Sigma DP1 - test aparatu
3. Użytkowanie
Wygoda użytkowania
Sigma DP1 to z definicji aparat dla zaawansowanych użytkowników. Można nawet powiedzieć, że to taki podręczny
kompakt dla zawodowych fotografów, którzy kosztem pozbawienia gadżetów dostaną lepszą jakość obrazu. Sigma chce tu wejść w niszę, która została pozostawiona po pierwszych Canonach z serii G. W czasach, gdy proste nawet lustrzanki sięgały cenowo pułapu 5000 zł, wielu reporterów jako zapasowy aparat do szybkiej reporterki kupowało właśnie owe Canony.
W sensie jakości i wygody obsługi Sigma nie dorównuje jednak Canonom, a to za sprawą małej ilości przycisków na obudowie. Zaawansowany użytkownik z chęcią powitałby tam przyciski do zmiany ISO, balansu bieli czy formatu zapisu. Dojście do tych funkcji, w wielu zaawansowanych kompaktach, odbywa się poprzez bezpośrednie przyciski lub jest dostępne szybko przez klawisze funkcyjne. W Sigmie, aby dokonać takich zmian, za każdym razem musimy przedzierać się przez menu. Z poziomu korpusu możemy mieć dostęp tylko do zmian parametrów ekspozycji (dla trybów M, A, S), kompensacji ekspozycji, trybu pracy autofokusa i sterowania lampą błyskową (tylko gdy jest wysunięta). Na szczęście menu aparatu jest proste i przemyślane. Jako pierwszą zakładkę pokazuje tryb wyboru czułości. Następne dwie, związane z rozmiarem i jakością zdjęć, wolałbym mieć niżej, a wyżej podnieść znajdujący się na czwartym miejscu wybór balansu bieli. Balans zmienia się jednak znacznie częściej niż rozmiar JPG-a czy format zapisu.
Warto w tym miejscu powiedzieć o ciekawym sposobie manualnego ostrzenia. Gdy wybierzemy ten tryb, na ekranie pokazuje nam się skala odległości sięgająca od 0.3 m do nieskończoności i wyboru dokonujemy poprzez dedykowane wąskie koło nastaw posiadające taką samą skalę. To akurat rozwiązanie uważamy za trochę bardziej udane niż stosowane typowo w kompaktach. Problem jednak w tym, że koło do nastawiania ostrości jest bardzo małe i wąskie oraz chodzi dość luźno. Trudno więc mówić o jakiejś wyjątkowej precyzji manualnego ustawiania ostrości. Zdecydowanie lepiej powitalibyśmy pierścień na obiektywie. Obiektyw zajmuje tutaj na tyle dużo miejsca, że zainstalowanie na nim dodatkowego pierścienia do ustawiania ostrości, nie zwiększyłoby znacznie całkowitych gabarytów, a pozwoliłoby na znacznie bardziej komfortową pracę.
Jeśli chodzi o wygodę uchwytu, to Sigma DP1 jest po prostu zbyt mała aby mówić tu o dużym komforcie. W zasadzie mamy tutaj bardzo podobną sytuację do testowanego niedawno Canona G9. Bardzo podobna, prosta, czarna i metalowa prostopadłościenna obudowa bez żadnych gripów czy wyprofilowań polepszających uchwyt. Osoby o małych dłoniach poradzą sobie bez problemów, te z większymi, przy dłuższej pracy, mogą nabawić się skurczy.
Szybkość
Czas potrzebny od włączenia do wykonania pierwszego zdjęcia limitowany jest przez mechaniczne wysuwanie obiektywu oraz zadziałanie autofokusa. Przy dobrym oświetleniu trwa to ponad jedną sekundę.
