DJI Ronin 4D - test kamery
2. Budowa i ergonomia
Podobnie jak większość współcześnie prezentowanych kamer, Ronin 4D jest urządzeniem modułowym. O skali modułowości może świadczyć fakt, że „gołe body” z gimbalem waży około 2.5 kg, a w pełni uzbrojona kamera — ponad 4.5 kg. Pokazuje to przy okazji wyraźnie, że mamy do czynienia z nieco inną kategorią wagową sprzętu niż w przypadku aparatów, czy też bazujących na nich kamer.
Musimy tu jednak zaznaczyć, że firma DJI podeszła do sprawy modularności nieco inaczej niż inni producenci. O ile kamery typu „kostka do dalszej zabudowy” zazwyczaj po prostu posiadają na korpusie szereg gwintów do montażu akcesoriów, których produkcją zajmują się już firmy trzecie, o tyle Ronin 4D to kompletny zestaw klocków, które, owszem, możemy złożyć na kilka sposobów, ale sama ich pula jest relatywnie nieduża i ograniczona do tego, co ma w ofercie producent.
I tak, do body z gimbalem dołączyć możemy:
- lewą rączkę sterującą z przyciskami i manipluatorami służącymi przede wszystkim do kontroli gimbala,
- prawą rączkę sterującą z przyciskami i manipluatorami służącymi przede wszystkim do kontroli ostrości,
- moduł transmisji bezprzewodowej komunikujący się z również będącym w ofercie DJI bezprzewodowym monitorem podglądowym, do którego także możemy podłączyć obie rączki i w ten sposób zdalnie i bezprzewodowo sterować częścią funkcji kamery.
- moduł z profesjionalnymi złączami sygnalowymi, takimi jak wyjście SDI (złącze BNC), symetryczne wejścia audio (złącza XLR) czy też wejście/wyjście kodu czasowego (złącze BNC),
- górną rączkę,
- 5-calowy przewodowy monitor podglądowy,
- moduł autofokusa bazujący na lidarze,
- silnik follow focus do pracy z manualnymi obiektywami,
- baterię.
W otrzymanym przez nas zestawie testowym znalazła się większość modułów z powyższej listy. Omówimy je teraz po kolei.
Wszystkie przyciski na korpusie kamery umieszczono na widocznej na zdjęciu lewej ściance. Znajdziemy tu: włącznik kamery, przycisk 4D odblokowujący czwartą oś pracy gimbala, przycisk uruchamiający i kończący nagrywanie, pokrętło wielofunkcyjne, dwa przełączniki służące do wyboru trybu pracy gimbala (wyłączony, blokada, podążanie za operatorem w 1, 2 lub 3 osiach), oraz dwa przyciski programowalne C1 i C2 (pierwszy domyślnie centruje gimbal, a drugi zmienia tryb pracy stabilizacji w osi Z).
Oprócz tego na górnej ściance kamery znajdziemy pokrętło do regulacji wstępnego napięcia sprężyny stabilizującej ruch kamery w osi pionowej.
Na prawej znajdziemy: przycisk wyzwalania nagrywania, przycisk włączający autofokus, przycisk do wyboru trybu pracy AF, przycisk uruchamiający zarys (focus peaking), pokrętło do ręcznego sterowania ostrością oraz przycisk do zmiany trybu pracy stabilizacji w osi Z.
Na lewej z kolei umieszczono joystick do sterowania gimbalem, włącznik trybu śledzenia, włącznik trybu sportowego gimbala, przycisk przywołujący na ekran narzędzia pomagające ustawić ekspozycję, a także przycisk pozwalający wycentrować gimbal oraz zmienić jego tryb pracy na aktywny.
Na jego tylnej ściance znajdziemy trzy przyciski przywołujące na ekran zarys, narzędzia wspomagające ocenę ekspozycji oraz tabelę LUT, która działa jak preset nałożony na podgląd i pomaga operatorowi zwizualizować sobie kolorystykę bliską docelowej.
Z kolei na bocznych ściankach umieszczono wielofunkcyjne pokrętło, osiem przycisków korespondujących z wyświetlanymi na ekranie nastawami (ich działanie zostanie zaprezentowane w filmie pokazującym menu testowanej kamery) oraz przycisk uruchamiający główne menu i przycisk pozwalający wejść w tryb przeglądania ujęć.
