Canon EF 100 mm f/2.8 L Macro IS USM - test obiektywu
10. Autofokus
Zacznijmy od tego, że jak na dobry obiektyw klasy makro przystało, na jego obudowie znajdziemy ogranicznik zakresu pracy mechanizmu ustawiającego ostrość. Mamy więc do wyboru pracę w zakresie od 0.3 do 0.5 metra, w zakresie od 0.5 metra do nieskończoności i w przedziale od 0.3 do nieskończoności. W tym ostatnim przebieg pełnej skali odległości zajmuje obiektywowi około jednej sekundy. Z jednej strony nie jest to demon szybkości, z drugiej strony mamy przecież do obsłużenia bardzo szeroki zakres. Gdy zależy nam na szybkości, warto skorzystać z ogranicznika. Po wybraniu trybu pracy w większych odległościach od celu, autofokus około dwukrotnie zwiększa tempo swojej pracy.
Po przejściu na EOS-a 20D obiektyw pracuje tak samo bezgłośnie i z
bardzo podobną prędkością. Gorszy autofokus korpusu dwucyfrowego
przejawia się jednak tym, że mechanizm łatwiej się gubi i znacznie
częściej potrafi przejechać całą skalę odległości w poszukiwaniu
właściwego położenia.
Jak wygląda sprawa celności autofokusa? Jeśli chodzi o pracę na 1Ds nie mamy jakichkolwiek zastrzeżeń. Obiektyw w trakcie zdjęć studyjnych nie spudłował ani razu! EOS 20D wypadł ciut gorzej, bo tam liczba pomyłek sięgnęła 3%. Nadal jest to jednak wynik bardzo dobry. Co ciekawe praca autofokusa 100L jest na tyle dobra, że przejście z 20D na 50D nie zapewni nam jakiejś wyraźnej poprawy, bo na 50D liczba pomyłek też wynosi około 3%. Znów jest to wynik bardzo dobry, w związku z tym do pracy mechanizmu ustawiającego ostrość w testowanym obiektywie nie możemy mieć żadnych zastrzeżeń.
EOS 20D nie ma możliwości kalibrowania front- lub back-fokusu, ale opcja ta okazała się w tym przypadku zbędna, bo obiektyw nie wykazywał tendencji do ustawiania ostrości przed lub za właściwym obiektem. Zresztą nie wykazywał takiej tendencji ani na 50D, ani na 1Ds MkIII.