Olympus E-420 - test aparatu
9. Podsumowanie
Firma Olympus wprowadziła wiele innowacyjnych rozwiązań do oferowanych przez siebie aparatów dSLR. System Live View, stabilizacja i czyszczenie matrycy stały się wzorem do naśladowania dla konkurencji. W przypadku modelu E-420 mamy do czynienia jedynie z niewielkimi zmianami i tym razem to Olympus podąża za innymi dodając na przykład oprogramowanie rozpoznające twarz. Nie mniej jednak jest to przyjemny aparat, który można polecić początkującym amatorom lub tym bardziej zaawansowanym, jako drugi, mały i poręczny korpus rezerwowy.
Jakość wykonania i ergonomia: 3.6 / 6.0
Korpus Olympusa E-420 praktycznie nie zmienił się w stosunku do poprzedniego modelu. Materiały z jakich jest wykonany nie odbiegają od tego co oferuje konkurencja. Obudowa nie jest ekstremalnie sztywna ani uszczelniana, ale nie można jej zarzucić tandety.
Słabą stroną lustrzanek Olympusa są małe wizjery optyczne. Dotyczy to również E-420. Na szczęście można posłużyć się systemem podglądu na żywo, który ratuje sytuację np. w przypadku ręcznego ogniskowania. System Live View został w nowym modelu wzbogacony o możliwość automatycznego ogniskowania w oparciu o algorytm maksymalizacji kontrastu, który eliminuje potrzebę opuszczania lustra.
Po pewnym przyzwyczajeniu się użytkownik może docenić funkcjonalność i dobre rozłożenie przycisków. Większość ustawień można wybrać posługując się aktywną tablicą wyświetlaną na ekranie LCD. Dzięki niej, sterowanie jest wygodne. Uznaliśmy, że menu główne zaprojektowane jest logicznie i pozwala na wygodną nawigację. Niektóre funkcje na początku mogą jednak być nieco zagadkowe i dopiero lektura instrukcji obsługi aparatu przynosi wyjaśnienie użytych terminów.
Użytkowanie: 3.6 / 6.0
Małe rozmiary korpusu oraz brak wyraźnie ukształtowanego uchwytu wiążą się niestety z małą wygodą trzymania. Długie serie zdjęć zwłaszcza z zewnętrzną lampą błyskową lub ciężkim obiektywem mogą być bardzo męczące dla dłoni.
Szybkość działania aparatu jest bez zarzutu, a tryb zdjęć seryjnych jest bardzo dobry. Autofokus ma wprawdzie tylko trzy punkty ustawiania ostrości, ale działa sprawnie i rzadko się myli, choć momentami można narzekać na szybkość jego pracy. Pomocą służy też dodany w nowych modelach system detekcji twarzy, pomagający dobrać parametry tak, żeby osoby na zdjęciach wyglądały jak najlepiej.
Ogólną wygodę użytkowania wspomaga skuteczny system odkurzania matrycy za pomocą ultradźwięków.
Wbudowana lampa błyskowa nie ma zbyt wielkiej mocy, ale Olympus E-420 nie odstaje pod tym względem ani od E-520, ani od bezpośredniej konkurencji innych marek.
Osoby, które wcześniej używały aparatu kompaktowego firmy Olympus mogą cieszyć się z umieszczenia w E-420 dwóch gniazd kart pamięci: xD oraz CF.
Rozdzielczość: 5.2 / 6.0
Ponieważ wszystkie 10-megapikselowe lustrzanki E-Systemu, mają te same matryce, to różnic w ich rozdzielczościach nie ma. E-420 nie jest wyjątkiem od reguły i w naszych testach wartości funkcji MTF50 mają taki sam poziom jak w najwyższym modelu Olympusa, E-3.
Balans bieli: 4.3 / 6.0
Wierność odwzorowania kolorów na JPEG-ach nie jest wzorcowa, ale akceptowalna. Tak jak wszystkie testowane przez nas aparaty cyfrowe, również E-420 najwięcej problemów ma ze światłem żarowym. Najbardziej martwi nas niespotykany w innych markach aparatów rozrzut poziomu nasycenia kolorów. Mamy za to do dyspozycji dość rozbudowane możliwości korekty barw.
