OM System OM-1 - test trybu filmowego
3. Użytkowanie
Rozdzielczości i klatkaże
Jak już wspomnieliśmy we wstępie, lista trybów nagrywania w testowanym aparacie obejmuje między innymi filmowanie z prędkością do 60 kl/s w 4K i do 240 kl/s w Full HD. Do tego dochodzi możliwość pracy z wykorzystaniem całej szerokości matrycy oraz dodatkowego cyfrowego telekonwertera 1.4x. Nie wszystkie kombinacje opcji są jednak dostępne, poza tym dla najwyższych klatkaży w Full HD aparat sam wymusza jeszcze innego cropa (1.27x). By lepiej wyjaśnić co i jak, opisaliśmy wszystko na poniższej liście.
- w rozdzielczości 4K UHD (3840×2160, proporcje 16:9), z wykorzystaniem całej szerokości matrycy, możemy nagrywać w klatkażach:
- 23.976 kl/s,
- 25 kl/s,
- 29.97 kl/s,
- 50 kl/s,
- 59.94 kl/s,
- w rozdzielczości 4K DCI (4096×2160, proporcje 17:9), z wykorzystaniem całej szerokości matrycy, możemy nagrywać w klatkażach:
- 23.976 kl/s,
- 25 kl/s,
- 29.97 kl/s,
- 50 kl/s,
- 59.94 kl/s,
- w rozdzielczości 4K UHD (3840×2160, proporcje 16:9), z wykorzystaniem cyfrowego telekonwertera (crop 1.4x), możemy nagrywać w klatkażach:
- 23.976 kl/s,
- 25 kl/s,
- 29.97 kl/s,
- 50 kl/s,
- 59.94 kl/s,
- w rozdzielczości 4K DCI (4096×2160, proporcje 17:9), z wykorzystaniem cyfrowego telekonwertera (crop 1.4x), możemy nagrywać w klatkażach:
- 23.976 kl/s,
- 25 kl/s,
- 29.97 kl/s,
- 50 kl/s,
- 59.94 kl/s,
- w rozdzielczości Full HD (1920×1080, proporcje 16:9), z wykorzystaniem całej szerokości matrycy, możemy nagrywać w klatkażach:
- 23.976 kl/s,
- 25 kl/s,
- 29.97 kl/s,
- 50 kl/s,
- 59.94 kl/s,
- w rozdzielczości Full HD (1920×1080, proporcje 16:9), z wykorzystaniem cyfrowego telekonwertera (crop 1.4x), możemy nagrywać w klatkażach:
- 23.976 kl/s,
- 25 kl/s,
- 29.97 kl/s,
- 50 kl/s,
- 59.94 kl/s,
- w rozdzielczości Full HD (1920×1080, proporcje 16:9), z wymuszonym przez aparat cropem 1.27x względem całej szerokości matrycy, możemy nagrywać w klatkażach:
- 100 kl/s (jako slow motion, bez dźwięku),
- 120 kl/s (jako slow motion, bez dźwięku),
- 200 kl/s (jako slow motion, bez dźwięku),
- 240 kl/s (jako slow motion, bez dźwięku).
Olympus OM-1 nie ma ograniczeń czasu nagrywania.
Na koniec musimy w tym miejscu odnotować jedną drobną wadę – otóż aparat dość długo „myśli” (czyli zapewne finalizuje pliki lub czyści bufor) po zakończeniu nagrywania. Powoduje to, że każdorazowo po zakończeniu nagrywania trzeba odczekać około sekundę przed wprowadzaniem jakichkolwiek zmian parametrów pracy.
Kodeki
Testowany aparat oferuje możliwość zapisu w następujących kodekach:
- H.265 (4:2:0, 10-bit),
- H.264 (4:2:0, 8-bit).
W rozdzielczości 4K zapis możliwy jest jedynie z kompresją zarówno wewnątrzklatkową, jak i międzyklatkową (IPB). Z kolei w Full HD możliwe jest także sięgnięcie po kompresję wyłącznie wewnątrzklatkową (All-Intra). Tryb taki generuje większe pliki, ale często mają one lepszą jakość i są mniej obciążające dla komputera w montażowni. Biorąc pod uwagę obecność dwóch gniazd kart kompatybilnych ze standardem UHS-II, producent mógł zdecydować się na zaoferowanie kodeka typu All-Intra także w 4K.
