Wykorzystujemy pliki cookie do spersonalizowania treści i reklam, aby oferować funkcje społecznościowe i analizować ruch w naszej witrynie, a także do prawidłowego działania i wygodniejszej obsługi. Informacje o tym, jak korzystasz z naszej witryny, udostępniamy partnerom społecznościowym, reklamowym i analitycznym. Partnerzy mogą połączyć te informacje z innymi danymi otrzymanymi od Ciebie lub uzyskanymi podczas korzystania z ich usług i innych witryn.
Masz możliwość zmiany preferencji dotyczących ciasteczek w swojej przeglądarce internetowej. Jeśli więc nie wyrażasz zgody na zapisywanie przez nas plików cookies w twoim urządzeniu zmień ustawienia swojej przeglądarki, lub opuść naszą witrynę.
Jeżeli nie zmienisz tych ustawień i będziesz nadal korzystał z naszej witryny, będziemy przetwarzać Twoje dane zgodnie z naszą Polityką Prywatności. W dokumencie tym znajdziesz też więcej informacji na temat ustawień przeglądarki i sposobu przetwarzania twoich danych przez naszych partnerów społecznościowych, reklamowych i analitycznych.
Zgodę na wykorzystywanie przez nas plików cookies możesz cofnąć w dowolnym momencie.
Czy u was fotka z wróbelkiem też ściągała się aż 5 sekund ? Swoją drogą wyszła całkiem przyzwoicie. A mydełko na zegarze akurat w tym przypadku dodaje uroku.
Co do zdjęcia wróbelka, to wyraźnie ostrzejsze obrazy uzyskuję na 400/5.6 L z podłączonym extenderem 2x! Ale domyślam się, że w tym przypadku zdjęcie Sigmą było robione bez statywu.
"żaden inny producent nie oferuje obiektywu o krotności zooma 10x" tu oczywiście są 18-200, 18-250, 18-270, 28-300 (Canona, Tamrona, Nikona i innych) mające nawet ponad 10x, "który na dodatek kończy się na ogniskowej 500 mm" - to jest oczywiście wyjątek na rynku i bezsprzecznie atut Sigmy
dla mnie to dość interesujący parametr. Dlaczego nie wszędzie jest on opisany ? Chciałbym aby był nawet w przypadku kompaktów. Co z tego że szkło jest super jasne jeśli po obróceniu pierścienia o 1 mm zmienia się w ciemnicę ? (ew. po wciśnięciu przycisku zoom ;)) w kompaktach.
Arek: fakt, łatwo zapomnieć o braku wyostrzania, bo rzadko ogląda się zdjęcia w ten sposób. Zastanawiam się czy oprócz JPG-ów nie powinniście publikować też w testach RAW-ów dla osób, które chcą sobie wyrobić dokładniejszy pogląd.
Zastanawia mnie ergonomia zintegrowanego, pojedynczego przełącznika OS... Niewątliwie jest to lepsze rozwiązanie niż Canona dwa osobne przełączniki (bo nie wymaga rozróżniania każdego z nich po omacku) ale jednak powoduje konieczność wczuwania się w przeskoki między trzema (a nie dwoma) jego ustawieniami, z chyba najtrudniejszą opcją środkową. Jeśli Sigma numeruje tryby pracy stabilizacji podobnie jak Canon oznacza to, że najczęściej stosowana stabilizacja - dwuosiowa (OS-1?) występuje właśnie w środku, a ta rzadziej używana (panoramiczna OS-2?) na wygodnym krańcu przełącznika. - Wydaje mi się (o ile powyższa dedukcja jest poprawna), że wygodniejszy byłby przełacznik OSa w następującym układzie: OFF-2-1 (a nie OFF-1-2). Ciekaw jestem jak się pracuje z tym przełacznikiem w rzeczywistości? =)
ps. A może w innym teście Sigmy zostało to już omówione?
13 maja 2010, 10:46
Ciekawe szkiełko. Kiedyś był Canon 35-350 (chyba L?), który wzbudzał moje mieszane uczucia, gdy go dostałem do wykorzystania służbowego na analogowym EOS 1V. "W praniu" dziesięciokrotny zoom okazał się całkiem przydatny, zas jakość zdjęć w pełni użyteczna do druku gazetowego...
Odnośnie AF - i pisze to bez złośliwości ani podtekstów - mam dziwne wrażenie, że od czasu gdy zmieniliście sposób testowania (kiedyś była papierowa szachownica doklejona do kartki ze skalą ustawioną pod katem do obiektywu, teraz coś bardziej profesjonalnego...) ilość narzekań na FF, BF i celność AF w testach spadła, zwiększył się za to odsetek ostrych zdjęć? Obiektywy się nagle poprawiły, czy poprzednia metoda była obarczona większym błędem?
