Przetwarzanie danych osobowych

Nasza witryna korzysta z plików cookies

Wykorzystujemy pliki cookie do spersonalizowania treści i reklam, aby oferować funkcje społecznościowe i analizować ruch w naszej witrynie, a także do prawidłowego działania i wygodniejszej obsługi. Informacje o tym, jak korzystasz z naszej witryny, udostępniamy partnerom społecznościowym, reklamowym i analitycznym. Partnerzy mogą połączyć te informacje z innymi danymi otrzymanymi od Ciebie lub uzyskanymi podczas korzystania z ich usług i innych witryn.

Masz możliwość zmiany preferencji dotyczących ciasteczek w swojej przeglądarce internetowej. Jeśli więc nie wyrażasz zgody na zapisywanie przez nas plików cookies w twoim urządzeniu zmień ustawienia swojej przeglądarki, lub opuść naszą witrynę.

Jeżeli nie zmienisz tych ustawień i będziesz nadal korzystał z naszej witryny, będziemy przetwarzać Twoje dane zgodnie z naszą Polityką Prywatności. W dokumencie tym znajdziesz też więcej informacji na temat ustawień przeglądarki i sposobu przetwarzania twoich danych przez naszych partnerów społecznościowych, reklamowych i analitycznych.

Zgodę na wykorzystywanie przez nas plików cookies możesz cofnąć w dowolnym momencie.

Optyczne.pl

Test aparatu

Fujifilm X100VI - test aparatu

9 sierpnia 2024
Maciej Latałło Komentarze: 48

7. Podsumowanie

Dotarliśmy do końca formalnego opisu poszczególnych kategorii, w których aparat podlegał testom. Podsumujmy zatem najważniejsze informacje dotyczące X100VI.

Fujifilm X100VI - Podsumowanie

Spójrzmy, jak Fujifilm X100V prezentuje się na tle konkurencji w kategorii ceny. Dane pozyskaliśmy z serwisu ceneo.pl (dane pochodzą z dnia 5 sierpnia 2024 r.):

  • Fujifilm X100VI – 8500 zł,
  • Fujifilm X100V – 7500 zł,
  • Leica Q3 – 29 300 zł,
  • Ricoh GR III – 4700 zł,
  • Ricoh GR IIIx – 5350 zł.


----- R E K L A M A -----

Kwestia zakupu X100VI i X100V jest o tyle problematyczna, że nie są one dostępne na sklepowych półkach, konieczne są bowiem zapisy na listę kolejkową. Wygląda zatem na to, że możliwości produkcyjne firmy nie zaspokajają popytu, co czyni z obu modeli produkty ekskluzywne. Efektem tego będą one długo trzymać cenę i trudno liczyć na jej większe spadki. Tańszym i bezproblemowo dostępnym jest model GR IIIx od Ricoha, który pomimo nieco węższego obiektywu i braku wizjera jest wciąż wart zainteresowania. Podobnie jak starszy model GR III, wyposażony w obiektyw 28 mm. Q3, jak przystało na Leikę, znajduje się w zupełnie innej grupie cenowej, co nie znaczy, że nie znajduje nabywców.

Spójrzmy na podsumowanie aspektów dotyczących X100VI.

Budowa i funkcjonalność

Eleganckie matowe wykończenie części metalowych, czy grawerowane napisy utwierdzają nas w przekonaniu, że mamy do czynienia z urządzeniem wysokiej klasy. Stylistyka retro będąca wyróżnikiem serii X100 powinna spodobać się wielu osobom. Sama bryła aparatu nie zmieniła się znacząco na przestrzeni lat, natomiast zestaw elementów sterujących można uznać za naprawdę sensowny. Mamy bowiem szereg pokręteł odpowiadających za regulację przysłony, czasu naświetlania, czułości ISO i kompensacji ekspozycji, dwa kółka nastawcze oraz pierścień funkcyjny na obiektywie. Do tego dochodzi programowalne menu podręczne i zakładki Mojego Menu, kilka mapowalnych przycisków, czy gesty dotykowe wyświetlacza. Ten ostatni ma możliwość odchylania w jednej płaszczyźnie i zapewnia wysoką jakość podglądu. Wizjer, podobnie jak we wcześniejszych „setkach”, ma przydatną możliwość działania zarówno jako wizjer optyczny, jak i elektroniczny. EVF mógłby mieć jednak większe powiększenie obrazu.