Niestety szybkość to pięta achillesowa Sigmy. Wykonanie zdjęcia w najwyższej jakości JPEG-a lub w formacie RAW wiąże się z oczekiwaniem na jego zapis trwającym od 3 do 4 sekund. Tryb zdjęć seryjnych daje nam co prawda 3 klatki na sekundę, ale tak naprawdę dosłownie trzy i dosłownie przez sekundę. Po ich wykonaniu aparat bowiem zamiera na 15 sekund buforując zdjęcia z serii i zapisując je na kartę. Nie zaobserwowaliśmy tu dużych różnic pomiędzy plikami RAW i JPEG (najlepsza jakość). Zdjęcia zapisywaliśmy przy tym, standardowo już, na szybką kartę SD SanDisk Extreme III 1 GB.
Jeszcze więcej czasu poświęconego na podziwianie obracającej się na wyświetlaczu klepsydry przyjdzie nam spędzić, gdy zaczniemy używać dłuższych czasów ekspozycji. Dla naświetleń trwających około 0.5 sekundy lub dłuższych aparat sam z siebie zaczyna wykonywać tzw. darki i odejmować je od rzeczywistych zdjęć. Tym samym czas oczekiwania wydłuża się ponad dwukrotnie, bo po każdym normalnym zdjęciu, wykonywany jest dark o takiej samej ekspozycji, a potem dodatkową chwilę zajmuje przeprocesowanie obu obrazów i wygenerowanie pliku wyjściowego.
Menu
Po przyciśnięciu klawisza MENU/OK naszym oczom ukazuje się menu główne dotyczące wykonywania zdjęć (tzw. Shooting Menu), które zawiera 15 następujących pozycji:
- czułość ISO (Auto, ISO 100, 200, 400, 800)
- rozmiar obrazu (Hi, Wide, Med, Low)
- jakość obrazu (Fine, Norm, Basic, RAW)
- balans bieli (Auto, Słońce, Cień, Zachmurzenie, Żarówka, Świetlówka, Lampa Błyskowa, Wg. Wzorca)
- ustawienia kolorów (Normal, Sepia, B&W)
- tryb pracy (zdjęcia pojedyncze, tryb seryjny, wyzwalacz 2 sek i 10 sek)
- pomiar światła (matrycowy, centralnie ważony i punktowy)
- wybór pola AF (ukazuje się układ 9 pól w plastrze 3x3)
- bracketing
- zoom cyfrowy (włączony lub wyłączony)
- dźwięki (włączone lub wyłączone)
- kontrast (w skali od -1 do +1)
- wyostrzenie (w skali od -1 do +1)
- nasycenie kolorów (w skali od -1 do +1)
- przestrzeń kolorów (sRGB lub Adobe RGB)
Poniższa animacja pokazuje przegląd wszystkich opcji menu głównego.
Druga zakładka pozwala nam przejść do menu ustawień (SetUp) zawierającą 17 następujących opcji:
- ustawianie daty
- wybór języka (na liście nie ma polskiego)
- szybki podgląd zdjęć (2 sek, 5 sek, 10 sek, Off)
- ustawienia klawisza AEL (AEL, centralny punkt AF, centralny punkt AF + AEL)
- numeracja plików (ciągła, auto reset)
- jasność ekranu LCD (normalna, ciemno, jasno)
- kontrast ekranu LCD (średni, wysoki, niski)
- automatyczne wyłączanie LCD (30 sek, 1 min, 2 min, 5 min, Off)
- automatyczne wyłączanie aparatu (10 sek, 30 sek, 1 min, 2 min, 5 min, Off)
- dźwięk klawiszy (On, Off)
- dźwięk migawki (On, Off)
- głośność dźwięku
- tryb wideo (NTSC, PAL)
- tryb USB
- format karty
- resetowanie do ustawień standardowych
- wersja firmware (podgląd wersji, uaktualnienie)
Kolejna animacja pokazuje zakładki menu SetUp.