"I wszystko byłoby idealnie dla Sigmy, gdyby nie stary i poczciwy Canon 100–400L." - no tak, tylko sigma jest robiona tez pod inne mocowania więc rozumiem, że cała reszta użytkowników, nie Canonowców, może się cieszyć z niezłego szkła za sporą kasę:) Ciekaw jestem komu potrzebny taki zakres.
Dziwi mnie krotność zooma. Jak ktoś potrzebuje 500mm to zapewne nie potrzebuje 50mm. Lepiej zrobić 300-500 a nie takie wszystko w jednym, tym bardziej że jest już udany 100-300.
sektoid ---> wcale tak nie jest, czasami bardzo przydatne jest mieć możliwość szybkiego przejścia 50- 500mm.
13 maja 2010, 12:27
@Sektoid - jak wspominałem powyżej taka krotność zooma może być bardzo przydatna w szczególnych zastosowaniach. Wzmianokowany Canon 35-350 f:3,5-5,6 L USM jest szkłem, na przykład, dla reporeterów gazetowych, którzy mogą nim "obsłużyć" mecz lokalnej drużyny piłkarskiej bez konieczności dźwigania drugiego body ze szkłem lub tez przepinania obiektywu. Zrobią tym portret trenera, widoczek trybun jak i zbliżenie faulu... Jak napisał Ketof - taka krotność w wielu przypadkach może być uzyteczna, zależy co focisz i w jakich warunkach. Niedawno rozmawiałem z wziętym fotografem ślubnym, którego ulubionym narzędziem pracy jest... Nikkor 200-400 f:4. Ortodoksyjni fotografowie ślubów uznali by to pewnie za dziwactwo, ale gość ma swoich wiernych fanów, kasuje 10 000 euro za event i swietnie wykorzystuje to narzędzie przy swoim stylu pracy...
sektoid, postulat twój dawno został spełniony z naddatkiem: link Oczywiście konsekwencje rozmiarowe i cenowe są nieuchronne. Dolicz jeszcze potężny statyw i tragarza ;-)
Konstruowanie zooma 300-500 jest IMHO niecelowe. Musiałby być albo 200-500 (=> no to mamy 150-500os oraz Tamrona 200-500), albo 300-600 (to już się robi kolubryna podobna jak ten 300-800).
Osobiście przypuszczam, że zakres jest taki z trzech powodów: 1) marketingowy (10x telezoom, jedyny na rynku...), 2) optyczny (dodanie zakresu 50-150 mogło wbrew pozorom niewiele zmienić w cenie i jakości) - podkreślam, że to tylko przypuszczenie 3) użytkowy - jak już wspomniano, to się niektórym przydaje. Mając na jednym korpusie ten obiektyw, a na drugim (tanim) obiektyw 10-22 lub podobny (10-20, 12-24 - np. D5000 z Tokiną 12-24) jestem w stanie w terenie wykonać od ręki niemal każde zdjęcie, bez szamotania się ze sprzętem i błagania jelenia, by nie wychodził z kadru, i nie kosztuje mnie to majątku.
A ja naprawdę chciałbym zobaczyć test dość wiekowego, ale podobno niezłego TAMRONA 200-500. Nie ma on is i usm, ale własności optyczne są podobno całkiem przyzwoite. W dodatku on trzyma światło 5,6 do 450 mm !!! Ale coś się nie można tego testu doczekać. A szkoda, bo byłoby jakieś porównanie własności optycznych z Sigmami.
Arku . Dlaczego do tej pory brak jest testu tamrona 200-500 ?. Staroć - może nie aż taki !. Kiedyś proponowałem Wam przesłanie tego szkła - odzew - mamy ?!. A testu nie ma ?! . Do dzisiaj !. Z tego co wiem i sam też sprawdziłem , przy 400 mm był porównywalny z 400 mm dla canona 100-400 , a nawet z canonem 400/5,6 !. Przynajmniej tyemu ostatniemu niewele ustępował . Ogniskowa 500 mm w Tamronie była lepsza niż w prezentowanej Sigmie . Czy warto silić się na sigmę 50-500 ?. Albo płocha zwierzyna i 200- 500 mm albo - bo ja wiem co ? - do czego 50 mm w tym wydaniu ?. Kto mi odpowie , jaki to ma sens ?.
w fotografii sportowej taki obiektyw jest bardzo ok, często może się naprawdę dużo dziać podczas zmiany obiektywu, albo przekladki ze statywu monopodu jak ktos ma druga puszkę. Sporo amatorów z kasą kupi dla fanu, taki zakres znośny optycznie? .. łoooo! ;)
Żeby pół roku temu to szkło dostać pod sonoltę trzeba było czekać prawie 2 miesiące, bo nie było w PL. Odpuściłem SAL70400 i kupiłem Tamrona 200-500, żeby mieć te upragnione 500mm. Też już kiedyś zwróciłem uwagę, że miło byłoby przeczytać porównanie pięćsetek Sigm, Tamrona i czegoś systemowego... Próbowałem tą Sigmą zrobić kilka fotek z ręki. Swoje waży i jakoś do mnie nie przemawia ta krotność przybliżenia...
