiele prawdy. Nie każdy wykorzysta gorącą stopkę, a dla większości domowych użytkowników rozdzielczość 6 milionów pikseli oferowana przez model S3 IS w zupełności wystarcza. Ponadto przy obecnej cenie Canona S5 IS (w chwili pisania tych słów jest to przeciętnie około 1750 zł), można by poważnie zastanowić się nad kupnem cyfrowej lustrzanki. Obecnie poniżej 2000 zł można kupić nowego Nikona D40, Olympusa E-400 i E-500, Canona 350D, Pentaxa K100D i K110D czy Samsunga GX-1S wyposażone w kitowe obiektywy. Wybór nie jest łatwy i należy dobrze przemyśleć swoje potrzeby. My jednakże zwracamy uwagę na fakt, iż wraz z wprowadzeniem nowego modelu, starszy PowerShot S3 IS jest obecnie wyprzedawany i jego cena jest na dzień dzisiejszy średnio 400 zł niższa od S5 IS.
Zalety:
- wysoka rozdzielczość obrazu osiągana dla maksymalnie otwartej przysłony,
- 12-krotny zoom optyczny (ekwiwalent 36-432 mm),
- bardzo dobry tryb wideo,
- duża liczba funkcji fotograficznych,
- wysokiej klasy obrotowy wyświetlacz,
- bardzo szybkie zoomowanie i nastawianie ostrości,
- dobra praca lampy błyskowej,
- obecność "gorącej stopki",
- niskie szumy dla 80 i 100 ISO oraz użyteczne zdjęcia przy ISO 400.
Wady:
- bardzo duże winietowanie dla skrajnych ogniskowych,
- spora aberracja chromatyczna dla krótkich ogniskowych,
- często pomyłki autofokusa w złych warunkach oświetleniowych,
- brak zapisu plików w formacie RAW,
- spora dystorsja,
- brak szerokiego kąta.
Przykładowe zdjęcia