Szybkość działania aparatu robi dobre wrażenie, a podczas pracy nie dokuczają opóźnienia. Tryb seryjny pozwala fotografować z migawką mechaniczną maksymalnie w tempie 8 kl/s, a przy elektronicznej – 11 kl/s. W tym drugim przypadku możemy włączyć przycięcie obrazu (co przy matrycy 40-megapikselowej nie powinno stanowić problemu), przez co klatkaż zwiększy się nawet do 20 kl/s. Pojemność bufora jednak nie zachwyca, zwłaszcza w RAW-ach. Dobrze funkcjonująca okazała się stabilizacja matrycy, której skuteczność oceniamy na 3.5 EV.

Autofokus charakteryzuje się dobrą szybkością i celnością. Pomyłki są rzadkie, widać natomiast spowolnienie działania w trudniejszych warunkach oświetleniowych. Oprócz wykrywania twarzy i oczu u ludzi, mamy również detekcję zwierząt, (w tym ptaków), a także różnych pojazdów (samochodów, motocykli, rowerów, samolotów i pociągów).

Tryb filmowania jest rozbudowany i funkcjonalnością przypomina ten w bezlusterkowcu X-T5. Pełny test możliwości wideo można znaleźć w tym materiale.

Oprócz sprawnie działającej łączności bezprzewodowej warto docenić spory wybór filtrów kreatywnych, automatycznych panoram czy zdjęć HDR, czyli funkcji pozwalających uzyskać satysfakcjonujące rezultaty już w momencie fotografowania, bez konieczności zaawansowanej obróbki.

Optyka

W centrum kadru obiektyw Fujinon notuje dobre wyniki zdolności rozdzielczej, nawet przy f/2 nie ma się czego wstydzić. Brzeg kadru jest wyraźnie słabszy niż centrum, w dodatku wyniki w zakresie przysłon f/2–f/8 zmieniają się tylko nieznacznie. Na plus z pewnością zaliczymy minimalną dystorsję, która nie jest (bo nie musi być) korygowana oprogramowaniem aparatu.

Z drugiej strony, zauważyliśmy istotny wpływ aberracji chromatycznej, która od f/4 przekracza poziom średni. Winietowanie też jest spore. Co więcej, przymykanie przysłony powyżej f/2.8 ma znikomy wpływ na tę wadę. Za minus uznajemy także wysoki astygmatyzm, nieco się we znaki mogą dać również odblaski.

Obrazowanie

Wycinki JPEG-ów pokazały, że aparat oferuje korzystne odwzorowanie detali na niskich ISO. Jakość zdjęć pozostaje dobra do nastawy ISO 3200. Oprócz niezłej kontroli nad odszumianiem i wyostrzaniem, X100VI ma także popularną i lubianą funkcję symulacji kilkunastu analogowych klisz Fujifilm.

Szczegółowość w RAW-ach jest dobra, choć rzuca się w oczy pewna miękkość obrazu, nie tylko względem poprzednika. Jeśli chodzi o poziom szumów, do ISO 3200 zarówno X100VI, Q3, jak i GR IIIx wizualnie wypadają dość podobnie. Dla wyższych nastaw widać przewagę pełnoklatkowej Leiki. Z kolei pomiar w Imateście pokazał przewagę kompaktów Leiki i Ricoha o nieco ponad 1/2 EV.

Wyniki dynamiki i zakresu tonalnego są bardzo dobre i nie budzą żadnych zastrzeżeń. Podobnie z darkami, choć na wyższych nastawach ISO zauważyliśmy dziwną „plamę”, która z pewnością nie jest zabrudzeniem. Producent poprawił natomiast ciągnący się już kilka lat w aparatach Fujifilm błąd, w którym wskazania czasu naświetlania przy dłuższych ekspozycjach były wyższe niż w rzeczywistości.

Ocena końcowa

Podsumowując, Fujifilm X100VI to bardzo ciekawy, stylowy aparat o dużych możliwościach. Daje naprawdę mnóstwo frajdy podczas fotografowania, zapewnia obrazy o wysokiej jakości i nareszcie oferuje stabilizację. Nie jest oczywiście sprzętem bez wad i prawdę mówiąc za największą uważamy jego cenę. 8500 zł za aparat ze stałoogniskowym obiektywem to niemało, dlatego prawdopodobnie przyciągnie on tylko prawdziwych entuzjastów tego typu rozwiązań. O ile uda się go w ogóle kupić, bowiem zamówienie X100VI wiąże się na ogół z kilkutygodniowym oczekiwaniem.

Naszła nas jeszcze mała refleksja odnośnie sensora zastosowanego w X100VI – czy aby producent nie przesadził z rozdzielczością? O ile w testowanym modelu uzyskaliśmy 2518 LW/PH, to np. w X-T5, z tą samą matrycą, maksymalny wynik to 3523 LW/PH, a zatem o 40% wyższy. Oczywiście z lepszą optyką, co nasuwa oczywisty wniosek – obiektyw w X100VI istotnie ogranicza zdolność rozdzielczą 40-megapikselowego układu. Z jednej strony taki „naleśnikowaty” instrument 23 mm f/2 nie służy do bicia rekordów, ale może jednak warto pozostać przy mniej upakowanym sensorze, ale np. szybszym, jak w X-H2S?

Na zakończenie prezentujemy listę najważniejszych zalet i wad testowanego aparatu:

Zalety:

  • solidna obudowa,
  • klasyczny wygląd starego aparatu analogowego,
  • spora liczba funkcjonalnych przycisków na obudowie,
  • dość rozbudowane menu,
  • wygodna obsługa (dwa kółka nastawcze),
  • pokrętła czasu migawki, czułości ISO, kompensacji ekspozycji i pierścień przysłony,
  • uchylny ekran dotykowy,
  • stabilizacja sensora (o skuteczności ok. 3.5 EV),
  • obiektyw dający użyteczne obrazy od narożnika do centrum kadru, już od f/2,
  • niewielka dystorsja,
  • centralna migawka,
  • szybki tryb seryjny,
  • rozsądny poziom szumów w JPEG-ach, dające użyteczny zakres czułości do ISO 3200,
  • doskonała kolorystyka plików JPEG,
  • wbudowany filtr szary (4 EV),
  • dość wysoka rozdzielczość matrycy,
  • obecność gorącej stopki,
  • balans bieli wg skali Kelvina,
  • funkcjonalny hybrydowy wizjer,
  • skuteczny autofokus z opcją detekcji wielu obiektów,
  • tryby wspomagania manualnego ostrzenia: focus peaking, split-screen oraz EVR,
  • zaskakująco rozbudowany tryb filmowy, jak na tę klasę sprzętu (4K, slow motion, profile obrazu),
  • komunikacja bezprzewodowa WiFi,
  • pojemność akumulatora, który możemy ładować także przez port USB,
  • dostępność firmowych konwerterów optycznych rozszerzających możliwości aparatu.

Wady:

  • wysoka cena aparatu,
  • wysoki astygmatyzm,
  • zauważalna koma na maksymalnym otworze względnym,
  • spore i niemal niezależne od przysłony winietowanie w surowych plikach,
  • wyraźne odblaski, gdy źródło światła znajduje się tuż poza kadrem,
  • słaba moc wbudowanej lampy,
  • trochę za małe powiększenie wizjera elektronicznego,
  • pojemność bufora przy zdjęciach seryjnych mogłaby być większa,
  • problemy z automatycznym balansem bieli w cieniu.

Aparat do testów wypożyczyła firma:

Fujifilm X100VI - Podsumowanie

W testach wykorzystujemy studyjne lampy błyskowe i światła stałego firm Godox oraz Quadralite dostarczone przez sklep Foto-Tip.pl

Fujifilm X100VI - Podsumowanie
Fujifilm X100VI - Podsumowanie
Fujifilm X100VI - Podsumowanie