"Podobnie było z celnością. Model obecny w teście nie sprawiał żadnych poważnych problemów, a liczba pomyłek odnotowana w warunkach studyjnych sięgnęła tylko 3%." Odkąd na rynek wchodzi mniej modeli nowych lustrzanek odnoszę wrażenie, że w ogóle zanika problem nietrafnego ostrzenia, coraz mniej się o nim na forach czyta. Czy ktoś podziela moje zdanie? Przy obiektywie z takim zakresem ogniskowych to sukces, jednak czy testując tą przypadłość autorzy testu nie testują pracy zestawu konkretny korpus + konkretny obiektyw? Czy jeśli ten nie ma wady oznacza to, że wszystkie nie będą mieć? Jaka jest miarodajnośc tego testu?
13 maja 2010, 17:25
@Fotofan Ciekawe spostrzeżenie, choć nie jesteś pierwszy. I ostrzegam - to drażliwy temat dla redaktorów ;-) Jest rzeczą oczywistą, że testując AF (zarówno w puszkach, jak i w obiektywach), testujący de facto sprawdzaja pracę UKŁADU: konkkretny egzemplarz obiektywu + konkretny egzemplarz puszki w konkretnej sytuacji oświetleniowej. Samo testowanie to nic złego, ot hobby dla ludzi mających nadmiar wolnego czasu, jednak wyciąganie wniosków i ich uogólnianie to już dość ryzykowna zagrywka. Wiem z doświadczenia, że obiektyw SIgmy, który za pracę AF z testowym EOS-em 20d zebrał cięgi od Optycznych, świetnie współpracował z Nikonem czy Pentaxem. Problemem moze też być procedura testowa - mam w kolekcji obiektyw (Sigma 50-200 OS HSM), który autentycznie potrafi zgłupieć, gdy w świetle studyjnym ostrzę na wydrukowaną szachownicę, zaś w "realu" szybko łapie ostrość na targanej wiatrem gałązce drzewa i potrafi ją utrzymać w trybie AF-C. Mam obiektywy, które ostrzą szybko i bezbłędnie, gdy doświetlam plan czerwoną diodą z lampy błyskowej, gubia się zaś w pomieszczeniu obficie oświetlonym halogenami. Sądzę, że z punktu widzenia fotografa, nie fizyka, ocena pracy AF właśnie w takich sytuacjach i z puszką, którą pracuje jest istotna. Laboratorium nie bardzo się tu sprawdza...
co do tamrona 200-500, to muszę napisać, że właśnie niedawno przesiadłem się na niego z bigmy1, bo jest od niej ostrzejszy. miałem chrapkę na bigme2, ale test mnie jej pozbawił. po co mam kupować coś co kosztuje ponad 6500 i będzie gorsze optycznie od tamrona, który co prawda jest wolniejszy i nie ma stabilizacji, ale jakościowo robi leprze zdjęcia, a za nową sztukę zapłaciłem w sklepie 3800.
ISO 6000000 podeslalbys jakiegos RAWa (czy nawet dwa albo i dziesiec ;)) bo nie udalo mi sie znalezc w necie testu na miare tych przygotowywanych przez optycznych a patrzac na pixelpeeper na sample jakichkolwiek teleobiektywow to rece opadaja co ludziom przychodzi do glowy publikowac w wysokiej rozdzielczosci
iso 6000000 przymierzam się do zakupu tamrona 200-500, czy widziałbyś możliwość podzielenia się ze mną kilkoma zdjęciami np: 300-400-500 i troszkę. Zastanawiam się tylko jak?
zdjecia testowe na optycznych sa... jak zawsze, no ale na szczescie z obiektywem nie jest tak zle. jest ostrzejszy od Bigmy. mialem okazje sie nim dzisiaj pobawic i musze przyznac, ze jest dobrze. AF jest szybszy, ostrosc tez poszla do gory, szkoda tylko ze caly obiektyw wydaje sie bardziej toporny - duzo sily potrzebuje pierscien zoomu, podobnie opornie pierscien ostrosci, natomiast duzym plusem jest przeostrzanie (na wzor nikonowskich AF-S). generalnie jakby cena spadla do 4k to byloby super. przydalaby sie takze jakas dluzsza oslona przeciwsloneczna, tak zeby lapalo od 300 do 500 mm (bo ponizej to rzadko kto robi zdjecie).
dla mnie ta sprawa ze statywem to naciągana historia. byłoby super i bardzo optyczne.pltestowo, poddać poprzedni model 50-500 procedurom, pomiarom i wnioskom. niechby liczby coś powiedziały lub nie. a tak to tylko?! cena....
