Canon PowerShot S5 IS - test aparatu
4. Optyka
Podobnie jak w dwóch poprzednich modelach z serii S, tak i tym razem aparat wyposażono w sprawdzony obiektyw o 12-krotnym zoomie optycznym (ekwiwalent małoobrazkowy 36-432 mm) o świetle f/2.7-3.5. Takie posunięcie nie dziwi gdyż jest to jeden z ''najjaśniejszych'' obiektywów stosowanych w zaawansowanych kompaktach. Oprócz tego wyposażony jest w bardzo skuteczną stabilizację obrazu oraz ultradźwiękowy system nastawiania ostrości (USM) stosowany w obiektywach do lustrzanek Canona.
Sprawdźmy jak prezentuje się ten obiektyw pod względem rozdzielczości uzyskiwanej wespół z nową matrycą:
Maksymalną rozdzielczość, którą udało nam się zarejestrować w centrum, wyniosła 1866 LW/PH dla ekwiwalentu ogniskowej 311 mm oraz f/4. Bardzo pozytywnym faktem jest osiąganie bardzo wysokiej lub wręcz maksymalnej rozdzielczości dla danej ogniskowej przy największej aperturze. Bardzo ułatwia to fotografowanie dynamicznych obiektów oraz w trudnych warunkach oświetleniowych. Cieszy również fakt, że uzyskiwane rozdzielczości dla różnych konfiguracji ogniskowej nie odbiegają znacznie od siebie.
W miarę przymykania przysłony rozdzielczość spada, osiągając swoje minimum dla f/8.
Na brzegu kadru sytuacja nie jest już tak różowa. Rozbieżności w uzyskiwanych wynikach są wyraźnie wyższe niż w centrum kadru zaś notowane rozdzielczości są z reguły o 300 LW/PH niższe. Najgorzej jest dla krótkich ogniskowych, kiedy to spadek jakości obrazu wraz z oddalaniem się od centrum jest znaczny.
Jakościowe wyniki są analogiczne do uzyskanych przez Canona S3 IS. Ilościowo, ze względu na zastosowanie większej o 2 miliony pikseli matrycy niż u poprzednika, rozdzielczości notowane przez S5 IS są przeciętnie o 200 LW/PH wyższe.
W porównaniu do konkurencji, S5 IS uzyskuje lepsze wyniki niż Olympus Sp-550 UZ czy Sony H5 oraz bardzo zbliżone do Panasonica FZ-50. Warto jednak wspomnieć, że obrazy uzyskiwane przez PowerShota S5 IS są wyraźnie wyostrzane, pomimo neutralnych ustawień dotyczących ostrości i kontrastu zdjęć.
Aberracja chromatyczna
Korekcja aberracji chromatycznej w obiektywie Canona nie należy do najskuteczniejszych. Podczas przeprowadzonych przez nas pomiarów, najlepszy rezultat otrzymaliśmy dla ekwiwalentu ogniskowej około 170 mm, kiedy to aberracja chromatyczna jest praktycznie niezauważalna. Dla ogniskowych 87 mm oraz 311 mm barwne otoczki przy kontrastowych elementach zdjęć są już widoczne i występujący poziom aberracji chromatycznej uznajemy za średni. Dla skrajnych ogniskowych aberracja chromatyczna przybiera duże rozmiary.
Zachowanie się tej wady w zależności od użytej ogniskowej i przysłony przedstawia poniższy wykres:
Porównując poziom korekcji aberracji chromatycznej do Canona S3 IS, zauważamy wyraźną poprawę na korzyść testowanego przez nas modelu. Nie potrafimy stwierdzić czy konstruktorzy Canona nanieśli pewne poprawki w konstrukcji obiektywu czy też mamy do czynienia z rozrzutem jakościowym w wykonaniu odpowiednich elementów.
Dystorsja
Dystorsja, będąca miarą zniekształceń geometrycznych obrazu, nie należy do mankamentów obiektywu Canona. Choć posiada on aż 12-krotny zoom optyczny, szeroki kąt stanowi ekwiwalent małoobrazkowy zaledwie 36 mm. W jego przypadku dystorsja wynosi -2.9% (dystorsja beczkowa). O dziwo jest ona o 0.6% większa niż w modelu S3 IS. Przy tej samej ogniskowej, praktycznie identyczny wynik otrzymaliśmy dla Sony H5, Panasonic FZ-50 (-3.8%) oraz Fuji S5700 (-3.5%) okazały się wyraźnie gorsze.
Zwiększanie ogniskowej szybko wpływa na spadek dystorsji. Dla ekwiwalentu 44 mm kształtuje się ona na poziomie -1%, by dla dwukrotnie dłuższej ogniskowej spaść już do 0.2%. Najmniejsze zniekształcenia geometryczne zanotowaliśmy dla ogniskowej 311 mm (0.03%). Dla najdłuższej ogniskowej, dystorsja nieco wzrasta i wynosi 0.1%.
Począwszy od ekwiwalentu 50 mm wzwyż, dystorsja jest na tyle mała, że nie będzie wpływała na jakość zdjęć.