Jeśli chodzi natomiast o przepływność strumienia danych, to ta wynosi:
- ok. 150–205 Mbit/s dla plików 4K w 50/60 kl/s,
- ok. 75–105 Mbit/s dla plików 4K w 24/25/30 kl/s,
- ok. 40–205 Mbit/s dla plików Full HD w 50/60 kl/s,
- ok. 20–205 Mbit/s dla plików Full HD w 24/25/30 kl/s.
Profile obrazu
Testowany aparat oferuje obszerny zestaw profili obrazu. Znajdziemy wśród nich:- zestaw klasycznych fotograficznych profili obrazu (naturalny, portret itd.) jak również szereg efektów, które mogą być stosowane zarówno do filmów, jak i do zdjęć w formacie JPEG,
- dedykowany płaski profil obrazu opisany w menu jako „zgaszony kolor”,
- logarytmiczny profil OM-Log400,
- profil Hybrid Log Gamma.
Wiemy już, jak sprawy się mają w teorii, pora spojrzeć na praktykę. Poniżej prezentujemy, jak profile obrazu z powyższej listy radzą sobie z przeniesieniem dynamiki filmowanej sceny przy prześwietleniu i niedoświetleniu.
OM-1 wypada tu nieco inaczej niż większość testowanych przez nas aparatów. Pierwsze, co należy zauważyć, to dość kiepski zakres tonalny przy profilu naturalnym oraz płaskim. Ten pierwszy ciut lepiej znosi prześwietlenia, ale robi to kosztem bardzo wysokiego kontrastu i mocno „sprasowanych” czerni. Drugi z kolei tak naprawdę nie radzi sobie ani z prześwietleniem, ani z niedoświetleniem, co nieco rozczarowuje. Ale przynajmniej ma nieco mniejszy kontrast i więcej detali w cieniu.
OM-Log400 to z kolei jeden z nielicznych testowanych tu profili logarytmicznych, który nie poradził sobie z prześwietleniem o 2 EV. Za to przy niedoświetleniu ilość szumu widocznego w cieniach nie jest aż tak duża, jak zdarzało nam się widywać nawet u pełnoklatkowej konkurencji. Akcenty są tu zatem rozłożone nieco inaczej niż w typowych profilach logarytmicznych i użytkownik dostaje więcej zapasu w cieniach kosztem mniejszego w światłach.
Bardzo podobnie zachowuje się Hybrid Log Gamma, tylko tam zapasu w cieniu jest znacznie mniej – przy niedoświetleniu widzimy bowiem dziwne, pulsujące kolory.
Na koniec dodajmy jeszcze, że podczas nagrywania powyższych ujęć nieco problemów sprawiał pomiar światła, który potrafił „zmienić zdanie” co do ekspozycji nawet ładnych kilka sekund po ustawieniu jej parametrów. Nie jest do ogromna wada, ale dla osób chcących intensywnie korzystać z wbudowanego światłomierza (zamiast np. zebry) może być irytująca.
Zakres tonalny
Spójrzmy teraz na liczbowe wartości opisujące zakres tonalny, otrzymane po nagraniu tablicy Stouffer T4110 na poszczególnych profilach obrazu i kombinacjach nastaw. Stopklatki z tak nagranych ujęć zostały przeanalizowane z użyciem programu Imatest, co pozwoliło uzyskać wspomniane liczbowe wartości. Ponieważ Imatest nie zawsze generuje wyniki dla wszystkich możliwych stosunków sygnału do szumu, przedstawiamy wartość dla najostrzejszego kryterium (stosunek sygnału do szumu 10:1 opisany jako „WYSOKA JAKOŚĆ”) oraz dla najniższego (wartość „Total” podawana przez Imatest, zazwyczaj nieco przekraczająca tę dla stosunku sygnału do szumu 1:1, w tabeli wartość ta została podpisana „NAJNIŻSZA JAKOŚĆ”).