@Peter Apas - otóż to, ale może optyczni robią test egzemplarza obiektywu :) Tylko wszyscy czytający myślą, że każdy tak będzie miał. Ale w ten sposób są w stanie zniszczyć każdy obiektyw na rynku. Na przykład Tamron 18-250 swego czasu pamiętam, nagradzany na świecie, dobry obiektyw na optycznych wyszedł słabo, bardzo słabo. Widać egzemplarz był słaby.
Panowie powtarzacie się - temat był już poruszany wielokrotnie: link
Zachęcam natomiast do założenia portalu, w którym będziecie testować po 10 sztuk tego samego instrumentu. Z chęcią poczytam. I nie mówię tego złośliwie. Zdaje sobie sprawę, że oparcie testów o większą próbkę byłoby z korzyścią dla ich wiarygodności. Problem w tym, że w obecnych warunkach, z wielu względów, nie jest to możliwe (patrz m.in. powody wymienione w linku powyżej).
Warto też czytać uważnie tekst testu, który się potem krytykuje. W tekście jest bowiem wyraźnie napisane, że w momencie rozpoczynania testu ten egzemplarz obiektywu był JEDYNYM w Polsce. Trochę trudno było mi więc testować więcej sztuk...
@Arek, moim zdaniem powinniście zdecydować czy testujecie egzemplarz czy robicie test produktu jako takiego (jako całość) i to trzeba napisać. Jeśli testujecie to drugie to chyba nie należy przeprowadzać w teście pomiarów charakterystycznych dla danego egzemplarza obiektywu w sposób oczywisty bo to nie daje obrazu całości.
"Zdaje sobie sprawę, że oparcie testów o większą próbkę byłoby z korzyścią dla ich wiarygodności"
Jeżeli testujecie produkt rynkowy, jako ogół to Wasza próbka to nie próbka w przypadku tego elementu testu (AF). Tego elementu testu po prostu nie należy wpisywać w treść ponieważ jego zmienność jest nie do zbadania. Inaczej niż w przypadku wad układu, gdzie rozrzut wyników będzie raczej jakąś fluktuacją i tu liczy się wasze doświadczenie. Moim zdaniem trzeba wyraźnie pisać, że AF w TYM EGZEMPLARZU trafia tak i tak. Można się więc spodziewać, że konieczna w kilku przypadkach może być regulacja. Chodzi tylko o samą celność AF. Jak ktoś słusznie zauważył celność w Waszych testach się nagle poprawiła. Powody: producenci się postarali, dystrybutorzy podkładają specjalnie skalibrowane sztuki, zmieniliście procedury testowe, macie inne korpusy z lepszy AF. Trochę tego dużo by zbadać każdy z parametrów.
Jak piszecie, obiektyw do bani bo nie trafia w wadach, to każdy kto brał go pod uwagę jako zakup wpadnie w paranoję i być może zrazi się do instrumentu, który tak naprawdę ostrzy idealnie na jego korpusie. No bo przecież napisano - nieostrzy. Trafność AF w obiektywach można oceniać jako zjawisko, ale moim zdaniem nie jako element testu.
Arek nie testujcie 10 sztuk tego samego instrumentu na Optyczne.pl. Przetestujcie jednego Tamrona 200-500. To będzie o wiele ciekawszy test.
14 maja 2010, 15:25
@Fotofan - 100% zgoda...
@Arek - a jeszcze całkiem niedawno upierałeś się, że WSZYSTKIE wasz procedury testowe są przemyślane i spójne. Ja juz Ci kiedyś sugerowałem, że o ile przy teście szkła systemowego próbka jednego obiektywu moze dac jakiś obraz rzeczywistości (bo: albo wszystkie tak mają, albo rozrzut jakościowy jest poważny, co tez jest informacją dla klienta), o tyle testując "kundle" na jednym mocowaniu nie macie prawa orzekać o innych i to trzeba wyraźnie w każdym teście napisać, bo trafiają do was ludzie, którzy chcą przeczytać ten jeden test bez zagłębiania się w FAQ czy inne artykuły... A wszak ten sam obiektyw Sigmy czy Tamiego na Canona i Sony to mogą być zgoła różne konstrukcje pod względem elektroniki i częściowo mechaniki, choć soczewek i grup mają tyle samo. Zgodzisz się ze mną?
A to, że macie jakieś problemy organizacyjne... to z całym szacunkiem nie nasz, czytelników problem.
Jeśli Wasze wyniki znacząco odbiegają od tego, co stwierdziły inne portale i co uważają użyszkodnicy szkła, to rozsądek nakazywałby przetestować po pół roku inny egzemplarz danego obiektywu. Z Sigmą 30 mm tak o ile pamiętam zrobiliście, z Pentaxem 16-50 już nie - dla mnie jest to metodologiczna niespójnosć, ale może się nie znam...
