Olympus Zuiko Digital ED 14-35 mm f/2.0 SWD - test obiektywu
11. Podsumowanie
Zalety:
- bardzo solidna i uszczelniona obudowa,
- rewelacyjna jakość obrazu w centrum kadru i to w całym zakresie ogniskowych,
- bardzo dobra jakość obrazu na brzegu kadru,
- dobrze korygowana aberracja chromatyczna,
- niezbyt uciążliwa dystorsja,
- mały astygmatyzm,
- mało problemów z winietowaniem,
- cichy i szybki autofokus.
Wady:
- słaba transmisja jak na tą klasę sprzętu,
- przeciętna praca pod ostre światło,
- wysoka cena.
Zajmowanie się na poważnie fotografią wymaga niestety poważnych wydatków. Jeśli więc jesteśmy w systemie 4/3, zdecydowaliśmy się na zakup dobrego korpusu i chcemy mieć
wysokiej klasy i jasny, zmiennoogniskowy obiektyw reporterski, to Olympus nam go oferuje.
To że cena jest wysoka, to w pewnym sensie zrozumiałe. Jasne, reporterskie zoomy w żadnym systemie nie są tanie, bo w ich konstrukcji nie ma kompromisów. Problem Olympusa leży
w tym, że jest on najdroższy ze wszystkich instrumentów tej klasy i nie daje tak szerokiego kąta widzenia jak pełnoklatkowe obiektywy zaczynające się od 24 mm.
Czy dostajemy coś w zamian? Oczywiście, że tak. Mamy światło f/2.0 – choć nie da nam to takiej głębi ostrości jak pełna klatka, to już spokojnie pozwoli powalczyć z APS-C/DX. Co więcej, jasność o 1 EV większa, to możliwość stosowania czułości o 1 EV niższych.
Do tego trzeba dołożyć jakość obrazu na brzegu kadru – w tej kwestii obiektywom projektowanym na pełną klatkę trudno mierzyć się z Olympusem.
No i jest jeszcze jedna zaleta, której nie ma ani Canon, ani Nikon, ani Sigma. Olympus 14–35 mm podłączony do E-3 jest zestawem ze stabilizacją obrazu o skuteczności (jak pokazują nasze testy) 3 EV. Tutaj z Olympusem powalczyć może tylko Sony ze swoim Zeissem 24–70 mm, choć w przypadku A900 i A850 stabilizacja nie była aż tak skuteczna jak w Olympusie. Tyle że jak zaczniemy porównywać ceny, to okaże się, że zestaw E-3 plus 14–35 mm wyjdzie nas taniej niż A850/A900 plus Zeiss 24–70 mm.
Jest jeszcze jedno porównanie, które możemy tutaj zastosować. E-3 plus 14–35 mm da nam zakres kątów widzenia, głębię ostrości i jakość obsługi mniej więcej taką samą jak, na przykład, Canon EOS 7D połączony z EF-S 17–55 m f/2.8 IS USM. Tutaj pojedynek jest naprawdę zażarty, bo Canon ma skuteczną stabilizację i silnik USM, a sam 7D jest dobrym reporterskim aparatem. Co więcej, zestaw Canona jest małe kilka tysięcy złotych tańszy od zestawu Olympusa. Podobny zestaw można skonstruować u Nikona za pomocą modelu D300s i Nikkora 17–55 mm f/2.8. Tutaj jednak zabraknie nam stabilizacji, a cena będzie wyższa niż u Canona, ale wciąż niższa niż u Olympusa. W szranki może tutaj także stanąć Pentax. Mały i solidnie wykonany K-7 to spory atut, a Pentaxowy obiektyw 16–50 mm f/2.8, choć nie tak dobry optycznie jak Olympus, da najszerszy kąt widzenia ze wszystkim omawianych w tym akapicie zestawów. No i w Pentaxie, w przeciwieństwie do Nikona, znów pojawia się stabilizacja. Nie tak skuteczna jak w E-3, ale wciąż dająca nam 2 EV. Dodatkową zaletą zestawu Pentaxa będzie cena, bo będzie on najtańszy i dostępny już w kwocie w okolicach 7000 zł. Segment ten odpuściło ostatnio tylko Sony. Modelu A700 już dawno nie ma w sklepach, a w ofercie tej firmy wciąż brakuje dobrego obiektywu klasy 17–55 mm lub 16–50 mm o świetle f/2.8.
Ufff.... Przyznam się szczerze, że jakby ktoś przede mną położył wszystkie powyżej omówione zestawy i kazał wybrać jeden, miałbym duży problem. Choć takie problemy to przyjemność. Duży wybór i duża konkurencja jest dla klientów zawsze rzeczą bardzo dobrą.
Zdjęcia przykładowe