DJI Ronin 4D - test kamery
3. Użytkowanie
- w rozdzielczości 6K w proporcjach 17:9 (6008×3168), korzystając z całej szerokości matrycy, możemy nagrywać w klatkażach:
- 23.976 kl/s,
- 24 kl/s,
- 25 kl/s,
- 29.97 kl/s,
- 30 kl/s,
- 48 kl/s,
- w rozdzielczości 6K w proporcjach 2.39:1 (6008×2512), korzystając z całej szerokości matrycy, możemy nagrywać w klatkażach:
- 50 kl/s,
- 59.94 kl/s,
- 60 kl/s,
- w rozdzielczości 4K w proporcjach 17:9 (4096×2160), korzystając z całej szerokości matrycy, możemy nagrywać w klatkażach:
- 23.976 kl/s,
- 24 kl/s,
- 25 kl/s,
- 29.97 kl/s,
- 30 kl/s,
- 48 kl/s,
- w rozdzielczości 4K w proporcjach 2.39:1 (4096×1712), korzystając z całej szerokości matrycy, możemy nagrywać w klatkażach:
- 50 kl/s,
- 59.94 kl/s,
- 60 kl/s,
- w rozdzielczości 4K w proporcjach 17:9 (4096×2160), w trybie Super35 (crop 1.47x), możemy nagrywać w klatkażach:
- 23.976 kl/s,
- 24 kl/s,
- 25 kl/s,
- 29.97 kl/s,
- 30 kl/s,
- 48 kl/s,
- 50 kl/s,
- 59.94 kl/s,
- 60 kl/s,
- 72 kl/s (tylko jako slow motion bez dźwięku),
- 96 kl/s (tylko jako slow motion bez dźwięku),
- w rozdzielczości 4K w proporcjach 2.39:1 (4096×1712), w trybie Super35 (crop 1.47x), możemy nagrywać w klatkażach:
- 100 kl/s (tylko jako slow motion bez dźwięku),
- 120 kl/s (tylko jako slow motion bez dźwięku),
- w rozdzielczości 2K w proporcjach 17:9 (2048×1080), korzystając z całej szerokości matrycy, możemy nagrywać w klatkażach:
- 23.976 kl/s,
- 24 kl/s,
- 25 kl/s,
- 29.97 kl/s,
- 30 kl/s,
- 48 kl/s,
- 50 kl/s,
- 59.94 kl/s,
- 60 kl/s,
- 72 kl/s (tylko jako slow motion bez dźwięku),
- 96 kl/s (tylko jako slow motion bez dźwięku),
- 100 kl/s (tylko jako slow motion bez dźwięku),
- 120 kl/s (tylko jako slow motion bez dźwięku),
- w rozdzielczości 2K w proporcjach 17:9 (2048×1080), w trybie Super35 (crop 1.47x), możemy nagrywać w klatkażach:
- 23.976 kl/s,
- 24 kl/s,
- 25 kl/s,
- 29.97 kl/s,
- 30 kl/s,
- 48 kl/s,
- 50 kl/s,
- 59.94 kl/s,
- 60 kl/s,
- 72 kl/s (tylko jako slow motion bez dźwięku),
- 96 kl/s (tylko jako slow motion bez dźwięku).
Druga sprawa to dość nietypowo rozwiązany wybór klatkażu. O ile wartości z przedziału 24-60 kl/s możemy wybrać z menu głównego, o tyle wyższe klatkaże wymagają wejścia w ustawienia tego parametru z poziomu menu ekranowego, bo tylko tam znajdziemy przełącznik odpowiadający za filmowanie w slow motion. Jest to dziwna, nieoczywista i niepotrzebna komplikacja.
Jeśli natomiast chodzi o same oferowane wartości maksymalnych klatkaży, to są one dość przyzwoite. Dla porządku wspomnijmy też, że, jak na kamerę przystało, Ronin 4D nie ma żadnych ograniczeń jeśli chodzi o czas nagrywania. Warto odnotować jednak, że przy rozpoczynaniu i kończeniu nagrywania występują niewielkie (poniżej sekundy) opóźnienia reakcji na wciśnięcie przycisku. W filmującym aparacie nie uznalibyśmy tego za wadę. W kamerze już tak.
Ostatnią wartą wspomnienia ciekawostką, jest fakt, że w części trybów nagrywania kamera automatycznie włącza korektę dystorsji, a w niektórych nie (np. 6K czy przy wyższych klatkażach). Było to dość łatwe do zauważenia, bo dołączony do kamery obiektyw DJI DL 24 mm f/2.8 LS ASPH może „pochwalić się” dystorsją beczkową na poziomie -6.8%. W sprzęcie przeznaczonym dla profesjonalistów, użytkownik powinien mieć kontrolę nad korektami tego typu. Tymczasem inżynierowie DJI nawet nie pofatygowali się by umieścić cokolwiek związanego z programowymi korektami obiektywu w menu kamery.