To, że procedura jest PRZEMYŚLANA, nie musi koniecznie oznaczać, że jest IDEALNA i bez wad. link, który podał Arek, jest od dawna mniej więcej w tej postaci; nie wiem, czy w 100%, czy w 90%, ale argumentacja się nie zmieniła. Jeśli chciałbyś idealnie, to trzeba by testować co najmniej 5 sztuk. Przy trzech nie wiesz, co jest typowym rozrzutem w dopuszczanych przez producenta widełkach, a co przeoczeniem kontroli jakości. Przy pięciu też zresztą nie ma pewności, ale przynajmniej zaczyna się rysować jakaś tendencja. Dotyczy to w takim samym stopniu szkieł systemowych, jak i producentów niezależnych. Przypadki znacznego rozrzutu jakości tych systemowych są "znane" - dlatego w cudzysłowie, że nie są potwierdzone formalnie, a tylko powielane w opiniach - np. Canon 24-105/4isL ma taką opinię.
Nie jest prawdą, że kłopoty z AF mają tylko producenci niezależni.
Nie jest prawdą, że w przypadku szkieł systemowych jest to zjawisko powtarzalne, czyli każdy egzemplarz je ma.
Nie jest prawdą, że to zjawisko korpusoniezależne - czasem ludziom dobrze działa na jednym korpusie, a źle na drugim innej klasy. Przydałaby się jakaś strona do monitorowania tego zjawiska, tak jak ta strona monitorowania trwałości migawki.
Ogólnie zatem jest oczywiste, że poprawna lub niepoprawna współpraca AF konkretnego korpusu z konkretnym obiektywem nie jest reprezentatywna. Jednak jeśli optycznym wychodzi zła współpraca, to wiadomo na pewno, że takie zjawisko może wystąpić także w moim egzemplarzu przy tym samym bagnecie (!).
Peter, Prawidłowa interpretacja wyników testu jest uwarunkowana znajomością metodologii badania. Nawet w socjologii jest to prawda. Jeśli ktoś nie przeczytał działu "jak testujemy obiektywy", to błądzi na własną prośbę i redaktor optycznych nie powinien w co drugim zdaniu wpisywać RTFM, bo dla pozostałych czytelników ta troska o inteligentnych inaczej stanie się nie do zniesienia.
leszek3 - bardzo ładnie ujęte. Jak zrobimy funkcję rzecznika prasowego, to będziesz pierwszym, do którego napiszę :)
Peter Apas - Sigma 30 mm to wyjątek. Z racji używania jej w testach aparatów musiała zostać przetestowana na 5 mocowaniach. A jak została, to grzech było tego nie opublikować. A Pentax 16-50 mm nie tylko u nas miał problemy. Pierwsza parta była podobno zwalona. Ale Pentax się do tego nie przyznał. Gdyby napisał, że była, miałbym jakiś powód przetestować nowy egzemplarz z nowej serii. Więc o żadnej metodologicznej niespójności nie ma mowy.
A jeśli przeszkadzają Ci nasze problemy organizacyjne, to zawsze możesz poszukać portalu, który je potrafił przełamać i testuje 5-10 egzemplarzy jednego i tego samego obiektywu.
@Arek - stawianie sprawy - bierz co jest albo spadaj jak się nie podoba, na pewno nie służy dobrym relacją z czytelnikami. Jeśli wątpliwości czytelników mają charakter systematyczny to chyba coś jest nie tak. I to w obie strony:
"Jednak jeśli optycznym wychodzi zła współpraca, to wiadomo na pewno, że takie zjawisko może wystąpić także w moim egzemplarzu przy tym samym bagnecie (!). "
Przeciętny czytelnik czyta: znowu Canon zrobił słaby obiektyw bo nie ostrzy. To jest deprecjacja produktu poprzez ocenę całości przez pryzmat egzemplarza. Nie mówię, by brać 100 sztuk do testów, po prostu nie testować tego czego nie jesteśmy w 100% pewni, że jest wartością wymierną dla ogółu i wynik mieści się w sensownych granicach. Prowadzi to między innymi do tego, że będziecie dostawać do testów podstawione egzemplarze kalibrowane pozafabrycznie by dobrze wypadły.
