Canon PowerShot G10 - test aparatu
4. Optyka
Canon G10 został wyposażony w obiektyw o zakresie ogniskowych 6.1 - 30.5 mm, co odpowiada zakresowi 28 - 140 mm dla klatki 35 mm. Światłosiła wynosi f/2.8 dla najszerszego kąta i f/4.5 dla drugiego końca zakresu ogniskowych. Przejdźmy do kolejnych części tego rozdziału, prezentującego zalety i ewentualne wady optyki, w którą został wyposażony testowany aparat.
Rozdzielczość
Testy rozdzielczości przeprowadzamy na podstawie zdjęć odpowiedniej tablicy testowej. Zdjęcia robione są dla różnych ogniskowych i różnych wartości przysłony. Następnie przeprowadzamy obliczenia zarówno dla centrum jak i brzegu kadru. Wyniki prezentujemy w postaci wartości funkcji MTF50. Canon G10 pozwala na zapisywanie surowych plików. Na poniższych wykresach prezentujemy zatem wyniki otrzymane dla plików RAW. Pierwszy wykres dotyczy centrum, drugi natomiast brzegu kadru.
Jak na razie G10 zbierał w zasadzie pochwały. Niestety, ale w materii rozdzielczości musimy trochę ponarzekać. Spodziewaliśmy się wyników choć trochę lepszych od G9, ale niestety tak się nie stało. Dla centrum kadru maksymalne wartości rozdzielczości są na porównywalnym poziomie jak w G9, a co ciekawe G10 osiąga je dla najkrótszej ogniskowej i przysłony f/2.8. Najniższe wyniki rozdzielczości testowany aparat osiąga dla przysłony f/8.0 i plasują się one poniżej 900 [LW/PH]. W tym względzie G9 spisywał się lepiej, ponieważ najniższe rozdzielczości nie spadły poniżej 1000 [LW/PH]. A jak sytuacja wygląda dla brzegu? W tym przypadku najwyższe wartości rozdzielczości dla G10 plasują się w przedziale 1100-1200 [LW/PH] i jest to wynik na podobnym poziomie jak dla G9. Choć najniższe wartości rozdzielczości są również porównywalne, to w tym przypadku G10 osiąga je dla przysłony f/8.0, podczas gdy dla G9 sytuacja ta ma miejsce dla f/2.8.
Na mierzone wartości rozdzielczości niewątpliwy wpływ ma astygmatyzm. Mimo, że zazwyczaj astygmatyzm opisujemy w oddzielnej części, musimy jednak odnieść się do niego już w tym momencie. Dla ogniskowych 28 i 41 mm utrzymuje się on na bardzo niskim poziomie, czyli około 4%. Jednak to, co zmierzyliśmy dla ogniskowych 83 i 140 mm powoduje, że włos się na głowie jeży. Maksymalna wartość astygmatyzmu dla ogniskowej 83 mm sięga 39% a dla 140 mm nawet 46%. To jest dramatyczna wpadka, mająca niewątpliwy wpływ na obniżenie efektywnej rozdzielczości dla dłuższych ogniskowych.
Fakt, że notowane rozdzielczości dla G10 nie poprawiły się w stosunku do G9 powoduje, że na usta ciśnie się pytanie: Po co zatem te dodatkowe megapiksele? Czy wartość 14.7 Mpix w takim aparacie to nie jest jednak przesada? Widać przecież, że w stosunku do 12 Mpix, którymi dysponuje G9, nic nie zyskujemy pod względem rozdzielczości. W przypadku G9, uznaliśmy otrzymane przez niego wyniki rozdzielczości za bardzo dobre, zatem w przypadku G10 nie powinniśmy za bardzo narzekać. Jednak po nowej matrycy należałoby oczekiwać jednak czegoś więcej.
Na zakończenie części dotyczącej rozdzielczości, prezentujemy również wyniki pomierzone dla plików JPEG. Należy jednak pamiętać, że pliki JPEG zapisywane razem z RAWami mają kompresję na poziomie średnim. Poniższe wykresy prezentują rezultaty naszych pomiarów dla centrum i brzegu kadru.
