Sony Alpha SLT-A35 - test aparatu
3. Użytkowanie i ergonomia
Na temat użytkowania A35 możemy napisać wiele z tego, co zostało powiedziane w teście A55. Aparat pod wieloma względami przypomina typowe lustrzanki Alpha tego producenta. Zarówno przyciski, jak i organizacja menu głównego oraz funkcyjnego są bardzo podobne do tego, co obserwowaliśmy we wcześniej testowanych modelach. Użytkownicy lustrzanek Sony nie powinni mieć żadnych problemów z obsługą i konfiguracją A35. Podobnie jak A55, nowy model nie zachwyca pod względem liczby przycisków. Trzeba jednak pamiętać, że praktycznie rzecz biorąc, jest to aparat przeznaczony dla amatorów. Szczególnych powodów do narzekań zatem nie ma, zwłaszcza że funkcje krzyżaka i menu funkcyjne zapewniają dość wygodną i szybką obsługę aparatu. Dodatkową zaletą A35 jest dostępny przycisk programowalny.
Sony A35 ma identyczny rozmiar i kształt korpusu, jak dwa poprzednie modele tej rodziny aparatów. Pozostaje nam zatem powtórzyć, że rękojeść aparatu jest stosunkowo wąska i krótka. Osobom o większych dłoniach będzie trudno znaleźć wygodne ułożenie dla dłoni. Co prawda, kiedy do aparatu mamy podpięty lekki kitowy obiektyw, wówczas niewielki uchwyt A35 nie stanowi dużego problemu. Sytuacja jednak diametralnie się zmienia jeśli do aparatu podłączymy ciężki i duży obiektyw, jak na przykład używany przez nas podczas testu Sony Carl Zeiss Vario Sonnar 24–70 mm f/2.8 T* SSM. W takim przypadku musimy dość mocno uchwycić aparat, a rękojeść i sam korpus A35 są na tyle małe, że naprawdę ciężko zrobić to w wygodny sposób. Przy dłuższym użytkowaniu zaczyna się odczuwać niestety dyskomfort.
Obiektywy
Obiektywy systemu Alpha firmowane są przez Sony i niemiecką firmę Carl Zeiss. Ich asortyment można przejrzeć zaglądając do naszej bazy obiektywów. System Sony cały czas się rozwija, a dodatkowo posiłkować się można obiektywami produkowanymi wcześniej przez Konica-Minolta.
Jak zawsze należy przypomnieć o niezależnych producentach obiektywów. Wśród produktów takich firm jak Sigma czy Tamron na pewno znajdzie się wiele ciekawych pozycji na mocowaniu Sony Alpha.
Szybkość
Do szybkości działania Sony A35 nie można mieć szczególnych zastrzeżeń. Aparat jest gotowy do pracy od razu po przekręceniu włącznika na pozycję ON, a czas jaki upływa do zrobienia pierwszego zdjęcia wynosi około jednej sekundy i wynika głównie z reakcji użytkownika oraz działania autofokusu. Poruszanie się po menu głównym i funkcyjnym oraz dokonywanie ustawień odbywa się płynnie. To samo dotyczy trybu odtwarzania zdjęć. Przy powiększaniu obrazu albo przechodzeniu do poziomu miniaturek nie natrafimy na irytujące opóźnienia. Również przeglądanie zdjęć odbywa się bardzo sprawnie. Przytrzymanie jednego z przycisków kierunkowych (prawo, lewo) powoduje szybkie przechodzenie pomiędzy kolejnymi obrazami, które od razu wyświetlane są w dobrej jakości. Usuwanie pojedynczych zdjęć również nie stwarza problemów i zajmuje zaledwie moment. W nieco cierpliwości trzeba się uzbroić jedynie przy formatowaniu kart, które może trwać około 7 sekund.
Zdjęcia seryjne
Sony A35 posiada 3 tryby zdjęć seryjnych. Dwa podstawowe oznaczone jako Hi oraz Lo odnajdziemy w ustawieniach trybu wyzwalania migawki. Trzeci z trybów określany w instrukcji jako „Szybkie zdjęcia seryjne (tryb AE z telezoomem i priorytetem zaawansowanych zdjęć seryjnych)” stanowi osobną pozycję na głównym kole nastaw. Zgodnie z instrukcją aparatu w trybie Hi A35 może fotografować z prędkością dochodzącą do 5.5 kl/s, natomiast w trybie Lo z prędkością 2.5 kl/s. Przy zapisywaniu JPEG-ów w wysokiej jakości aparat może wykonać w serii do 14 zdjęć, natomiast przy zapisie RAW-ów lub RAW-ów z JPEG-ami jednocześnie, maksymalna liczba zdjęć w serii wynosi 6. W trybie szybkich zdjęć seryjnych A35 może fotografować z prędkością dochodzącą do 7 kl/s, przy czym ograniczeni jesteśmy w wówczas jedynie do JPEG-ów w zmniejszonej rozdzielczości (3568×2368 pikseli). Istotnym elementem tego trybu jest to, że aparat wykorzystuje tak naprawdę tylko środkową część matrycy, przez co zmuszeni jesteśmy korzystać z zoomu o mnożniku 1.4x. W trybie tym aparat jest w stanie wykonać w serii do 21 zdjęć JPEG w wysokiej jakości.