Zrzut ekranu z programu Imatest — stopklatka z ujęcia nagranego testowaną kamerą w 6K. |
Kodeki
Testowany egzemplarz kamery oferował zapis w kodekach:- H.264 z próbkowaniem koloru 4:2:0 / 10-bit,
- Apple ProRes 422 LT z próbkowaniem koloru 4:2:2 / 10-bit,
- Apple ProRes 422 HQ z próbkowaniem koloru 4:2:2 / 10-bit,
- Apple ProRes 4444 XQ z próbkowaniem koloru 4:4:4 / 12-bit,
- Apple ProRes RAW (format surowy) z 12-bitową głębią koloru.
Jeśli natomiast chodzi o przepływność strumienia danych, to ta waha się od 7 MB/s (56 Mbit/s) dla filmów 2K i kodeka H.264 aż do 870 MB/s (niemal 7 Gbit/s) dla zapisu w 6K w kodeku ProRes 4444 XQ. Dokładne wartości dla wszystkich kombinacji rozdzielczości, klatkaży i kodeków (przedstawione w MB/s, a nie w Mbit/s) prezentuje poniższa tabela.
Jak widać, zarówno miłośnicy bezkompromisowej jakości obrazu, jak i osoby potrzebujące nagrać materiał o niewielkiej objętości pliku znajdą coś dla siebie.
Profile obrazu
Lista wbudowanych profili obrazu oferowanych przez testowaną kamerę jest minimalistyczna. Znajdziemy na niej standardowy profil o wysokim kontraście Rec.709, przeznaczony do współpracy z systemami telewizji HDR profil Hybrid Log Gamma oraz logarytmiczny profil D-Log. Oprócz tego istnieje możliwość wgrywania przez użytkownika tabel LUT do kamery i wykorzystywania ich w charakterze profili obrazu, co znacząco zwiększa możliwości dopasowania wyglądu tego co nagrywamy do preferencji zaawansowanych użytkowników.
Co ciekawe, wszystkie profile są dostępne na wszystkich oferowanych przez kamerę czułościach (najniższa to ISO 200), mimo że deklarowane przez producenta czułości natywne to ISO 800 oraz (w przypadku matrycy 6K) ISO 5000. Użytkownik nie ma niestety wpływu na to, która z bazowych czułości jest w danej chwili używana. Nie ma tego nawet jak podejrzeć.
Spójrzmy teraz, jak wbudowane profile obrazu w testowanej kamerze radzą sobie z prześwietleniem i niedoświetleniem.
W porównaniu z aparatami na uwagę zasługuje fakt, że profil Rec.709 znosi dobrze nie tylko niedoświetlenie (co było do przewidzenia), ale też pozwala na odzyskanie informacji z części prześwietlonych fragmentów kadru. Drugim zaskoczeniem jest dziwny szum w cieniach, który pojawia się przy niedoświetleniu profilu Hybrid Log Gamma.
Bez zaskoczeń natomiast wypada D-Log. Niedoświetlenie go, jak to zwykle bywa w przypadku profili logarytmicznych, skutkuje monstrualną ilością szumu. Z kolei prześwietlenie o 2 EV znosi on bez problemu i dopiero przy przeeksponowaniu o 4 EV przepalenia stają się wyraźnie widoczne.
Zakres tonalny
Spójrzmy teraz na liczbowe wartości opisujące zakres tonalny, otrzymane po nagraniu tablicy Stouffer T4110 na poszczególnych profilach obrazu i kombinacjach nastaw. Stopklatki z tak nagranych ujęć zostały przeanalizowane z użyciem programu Imatest, co pozwoliło uzyskać wspomniane liczbowe wartości. Ponieważ Imatest nie zawsze generuje wyniki dla wszystkich możliwych stosunków sygnału do szumu, przedstawiamy wartość dla najostrzejszego kryterium (stosunek sygnału do szumu 10:1 opisany jako „WYSOKA JAKOŚĆ”) oraz dla najniższego (wartość „Total” podawana przez Imatest, zazwyczaj nieco przekraczająca tę dla stosunku sygnału do szumu 1:1, w tabeli wartość ta została podpisana „NAJNIŻSZA JAKOŚĆ”).
Oprócz tego, w prezentującej te wyniki poniższej tabeli, załączamy także wykresy waveform monitor z programu DaVinci Resolve, prezentujące, jakie wartości przyjmują poszczególne pola tablicy zależnie od użytego profilu obrazu. Tablica była nagrywana tak, by prześwietlić pierwsze jedno lub dwa pola.
Uzyskane wyniki są stosunkowo mało zróżnicowane. Wynika to, jak się wydaje, z tego, że z jednej strony profil Rec.709 ma dość niski kontrast i pewien zapas w prześwietleniach, a z drugiej D-Log nie jest wybitnie płaski jak na profil logarytmiczny. Najlepszy wynik uzyskany przez profil Rec.709 dla kryterium wysokiej jakości obrazu to z kolei pokłosie zastosowania najniższej możliwej czułości. Wyniki dla Rec.709 na ISO 800 (odpowiednio 10.6 i 6.68 EV) bardzo przypominają te uzyskane w profilu D-Log. Wygląda zatem na to, że inżynierowie DJI muszą się jeszcze nieco dokształcić w zakresie oprogramowywania profili obrazu, bo pod względem wyników trochę wychodzi im jedno i to samo.
W wartościach bezwzględnych uzyskane wyniki są, jak na profesjonalną pełnoklatkową kamerę, co najwyżej przeciętne. Sony FX3 czy Canon C70 (który przecież nie jest pełnoklatkowy) potrafiły oscylować wokół 10 EV dla kryterium wysokiej jakości obrazu i wyniki te były uzyskiwane w profilach logarytmicznych, które w ich przypadku faktycznie dawały najlepszy możliwy zakres tonalny. Trudno o D-Logu powiedzieć to samo.
Autofokus
DJI Ronin 4D nie posiada klasycznie rozumianego autofokusa umieszczonego w torze optycznym kamery. Zamiast tego nad obiektywem możemy zamocować aktywnie mierzący odległość do poszczególnych elementów w kadrze moduł lidaru. W przypadku obiektywów z elektronicznym sterowaniem ostrością daje to efektywnie autofokus o działaniu zbliżonym do tego znanego z aparatów. Z kolei w przypadku obiektywów manualnych możemy wspomóc się silnikiem follow focus (niestety testowy zestaw nie zawierał tego ostatniego) i po skalibrowaniu obiektywu cieszyć się autofokusem także przy korzystaniu z całkowicie manualnej optyki. To bardzo interesujące rozwiązanie.Z użytkowych aspektów warto wspomnieć o kilku różnicach pomiędzy lidarem a fazowym autofokusem. Ten pierwszy „widzi” w każdych warunkach, także w całkowitej ciemności. Jest też zupełnie niewrażliwy na zmiany klatkażu, w jakim nagrywamy, czy też szybkie ruchy kamery. Ma też natomiast wady — nie jest w stanie tak precyzyjnie wyostrzyć na oko jak fazowo-kontrastowe moduły w aparatach oraz całkowicie nie radzi sobie z ustawianiem ostrości na odbicie w lustrze. Nawet po wykryciu odbijającej się twarzy, układ w takiej sytuacji mierzy odległość do płaszczyzny lustra, a nie do obrazu pozornego.
Na poziomie charakterystyki pracy wychodzi zatem coś w rodzaju remisu — lidar lepiej sprawdza się w jednych sytuacjach, układy z detekcją fazy w innych. Spójrzmy zatem, jak sprawdzi się autofokus testowanej kamery w naszej standardowej procedurze testowej. Niestety jedyny dołączony do kamery obiektyw oferował ogniskową 24 mm, więc nie pozwalał na pokazanie pełni możliwości przez układ AF.
Ujęcia nagrane przy maksymalnej możliwej szybkości autofokusa nadają pojęciu „maksymalna szybkość” nowe znaczenie — to absolutnie najszybszy układ AF, jaki mieliśmy okazję oglądać. Oczywiście w takim najszybszym ustawieniu efekty jego pracy są mocno nienaturalne. Lepiej pod tym względem wypada średnia nastawa, choć szkoda, że nie ma żadnej dodatkowej pomiędzy nimi (zarówno szybkość i czułość możemy regulować w 3-stopniowej skali).
Jeśli chodzi o śledzenie celu czy kulturę pracy, trudno mieć zastrzeżenia do pracy modułu lidaru. Widać jednak, że momentami ostrość nie jest ustawiana tak idealnie na oko, jak ma to miejsce w przypadku urządzeń korzystających z detekcji fazy.
Stabilizacja
DJI Ronin 4D posiada wbudowany 4-osiowy gimbal. Jeśli zatem w jakiejkolwiek kategorii testowej kamera ta ma sobie poradzić lepiej niż cokolwiek innego na rynku, to będzie nią właśnie stabilizacja. Spójrzmy.
Już w trybie 3-osiowym (tj. bez stabilizacji ruchu w osi pionowej) obraz wygląda bardzo płynnie. Gdy dodatkowo uruchomimy czwartą oś, możemy nawet biec z kamerą. A wszystko to bez dodatkowych cyfrowych cropów czy innych tego typu protez, do których przyzwyczaiły nas aparaty. DJI Ronin 4D będzie od teraz odniesieniem dla wszystkich testowanych przez nas urządzeń odnośnie tego, jak powinna pracować stabilizacja.