Canon PowerShot G9 - test aparatu
3. Użytkowanie
Wygoda użytkowania
Pierwsze Canony z serii PowerShot G były często kierowane nawet do profesjonalistów jako dodatkowy, mały i podręczny aparat. Ze względu na bardzo dobrą jak na kompakt jakość uzyskiwanych zdjęć mogły też być podstawowym sprzętem bardziej wymagających amatorów. Canon PowerShot G9 nadal oferuje dużą wygodę pracy. Wszystkie parametry ekspozycji można ustawić ręcznie, a sam aparat dobrze współpracuje z zewnętrznymi lampami błyskowymi. Na kole wyboru trybu fotografowania nie znajdziemy programu do robienia portretów czy krajobrazów. Niemniej jednak znajdziemy je w menu scen specjalnych.
Przyciski i pokrętła rozmieszczone są w sposób przemyślany i wygodnie się ich używa. Przejrzyste menu i bardzo dobre oprogramowanie wspomagające robienie zdjęć sprawiają, że zmian parametrów dokonuje się szybko, więc praca jest bardzo wygodna i wręcz przyjemna.
Ergonomia tego aparatu budzi dwa zastrzeżenia:
- Po pierwsze brak odpowiednio ukształtowanej rękojeści przy małym
rozmiarze obudowy, który powoduje pewne trudności
w trzymaniu aparatu przez dłuższy czas. Utrzymanie zestawu
złożonego z Canona G9 z zewnętrzną lampą błyskową wymaga już sporego
wysiłku.
Z drugiej strony zaletą G9 jest to, że
przeciwieństwie do najprostszych aparatów kompaktowych Canona można go
powiesić na szyi, gdyż wyposażony jest w odpowiedni pasek.
- Po drugie brak przycisku do bezpośredniego sterowania systemem przeciwwstrząsowym.
Na uniwersalność Canona G9 wpływa dosyć szeroki zakres ogniskowych obiektywu - efektywnie od 35 mm do 210 mm oraz optyczna stabilizacja obrazu. Wielu użytkowników może słusznie narzekać na brak szerokiego kąta. Wyjątkową cechą tego aparatu jest wbudowany filtr szary, który przepuszcza około 15% padającego światła (zmniejszenie natężenia światła o 3 EV). Na rozszerzenie funkcjonalności bardzo dobrze wpływa możliwość wykonania sekwencji zdjęć ze zmieniającą się ogniskową (focus bracketing) albo ze zmieniającą się kompensacją ekspozycji.
System wykrywania twarzy działa w miarę skutecznie.
Wielokrotnie chwaliliśmy menu w aparatach Canona. W tej kwestii w G9 nie ma rewolucyjnych zmian w stosunku do poprzedników. Pojawiają się natomiast nowe elementy. Nawigacja nie powinna nikomu stwarzać dużych problemów, chociaż ze względu na bogactwo oferowanych opcji na początku może przydać się instrukcja obsługi.
Oprogramowanie aparatu zawiera zestaw podstawowych narzędzi do edycji zdjęć oraz możliwość skracania zapisanych sekwencji video.
Wygodę użytkowania Canona G9 obniża brak bezprzewodowego sterowania.
Szybkość
Czas potrzebny od włączenia do wykonania pierwszego zdjęcia limitowany jest przez mechaniczne wysuwanie obiektywu oraz zadziałanie autofokusa. Przy dobrym oświetleniu trwa to około 1 sekundy.
Zmierzone przez nas opóźnienie od naciśnięcia spustu migawki do wykonania zdjęcia w dobrych warunkach oświetleniowych wynosi około 0.4 sekundy. Wynik ten jest wyraźnie słabszy niż uzyskany wcześniej przez model G7. Czas ten może wpływać na skuteczność fotografowania wydarzeń niespodziewanych. Obecnie nie jesteśmy w stanie ostatecznie przesądzić co wpływa na takie wydłużenie czasu reakcji aparatu - czy wolniejszy silnik autofokusa, czy zmiany w oprogramowaniu.
Firma Canon podaje w parametrach, że PowerShot G9 w trybie zdjęć seryjnych ze stałą ostrością wykonuje około 1,5 zdjęcia na sekundę. Przeprowadziliśmy test szybkości aparatu pracującego w trybie zdjęć seryjnych fotografując przez 30 sekund włączony stoper. Zdjęcia były wykonywane z czasem ekspozycji 1/1000 sekundy, w trybie ręcznego ogniskowania, przy włączonym podglądzie. Po to, żeby zapisywane pliki nie były zbyt małe nasz stoper został umieszczony na bogatym w szczegóły kolorowym tle, a stosowana czułość ISO 1600 dodawała sporo szumu, aby kompresja JPEG nie była zbyt wydajna. Zdjęcia zapisywane były na kartę SanDisk Extreme III o pojemności 1 GB.
Trwająca 30 sekund seria JPEGów zawiera 24 zdjęcia, co średnio daje 0.8 zdjęcia na sekundę. Jest to wynik około dwa razy słabszy od zapowiadanego przez producenta. Szybkość wykonanej przez nas serii z automatycznym ustawianiem ostrości zgadza się z danymi z instrukcji i wynosi około 0,7 zdjęcia na sekundę. Poniżej prezentujemy wykres przedstawiający czasowy rozkład ekspozycji zapisanych w serii ze stałą ostrością.
Wynik w tej konkurencji nie jest oszałamiający. Gdyby przeskalować szybkość Canona G7 do 12 milinów pikseli, to uzyskana szybkość byłaby o kilkanaście procent większa. Widzimy dwie możliwości wyjaśnienia tego spowolnienia. Może ono wynikać z wydłużenia czasu odczytu matrycy CCD w celu zmniejszenia poziomu szumów i poprawienia jakości zdjęć. Może też wynikać z zaprogramowanego odstępu czasu pomiędzy kolejnymi ekspozycjami. Z drugiej strony testowany przez nas wcześniej konkurent w klasie kompaktów z 12 megapikselową matrycą - Nikon P5100 zdjęcia seryjne robi dużo wolniej.
Dodatkowo przeprowadziliśmy testy szybkości przy czułości ISO 800 i zdjęciach zapisywanych z minimalną rozdzielczością 640x320 pikseli. Wynik praktycznie się nie zmienił. Tutaj nie uzyskaliśmy więc rozstrzygnięcia, która z naszych hipotez o przyczynach spowolnienia jest słuszna.
Kolejna 30-to sekundowa seria zdjęć zapisanych tym razem w formacie RAW zawiera jedynie 13 ekspozycji. Średnio jest więc to tylko nieco powyżej 0.4 zdjęcia na sekundę. Poniżej prezentujemy wykres przedstawiający czasowy rozkład zdjęć zapisywanych w tym przypadku.
Zmierzyliśmy również liczbę zdjęć wykonywanych w serii trwającej 30 sekund wtedy, gdy były one zapisywane jednocześnie w formacie RAW i JPEG. Uzyskany wynik to 12 ekspozycji, czyli 0.4 zdjęcia na sekundę. Poniżej prezentujemy wykres przedstawiający czasowy rozkład zarejestrowany w tym przypadku.
Minimalna różnica liczby zdjęć zapisanych w formacie RAW oraz jednocześnie w formacie RAW i JPEG sugeruje, że szybkość karty pamięci ani szybkość obróbki zdjęć nie są tutaj czynnikiem dominującym i nie mają większego wpływu na wynik całości.
Jakkolwiek szybkość zdjęć seryjnych jest bardzo mała, to na pochwałę zasługuje bardzo równomierne rozłożenie zdjęć w czasie.
Menu
Canon w kolejnych generacjach swoich aparatów konsekwentnie rozbudowuje menu przy zachowaniu jego ogólnej struktury i przejrzystości. Menu w G9 jest bogate, ale nawigacja jest dość intuicyjna. Użytkownik innego Canona nie będzie miał żadnych problemów z orientacją, a nowy użytkownik z jego opanowaniem.
Menu ustawień ogólnych, w trybie fotografowania, podzielone jest na trzy zakładki: parametry fotografowania, ustawienia ogólne i ustawienia obrazów startowych i dźwięków. Poniższe zdjęcia prezentują wygląd ogólnego menu w trybie fotografowania.
W menu fotografowania można między innymi przypisać wybraną funkcję klawiszowi oraz ustawić dwie strefy czasowe. Niestety nie ma możliwości ustawić aparatu tak, aby pracował w czasie uniwersalnym i nie stosował zmiany czasu letni/zimowy.
Menu ustawień ogólnych w trybie podglądu zdjęć podzielone jest na cztery zakładki: ustawienia przeglądania zdjęć, ustawienia drukowania oraz identyczne jak w trybie fotografowania zakładki: ustawienia ogólne i ustawienia obrazów startowych i dźwięków. Poniżej prezentujemy wygląd menu w trybie podglądu.