Sprawdźmy teraz, jak przedstawiają się rzeczywiste osiągi A35. Test zdjęć seryjnych wykonaliśmy z kartą SDHC Kingston o pojemności 32 GB (klasa szybkości 10), przy ustawionej czułości ISO 1600 i migawce 1/1000 sekundy. Zdjęcia w formacie RAW zajmowały 16.2 MB, a pliki JPEG LARGE FINE o rozdzielczości 4592×3056, 6.5 MB. Zdjęcia JPEG zapisywane w trybie szybkich zdjęć seryjnych zajmowały 3.1 MB. W 30-sekundowym czasie testowym otrzymaliśmy następujące rezultaty:
- Tryb Hi:
- 54 zdjęcia JPEG LARGE FINE ze średnią prędkością 1.8 kl/s,
- 28 zdjęć RAW ze średnią prędkością 0.93 kl/s,
- 22 zdjęcia RAW+JPEG ze średnią prędkością 1.1 kl/s.
- Tryb szybkich zdjęć seryjnych:
- 107 zdjęć JPEG MEDIUM FINE ze średnią prędkością 3.6 kl/s,
Dla wszystkich wariantów zapisywanych plików A35 osiąga deklarowaną prędkość 5.5 kl/s w początkowej fazie testu. W przypadku plików JPEG aparat wykonał jednak w serii tylko 11 zdjęć po czym wyraźnie zwolnił, wykonując przez następne 6 sekund zaledwie 4 zdjęcia. Po tym czasie jednak fotografowanie przyspieszyło do prędkości około 1.8 kl/s. Zapisując pliki RAW oraz RAW+JPEG aparat faktycznie wykonuje deklarowane 6 zdjęć w serii. Po jej wykonaniu aparat zwalnia w pierwszym przypadku do szybkości około 0.8 kl/s, a w drugim do około 0.56 kl/s.
Spójrzmy teraz na dokładne wyniki naszych pomiarów w trybie szybkich zdjęć seryjnych.
Również w tym przypadku A35 osiągnął deklarowaną prędkość fotografowania wynoszącą 7 kl/s. Co ciekawe, udało mu się wykonać w serii 25 zdjęć, zatem o 4 więcej niż podaje instrukcja. Jak widać wyraźnie na wykresie, dalsze fotografowanie odbywa się w nieregularny sposób. Średnia prędkość utrzymywała się na tym etapie testu na poziomie 3.1 kl/s.
Sony A35 pod względem osiągów trybu seryjnego zachowuje się całkiem nieźle. Ponarzekać można nieco na małą pojemność bufora, który szybko niestety się zapełnia. Trzeba jednak pamiętać, że jest to najniższy z najnowszych modeli lustrzanek z nieruchomym lustrem oferowanych przez Sony. Jeśli ktoś potrzebuje lepszego trybu zdjęć seryjnych może się zainteresować modelami A65 lub A77.
Stabilizacja obrazu
Sony A35 tak samo jak inne lustrzanki tego producenta został wyposażony w system stabilizacji obrazu zwany SteadyShot, który oparty jest o mechanizm poruszający matrycą i kompensujący w ten sposób drgania aparatu. Testując stabilizację obrazu, dla różnych wartości czasu ekspozycji wykonujemy serię minimum 20 zdjęć. Serie robimy raz z włączoną, a drugi raz z wyłączoną stabilizacją. Następnie sprawdzamy, ile zdjęć w danej serii jest poruszonych. Otrzymane wyniki prezentujemy w formie procentowej stosunku liczby zdjęć poruszonych do całkowitej liczby zdjęć w serii. Wyniki A35 w tej kategorii zaprezentowane są na poniższym wykresie. Zero na skali poziomej odpowiada najkrótszej ekspozycji czyli 1/160 sekundy. Test wykonywany był z obiektywem Sony DT 18–55 mm f/3.5–5.6 SAM ustawionym na 55 mm.
Skuteczność stabilizacji matrycy w A35 oceniamy na około 3EV, bowiem takie jest maksymalne przesunięcie pomiędzy krzywymi widocznymi na powyższym wykresie. Trzeba przyznać, że jest to dobry wynik, zatem nie ma powodów do narzekań pod tym względem.
Czyszczenie matrycy
Sony A35 podobnie jak inne aparaty systemu Alpha, został wyposażony w automatyczny system czyszczenia matrycy. Aparat dotarł do naszej redakcji w oryginalnym i zamkniętym opakowaniu, zatem nie był wcześniej używany. W trakcie testowania zauważyliśmy jednak, że na matrycy zgromadziły się pojedyncze drobiny kurzu. W aparacie automatyczne czyszczenie matrycy wykonuje się przy każdym jego wyłączeniu. Dodatkowo można uruchomić czyszczenie z poziomu menu ustawień. Automatyczne czyszczenie nie było jednak w stanie usunąć nagromadzonego kurzu. Sytuację poprawiło dopiero czyszczenie ręczne z użyciem typowej dmuchawki stosowanej do aparatów fotograficznych, aczkolwiek części drobinek kurzu nie udało się usunąć w ten sposób. Poniższe zdjęcia zostały wykonane przed i po ręcznym czyszczeniu. W obu przypadkach użyta została przysłona f/36.