Porównywanie wyników dla JPEGów nie ma większego sensu, skoro te zależą od ingerencji aparatu w stopień wyostrzania. Zatem fakt, że dla centrum kadru notujemy wartości większe niż dla G9 o niczym nie świadczy i trudno to zaliczyć na poczet zalet testowanego apartu.
Autofokus
Autofokus w Canonie G10 pracuje w trybach: pojedynczym lub ciągłym. Dostępne są cztery sposoby wyboru ramki AF: Wykrywanie twarzy z funkcją śledzenia, AiAF (wybór automatyczny) spośród 9 punktów, centralny AF, FlexiZone - ręczne ustawienie położenia ramki AF. Możemy także wybierać spośród dwóch wielkości ramki: małej i normalnej. Oczywiście nie może zabraknąć wspomagania AF w postaci wbudowanej lampki.
Z punktu widzenia celności autofokusa nie mamy powodu do narzekań. W warunkach studyjnych, podczas wykonywania testów nie zanotowaliśmy wpadek z ustawianiem ostrości. Przy dobrym oświetleniu aparat nie miał trudności z ustawianiem ostrości. Jednak przy kiepskim świetle G10 miewał czasem problemy aby ustawić ostrość, a lampka wspomagające też nie zawsze wystarczała.
Aberracja chromatyczna
Wartości aberracji chromatycznej mierzymy na plikach RAW, zakładając, że nie podlegają one ingerencji przez aparat w tej materii. W zasadzie, optyka w G10 średnio radzi sobie z efektami aberracji chromatycznej. Znaczna większość wyników plasuje się na poziomie uznawanym przez nas za średni. Co prawda G9, na tym polu wypada na podobnym poziomie, choć dla dłuższych wartości ogniskowej notował wyniki nawet na poziomie niskim. Różnica jest również taka, że w przypadku G10 trudno dopatrzeć się jakiś trendów, które w przypadku G9 były jednak wyraźne. Poniższy wykres prezentuje dokładne dane.
W tabelce poniżej prezentujemy w skali 1:1 wycinki zdjęć tablicy testowej, przedstawiające krawędzie czerni i bieli na zdjęciach z najwyższym i najniższym poziomem aberracji chromatycznej.
28 mm, f/2.8 | 140 mm, f/8.0 |
Dystorsja
Dystorsja w przypadku G10 jest na porównywalnym poziomie jak w G9. Dla najkrótszej ogniskowej mamy do czynienia z wyraźną dystorsją beczkową na poziomie -3.7%. Dystorsja redukuje się w miarę zwiększania ogniskowej i dla 49 mm osiąga już tylko -1.0%. Dla ogniskowej 83 mm dystorsja wynosi zaledwie -0.37%, by przy 140 mm spaść praktycznie do zera. W zasadzie, dla najkrótszej ogniskowej dystorsja jest na poziomie typowym dla kompaktów. Zwiększanie ogniskowej powoduje szybką redukcję dystorsji, by praktycznie zniknąć dla najdłuższej ogniskowej. Nie mamy zatem powodów do narzekań.
28 mm |
49 mm |
83 mm |
140 mm |
Koma
Zdjęcia punktowej diody w skali 1:1, wykonane podczas testów komy, pokazujemy w poniższej tabelce.
28 mm, centrum | 28 mm, brzeg |
45 mm, centrum | 45 mm, brzeg |
72 mm, centrum | 72 mm, brzeg |
140 mm, centrum | 140 mm, brzeg |
Dla najkrótszej ogniskowej widać delikatny efekt komy na brzegu kadru, ale nie powinien on mieć dużego wpływu na pogorszenie jakości obrazu. W miarę zwiększania ogniskowej efekt komy znika. Pojawia się natomiast na drugim końcu zakresu obiektywu. Przy ogniskowej 140 mm widać wyraźny i charakterystyczny kształt związany opisywanym efektem. Trzeba jednak przyznać, że koma nie jest duża, a obiektyw zachowuje się przyzwoicie pod tym względem.