@leszek3 - "Jednak jeśli optycznym wychodzi zła współpraca, to wiadomo na pewno, że takie zjawisko może wystąpić także w moim egzemplarzu przy tym samym bagnecie (!). " - to niczego nie dowodzi. I bez tego wiadomo, że takie zjawisko może wystąpić. A jak nie wystąpi w teście to znaczy, że nie wystąpi wogóle w innym obiektywie? :) a może przecież. To po co o tym pisać w teście i do tego wymieniać jako wadę? Nie lepiej zrobić poradnik jak testować AF na własnym egzemplarzu. Zawsze można napisać : wadą testowanego egzemplarza i wyciągnąć wnioski i tu wracamy do rozmowy czy testujemy egzemplarz czy konstrukcję jako całość opierając się o wartości bezsprzecznie wspólne a nie wady fabryczne. Bo te można usunąć na poziomie serwisu i tu jest klucz do testu. Aberacji czy komy serwis raczej nie skoryguje.
fotofan, ależ ja nikogo nie wyganiam. Byłbym bardzo wdzięczny Peterowi gdyby wciąż do nas zaglądał. Mój tekst miał tylko pokazać, że niektóre wymagania stawiane przez Czytelników są nierealne, a z niektórymi nie muszę się zgadzać.
Już Ci gdzieś pisałem w podobnym tonie. Zakładając Optyczne.pl stwierdziliśmy, że będziemy robić pewne rzeczy tak, a nie inaczej i pisać o nich tak jak nam się podoba. Bo właśnie czegoś takiego nam brakowało. Zaczęliśmy to robić i nagle zaczęło nas czytać dużo osób. I co teraz? Mam zmieniać pewne rzeczy wbrew sobie? Gwarantuję Ci, że posłucham wszystkich uwag Czytelników i się do nich zastosuje. Jest tylko jeden prosty warunek - muszę je uznać za zasadne, zgodzić się z nimi i uznać, że da się je zrealizować w danych warunkach. Bo tylko ja jestem w stanie określić co się da, a co się nie da. Czytelnik widzi tylko czubek góry lodowej. Dlatego często proszę o odrobinę wyrozumiałości, zrozumienia i przede wszystkim zaufania.
Testowanie kilku sztuk to dobry argument (zresztą podnoszony wielokrotnie), ale w polskich warunkach dystrybucyjnych i biznesowych nierealny do zrealizowania.
14 maja 2010, 22:20
@Leszek3 "Prawidłowa interpretacja wyników testu jest uwarunkowana znajomością metodologii badania."
Wiem. Nie zwykłem krytykować czegoś, czego nie rozumiem. Z tego powodu zapoznałem się z metodologią redaktorów na tyle, na ile ją w swych tekstach przedstawili.
"Nawet w socjologii jest to prawda"
Nawet? Zwłaszcza w socjologii. Utarł się stereotyp, że metodologia nauk społecznych to pitu-pitu. Tymczasem to właśnie nauki społeczne są dużo bardziej podatne na błędy metodologiczne, niż nauki ścisłe. Badając pod względem fizycznym czy chemicznym jeden atom złota lub 1000 atomów złota, możesz spodziewać się powtarzalnych wyników i to niezależnie, czy badasz swoje złoto w Polsce czy Irlandii - bo pojedyńczy atom złota ma takie same włsności, jak tysiąc atomów złota. Jednak tłum tysiąca pacyfistów i zwolenników dialogu może dokonać krwawego linczu i mechanizmy, które do tego doprowadzą mogą być różne w Polsce i Irlandii. Tyle tytułem prostowania stereotypów ;-)
Wracając do Optycznych. Potraktuj każdy test jak swego rodzaju doświadczenie. Ma ono sens, jeśli uzyskane wyniki będzie można potwierdzić w innym miejscu i czasie przy zastosowaniu tej samej metodologii. I o ile w wypadku pomiarów rozdzielczości obiektywu czy wad pozaosiowych, taka powtarzalność uzyskam w granicach błędu statystycznego (tzn.: jeśli kupię dwa obiaktywy, z których jeden wypadł na Optycznych rewelacyjnie a drugi kiepsko, to jeśli nawet będa to fizycznie inne egzemplarze szkła i podepnę je do fizycznie innego egzemplarza body, to stosując się dokładnie do metody redaktorów, używając tych samych narzędzi raczej dojdę do podobnej konkluzji: szkło a jest ok, b zaś do d..y). Badanie AF, zwłaszcza w obiektywach, nie spełnia powyższego warunku. Szkło "zjechane" przez Optycznych u mnie może działać rewelacyjnie, chwalone przez nich - u mnie może zawodzić. Bo to będzie inny egzemplarz szkła, inne body, INNE MOCOWANIE... I tu jest problem: skoro w ramach jednego testu pewne cechy są oceniane w sposób bezspornie właściwy, powtarzalny i weryfikowalny, inne zaś na zasadzie rzutu kostką do gry, to taka metodologia jest niespójna. A wystarczy, by Optyczni zrezygnowali z badania AF obiektywów (owszem, mogą to testować i napisać w konkluzji np, że konkretne szkło W ICH KONFIGURACJI myliło się często lub wcale i ostrzyło szybko lub wolno...) i nie uwzgledniali tego działu w ocenie. Zwłaszcza "kundli", które dla każdego systemu mogą być ODMIENNYMI konstrukcjami pod względem elektronicznym, mechanicznym czy softwarowym. Gdybym to ja redagował Optyczne lub zbliżony tematycznie portal (dzięki, Arku, za sugestię... Na razie jednak mój grafik jest wystarczająco napięty ;-), i przyjął pierwotnie metodologie redaktórów - ten punkt zmienił bym bezspornie. Właśnie ze wzgledu na profesjonalizm swego podejścia. Ale skoro nie redaguję, Arek ma pełne prawo wierzyć, że robi wszystko ok, bo tak zdecydował kilka lat temu. A ja mam prawo to kwestionować...
