Canon EF 70-200 mm f/2.8L IS USM - test obiektywu
11. Podsumowanie
Zalety:
- świetna jakość obrazu zarówno w centrum pola jak i na brzegu,
- dobrze kontrolowana aberracja chromatyczna,
- znikoma koma i dystorsja,
- niewielkie winietowanie
- mały astygmatyzm,
- szybki, cichy i bezbłędny autofokus,
- bardzo solidna obudowa,
- wysoka jakość wykonania,
- bogate wyposażenie.
Wady:
- słaba współpraca z konwerterem,
- praca pod ostre światło pozostawia sporo do życzenia.
Obiektywowi samemu w sobie trudno coś zarzucić. Kupując go dostajemy
świetny, wręcz pancerny instrument o rewelacyjnych własnościach
optycznych od maksymalnego otworu względnego zaczynając.
Wydając jednak ponad 6000 zł chciałoby się nie mieć żadnych zastrzeżeń.
Te jednak pojawiają się i trzeba o nich wspomnieć. Znacznie nowszy, bo
wprowadzony w tym roku, Canon EF 70-200 f/4L IS USM jest tak samo
wybitny optycznie, a dodatkowo ma lepszą stabilizację, lepiej pracuje
pod światło i znacznie lepiej współpracuje z konwerterem. Czy coś, w
takim razie, przemawia za EF 70-200 f/2.8L IS USM? Oczywiście tak - jest
to światło f/2.8, które często zadecyduje o tym czy zdjęcie jest udane
czy nie i którego nie zrównoważy lepsza stabilizacja w EF 70-200 f/4L IS
USM. Miłośnicy rzeczy niezdefiniowanych zaraz wspomną także o bokeh,
który w modelu ze światłem f/2.8 jest niby o niebo lepszy. Przyznam się
szczerze, że po kilku tygodniach obcowania z jednym i drugim szkłem
niczego takiego nie zauważyłem, oprócz oczywistego faktu możliwości
większego rozmycia tła w modelu o świetle f/2.8, wynikającego po prostu
z mniejszej głębi ostrości.
W pewnym sensie podsumowanie jest pocieszające dla fotoamatorów, których niezbyt często stać na najdroższe instrumenty i którzy mogą cieszyć się z wyraźnie tańszego i praktycznie pozbawionego wad modelu 70-200 f/4L IS. A zawodowcy i tak wybiorą f/2.8, bo w wielu sytuacjach takiego światła, przy tym zakresie ogniskowych, nie zastąpi nic innego.
Przykładowe zdjęcia: