Tokina AT-X 124 PRO DX II AF 12-24 mm f/4 - test obiektywu
4. Rozdzielczość obrazu
Na początku sprawdźmy jak testowany obiektyw radzi sobie w centrum kadru.
Zachowanie na bardzo ważnej w tym obiektywie ogniskowej 12 mm jest świetne. W zasadzie
można je porównać do dobrych „stałek”. Godne podkreślenia są bardzo wysokie wartości MTF50
notowane na maksymalnym otworze, które niewiele odbiegają od maksymalnych, zarejestrowanych
dla f/5.6. W przypadku starszej wersji Tokiny, różnica w rozdzielczości pomiędzy f/4.0 a f/5.6
była większa. Czy to różnica w egzemplarzach, czy nowa konstrukcja faktycznie daje wyższe
wartości MTF50? Wcale nie jest wykluczone, że to drugie. Nawet gdy układ elementów optycznych pozostał ten sam, nałożenie nowych powłok może skutkować zmianami kontrastu, a przecież
MTF50 jest czułe nie tylko na szczegóły, ale także na ogólny kontrast zdjęcia.
Po przejściu do dłuższych ogniskowych MTF-y robią się trochę niższe. Wyniki dla 18 mm nadal są jednak bardzo dobre. Tam, nawet na maksymalnym otworze, wyraźnie przekraczany jest poziom 40 lpmm, co skutkuje naprawdę ostrymi zdjęciami.
Najgorzej wypada ogniskowa 24 mm. Choć trudno tam mówić o wynikach złych. Wręcz przeciwnie – nawet na maksymalnym otworze osiągamy wartość ponad 38 lpmm, a więc zauważalnie powyżej poziomu przyzwoitości, który w przypadku testów na 50D jest ustawiony w okolicach 34–35 lpmm. Trudno też mieć pretensje do Tokiny o pogarszające się wyniki wraz z wydłużaniem ogniskowej. W obiektywach zmiennoogniskowych (przy założeniu pewnego rozsądku w cenie i gabarytach) jest w zasadzie niemożliwe utrzymanie równej ostrości w całym zakresie ogniskowych i to w centrum oraz na brzegu kadru. W przypadku obiektywu ultraszerokokątnego, gdybym stanął przed wyborem, co ma być lepsze: krótszy koniec czy dłuższy, zdecydowanie postąpiłbym tak jak konstruktorzy Tokiny. Wolę mieć świetny zakres 12–16 mm, dla którego najczęściej kupuje się tego typu obiektyw i mogę pozwolić sobie na trochę gorsze okolice 24 mm, bo te obejmuje mi przecież mój obiektyw standardowy.
Przejdźmy teraz do omówienia zachowania Tokiny na brzegu kadru.
Znów nasze uznanie budzi ogniskowa 12 mm. MTFy są wyraźnie niższe niż w centrum, ale
wciąż wyraźnie przekraczany jest poziom 40 lpmm. W efekcie, krajobrazy robione Tokiną na
ogniskowej 12 mm i nawet w okolicach maksymalnego otworu wyjdą nam ostre zarówno w centrum, jak i na brzegu kadru.
Gdy przechodzimy do dłuższych ogniskowych, sytuacja trochę się zmienia. Maksymalny otwór względny zaczyna pozostawiać trochę do życzenia, bo dla 18 mm jesteśmy na granicy poziomu przyzwoitości, a dla 24 mm poniżej niej. Na szczęście przymknięcie obiektywu o 1 EV załatwia problem, bo od f/5.6 obrazy, nawet na brzegu kadru, robią się w pełni użyteczne. A tak naprawdę użyteczne z jednym małym zastrzeżeniem, które daje już znać o sobie na poniższych wycinkach, a o którym więcej napiszemy w kolejnym rozdziale.