Jak widać na powyższym przykładzie, drobinki kurzu były naprawdę niewielkie i przy fotografowaniu w normalnych warunkach nie stanowiłyby problemu. Nie zmienia to jednak faktu, że automatyczny system czyszczenia matrycy nie mógł sobie z nimi poradzić. Przy dłuższym używaniu aparatu mogłoby się ich nazbierać znacznie więcej. Warto zatem od czasu do czasu przeczyścić matrycę ręcznie. Samo czyszczenie ręczne odbywa się identycznie jak w poprzednich modelach. Lustro w normalnej pozycji zablokowane jest przez niewielką dźwignię umieszczoną tuż przy jego dolnym brzegu. Jej wciśnięcie powoduje zwolnienie blokady i automatyczne podniesienie lustra. Za pomocą tradycyjnej dmuchawki można wówczas przeprowadzić czyszczenie matrycy. Warto również profilaktycznie wyczyścić tylną stronę lustra. Po zakończeniu opuszczamy lustro aż do momentu, kiedy usłyszymy kliknięcie dźwigni blokującej.
Lampa błyskowa
Sony A35 posiada wbudowaną lampę błyskową o liczbie przewodniej 10 (ISO 100). Czas ładowania wynosi około 4 sekund, a szerokość kątowa błysku odpowiada polu widzenia dla ogniskowej 18 mm. Siłę błysku możemy regulować w przedziale od −2 do +2 EV ze skokiem 1/3 EV. Lampa błyskowa w A35 może pracować w następujących trybach:
- błysk automatyczny,
- błysk wypełniający,
- synchronizacja z długimi czasami ekspozycji,
- synchronizacja z tylną kurtyną migawki,
- błysk bezprzewodowy.
A35 (M) | 1100D (M) | ||
A35 (P) | 1100D (P) |
Widać, że lampy w obu aparatach mają porównywalną moc. Przy ustawieniach ręcznych trudno się w zasadzie dopatrzyć różnic w poziomie naświetlenia zdjęć. W trybie P natomiast, A35 doświetlił zdjęcie nieco bardziej niż amatorska lustrzanka Canona.
Autofokus
W Sony A35 zastosowano 15-punktowy autofokus (z trzema punktami krzyżowymi), działający na zasadzie pomiaru TTL z detekcją fazy. Jego zakres czułości zawiera się w przedziale od −1 do 18 EV (przy odpowiedniku ISO 100). Wspomaganie autofokusu umożliwia wbudowana lampa błyskowa, której zasięg wynosi od 1 do 5 metrów. Czujniki znajdujące się przy wizjerze powodują, że autofokus może automatycznie ustawiać ostrość po przyłożeniu oka do wizjera.
Wyboru trybu pracy autofokusu dokonujemy w menu funkcyjnym. Do dyspozycji mamy autofokus pojedynczy, automatyczny oraz ciągły. W menu funkcyjnym znajdziemy również opcje dotyczące wyboru punktu AF. Wybierać możemy spośród następujących opcji:
- AF szeroki – w tym przypadku aparat sam wybiera, które z piętnastu punktów zostaną użyte,
- AF punktowy – użycie tylko centralnego punktu AF,
- AF lokalny – możliwość ręcznego wyboru punktu.
Na powyższym wykresie widać, że autofokus w A35 nie jest szczególnie skuteczny. Ze standardową 50-tką radzi sobie podobnie jak model A55. W zasadzie w trzech pierwszych słupkach różnice pomiędzy tymi aparatami są na poziomie pojedynczych zdjęć. Trochę lepiej A35 współpracuje z obiektywem Zeissa, aczkolwiek i w tym przypadku nie ma rewelacji. Co prawda tych rzeczywiście celnych trafień (pierwszy słupek) jest o jedno mniej niż w przypadku Sony 50 mm, jednak zdjęć z odchyłkami do 6% jest jednak sumarycznie więcej.
Pomiar światła
Ze względu na sposób pracy aparatu Sony A35 pomiar światła odbywa się bezpośrednio na głównej matrycy. Zastosowano 1200-segmentowy system pomiaru, a jego zakres pracy zawiera się w przedziale od −2 do 17 EV (dla odpowiednika ISO 100 i obiektywu F1.4). Kompensacji ekspozycji można dokonywać w przedziale od −2 do +2 EV ze skokiem 1/3 EV. W A35 można również odnaleźć funkcję bracketingu, jednak jak na zaawansowany aparat amatorski jej zakres jest dość ograniczony, bowiem wynosi tylko ±2/3 EV lub ±1/3 EV.
A35 posiada trzy podstawowe tryby pracy pomiaru światła, a wyboru można dokonywać w menu funkcyjnym:
- pomiar wielosegmentowy,
- pomiar centralnie ważony,
- pomiar punktowy.