Lornetki Zeiss 10x42 - od historii do współczesności cz. II
1. Współczesne modele 10x42
Prawdziwy szturm nowości firma Zeiss przygotowała na sam początek 2012 roku. Najpierw, bo już w styczniu, światło dzienne ujrzały modele 8x42 i 10x42 z zupełnie nowej serii Conquest HD. Ulepszeń w stosunku do starszych Conquestów było bardzo dużo. Nie tylko zmieniły się parametry (np. obiektyw miał już 42 mm średnicy a nie 40 mm jak poprzednio), obudowa czy układ optyczny, ale także miejsce produkcji, bo nowe lornetki były sygnowane napisem "Made in Germany".
![]() |
Warto dokładnie przyjrzeć się parametrom starszego Conquesta 10x40 T* i nowego Conquesta HD 10x42, żeby zobaczyć jak wiele rzeczy uległo poprawie. Przede wszystkim wzrosło pole widzenia z i tak już przyjemnej wartości 6 stopni do imponującego 6.6 stopnia. Co ważne, nie ucierpiał na tym odstęp źrenicy - wręcz przeciwnie wzrósł on o dwa milimetry do komfortowej wartości 18 mm. Poprawie uległ też minimalny dystans ustawiania ostrości, który zmniejszył się do 2 metrów. Wszystko to udało się uzyskać zamykając nową lornetkę w ciut mniejszej i ciut lżejszej obudowie. Mniejsza i lżejsza, nie oznacza wcale mniej wytrzymała. Wręcz przeciwnie. Klasa wodoodporności pozostała dokładnie taka sama (400 mbar, co odpowiada odporności na zanurzenie na głębokość około 4 metrów), wzrósł jednak zakres temperatur, w których lornetkę można używać bez żadnych problemów (od -20 do +63 stopni C). Nie można też zapominać o powłokach hydrofobowych LotuTec, które znacznie ułatwiają czyszczenie zewnętrznych elementów optycznych.
![]() |
Jak to wszystko odbiło się na konstrukcji optycznej? O kroku w tył można mówić tylko w przypadku układu pryzmatów. W starym Conqueście 10x40 był to bezstratny układ Abbe-Koeniga, w nowym Conqueście HD 10x42 mamy do czynienia z systemem Schmidta-Pechana. Warto jednak zaznaczyć, że producent starał się ograniczyć straty światła do minimum i zdecydował się na zastosowanie wydajnych powłok dielektrycznych, dzięki którym straty światła na powierzchni odbijającej pryzmatów nie przekraczają 1%.

Duże zmiany zaszły w obiektywie. Poprzednio mieliśmy do czynienia z klasycznym achromatem, a obecnie z układem składającym się z aż czterech soczewek (jeden element służy do ustawiania ostrości) dodatkowo wyposażonym w szkło niskodyspersyjne (HD system). Choć okular jest zupełnie nowy i ma ulepszoną konstrukcję optyczną o większym polu widzenia oraz bardziej komfortowym odstępie źrenicy, nadal mamy do czynienia z układem 5-soczewkowym.
![]() |
Pomimo zastosowania większej liczby elementów optycznych i wprowadzenia stratnego układu pryzmatów Schmidta-Pechana, producent nadal gwarantuje transmisję światła na całym instrumencie sięgającą 90%.
Mało kto zdążył ochłonąć po mocnym wejściu na rynek Conquestów HD, gdy w lutym 2012 roku, Zeiss zaskoczył ponownie i to jeszcze bardziej pozytywnie. Tuż przed targami IWA światło dzienne ujrzały dwa modele o parametrach 8x42 i 10x42 z zupełnie nowej serii Victory HT.
![]() |
W tym momencie wszystkim wydawało się, że mamy do czynienia z pełnoprawnym następcą serii Victory FL, choć na pierwszy rzut oka różnic w porównaniu do poprzednika, jeśli chodzi o parametry, nie było dużo. W przypadku modeli 10x42, pole widzenia, odstęp źrenicy i układ pryzmatów Abbe-Koeniga pozostały takie same. Polepszył się za to nieznacznie minimalny dystans ustawiania ostrości.
