Sony A7R V - test trybu filmowego
2. Budowa i ergonomia
Także ergonomicznie najnowszemu aparatowi Sony trudno cokolwiek zarzucić. Jego użytkownik de facto dostaje do dyspozycji aż cztery koła nastaw (wybierakiem na tylnej ściance również da się kręcić), dodatkowy joystick na tylnej ściance i sporo przycisków, które można niemal dowolnie programować. Przypisać do nich można nie tylko takie filmowe klasyki jak balans bieli, ale też chociażby włączanie i wyłączanie trybu APS-C, które powoduje, że każdy obiektyw stałoogniskowy tak naprawdę funkcjonuje jako dwa obiektywy – jeden z nominalną ogniskową, a drugi z wydłużoną.
Pochwalić musimy też przełącznik pomiędzy trybem fotograficznym i filmowym, który dodatkowo pozwala uruchomić tryb S&Q, czyli ten odpowiedzialny za nagrywanie w zwolnionym i przyspieszonym tempie. To wygodniejsze rozwiązanie niż umieszczanie trybu filmowego na głównym kole nastaw, które w takiej sytuacji dalej można wykorzystać na przykład do wyboru trybu użytkownika lub określenia czy chcemy nagrywać w trybie manualnym, czy w którymś z półautomatycznych.
Menu
Menu w Sony A7R V wygląda identycznie jak w innych nowych korpusach Sony i niezmiennie uważamy je za dobrze rozplanowane. Zwłaszcza odkąd dodano do niego dwie karty z przydatnymi przy filmowaniu nastawami podręcznymi, które znamy już chociażby z modelu FX30.
Złącza
Lista złącz sygnałowych w testowanym urządzeniu przedstawia się następująco:
- wejście mikrofonu (mini jack 3.5 mm),
- wyjście słuchawkowe (mini jack 3.5 mm),
- wyjście HDMI (pełnowymiarowe, typu A),
- złącze USB 3.2 (typu C),
- złącze wielofunkcyjne mikro USB.
Sony A7R V, jak większość aparatów, pozwala jedynie na wygenerowanie przez korpus kodu czasowego i wypuszczenie go po HDMI - nie ma opcji by do obudowy wprowadzić rzeczony kod z zewnątrz. Wydaje się, że to jest miejsce, gdzie firma Sony stawia granicę między aparatami, a aparatopodobnymi kamerami (FX3, FX30), które oferują tę funkcję z wykorzystaniem dedykowanego adaptera Sony VMC-BNCM1. W przypadku modelu zorientowanego przede wszystkim na fotografię, jakim jest A7R V, takie rozgraniczenie nam nie przeszkadza.
Podobnie jak inne korpusy Sony, model A7R V wyposażono w stopkę Multi Interface, na której można zamocować szereg akcesoriów takich jak mikrofony, czy uchwyty z dodatkowymi wejściami XLR, które oferuje producent.
Bateria
Testowany aparat zasilany jest litowo-jonowym akumulatorem o oznaczeniu NP-FZ100 o pojemności 2280 mAh i napięciu 7.2 V. Bateria ta stosowana jest w wielu modelach Sony i cieszy się dobrymi opiniami. W praktyce na w pełni naładowanym akumulatorze w studyjnych warunkach udało się nagrać 2 godziny i 33 minuty materiału w 4K w 25 kl/s z wykorzystaniem całej szerokości matrycy. To bardzo dobry wynik, choć należy pamiętać, że zapewne częściowo odpowiada zań fakt, że w tym trybie A7R V nie korzysta z nadpróbkowania, tylko odczytuje matrycę w inny, bardziej efektywny energetycznie (ale często odbijający się niższą szczegółowością obrazu) sposób. Dodajmy też dla porządku, że podczas testu aparat nie przegrzał się ani nawet specjalnie nie zwiększył swojej temperatury.
Nośniki pamięci
Sony A7R V oferuje taki sam zestaw gniazd na karty pamięci, jaki znajdziemy w innych zaawansowanych korpusach tego producenta, takich jak modele A1, A7S III, FX6, czy FX3. Użytkownik ma do dyspozycji dwa gniazda, z których każde może przyjąć zarówno kartę SD/SDHC/SDXC UHS-II, jak i kartę CFexpress typu A. Takie rozwiązanie powoduje, że osoby, którym do pracy wystarczą karty SD, mogą się do nich ograniczyć i nieco zaoszczędzić (zdecydowana większość trybów nagrywania obsługuje karty SD), a poszukujący maksymalnej wydajności mogą wybrać nośniki CFexpress. Co ważne, obie grupy użytkowników mogą korzystać ze wszystkich dobrodziejstw podwójnego gniazda na karty pamięci.
Wizjer i ekran
Wizjer testowanego aparatu to znany z modeli A7S III oraz A1 układ o rozmiarze 0.64-cala i rozdzielczości 9.437.184 punktów (ok. 2048×1536 px). Oferuje on powiększenie: 0.90x, pokrycie kadru: 100%, regulację dioptrii od −3 do +4 oraz odstęp źrenicy 25 mm. Jakość obrazu w wizjerze jest fenomenalna, a ze względu na duże powiększenie, obcowanie z nim przypomina spoglądanie na wielki telewizor. Trudno oczekiwać więcej.
Z kolei ekran jest jedną z najciekawszych nowości, jakie wprowadza model A7R V. W komentarzach, zarówno na Optyczne.pl, jak i w innych miejscach w internecie, często pojawiają się ożywione dyskusje miłośników różnych rodzajów mechanizmów odchylania ekranów. Część (w tym większość filmowców) preferuje ekran rozkładany do boku, a inni preferują wyświetlacz, który można odchylić od korpusu w górę lub w dół. Jest też grupa purystów, która najchętniej, przynajmniej według własnych deklaracji, kupowałaby aparaty w ogóle ekranu pozbawione.
Sony A7R V, jak się wydaje, jest w stanie zadowolić wszystkich. Jego ekran można zarówno odchylić, jak i rozłożyć, a wszystko to niezależnie od siebie, co sumarycznie daje ogromną liczbę stopni swobody i pozwala też np. rozłożony do boku ekran nieco odsunąć od korpusu, przez co nie zahacza on o kable wystające np. z wejścia mikrofonowego czy wyjścia słuchawkowego. Przy tym obecność dwóćh mechanizmów nie wydaje się mieć wpływu na sztywność i solidność konstrukcji - tą oceniamy bardzo dobrze. Spór między zwolennikami odchylania i rozkładania wydaje się zatem zażegnany. Z kolei osoby nieprzepadające za ekranami mogą ten ostatni po prostu obrócić w stronę korpusu i o nim zapomnieć. Nam nie pozostaje zatem nic innego, jak uznać ekran w A7R V za nowy wzorzec, do którego od tej pory powinny dążyć inne aparaty.
Miłym akcentem jest także zwiększenie przekątnej wyświetlacza do 3.2'' oraz zastosowanie sporej rozdzielczości ok. 2.095 mln punktów. Dzięki temu obraz na ekranie jest zauważalnie większy i bardzo szczegółowy. Ekran oczywiście jest dotykowy.
Jeśli chodzi o narzędzia wspomagające pracę operatora, to na pokładzie znajdziemy focus peaking, możliwość powiększenia wybranego wycinka kadru (także w czasie nagrywania), programowalną zebrę czy możliwość wyświetlenia histogramu. Warto też wspomnieć o mającej ułatwić ostrzenie niedawno wprowadzonej funkcji „mapa ostrości”, która korzysta z kolorów, by zaznaczyć, które obszary kadru są przed punktem ostrości, a które za nim. Dla typowego użytkownika Sony A7R V powyższa lista powinna być w zupełności wystarczająca.
Na bardziej szczegółowe omówienie aspektów związanych z budową i ergonomią testowanego aparatu przyjdzie czas przy okazji fotograficznego testu modelu A7R V.