Można do niego podłączyć obie boczne rączki sterujące, oferuje też wyjście słuchawkowe, wejście HDMI, złącze USB-C oraz gniazdo kart pamięci mikro SD, na które możliwy jest zapis materiału w jakości poglądowej (proxy).
Dostępne opcje to: DJI DL, Leica L, Leica M oraz Sony E.
Co ciekawe, w obrębie gimbala udało się wygospodarować miejsce na filtry szare o gęstości od 1 do 9 EV regulowanej co 1 EV, które z poziomu menu kamery możemy wsunąć na matrycę, ograniczając tym samym ilość rejestrowanego przez nią światła.
W przypadku obiektywów z elektronicznym sterowaniem pierścieniem ostrości dodaje on autofokus działający podobnie, jak w aparatach. W przypadku obiektywów manualnych konieczne jest dołożenie silnika follow focus oraz kalibracja obiektywu z lidarem. Wspomniany silnik nie był częścią zestawu testowego.
Silnik follow focus do kamer DJI Zenmuse X9, z których korzysta Ronin 4D. |
Na koniec dodajmy, że wszystkie akcesoria są solidnie wykonane, a sposób ich łączenia nie pozostawia luzów czy obaw o to, że coś przypadkiem odpadnie. Przyciski i pokrętła działają w pewny sposób i są łatwe do wyczucia pod palcem. W tym zakresie wszystko jest zatem tak, jak być powinno.
Niestety, kamera Ronin 4D nie jest zabezpieczona przed niekorzystnym wpływem warunków atmosferycznych. Przed ewentualnym deszczem czy pyłem musimy zatem zabezpieczyć się z pomocą jakiejś formy zewnętrznego futeralu.
Ergonomia
Jak wszystkie opisane elementy sprawdzają się w praktyce? Dużo zależy tu od konkretnego aspektu. Z jednej strony, obsługa wszystkich funkcji związanych z gimbalem, ostrością czy autofokusem jest świetnie przemyślana i bardzo ergonomiczna. Z drugiej strony, zmiana podstawowych parametrów takich jak czułość ISO, przysłona, czas migawki czy balans bieli wymaga już odstawienia gdzieś kamery i przeklikania się przez poszczególne nastawy z wykorzystaniem głównego ekranu i przycisków. Jest to dużo mniej wygodne niż pokrętła w aparacie, czy wyprowadzone na korpus dźwignie i pokrętła znane z klasycznych kamer.Mocno ograniczone są także możliwości personalizacji interfejsu. Większość przycisków i pokręteł nie pozwala na przeprogramowanie ich funkcji. Jesteśmy zatem skazani na to, co wymyślili sobie w zaciszach biur inżynierowie DJI. To spora przepaść w porównaniu z praktycznie dowolnym aparatem czy typową kamerą, które zazwyczaj pozwalają na znacznie większą personalizację interfejsu.
Menu
Na początek odnotujmy, że testowana kamera nie posiada polskiego menu, co może być pewnym utrudnieniem dla użytkowników nieznających angielskiego.
Jeśli natomiast chodzi o korzystanie z menu, to sporą część podstawowych nastaw związanych z pracą kamery jesteśmy w stanie zmienić, korzystając z przycisków i pokrętła na brzegu ekranu. Można też skorzystać z ekranu dotykowego. Pozostałe ustawienia wymagają już wejścia do głównego menu kamery. To ostatnie jest przejrzyście i sensownie rozplanowane, do jego funkcjonalności nie mamy większych zastrzeżeń. Natomiast ogólnie przydałoby się, żeby więcej ustawień nagrywania było w jakiś sposób wyprowadzonych na korpus.
Złącza
Bazowa wersja Ronina 4D oferuje:- wyjście HDMI (pełnowymiarowe złącze typu A),
- wejście mikrofonowe (jack 3.5 mm),
- wyjście słuchawkowe (jack 3.5 mm),
- wejście zasilania prądem stałym (złącze 6-pinowe 1B),
- gniazdo USB-C.
Gniazdo USB-C znajduje się na lewej ściance, którą zaprezentujemy przy okazji omawiania nośników pamięci. |
Użytkownicy, którym zależy na bardziej profesjonalnych złączach, muszą dodatkowo zaopatrzyć się w akcesoryjny moduł 4D Expansion Plate wyposażony w takowe (nie był on niestety dołączony do egzemplarza testowego). Oferuje on:
- dwa symetryczne wejścia audio (XLR),
- wyjście SDI (złącze BNC; niestety nie podano, czy jest to HD-SDI, 3G-SDI, 6G-SDI czy też 12G-SDI),
- wejście / wyjście kodu czasowego (złącze BNC).
