Fujifilm X-M5 - test trybu filmowego
2. Budowa i ergonomia
![]() |
Jego filigranowość ma natomiast kilka dość poważnych konsekwencji, których potencjalny użytkownik X-M5 powinien być świadomy. Po pierwsze, ze względu na niemal całkowity brak gripa, aparat kiepsko leży w ręce. Nie pomaga tu też jego niewielka wysokość, ledwo wystarczająca na oparcie trzech palców, oraz fakt, że tworzywo, jakim obito grip, mogłoby być nieco bardziej przyczepne.
Problemem ergonomicznym dla użytkowników o średnich i dużych dłoniach będą też przyciski – większość z nich jest absolutnie mikroskopijna i trudno je wciskać, zwłaszcza jeśli chcemy jednocześnie w sposób pewny i stabilny trzymać korpus. Problematyczna może się także okazać złączka statywowa, gdy do aparatu podłączony jest jakikolwiek obiektyw większy od kitowego. Podczas testowania X-M5 z obiektywem Fujinon XF 56 mm f/1.2 R WR nie byliśmy w stanie prawidłowo dokręcić do korpusu żadnej ze złączek stosowanych w redakcji.
Jeśli chodzi o elementy sterujące, to użytkownik ma do dyspozycji dwa programowalne wielofunkcyjne kółka nastaw, trzecie kółko przypisane do wyboru symulacji negatywu, którego funkcji nie da się przemapować, oraz kilka przycisków. Tych ostatnich przydałoby się nieco więcej, ale trudno wskazać, gdzie miałyby się znaleźć, bo na obudowie nie zostało zbyt wiele wolnego miejsca. Na szczęście interfejs aparatu oferuje sporą dozę programowalności, co pozwala na w miarę sprawną pracę bez zbędnych wycieczek do głównego menu.
![]() |
Menu
Jeśli chodzi o menu, to w przypadku X-M5 możemy napisać dokładnie to samo, co przy testach innych nowszych korpusów Fujifilm. Otóż, wskutek pojawiania się nowych i bardziej rozbudowanych funkcji, do prostego i przejrzystego menu oferowanego w starszych modelach o mniej rozbudowanych możliwościach filmowych dodano nowe zakładki i pozycje, które psują wrażenie uporządkowania.
Przykłady na to można by mnożyć. Wybór kodeka i rozdzielczości nagrywania jest niepotrzebnie zagnieżdżony za wyborem nośnika zapisu (w aparacie wyposażonym w jedno gniazdo na karty pamięci), a wrzucenie na podgląd tabeli LUT ułatwiającej ocenę ekspozycji i kolorystyki przy pracy w profilu logarytmicznym wymaga zorganizowania wyprawy na przeciwległy koniec menu.
Nie zniknęły też krytykowane już przez nas wielokrotnie potworki językowe w polskim tłumaczeniu menu. Międzyklatkową redukcję szumu nadal znajdziemy pod nic niemówiącym hasłem „ramka wewnętrzna NR”, a możliwego do wymuszenia przez użytkownika cropa 1.25x opisano jako „powiększenie przycinania filmu”. W X-M5 do listy możemy też dodać tryb dookólny pracy wbudowanego mikrofonu opisany jako „otaczać”.
Będziemy naprawdę wdzięczni jeśli ktoś z polskiego oddziału Fujifilm to przeczyta i zrobi w końcu z tymi językowymi koszmarkami porządek.
![]() |
Rejestrator obrazu Atomos Ninija Inferno wykorzystywany do nagrywania ekranu przy demonstracji menu oraz działania autofokusa udostępniła firma BEiKS, a współpracujący z nim dysk SSD Angelbird AtomX firma Foto-Technika. Obu firmom uprzejmie dziękujemy.
