OM System M.Zuiko Digital ED 90 mm f/3.5 Macro IS PRO - test obiektywu
11. Podsumowanie
- zgrabna, solidna i uszczelniona obudowa,
- bardzo dobra jakość obrazu w centrum kadru,
- dobra jakość obrazu na brzegu kadru,
- niewielka podłużna aberracja chromatyczna,
- mała poprzeczna aberracja chromatyczna,
- brak problemów z aberracją sferyczną,
- znikoma dystorsja,
- prawidłowo korygowana koma,
- bardzo mały astygmatyzm,
- przyzwoicie korygowane winietowanie,
- skuteczna stabilizacja optyczna,
- rozsądny wygląd nieostrości.
Wady:
- słaba praca z telekonwerterem MC-20,
- zbyt słabe światło, które nie pozwala w pełni wykorzystać możliwości systemu.
Nie jest moim zadaniem wymądrzać się i opowiadać o tym, jak firmy fotograficzne mają prowadzić swój interes. Z faktu, że dział obrazowania firmy Olympus nigdy nie przynosił istotnych zysków i został w końcu sprzedany do Japan Industrial Partners, która powołała spółkę OM Digital Solutions, można wyciągnąć jednak wniosek, że coś poszło nie tak. A skoro popełniono jakieś błędy, można zastanowić się jakie.
Jeśli zapytacie o moją opinię, uważam, że głównym błędem było to, że Olympus nigdy tak naprawdę nie wykorzystał potencjału, jaki daje mniejsza matryca. Stosowanie małego detektora wiąże się z wadami, ale też zaletami. Te zalety to możliwość konstruowania obiektywów, które są małe, lekkie, a jednocześnie jaśniejsze i lepiej skorygowane na brzegach niż ich pełnoklatkowe odpowiedniki.
Liczyłem więc, że system Olympusa błyskawicznie zapełni się instrumentami o świetle f/0.8-f/1.4, tymczasem przez pierwsze sześć lat swojego istnienia najjaśniejsze obiektywy jakie nam zaoferowano miały światło f/1.8.
System ma już nowego właściciela, ale wydaje się, że wnioski nie zostały wyciągnięte. W czasach, gdy od ponad dekady na rynku istnieją takie obiektywy makro jak Sigma 180 mm f/2.8 APO Macro EX DG OS HSM, OM Digital Solutions oferuje nam obiektyw makro o tym samym ekwiwalencie ogniskowej, ale o świetle f/3.5.
Skoro do pełnej klatki można zrobić udany obiektyw makro o świetle f/2.8, nie mam wątpliwości, że do matrycy Mikro 4/3 można było zaoferować co najmniej tak samo udany obiektyw makro o świetle f/2.0, który na dodatek byłby wciąż wyraźnie mniejszy i lżejszy. Obiektywy makro o takim świetle przeznaczone do mniejszych matryc to nie jest nic niespotykanego – wystarczy chociaż wspomnieć udanego Tamrona SP AF 60 mm f/2.0 Di II LD (IF) Macro 1:1, który był przeznaczony do detektorów klasy APS-C/DX.
A skoro firma OMDS zdecydowała się na zaoferowanie obiektywu makro o świetle f/3.5, poniosła bardzo brutalne konsekwencje takiej decyzji. Sprawcą tej brutalności były prawa optyki. Warto przypomnieć sobie tabelkę z rozdziału poświęconego budowie i jakości wykonania, która jasno pokazywała, że efektywne światło przy skali 1:1 wynosi f/6.3, a przy skali 2:1 już tylko f/8.0.
Nasz test rozdzielczości pokazał wyraźnie, że obiektyw wymaga przymknięcia o 1–1.5 EV, żeby wspiąć się na wyżyny swoich możliwości. A to oznacza, że pracując w skali makro i chcąc zapewnić sobie maksimum osiągów, musimy pracować z efektywnym światłem f/8–11, a to z kolei oznacza, że maksymalne osiągi, jakie jesteśmy w stanie „wycisnąć”, to co najwyżej przyzwoite wartości w okolicach 55–65 lpmm, czyli bardzo dalekie od rekordów wynoszących 95–100 lpmm, jakie pozwala nam osiągać system Mikro 4/3.
Mówiąc inaczej, decyzja o zastosowaniu światła f/3.5 spowodowała, że użytkownicy tego obiektywu mogą wykorzystać ledwie trochę ponad połowę rozdzielczości, jaką może zaoferować cały system.
Z tych samych przyczyn polecanie fotografom, żeby podpinali do OM System M.Zuiko Digital ED 90 mm f/3.5 Macro IS PRO telekonwertery jest kolejnym nieporozumieniem. Kuszeni jesteśmy imponującą skalą odwzorowania wynoszącą 4:1, ale, co z tego, jeśli pracując w jej okolicach możemy liczyć na maksymalne, efektywne światło wynoszące f/16. A przy f/16 system Mikro 4/3 jest nieużyteczny, bo daje rozdzielczości na poziomie 40–42 lpmm. Tak naprawdę nawet one są tutaj nieosiągalne, bo to jest limit dyfrakcyjny dla tej wartości przysłony. Tymczasem dla omawianego układu jest to maksymalny otwór względny, który wymaga przymknięcia o 1–3 EV, żeby go sprowadzić do optymalnych osiągów. To dla odmiany oznacza, że pracujemy na efektywnych przysłonach f/22–45, absolutnie bezużytecznych w przypadku systemu Mikro 4/3.
Nie ulega dla mnie wątpliwości, że obiektyw makro przeznaczony do systemu Mikro 4/3, który na dodatek oferuje odwzorowania lepsze niż 1:1, powinien być jaśniejszy niż jego pełnoklatkowe odpowiedniki. OM Digital Solutions powiela błędy Olympusa i konsekwentnie oferuje obiektywy ciemniejsze, niwecząc wszelkie zalety, które mogą wynikać ze stosowania mniejszej matrycy. Nie mogę zrozumieć dlaczego…
A jeśli chodzi o testowany model, czyli OM System M.Zuiko Digital ED 90 mm f/3.5 Macro IS PRO, zrobił on dokładnie to, czego od niego oczekiwaliśmy. Dostarczył dobrą jakość obrazu od maksymalnego otworu względnego począwszy i bardzo dobrą po lekkim przymknięciu przysłony. Na więcej nie pozwoliły mu jego parametry, ale o tym już było…