Bateria
Kamera DJI Ronin 4D zasilana jest znanymi z dronów Inspire akumulatorami DJI TB50. Dołączona do kamery bateria oferowała pojemność 4280 mAh przy napięciu 22.8 V, co przekłada się na ok. 97.6 Wh energii. To około 6-krotnie więcej, niż oferują typowe baterie znane z aparatów, takie jak Sony NP-FZ100, Canon LP-E6NH czy Nikon EN-EL15c. Tym większe było zatem nasze zaskoczenie, gdy okazało się, że na w pełni naładowanym akumulatorze kamera jest w stanie nagrać jedynie 2 godziny materiału w 4K w 25 kl/s w trybie pełnoklatkowym. Co prawda podczas testu był włączony gimbal (analogicznie jak w aparatach włączona jest stabilizacja matrycy), ale kamera pozostawała nieruchoma, a ten ostatni był dobrze wyważony, nie miał zatem wiele do roboty.Pokazuje to kolejną przepaść między testowaną kamerą, a tym, do czego przyzwyczaiły nas bezlusterkowce. Tym razem dotyczy ona kilkukrotnie większej prądożerności. Na pocieszenie musimy odnotować jednak, że bateria ładuje się bardzo szybko dzięki dołączonej do kamery 180-watowej ładowarce.
Na koniec dla porządku dodajmy, że Ronin 4D posiada aktywne chłodzenie, więc o żadnym przegrzewaniu się nie było mowy.
Nośniki pamięci
Testowana kamera oferuje pojedyncze gniazdo na karty CFexpress typu B oraz złącze USB-C, do którego możemy podłączyć zewnętrzny dysk SSD. Możliwe jest także zamocowanie w gnieździe kart CFexpress specjalnego adaptera na dyski DJI PROSSD. Co bardzo dziwne, tylko na te ostatnie możliwy jest zapis filmów w formacie ProRes RAW oraz ProRes 4444. Takowy dysk nie był niestety dołączony do testowego zestawu.Takie podejście producenta jest mało zrozumiałe — kamera w wersji z matrycą 6K (a taką mieliśmy na testach) jest w stanie w formacie ProRes RAW wygenerować maksymalnie strumień danych o przepływności ok. 3.4 Gbit/s (436 MB/s). Nie jest to wartość, z którą nie poradziłaby sobie karta CFexpress typu B czy też dobrej klasy dysk SSD na USB-C.
adapter na dyski DJI PROSSD oraz nośnik w tym standardzie |
Kolejnym irytującym elementem jest system plików na kartach. Testowana kamera nie widzi bowiem i nie obsługuje systemu plików exFAT. Nośnik musi być sformatowany w systemie HFS+ znanym z komputerów Apple i nieobsługiwanym domyślnie przez urządzenia z Windowsem. Co prawda obejście tego nie jest problematyczne, ale trudno taką dyskryminującą większość użytkowników decyzję inżynierów DJI zrozumieć i uzasadnić.
Wizjer i ekran
Zacznijmy od wizjera elektronicznego, bo tu sprawa jest prosta – Ronin 4D go nie posiada. Poczyniwszy tę nieskomplikowaną obserwację, możemy przejść do omówienia ekranu.Mocowany na kamerze przewodowy wyświetlacz ma przekątną 5.5 cala i rozdzielczość 1920 × 1080, co w języku fotograficzno-marketingowym przekłada się na 6.22 mln tzw. punktów. Praca z nim, zwłaszcza w porównaniu z niemal 2-krotnie mniejszymi (licząc po przekątnej) ekranami w aparatach, to czysta przyjemność. Obraz jest jasny i szczegółowy, a mechanizm dotykowy działa bardzo dobrze. Równie dobrze zresztą pracuje się z bezprzewodowym 7-calowym ekranem akcesoryjnym.
Kamera oferuje przy tym szereg narzędzi wspomagających pracę operatora takich jak:
- zarys (focus peaking),
- monitor kształtu fali (waveform monitor) prezentujący rozkład odległości do poszczególnych elementów w kadrze (wymaga modułu z lidarem),
- monitor kształtu fali (waveform monitor) prezentujący rozkład jasności poszczególnych elementów w kadrze,
- programowalną zebrę,
- funkcję „fałszywy kolor.