![Fujifilm X-M5 - test trybu filmowego - Budowa i ergonomia Fujifilm X-M5 - test trybu filmowego - Budowa i ergonomia](upload2/290102_1-beiks.jpg)
![Fujifilm X-M5 - test trybu filmowego - Budowa i ergonomia Fujifilm X-M5 - test trybu filmowego - Budowa i ergonomia](upload2/290103_2-fototechnika.jpg)
Złącza
Jeśli chodzi o złącza sygnałowe, Fujifilm X-M5 oferuje następujący zestaw gniazd przydatnych przy filmowaniu:- złącze USB 3.2 (gniazdo USB-C),
- wyjście HDMI (złącze mikro HDMI typu D),
- wejście mikrofonu stereo (jack 3.5 mm),
- wyjście słuchawkowe stereo (jack 3.5 mm).
![]() |
![]() |
Musimy też X-M5 pochwalić, gdyż mimo bycia małym i tanim korpusem, oferuje on obsługę kodów czasowych przesłanych przez Bluetooth z urządzeń Atomos UltraSync Blue. W urządzeniach z tej półki cenowej nikt by takich funkcjonalności nie oczekiwał, a jednak firma Fujifilm postanowiła ewidentnie przesunąć granice i pokazać konkurencji, że można. Miejmy nadzieję, że konkurencja wyciągnie z tego wnioski.
Bateria
Testowany aparat jest zasilany ogniwem NP-W126S. Oferuje ono 1260 mAh pojemności przy napięciu 8.4 V, co daje ok. 10.6 Wh energii. W praktycznym teście pełna bateria wystarczyła na nagranie około półtorej godziny (dokładnie 1 g. 32 min) materiału 4K w 25 kl/s, co jak na tak mały akumulator jest niezłym wynikiem, zwłaszcza że mówimy tu o trybie 4K korzystającym z nadpróbkowania z całej szerokości matrycy. Korpus nie przegrzał się przy tym, co także musimy pochwalić, biorąc pod uwagę jego małe rozmiary. Warto też wspomnieć, że do X-M5, gdyby jednak problemy z przegrzewaniem się wystąpiły np. w słoneczny dzień, można w razie czego podłączyć akcesoryjny moduł chłodzący Fujifilm FAN-001.
![]() |
Nośniki pamięci
Fujifilm X-M5 oferuje jedno gniazdo na kartę pamięci w standardzie SD/SDHC/SDXC zgodne ze specyfikacją UHS-I. Do oferowanych przez ten aparat trybów nagrywania i zakresów przepływności strumienia danych tyle spokojnie wystarczy, choć w 2024/25 roku firma mogłaby się już pokusić o implementację standardu UHS-II.
Zdecydowanie większym problemem jest obecność jedynie jednego gniazda oraz fakt, że znalazło się ono pod dolną klapką razem z akumulatorem. Tuż obok bowiem znajduje się gwint statywowy, więc o dostępie do karty czy baterii, gdy korzystamy ze statywu i do aparatu przykręcona jest złączka, możemy zapomnieć.
![]() |
![Fujifilm X-M5 - test trybu filmowego - Budowa i ergonomia Fujifilm X-M5 - test trybu filmowego - Budowa i ergonomia](https://www.optyczne.pl/upload2/257078_fototechnika_sm.png)
Wizjer i ekran
Jeśli chodzi o wizjer elektroniczny, sytuacja jest prosta – testowany aparat go nie posiada. Jeśli natomiast chodzi o ekran, to w X-M5 zastosowano rozkładany do boku dotykowy wyświetlacz oferujący rozdzielczość 1.04 mln punktów (ok. 720 × 480 pikseli). Szczegółowość wyświetlanego na nim obrazu mogłaby być nieco lepsza, ale przynajmniej jasność jest dobra i poza ekstremalnymi warunkami pracy powinna spokojnie wystarczyć. Nie mamy też zastrzeżeń do pracy mechanizmu dotykowego.
Jeśli chodzi o narzędzia wspomagające pracę operatora, to na pokładzie znajdziemy najprzydatniejsze w pracy udogodnienia takie jak focus peaking, powiększenie fragmentu kadru, czy programowalną zebrę. Nie jest to długa lista, ale w zaspokaja ona podstawowe potrzeby i w tej klasie aparatów możemy ją uznać za wystarczającą.
![]() |
Bardziej szczegółowe omówienie aspektów związanych z budową i ergonomią testowanego aparatu zostanie przedstawione w fotograficznym teście Fujifilm X-M5.