Koma i astygmatyzm
Koma w testowanym przez nas modelu, korygowana jest dosyć dobrze. Dla najszerszego kąta można ją dostrzec jedynie w rogach kadru ale i tak przybiera niewielkie rozmiary. Dla środkowego zakresu ogniskowych koma jest również utrzymywana na niskim poziomie, by znacząco się powiększyć przy długim końcu. Dla ekwiwalentu 432 mm, dioda jest wyraźnie rozciągnięta na brzegu kadru i lekko zniekształcona w jego centrum. O dziwo w Canonie S3 IS zanotowaliśmy odwrotną zależność: mała koma dla długich ogniskowych i nieco większa dla krótszych.
W porównaniu do innych aparatów, obiektyw Canona spisuje się dobrze i korekcja komy (zwłaszcza jak na tak szeroki zakres ogniskowych) jest poprawna.
Astygmatyzm dla większości ogniskowych, utrzymywany jest na niskim poziomie. Począwszy od szerokiego kąta, do ekwiwalentu 90 mm, różnica rozdzielczości pomiędzy pionowymi i poziomymi liniami, waha się pomiędzy 2% a 4%, co jest bardzo dobrym wynikiem. W okolicach 170 mm, astygmatyzm rośnie do poziomu 16%, co uznajemy za przeciętną wartość. Dalsze wydłużanie ogniskowej powoduje jego powolny spadek - dla ekwiwalentu 311 m zanotowaliśmy astygmatyzm na poziomie 6.1%, zaś dla 432 mm wyniósł on jedynie 2.5%.
Pod tym względem Canon S5 IS zachowuje się dosyć podobnie do swojego poprzednika. Jest on również lepszy od Sony H5, Panasonica FZ-50 podobny do Fuji S5700 i wyraźnie słabszy od Olympusa SP-550.
Winietowanie
Bardzo dużą zaletą Canona jest obiektyw, który pomimo 12-krotnej ogniskowej posiada maksymalny otwór względny zmieniający się od f/2.7 do f/3.5. Jest to bardzo dobry rezultat, jednakże pociąga ona ze sobą wątpliwości co do wielkości pociemnienia brzegowego. Obawy nie są daremne. Przy najszerszym kącie i maksymalnie otwartej przysłonie, spadek jasności w miarę oddalania się od centrum kadru wynosi 0.98 f-stop (28.7%), co uznajemy za niezbyt dobry rezultat. Jest to najgorszy wynik spośród testowanych przez nas megazoomów. PowerShot S3 IS notował dla powyższych parametrów winietowanie równe 18.4%. Rozbieżność jest znacząca! Na szczęście szybkie przymykanie przysłony niweluje winietowanie i dla ekwiwalentu 36 mm i f/8.0 wynosi ono 0.47 f-stop (14.4%).
Dla odpowiednika małoobrazkowego 50 mm i f/2.7 winietowanie wynosi 0.71 f-stop (21.7%) co jest także wynikiem słabym. Po zmniejszeniu apertury do f/8 wynosi ono już 0.29 f-stop (9.6%).
Najlepsze zachowanie odnotowaliśmy dla ekwiwalentu 100 mm, kiedy to przy f/3.5 pociemnienie w rogach kadru wynosi 0.32 f-stop (10.6%) a dla f/8 odpowiednio 0.08 f-stop (2.9%).
Dalsze wydłużanie ogniskowej powoduje powolny wzrost winietowania, a swoje apogeum osiąga ono dla 432 mm, kiedy to wynosi 0.74 f-stop (22.6%) dla f/3.5, a po przymknięciu do f/8.0 spada do 0.12 f-stop (4.0%).
Odblaski
Warstwy antyodbiciowe PowerShot'a S5 IS sprawują się bardzo dobrze. Podczas zdjęć pod ostre światło udało nam się zarejestrować refleksy głównie dla szerokiego kąta.
Dla dłuższych ogniskowych są one zdecydowanie mniej widoczne, jednakże zbliżając się do maksymalnej ogniskowej, ponownie odbicia zaczynają się pojawiać na zdjęciach:
Makro
Obiektyw Canona, oprócz dużego zakresu ogniskowych, posiada również bardzo dobry tryb Makro i Super Makro. Używając tego pierwszego, jesteśmy w stanie wykonać fotografię z odległości od 10 cm do 50 cm i dla różnych ogniskowych. Przełączając pracę aparatu w tryb Super Makro, Canon S5 IS jest w stanie wykonać zdjęcia obiektom dosłownie przyklejonych do obiektywu, gdyż zakres ogniskowania wynosi 0-10 cm.
Więcej zdjęć wykonanych w tym trybie znajdą Państwo w Podsumowaniu.
Autofokus
Nastawa ostrości odbywa się bardzo szybko i sprawnie. Wszystko dzięki zastosowaniu ultradźwiękowego silnika (USM). Dzięki temu, jest to jeden z niewielu kompaktów, który nadaje się do uwieczniania dynamicznych scen.
Niestety, nieco gorzej jest z celnością. W warunkach studyjnych, aparat mylił się w 5.8% przypadków co uznajemy za wynik dobry. Jednakże w miarę pogarszania się warunków oświetleniowych odsetek zdjęć ze źle nastawioną ostrością dramatycznie rośnie. Podczas fotografowania o zmierzchu lub niezbyt dobrze oświetlonych pomieszczeniach może wynosić on 20%.