W trakcie fotografowania aparat może wyświetlać wiele informacji o aktualnie używanych parametrach. Po naciśnięciu przycisku FUNC./SET dostajemy się do menu pozwalającego łatwo zmieniać najważniejsze z nich: balans bieli, moje kolory, tryb migawki, kompensacja siły błysku lampy, tryb autofokusa, filtr szary oraz stopień kompresji i rozdzielczość zapisywanych zdjęć. Można też na bieżąco oglądać histogram natężeń aktualnego obrazu w obiektywie lub na wybranym zdjęciu w trybie podglądu. W tym trybie obszary, w których obraz jest prześwietlony migoczą. Funkcje te są bardzo przydatne wtedy, gdy mamy potrzebę precyzyjnego ustawienia parametrów ekspozycji.
Jakość zdjęć
Poprzednika testowanego aparatu czyli Canona G7 chwaliliśmy za jakość zdjęć. Pierwsze zdjęcia wykonane przez nas Canonem G9 i zapisane w formacie JPEG zrobiły złe wrażenie. Odczucia były podobne jak po pierwszych zdjęciach wykonanych aparatem Panasonic TZ-2. Jak pokażą następne rozdziały, powody dla których tak było są też podobne. Na szczęście JPEG, to nie jedyny format zapisu dostępny w G9.
Zdjęcia wykonane Canonem G9 możemy zapisać w formacie JPEG lub w formacie RAW (rozszerzenie nazw plików.CR2). Ta druga możliwość to powrót do funkcjonalności ze starszych modeli, ale też wyraźny i oczekiwany przez nas postęp w stosunku do bezpośredniego poprzednika. Oczekiwany postęp dotyczy również informacji zapisywanych w nagłówkach EXIF wersja 2.2 zgodne z DPOF (cyfrowy format wykonywania odbitek). Tym razem każde zdjęcie ma zapisaną informację o czułości ISO, z jaką zostało wykonane. Dotyczy to nawet ustawienia ISO auto. Co więcej informacja o czułości może być wyświetlana na ekranie LCD w czasie fotografowania. Zapisywane JPEGi mogą mieć jeden spośród trzech stopni kompresji: mała, średnia i duża. Odpowiadają one kolejno wysokiej, dobrej oraz normalnej jakości obrazu.
Poniżej przedstawiamy w skali 1:1 fragmenty zdjęć scenki wykonanych z efektywną ogniskową 52 mm, przysłoną f/4.0 oraz czułością ISO 100. Kolejne wiersze odpowiadają rosnącej kompresji zapisanych plików. Kliknięcie na dany fragment powoduje wyświetlenie całego zdjęcia, z którego on pochodzi.
RAW 14.5 MB |
||
Mała 4.8 MB |
||
Średnia 2.8 MB |
||
Duża 1.2 MB |
Zdjęcie zapisane w formacie RAW zostało przekonwertowane bez wyostrzania za pomocą programu dcraw do formatu PPM, który z kolei został bezstratnie przekonwertowany do formatu PNG za pomocą progamu GIMP. Zdjęcia w formacie JPEG zostały zapisane z trzema kolejnymi stopniami kompresji. W tabeli podajemy również informację o rozmiarach plików zawierających zdjęcia.
Powyższe zestawienie zdaje się świadczyć o tym, że zastosowane algorytmy kompresji działają bardzo dobrze. Duża kompresja zdjęć wykonanych z małą czułością, a co za tym idzie stosukowo niskim poziomem szumów nie powoduje bardzo widocznej utraty jakości. Widać też, że JPEGi są dość silnie wyostrzane. Świadczą o tym chociażby kontury wokół liter widocznych na wycinku w prawej kolumnie. Konturów tych nie widać na zdjęciu zapisanym w formacie RAW. Niestety oprogramowanie testowanego aparatu nie daje użytkownikom możliwości zmiany stopnia wyostrzania.
Stabilizacja obrazu
Canon G9 oferuje trzy tryby pracy stabilizacji obrazu:
- przy zdjęciu,
- ciągłą,
- pionową.
Tryb przy zdjęciu włącza stabilizację po naciśnięciu spustu migawki do połowy. Trzeba więc pamiętać, żeby przytrzymać go przez chwilę przed wykonaniem zdjęcia. Pozwoli to na właściwe ustabilizowanie się obiektywu. Stabilizacja pionowa przydaje się do fotografowania obiektów w ruchu np. jadących samochodów.
