Sony DT 16-105 mm f/3.5-5.6 - test obiektywu
3. Budowa i jakość wykonania
Obiektyw ma spory zakres ogniskowych (zoom 6.6x), a przy tym możliwość
uzyskiwania naprawdę szerokich kątów (przy 16 mm aż 83 stopnie), co
czyni go konstrukcją unikalną, niespotykaną w innych systemach. Nic więc
dziwnego, że zmiana ogniskowej od 16 do 105 mm powoduje, że obiektyw
zwiększa swoją długość z podawanych w specyfikacjach 83 mm do prawie 140
mm. Przy czym odbywa się to poprzez wysunięcie teleskopowego tubusu,
trochę mniej stabilnego niż w Zeissie 16-80, u którego składał on się z
jednej i litej części.
To czym model 16-105 zdecydowanie odstaje od Zeissa 16-80 mm to światło. O ile ten ostatni miał prawie stały otwór względny, to u 16-105 mm światło f/3.5 mamy tylko na samym początku zakresu. W okolicach 18 mm przechodzi ono w f/4.0, dla 23 mm robi się już f/4.5, a więc tyle ile Zeiss miał na 80 mm. Dla 35 mm mamy już światło f/5.0, a dla 55 mm f/5.6.
DT 16-105 mm, pomimo gorszego światła, jest konstrukcją bardziej skompilowaną od Zeissa. Wewnątrz obiektywu znajdziemy 15 soczewek ustawionych w 11 grupach, przy czym jeden element wykonano ze szkła niskodyspersyjnego ED, a dwóm innym nadano kształt asferyczny. Oprócz tego mamy do dyspozycji 7-mio listkową przysłonę, którą w zależności od ogniskowej, można domknąć do f/22-36 oraz nierotujące mocowanie filtrów o średnicy 62 mm.
Podobnie jak w przypadku Zeissa kupujący dostaje w zestawie osłonę przeciwsłoneczną i miękki futerał.