Nikon Nikkor AF-S DX 10-24 mm f/3.5-4.5G ED - test obiektywu
6. Dystorsja
Nasze testy pokazują, że ultraszerokokątne zoomy nie dają nigdy jakiejś wyjątkowo dużej dystorsji. Łatwiej jest je skorygować pod względem tej wady, bo zwykle mają niewielki zoom (na poziomie 2x) i zawsze operują na szerokich kątach. Tymczasem dystorsja sprawia najwięcej problemów w obiektywach, które muszą pracować jednocześnie jako szeroki kąt i jako tele, co powoduje dużą krotność zooma.
Nikkor 10-24 mm niestety, w tej kategorii, nie wypada dobrze na tle
konkurentów. W jego przypadku, na najkrótszej ogniskowej, odnotowaliśmy
wyraźną dystorsję beczkową o wartości -3.77%. Dla porównania Tamron
10-24 mm notował wynik -2.78%, Canon 10-22 mm docierał do -2.4%, a Sigma
10-20 mm nie przekraczała nawet -1%. Na tym tle Nikkor prezentuje się
więc bardzo słabo. Gorzej od Nikkora wypada tutaj tylko, kiepsko
przez nas oceniony, Tamron 11-18 mm.
Na szczęście po wydłużeniu ogniskowej problem przestaje nam doskwierać. Dla 17 mm dystorsja spada do niezauważalnego poziomu 0.48%, a dla maksymalnej ogniskowej lekko wzrasta, osiągając wartość 0.74%. To zupełnie inna sytuacja niż u obdarzonego tymi samymi parametrami Tamrona 10-24 mm, który w całym zakresie ogniskowych pokazywał dystorsję beczkową o wartościach na poziomie od ponad 1% do niespełna 3%.