Winietowanie
Poziom winietowania dla G10 jest na zadowalającym poziomie i w tej materii nie mamy powodów do narzekania. Największy spadek jasności obrazu G10 notuje dla najkrótszej ogniskowej i maksymalnie otwartego otworu przysłony, sięgając prawie 22% (-0.71 EV). Przymykanie przysłony zmniejsza efekt winietowania - dla wartości f/5.6 wynosi on 9.9% (-0.3 EV) natomiast dla f/8.0 delikatnie wzrasta do 10.5% (-0.32 EV). Zwiększanie ogniskowej skutkuje generalnie obniżaniem winietowania. Dla 41 mm i maksymalnego otworu przysłony f/3.2 wynosi 15.5% (-0.49 EV), natomiast dla f/8.0 już tylko 8.5% (-0.26 EV). Przy parametrach ogniskowej 72 mm i przysłonie f/3.5 obiektyw pokazuje winietowanie na poziomie 13% (-0.4 EV). Dla f/8.0 spada ono do 6% (-0.17 EV). Dla najdłuższej ogniskowej winietowanie nieznacznie wzrasta do poziomu 13.7% (-0.43 EV) dla f/4.5 i 7.3% (-0.22 EV) dla f/8.0.
Aby pokazać jak przytoczone przed chwilą liczby przekładają się na rzeczywisty wygląd obrazu z aparatu, prezentujemy poniżej zdjęcia jednorodnie oświetlonej powierzchni dla różnych wartości ogniskowej i otworu przysłony.
28 mm, f/2.8 | 28 mm, f/8.0 |
41 mm, f/3.2 | 41 mm, f/8.0 |
72 mm, f/3.5 | 72 mm, f/8.0 |
140 mm, f/4.5 | 140 mm, f/8.0 |
Odblaski
Canon G10 posiada obiektyw złożony z 11 elementów ułożonych w 9 grupach, z czego jeden element jest dwustronnie asferyczny. Potencjalny użytkownik tego aparatu musi się liczyć z tym, że na powierzchniach styku tych elementów mogą tworzyć się niechciane odbicia. Poniżej prezentujemy przykładowe zdjęcia, zrobione dla trzech różnych wartości ogniskowej, pokazujące powstające w obiektywie odblaski.
28 mm, f/5.6 |
55 mm, f/5.6 |
140 mm, f/5.6 |
Poszukując odblasków w obiektywie, powodowanych silnymi źródłami światła, staramy się tak ustawić aparat, by jak najbardziej je uwypuklić. Czytelnicy mają wówczas poczucie tego co najgorszego może ich spotkać w tej materii. Z powyższych przykładów widać, że dla najszerszego kąta, sytuacja jest niezła. Pojawia się seria drobnych blików i kilka większych plam, aczkolwiek na szczęście nie są one zbyt intensywne. Przy dłuższych ogniskowych jednak, widać wyraźne świetlne plamy, które z powodu swej intensywności i wielkości mogą przeszkadzać i powodować irytację. Użytkownicy powinni być zatem przygotowani na to, że w ekstremalnych sytuacjach takie efekty mogą mieć miejsce. Co ciekawe w tej kategorii G9 prezentował się lepiej. Czyżby konstruktorzy nowego obiektywu w G10 nie postarali się o dostateczne wyeliminowanie niechcianych odblasków? Tak czy owak, efekty widać na załączonych obrazkach i oczekiwalibyśmy jednak czegoś więcej od testowanego aparatu.
Makro
W Canonie G10 dostępny jest standardowo tryb makro, uruchamiany lewym przyciskiem krzyżaka funkcyjnego. Obszar zdjęcia przy minimalnej odległości między fotografowanym obiektem a aparatem (1 cm) wynosi 32 × 23 mm. Pamiętać trzeba, że tak mała odległość fotografowania, dostępna jest jedynie dla najkrótszej ogniskowej. Wydłużanie ogniskowej wymaga również oddalenia aparatu od fotografowanego obiektu. Poniżej prezentujemy zdjęcie dla maksymalnego możliwego przybliżenia.
Makro 28 mm |
Widać, że przy odległości obiektywu wynoszacej 1 cm od fotografowanego obiektu mamy do czynienia ze sporym ograniczeniem docierającego światła. Trzeba zatem trochę się nagimnastykować aby nie odcinać sobie zbyt dużo światła, ewentualnie zadbać o naprawdę dobre warunki oświetleniowe.