Własności obudowy też wyglądały bardzo podobnie - mieliśmy taką samą odporność na zanurzenie i warunki temperaturowe (400 mbar i zakres od -30 do +63 stopni C), a waga i gabaryty zmieniły się bardzo nieznacznie. Trudno było jednak nie zwrócić uwagi na znacznie bardziej nowoczesny wygląd nowych Victory HT oraz duże, wygodnie umieszczone pokrętło do ustawiania ostrości.
![]() |
Jeśli chodzi o konstrukcję optyczną modeli Victory HT mieliśmy do czynienia z 4-elementowym obiektywem zawierającym niskodyspersyjne szkło FL. Jego układ to 1+2+1, przy czym ostatni z wymienionych elementów służył do ustawiania ostrości. Kolejna część to wspominane już pryzmaty Abbe-Koeniga, za którymi znajduje się 5-elementowy okular w układzie 2+2+1.
![]() |
![]() |
Wszystko to bardzo przypomina nam optykę z Victory FL (wystarczy spojrzeć na schemat umieszczony w poprzedniej części tego artykułu), tyle że tym razem Zeiss chwali się zastosowaniem nowego szkła o wysokiej transmisji (Schott HT od High Transmission), co w połączeniu w pracującymi w oparciu o całkowite wewnętrzne odbicie pryzmatami Abbe-Koeniga ma dawać całkowitą transmisję na rewelacyjnym poziomie 95%.
![]() |
Niespełna rok później, w styczniu 2013 roku, firma Zeiss przygotowała kolejną niespodziankę. Na rynku znów pojawiły się dwie dachowopryzmatyczne lornetki o nazwie Terra ED i parametrach 8x42 oraz 10x42. Tym razem mieliśmy jednak do czynienia ze sprzętem, za który trzeba było zapłacić mniej niż 2000 zł i który został wyprodukowany w Chinach.
![]() |
Oczywiście można się od razu zastanowić czy miejsce produkcji jest jedyną rzeczą, w której szukano oszczędności. W układzie optycznym nie widać ich jednak zbyt dużo. W zasadzie Terra ED niewiele różni się pod tym względem od dwa razy droższego Conquesta HD. Porównując modele 10x42 widzimy, że w obu przypadkach mamy do czynienia z 4-elementowym obiektywem. Terra ED ma jednak inny typ szkła niskodyspersyjnego niż Conquest HD. W obu lornetkach mamy 5-elementowy okular, tyle że w Conqueście ma on trochę większe pole widzenia. Z drugiej strony pole Terra ED 10x42 jest dokładnie takie samo jak wyraźnie droższego Victory HT 10x42 i wynosi 6.3 stopnia. I Terra i Conquest mają pokryte powłokami fazowymi pryzmaty dachowe Schmidta-Pechana, tyle że w Conquestach jako powierzchni odbijającej użyto warstw dielektrycznych, a w Terra ED warstw srebrnych. Terra ED ma gorszy odstęp źrenicy, za to zauważalnie mniejszy dystans ogniskowania.
![]() |
Jeśli chodzi o obudowę, mamy do wyboru trzy wersje kolorystyczne (szara, czarna i niebieska). Wytrzymałość tej obudowy na warunki zewnętrzne jest niższa niż w przypadku serii Conquest HD i Victory HT, ale wciąż można ją uznać za dobrą. Terra ED klasy 42 mm jest więc wodoodporna (100 mbar), a zakres temperaturowy pracy wynosi od -15 do +60 stopni C.