Poniżej prezentujemy w skali 1:1 fragmenty zdjęć scenki wykonanych przy efektywniej ogniskowej 82 mm. Ilustrują one skuteczność działania stabilizacji obrazu.
Eksp. [s] |
Wyłączona | Ciągła | Przy zdjęciu |
1/125 | |||
1/60 | |||
1/30 | |||
1/15 | |||
1/8 |
Na podstawie powyższych zdjęć skuteczność stabilizacji optycznej w tym aparacie oceniamy na około 2.5 EV. Pozwala ona miej więcej sześciokrotnie wydłużyć czas ekspozycji, przy której nadal otrzymujemy w miarę nieporuszone zdjęcie. Wynik ten plasuje Canona G9 wśród czołówki aparatów kompaktowych, ale nie jest wyraźnie lepszy od najlepszych konkurentów. Tryb przy zdjęciu okazał się co najmniej tak samo skureczny jak ciągły, a jego zaletą jest oszczędność energii, bo pracuje tylko wtedy, gdy przyciskamy spust migawki.
Lampa błyskowa
Pod przyciskiem lampy błyskowej mamy małe menu zawierające następujące pozycje:
- Auto,
- Lampa włączona,
- Lampa wyłączona.
Minimalny czas synchronizacji z wbudowaną lampą błyskową wynosi 1/500 sekundy.
Dla porównania jej zasięgu z wynikiem testowanego niedawno Nikona Coolpix P5100 wykonaliśmy zdjęcie przy ekwiwalencie małoobrazkowym ogniskowej 60 mm, z przysłoną f/8 oraz czasem ekspozycji 1/100 s. Poniższa tabela przedstawia zdjęcia uzyskane za pomocą obydwu aparatów:
Canon PowerShot G9 | Nikon Coolpix P5100 |
Skuteczność lampy błyskowej okazała się bardzo zbliżona do skuteczności lampy w konkurencyjnym Nikonie. Wydaje się ona typowa dla kompaktów obydwu producentów. Tym razem ze względu na brak możliwości uzyskania identycznych ustawień przysłony i czasu ekspozycji w obydwu aparatach niemożliwe okazało się dokładne porównanie skuteczności lampy.
Cieszymy się, że użytkownicy PowerShota G9 mają możliwość użycia zewnętrznej lampy błyskowej, gdyż aparat ten został wyposażony w odpowiednią stopkę. Z drugiej strony nawet zdjęcia wykonane z lampą wbudowaną, ale w niezbyt wielkich odległościach sprawiają dość dobre wrażenie.
Filmy
Canon PowerShot G9 oferuje następujące tryby filmowana:
- Zapis standardowy
- Tylko jeden kolor
- Zamiana koloru
- Wysoka rozdzielczość
- Małe pliki
- Zapis wolny
Doceniamy pojawienie się opcji filmu poklatkowego, ale wybór pomiędzy 1 i 2 sekundami odstępu pomiędzy ekspozycjami, to naszym zdaniem zdecydowanie za mało. Pod tym względem o wiele bardziej podobał nam się konkurent ze stajni Nikona, który oferował prawdziwe zdjęcia poklatkowe.
Jakość filmów nakręconych za pomocą Canona G9 jest całkiem dobra. Dźwięk zapisywany w formacie WAVE jest monofoniczny, ale dość dobrej jakości. Aparat oferuje funkcję elekronicznego usuwania efektów dźwiękowych wywołanych przez wiatr.
Dodatkową zaletą jest możliwość korzystania ze stabilizacji obrazu. Wadą natomiast jest brak możliwości zmiany ogniskowej - działa jedynie zoom cyfrowy, a zmiana ogniskowej obiektywu wymaga przerwy w filmowaniu.
Filmy zapisywane są w nieskompresowanym formacie AVI. Przy zapisie najlepszej jakości 1 GB pojemności karty pamięci wystarcza jedynie na nagranie około 8 minut filmu. Długość filmów w większości trybów nie może przekroczyć 1 godziny i ograniczona jest ich rozmiarem do 4 GB. W trybie małe pliki film może maksymalnie trwać 3 minuty.
Przykładowy plik wideo (640x480, 30 kl./s.) nakręcony podczas testów. (UWAGA! rozmiar 59 MB).