Peter Apas, z całym szacunkiem, ale znając profesję ludzi prowadzących Optyczne, to MUSZĄ się doskonale znać na teorii pomiaru, zasadach planowania eksperymentu itd. Pani z socjologii miała problemy próbując dowiedzieć się czy ekhem "fizyk" stosuje "metodę naukową". Co ja robię? Badam zgodność matematycznego modelu zjawiska z matematycznym modelem. Jeśli jest zgodność w granicach błędu pomiarowego, to model jest "prawdziwy". Co jest za problem z AF-em? Bo to tak naprawdę wielowymiarowy okład regulacji z wieloma sprzężeniami. Odpowiedź układu może być bardzo różna, możemy spodziewać się wielu punktów skupienia itd. Gdyby kto chciał opisywać matematycznie. Dlatego intuicja nas przestrzega przed łatwą interpretacją wyników pomiarów. Ale procedura jest dokładnie opisana i od tego mamy rozum, by nawet w trudnej sytuacji sobie radzić. Oczywiście, że część parametrów układu jest związana z korpusem, część z obiektywem, część, to warunki zewnętrzne, światło, kontrasty na które łapiemy ostrość itd. Jak dla mnie, to podawana jest najlepsza możliwa do uzyskania w takich warunkach informacja. Wiem także, że błąd pomiaru jest tu bardzo duży. W ramach tego błędu staram się wyciągać wnioski. Banał, jeśli by się okazało, że w trakcie pomiaru konkretny obiektyw wypadł bardzo źle, a powiedzmy przyszedłem do sklepu, założyłem do puchy i jest super, to mimo wszystko będę podejrzewał, że w jakiś warunkach zbzikuje. Bo pewnie ma po jakimś parametrze niestabilny obszar. Będę się starał wyczaić co to jest. Jeśli w teście wypadł dobrze, nie mam powodu być taki ostrożny. Otóż, w ramach błędu pomiarowego, o ile mam świadomość, że ten błąd jest duży, wynik pomiaru jest "prawdziwy". jest użyteczny. Nierobienie pomiaru, bez sensu. To, jak jest robiony pozwala mi ocenić w jakich warunkach mogę mu ufać, w jakich wynik ma prawo być całkiem inny. To jest, jak mnie pamięć nie myli "metryka opisowa". Nie potrzebuję określać odległości od modelowych warunków w liczbach rzeczywistych by dostać użyteczny rezultat. Ależ oczywiście, że jeśli nawet zmieni się mi egzemplarz obiektywu, to mogę dostać wynik o 100% inny. Prawie napewno co innego z korpusem innej firmy, co innego w innym oświetleniu. To mniej więcej tak wygląda opisowy rozkład błędu pomiarowego. I jest to dla mnie bardzo użyteczna informacja kupić/niekupić. Jestem bardzo wdzięczny ludziom, którzy wykonują dla mnie tę robotę. Też dlatego, że robiłem (robię... ) za testera i wiem, że kończy się to właśnie tak. Z jednej strony tzw czytelnik labidzi, że nie zrozumiał, z drugiej strony firma chce podać do sądu, bo skaner ma 16 bitów i basta... Sam jestem nazwijmy to na wielki wyrost w pewnym już starożytnym piśmie internetowym i tamże co jakiś czas ludność czytelnicza chce zrobić rewolucję. Nikt nic nie chce natomiast napisać.
Metodologia pomiarów w naukach przyrodniczych jest prosta, gdy dokonujemy pomiarów rzeczy doskonale znanych i przemierzonych wzdłuż i wszerz. Znane są wtedy wszystkie albo prawie wszystkie czynniki wpływające na dokładność i bezbłędność (to nie to samo) takiego pomiaru i łatwo ich uniknąć.