Wydawało się, że w klasie 42 mm Zeiss pokazał już wszystko co było do pokazania. Zobaczyliśmy przecież pełnoprawnych następców serii Conquest i Victory FL, a także skierowaną do mniej zaawansowanych użytkowników Terrę. Ci którzy tak uważali byli jednak w błędzie. W czerwcu 2014 roku ujrzeliśmy bowiem kolejne modele 8x42 i 10x42 tym razem z serii o nazwie Victory SF, która miała być pozycjonowana jeszcze wyżej niż Victory HT!
![]() |
Rzut oka na parametry od razu pozwala stwierdzić, że model Victory SF 10x42 ma faktycznie wyraźnie więcej do zaoferowania niż odpowiednik z serii Victory HT. Pole widzenia wzrosło o pół stopnia i sięga teraz świetnego poziomu 6.8 stopnia. Co więcej, do 18 mm zwiększył się odstęp źrenicy, więc obserwacje są jeszcze bardziej komfortowe. Dodatkowo dystans minimalnego ostrzenia zmniejszył się do 1.5 metra.
![]() |
Jeśli chodzi o optykę, zaszło mnóstwo zmian. Liczba soczewek w obiektywie zmniejszyła się z czterech do trzech (układ 2+1), z tym że zastosowano tam zupełnie nowy typ szkła niskodyspersyjnego Ultra-FL. Pryzmaty, co ciekawe, to układ dachowy Schmidta-Pechana pokryte fazowo i z powierzchnią odbijającą wykonaną z wielowarstwowych (ponad 70 warstw) powłok dielektrycznych. Swoją konstrukcją imponuje okular, który ma aż 7 soczewek, co ma zagwarantować pole nie tylko dużych rozmiarów, ale jednocześnie płaskie i świetnie skorygowane do samych brzegów.
![]() |
Nie można nie wspomnieć o zastosowaniu szkła Schott HT (High Transmission) i pokryciu wszystkich granic powietrze-szkło wielowarstwowymi powłokami antyodbiciowymi T*. Wszystko to ma zapewnić jak najwyższą transmisję całego układu optycznego (na poziomie 92%) i perfekcyjne odwzorowanie kolorów. Dodatkowo zewnętrzne soczewki pokryto powłokami LotuTec, które utrudniają osadzanie się brudu i wilgoci oraz ułatwiają czyszczenie.
![]() |
Jeśli chodzi o szczelność i wytrzymałość wykonanej ze stopów magnezu obudowy, to własności mamy tutaj dokładnie takie same jak w przypadku Victory HT. Wygląd zmienił się jednak diametralnie, bo mamy teraz do czynienia z konstrukcją typu open hinge.
Zeiss przyłożył się mocno do zapewnienia jak najlepszej ergonomii. Zacząć można od umieszczenia centralnej śruby do ustawiania ostrości. U konkurentów i w serii Victory HT znajduje się ona bliżej okularów. W Victory SF jest bezpośrednio pod palcem wskazującym i użytkownik nie musi ustawiać go pod nietypowym kątem, żeby komfortowo ustawiać ostrość.
![]() |
Producent zwraca też uwagę na wyważenie lornetki. Układ optyczny okularu jest na tyle skomplikowany, że waży on więcej niż obiektyw. W efekcie środek ciężkości lornetki jest blisko oczu, a to zapewnia lepszą stabilizację instrumentu podczas obserwacji.
![]() |
Nie sposób nie być pod wrażeniem zmian jakie zaszły ostatnio w linii lornetek klasy 42 mm firmy Zeiss. W ciągu zaledwie 2.5 roku na rynku pojawiły się aż cztery serie, które obejmują zakres cenowy od niespełna 2000 zł do około 11000 zł. Dzięki temu, w porównaniu do największych konkurentów, oferta Zeissa jest najbardziej zróżnicowana i skierowana do najszerszego grona odbiorców. Jesteśmy też więcej niż przekonani, że to nie ostatnie słowa jakie ma do powiedzenia w tej kwestii firma Zeiss i już nie możemy doczekać się kolejnych premier.
Artykuł przygotowany przy współpracy z firmą MK Szuster