Oprócz tego, w prezentującej te wyniki poniższej tabeli, załączamy także wykresy waveform monitor z programu DaVinci Resolve, prezentujące, jakie wartości przyjmują poszczególne pola tablicy zależnie od użytego profilu obrazu. Tablica była nagrywana tak, by prześwietlić pierwsze jedno lub dwa pola.
Wartości liczbowe potwierdzają praktyczne obserwacje z poprzedniego podrozdziału – dla kryterium wysokiej jakości obrazu zdecydowanie najgorzej (i w wartościach bezwzględnych po prostu źle) wypada profil naturalny, a najlepiej, o dziwo zbliżając się do części pełnoklatkowej konkurencji (np. Nikona Z9) – OM-Log400.
Potencjalnym użytkownikom OM-1 zalecamy zatem po prostu korzystać z profilu logarytmicznego (oczywiście w połączeniu z 10-bitowym zapisem w H.265) na ile to tylko możliwe, bo tylko on wydobywa dobry zakres tonalny z matrycy.
Autofokus
Niegdyś Olympus, a obecnie OM Digital Solutions, to jedyna firma działająca w systemie Mikro Cztery Trzecie, która zdecydowała się na implementację układu autofokusa opartego o detekcję fazy. Już w naszym teście poprzednika testowanego aparatu, modelu OM-D E-M1 Mark III, chwaliliśmy działanie układu ustawiającego ostrość. Zobaczmy zatem, jak wygląda sytuacja w przypadku nowego flagowca:
Przy średnich wartościach szybkości i czułości, autofokus bywa nieco zbyt wolny i zdarzało mu się nie nadążać za celem lub jego zmianą. Po zwiększeniu obu nastaw (regulowanych od −1 do +1 z krokiem jednostkowym) do wartości maksymalnych sytuacja znacząco się poprawiła. Układowi co prawda nadal zdarzały się drobne potknięcia, ale ogólnie możemy uznać, że da się go używać przy filmowaniu, nawet jeśli do poziomu oferowanego przez topowe korpusy Sony czy Canona odrobinę zabrakło.
Stabilizacja
Testowany aparat oferuje stabilizację matrycy. Może ona współdziałać ze stabilizacją optyczną w wybranych obiektywach, a także ze stabilizacją cyfrową (która wiąże się z dodatkowym przycięciem obrazu o czynnik 1.19x). Dostępna jest także trzystopniowa (−1, 0, +1) regulacja intensywności działania stabilizacji sensora. Spójrzmy na ujęcia przykładowe prezentujące, jak sprawdza się to w praktyce.
W przypadku stabilizacji kadru na długiej ogniskowej nie mieliśmy niestety dostępu do niestabilizowanego obiektywu oferującego ekwiwalent ogniskowej dłuższy niż 100 mm, stąd też trzeba było sięgnąć po obiektyw stabilizowany. Połączenie stabilizacji matrycy i obiektywu poradziło sobie zadowalająco z ekwiwalentem 200 mm, który udało się maksymalnie uzyskać.
Jeśli natomiast chodzi o upłynnianie ruchu, to stabilizacja matrycy usuwa większość drgań, ale nadal potrafi czasem szarpnąć i zostawia nieco wypaczeń w obrazie. Najlepiej wypada przy tym poziom stabilizacji ustawiony na +1. Gdy dołączymy do niego stabilizację cyfrową, efekt robi się bliższy zastosowaniu gimbala, choć nadal widać minimalne zakłócenia, zwłaszcza bliżej narożników kadru. Sumarycznie jest jednak naprawdę bardzo dobrze i działanie mechanizmu stabilizacji obrazu w testowanym aparacie oceniamy pozytywnie.
Nieco gorzej jest niestety z wpływem stabilizacji cyfrowej na szczegółowość obrazu. O ile nie wywołuje ona żadnych dodatkowych zakłóceń czy artefaktów, o tyle powoduje niestety spadek szczegółowości poniżej poziomu, który moglibyśmy uznać za akceptowalny.