Jakość obrazu w JPEG: 4.5 / 6.0
Na pierwszy rzut oka zdjęcia zapisane w formacie JPEG, przy normalnych ustawieniach, wyglądają bardzo ładnie. Po dokładniejszym przyjrzeniu się okazuje się, że są one silnie wyostrzane. Zdarza się, że pojawia się na nich mora. Wbrew pozorom silne wyostrzanie powoduje utratę drobnych szczegółów obrazu.
Szum jest nieco większy niż w lustrzankach wyposażonych w matryce CMOS w formacie APS/C czy DX. Z drugiej strony przy wysokich czułościach jest mniejszy niż w aparatach wyposażonych w matryce CCD.
Osoby o wymaganiach wyższych niż podstawowe namawiamy do używania formatu ORF (RAW), który szczególnie w przypadku tego Olympusa pozwala uzyskać zdjęcia dużo lepszej jakości niż to, co dostajemy w postaci JPEG-ów.
Jakość obrazu i szumy w RAW: 3.7 / 6.0
Pod względem jakości obrazu na zdjęciach zapisanych w formacie RAW Olympus E-420 niewiele odstaje od konkurentów w klasie lustrzanek amatorskich. Na niższych czułościach obraz jest nieco słabszy niż w aparatach wyposażonych w matryce CCD, ale za to lepiej wygląda od nich przy dużych czułościach.
Zakres tonalny: 3.8 / 6.0
Ocena końcowa
Jakość wykonania i ergonomia | 3.7 |
Użytkowanie | 3.6 |
Rozdzielczość | 5.2 |
Balans bieli | 4.3 |
Jakość obrazu w JPG | 4.5 |
Jakość obrazu i szumy w RAW | 3.7 |
Zakres tonalny | 3.8 |
Średnia | 4.1 / 6.0 |
Jakość zdjęć jakie produkuje Olympus E-420 jest taka sama jak z droższego modelu E-520. Główne różnice pomiędzy tymi aparatami, to mniejszy i słabiej wyprofilowany korpus oraz brak stabilizacji obrazu w E-420.
Przewagę nad poprzednikiem, czyli E-410, nowy model zawdzięcza możliwości automatycznego ustawiania ostrości w trybie Live View, możliwości zdalnego sterowania lampami błyskowymi, lepszym trybem seryjnym oraz systemowi rozpoznawania twarzy.
Oto podsumowanie najważniejszych zalet i wad Olympusa E-420:
Zalety
- niewielkie jak na lustrzankę rozmiary i mała waga,
- wysoka rozdzielczość matrycy,
- skuteczny system automatycznego czyszczenia matrycy,
- duży wybór dobrych optycznie obiektywów,
- krótki czas reakcji aparatu,
- dobry tryb zdjęć seryjnych,
- dość dobry pomiar światła,
- wstępne podnoszenie lustra z regulacją czasu,
- dobry system live-view,
- czytelny wyświetlacz LCD,
- funkcjonalne menu i aktywna tablica nastaw,
- podwójne gniazdo na karty pamięci CF i xD,
- połączenie trybu MF z AF,
- mały zakres tonalny,
- niezbyt wygodny uchwyt,
- brak stabilizacji obrazu,
- słaby wizjer optyczny,
- brak możliwości podłączenia gripa z dodatkowym akumulatorem,
- brak gniazda zewnętrznego zasilania,
- tylko 3 punkty AF,
- brak uszczelnień korpusu,
- szumy na wyższych czułościach mogłyby być mniejsze.
Przykładowe zdjęcia
Aparat do testów wypożyczył firma Olympus Polska
W testach wykorzystujemy studyjne lampy błyskowe i światła stałego firmy Bowens, oraz statywy firmy Gitzo dostarczone przez sklep Pstryk.pl
Obiektywy Sigma 30 mm f/1.4 EX DC wykorzystywane w pomiarze rozdzielczości otrzymaliśmy od: