Sony ZV-1 II - test trybu filmowego
2. Budowa i ergonomia
Jeśli chodzi o szczegółowe różnice w budowie między ZV-1 II a ZV-1, to te obejmują:
- nowy obiektyw,
- przesunięcie gwintu złączki statywowej na drugi koniec dolnej ścianki, dzięki czemu nie koliduje ona z klapką baterii i karty pamięci,
- przesunięcie głośnika z dolnej ścianki (gdzie jego miejsce zajął gwint statywowy) na ściankę boczną,
- zastąpienie złącza mikro USB gniazdem USB-C,
- zmianę wzoru elementu zasłaniającego mikrofon na górnej ściance,
- nieco inaczej skonstruowane wybrzuszenie na tylnej ściance stanowiące podpórkę dla kciuka.
Pod względem ergonomii i rozkładu przycisków na obudowie obie generacje modelu ZV-1 są identyczne. Priorytetowe potraktowanie miniaturyzacji niestety odcisnęło na ergonomii swoje piętno. Kółko sterujące jest tylko jedno, a przycisków relatywnie niewiele. Na szczęście wszystkie są dość wygodnie umieszczone w zasięgu prawej ręki, choć osoby z większymi dłońmi i szerokimi palcami mogą mieć niewielkie problemy z ich obsługą. W dojściu do ładu z obsługą aparatu zdecydowanie pomaga możliwość zaprogramowania funkcji szeregu elementów sterujących. Oczywiście nie da się w ten sposób uzyskać komfortu pracy z pełnoklatkowym aparatem wyposażonym w 3 czy 4 pokrętła sterujące, ale da się doprowadzić do momentu, w którym zmiana najpotrzebniejszych przy filmowaniu nastaw przebiega szybko i sprawnie. Jak na tak kompaktowy aparat to i tak dużo, zwłaszcza że model ZV-1 II możemy też obsługiwać korzystając z ekranu dotykowego.
Menu
Jak już wspomnieliśmy, w ZV-1 II znalazło się „nowe” menu Sony wprowadzone wraz z modelem A7S III. Jeśli chodzi o czytelność i przejrzystość, to naszym zdaniem jest ono przeciwieństwem „starego” menu obecnego jeszcze w ZV-1. Tym razem zatem wszystko jest logicznie uporządkowane i pogrupowane, co niezmiennie pochwalamy. Dodatkowym plusem w przypadku ZV-1 II jest też obecność znanych choćby z kamer FX3 i FX30 dwóch dodatkowych kart podsumowujących wszystkie najważniejsze filmowe nastawy w jednym miejscu.
Złącza
Sony ZV-1 II posiada 3 złącza umieszczone na bocznej ściance. Są to:
- wejście mikrofonowe (mini jack 3.5 mm),
- złącze USB (wtyk USB-C),
- wyjście HDMI (złącze mikro HDMI typu D).
Oprócz gniazd na bocznej ściance, Sony ZV-1 oferuje także stopkę Multi Interface pozwalającą na podłączenie jednego z wielu mikrofonów i innych akcesoriów, jakie oferuje producent. To spory plus dla użytkowników, którym nie wystarczy wbudowany 3-kapsułowy mikrofon zajmujący większość górnej ścianki aparatu.
Na koniec dla porządku dodajmy, że testowany aparat nie oferuje obsługi kodu czasowego z zewnętrznych źródeł. Nie jest to jednak funkcjonalność, której wymagalibyśmy od prostego aparatu kompaktowego dla vlogerów.
Bateria
Sony ZV-1 II, podobnie jak jego poprzednik, zasilany jest akumulatorem Sony NP-BX1 oferującym pojemność 1240 mAh przy napięciu 3.6 V, co przekłada się na około 4.5 Wh energii. To około połowa pojemności stosowanego w mniejszych bezlusterkowcach ogniwa NP-FW50 i około jedna czwarta tego, co oferuje ogniwo NP-FZ100. Trudno zatem oczekiwać cudów — w praktycznym teście testowany aparat był w stanie zarejestrować 70 minut materiału 4K na w pełni naładowanym akumulatorze. To o 5 minut więcej niż jego poprzednik, aczkolwiek nadal trudno ten wynik nazwać inaczej niż przeciętnym.
Nieco ratuje sytuację możliwość zasilania aparatu przez złącze USB, która jest jedną z nowości i pozytywnych zmian, jakie wprowadza ZV-1 II.
Zdecydowaną zmianą na plus w porównaniu do poprzednika testowanego aparatu jest również przesunięcie gwintu złączki statywowej, tak by ta (lub np. zamocowany do aparatu selfie stick) nie blokowała możliwości otwarcia klapki, pod którą umieszczono baterię i kartę pamięci.
Nośniki pamięci
Sony ZV-1 II oferuje pojedyncze gniazdo obsługujące karty pamięci SD/SDHC/SDXC. Trudno oczekiwać podwójnego gniazda w tak małym aparacie, skoro nie doczekaliśmy się go nawet w 4-krotnie droższym modelu ZV-E1.Jeśli chodzi o prędkość zapisu, to generowane przez aparat strumienie danych przy filmowaniu nie przekraczają 100 Mbit/s, więc poradzi sobie z nimi nawet prosta karta spełniająca standard prędkości V30.
Wizjer i ekran
W kwestii wizjera i ekranu w nowym modelu nie zmieniło się nic w porównaniu z jego poprzednikiem. Wizjera elektronicznego ZV-1 II zatem nie posiada. Ekran to natomiast w pełni rozkładany do boku panel o przekątnej 3" i rozdzielczości 921 600 punktów przy proporcjach 4:3, co przekłada się na rozdzielczość około 640×480 px. Szkoda, że producent nie zdecydował się na poprawę tych parametrów względem poprzednika.
Absolutnie nie rozumiemy też decyzji o zastosowaniu ekranu o proporcjach 4:3 w urządzeniu przeznaczonym głównie do filmowania i oferującym nagrywanie jedynie w proporcjach 16:9. Powoduje to, że efektywnie używany przy filmowaniu wycinek ekranu jest dość niewielki. Do pobieżnej oceny kompozycji kadru powinien jednak wystarczyć, zwłaszcza że oferuje w miarę przyzwoitą jasność.
Na plus natomiast musimy policzyć fakt, że w ZV-1 II ekran jest w pełni dotykowy i z jego użyciem możemy też zmieniać nastawy aparatu czy przeglądać menu. Jest to bardzo pomocne, zwłaszcza wobec relatywnie niewielkiej liczby przycisków i pokręteł na obudowie. Jest też miłym ukłonem w stronę użytkowników przyzwyczajonych do smartfonów i ich obsługi z użyciem ekranu dotykowego.
Jeśli chodzi o narzędzia ułatwiające pracę operatora, to do dyspozycji mamy dość standardowy zestaw obejmujący zarys ostrych krawędzi (focus peaking), zebrę oraz histogram. Do zastosowań vlogowych i prostego filmowania powinien on w zupełności wystarczyć.