W trybie podglądu zdjęć, używając klawisza służącego do wyłączania podglądu na LCD, możemy zmieniać ustawienia podglądu. Standardowo aparat wyświetla stan baterii, format i jakość zdjęcia, numery pliku, datę i godzinę. Po jednokrotnym przyciśnięciu wspomnianego klawisza, wszystkie te informacje znikają i pozostaje "gołe" zdjęcie (choć nadal na dole widnieje czarny pasek). Kolejne przyciśnięcie powoduje pojawienie się dodatkowo histogramu (krzywe w różnych kolorach i luminancji naniesione na jeden wykres), danych o czułości, czasie ekspozycji, przysłonie i pomiarze światła. Trzecie przyciśnięcie sprowadza nas do początku całej pętli.
Jak to wygląda w rzeczywistości możemy obejrzeć na poniższej animacji.
W trybie podglądu zdjęć także możemy wejść do menu i wtedy naszym oczom ukaże się kolejny rząd 6 opcji (Playback Menu):
- pokaz slajdów (pokaż wszystkie, pokaż zablokowane, pokaż zaznaczone, czas wyświetlania, powtórka)
- zablokuj zdjęcie (odblokuj, zablokuj, zablokuj wszystkie zaznaczone, zablokuj wszystkie, odblokuj wszystkie)
- zaznacz zdjęcie (odznacz, zaznacz, zaznacz wszystkie, odznacz wszystkie)
- obróć zdjęcie
- Sound Memo
- DPOF
Na koniec pozostaje nam omówienie tego, jak wygląda wyświetlacz, gdy wykonujemy zdjęcia. W standardowych ustawieniach pokazuje on to co widzi obiektyw (nie do końca dokładnie, bo w naszym egzemplarzu ucinał więcej prawej strony niż lewej) i wyświetla stan baterii, tryb balansu bieli, czułość ISO, format i jakość zdjęcia, numer, a w dolnym pasku tryb pracy, czas ekspozycji, wartość przysłony i tryb pomiaru.
Wyświetlacz możemy wyłączyć zupełnie lub przestawić go w opcję, w której nie pokazuje żadnych informacji, a tylko to co widzi w danej chwili obiektyw. Nie ma przy tym możliwości oglądania histogramu "na żywo", a szkoda, bo taka opcja raz, że przydatna, dwa, że pojawia się często u konkurencji.
Podsumowując, menu w DP1 jest przyjemne, czytelne i bardzo szybko się w nim można zorientować. Nie mamy też zastrzeżeń do szybkości wyboru poszczególnych zakładek i wyświetlania różnych opcji.
Jakość zdjęć
Sigma DP1 oferuje nam możliwość zapisu zdjęć w formacie zgodnym z Exif 2.21, DCF 2.0, DPOF. Mamy możliwość wyboru zapisu pomiędzy skompresowanym bezstratnie 12-bitowym RAW-em oraz JPEG-iem w trzech stopniach kompresji (Fine, Normal, Basic). Dodatkowo JPEG-i mogą być zapisywane w czterech rozdzielczościach:
- High (2640x1760 pix)
- Wide (2640x1485 pix)
- Medium (1872x1248 pix)
- Low (1312x880 pix)
RAW zajmuje typowo 15.4 MB, plik JPEG w najwyższej rozdzielczości i w najmniejszym stopniu kompresji około 3.3 MB, a najmniejszy do uzyskania plik JPEG tylko 0.3 MB.
Poniższa tabela pokazuje wycinki naszej scenki uzyskane w niewyostrzonym formacie RAW oraz w JPEGach o różnym stopniu kompresji.
RAW 14 MB |
||
Mała 2.6 MB |
||
Średnia 1.7 MB |
||
Duża 1.2 MB |
Oprócz wyboru jakości zdjęć, możemy też wybrać opcje kolorystyczne (sepia i czarno-białe).
Sepia | B&W |
Standardowo już w aparatach cyfrowych mamy też możliwość
sterowania kontrastem, nasyceniem kolorów i wyostrzaniem zdjęcia. W aparatach takich jak Sigma, które oferują zapis
RAW, opcje te są jednak drugorzędne.
Lampa błyskowa
Sigma DP1 wyposażona została w wbudowaną i wysuwaną ręcznie lampę błyskową o liczbie przewodniej 6 (ISO100/m), która przy ISO 200 ma dawać pokrycie światłem sceny w odległościach od 0.3 do 2.1 metra. Pomiar odbywa się w trybie TTL, a lampę możemy ustawić w opcji automatycznej, wymuszonego błysku, redukcji czerwonych oczu i synchronizacji z długimi czasami. Zmiany tych opcji obywają się poprzez dolny przycisk głównego wybieraka umieszczonego na prawo od wyświetlacza LCD.
Porównanie mocy wbudowanej lampy błyskowej robimy zwykle wykonując zdjęcie ciemnej sali wykładowej, ustawiając wartość przysłony f/8.0, czas ekspozycji 1/100 sekundy i ISO 100. Zwykle używamy odpowiednika ogniskowej 50 mm, lecz w Sigmie, z racji jej stałoogniskowego obiektywu, jest to oczywiście niemożliwe. Porównanie mocy lampy Sigmy DP1 i lampy Nikona Coolpixa 5100 pokazuje poniższa tabelka. Jak widać Sigma nie oferuje nam zbyt wiele w tej kategorii.
Sigma DP1 | Nikon Coolpix P5100 |
Trzeba jednak zaznaczyć, że DP1 daje nam standardową gorącą stopkę, do której możemy podłączyć dowolną lampę zewnętrzną
włącznie z dedykowanym do DP1 modelem EF-140 DG.
Filmy
Sigma DP1 oferuje nam możliwość nagrywania filmów. W skromnym menu, które ukazuje się po wyborze ikonki kamery na kole nastaw, ukazują się nam opcje wyboru balansu bieli i włączenia lub wyłączenia cyfrowego zoomu.
Filmy możemy nagrywać w formacie QVGA o rozdzielczości 320x240 pikseli i tempie 30 klatek na sekundę. Pozwala to zmieścić około 30 minut na kartę o pojemności 1 GB.
Przykładowy film nagrany Sigmą DP1 można pobrać tutaj (plik 16 MB). Jak widać nie rzuca on swoją jakością na kolana.
Akcesoria
W pudełku, wraz z DP1, znajdziemy ładowarkę BC-31, baterię litowo-jonową BP-31, dekielek na obiektyw LCP-11, pasek na szyję NS-11, etui CS-70, kabel USB, kabel Audio/Video, instrukcję oraz płytę DVD z oprogramowaniem.
Dodatkowo firma oferuje nam zakup opcjonalnych gadżetów. Są nimi wspomniana już lampa błyskowa EF-140 DG, wizjer VF-11 montowany w gorącą stopkę, osłona przeciwsłoneczna HA-11 oraz adapter AC SAC-3.
Tak naprawdę opcjonalne akcesoria to naprawdę gadżety, bez których spokojnie można się obejść. Wizjer to banalnie prosty układ optyczny, który daje tak nienaturalnie duże pole i tak sporą paralaksę, że możemy przez niego dojrzeć wysunięty obiektyw aparatu. Nie mówiąc o tym, że gdy założymy osłonę przeciwsłoneczną, to obejrzymy ją prawie w całej krasie. Sama osłona, też nie jest konieczna, bo jak zobaczymy później DP1 dobrze radzi sobie w pracy pod ostre światło.
Dedykowana lampa, choć mocniejsza od wbudowanej, według lustrzankowych standardów, to też zabawka. Każdy kto ma zwykłą lampę zewnętrzną może jej użyć z powodzeniem (nie dotyczy posiadaczy lustrzanek Sony/KM, których stopka różni się od standardowej). Dla porównania prezentujemy zdjęcie sali wykładowej oświetlone opcjonalną lampą.