Pomiar skuteczności AF do takich nie należy. Baron napisał o różnych parametrach, nie będę po nim powtarzał, dodam tylko, że nie jesteśmy PEWNI dokładnego znaczenia i wpływu niektórych z tych parametrów, i jak na razie nikt nie zbudował modelu pozwalającego trafnie przewidywać zachowanie AFa. Ten problem mają nawet sami konstruktorzy AFów, o czym świadczą kłopoty Canona z jednym z profesjonalnych modeli. Uważam tak jak baron, że w testach optycznych "podawana jest najlepsza możliwa do uzyskania w takich warunkach informacja. Wiem także, że błąd pomiaru jest tu bardzo duży". Niemniej bardzo mnie dziwi żądanie, by zaniechać takich pomiarów. Znowu odsyłam do barona, a od siebie dodam takie argumenty za:
- jeśli sprzęt działa idealnie, to wiem przynajmniej tyle, że MOŻE działać idealnie [fotofan, to jest dla ciebie]. Nieprawda, że to i tak wiadomo - dla mnie jest to pierwsza MIARODAJNA informacja na ten temat, bo opinii przeciętnych użyszkodników ;-) nie biorę pod uwagę. Zbyt wiele głupot już widziałem.
- to jest jednostkowy wynik, ale jeśli w sieci pojawi się więcej rzetelnych testów tego typu, będzie można się pokusić o bardziej ogólne wnioski. Jeśli - zgodnie z waszym postulatem - nikt nie opublikuje testu swojego egzemplarza, nigdy niczego się nie dowiemy, poza oczywiście tym co zwykle: jedni chwalą, choć mają BF, inni lamentują, choć BF trafia się im raz na 100 zdjęć i to tylko przy EV poniżej 2.
- dla naukowca żadna to nowina mierzyć coś, czego się idealnie zmierzyć nie da. Bo ten problem z reguły występuje na rubieży nauki. Pierwszy pomiar obwodu/średnicy Ziemi był obarczony sporym błędem, jednak dał całkiem niezłe wyobrażenie o skali obiektu. Kolejne wyniki pojedynczych pomiarów pozwoliłyby stopniowo zawężać zakres wiarygodności. Oczywiście w pewnym momencie wszystko staje się już jasne i nawet uczeń może sam zrobić taki pomiar ;-) To, że tak się stało, zawdzięczamy wcześniejszym mierniczym publikującym coraz mniej niedoskonałe / coraz lepiej skorygowane wyniki. Bez owijania w bawełnę powiem, że część krytyki współczesnej nauki bierze się z naiwnego przekonania, że rzeczy da się zmierzyć raz a dobrze, co jest dramatycznie naiwną ekstrapolacją codziennego doświadczenia z mierzeniem długości kartki za pomocą linijki kupionej w sklepie papierniczym. Przy czym dokonujący tej ekstrapolacji z reguły nie wie nawet, co to jest paralaksa, ale jest święcie przekonany o tym, że naukowcy się w kółko "mylą", a potem "dopasowują" wyniki do z góry założonej tezy.
- jestem zdumiony, że postulat niemierzenia zgłasza socjolog, który w innym miejscu sam pisze o wpływie metodologii. W socjologii często posługujemy się metodyką niedoskonałą, bo lepszą się nie da, gdy na przykład masz ocenić preferencje wyborcze. Czy spytasz o preferencje osobiste, czy o opinię o cudzych, całej prawdy nie usłyszysz. Jedni się wstydzą, że na Leppera, inni, że na PiS [teraz przestali się wstydzić, więc słupki urosły...] Inni czekają na pojawienie się lidera rankingów i głos oddadzą na niego, bo nie znoszą przegrywać... Jeszcze inni odmawiają udziału i nie wiadomo, czy rozkład ich preferencji jest taki sam, jak w testowanej populacji, czy inny... Ale mimo wszystko się to robi, analizuje wyniki i wyciąga wnioski - i są, o dziwo, sprawdzalne. Chyba że ktoś naiwnie sądzi, że wynik ostatniego przedwyborczego sondażu powinien co do grosza zgadzać się z wynikiem wyborów...
Arku, nawiasem mówiąc naprawdę czas zmienić FAQ, bo tłumaczycie tam, dlaczego używacie 20D - a przecież już go nie używacie...
15 maja 2010, 02:09
Leszku,
Ależ ja się w większości z Tobą zgadzam! Nie postulowałem, by Optyczni poniechali całkowicie mierzenia skuteczności AF metodą, którą wypracowali. Powiem szczerze, że gdybym chciał ustanowić opracowany naukowo ranking skuteczności AF w posiadanych przeze mnie obiektywach na moich puszkach, pewnie zastosowałbym ich metodologię. Chodzi mi jedynie o to, że redaktorzy przywiązują nadmierną wagę do tego aspektu działania obiektywu - mamy wszak osobny rozdział i znaczną "wagę" w ocenie. Ja wiem, ze to głupio brzmi, bo wszak AF jest cholernie ważny, ale skoro nie mozna czegoś zrobić dobrze, zróbmy to tak, by nie mącić ludziom w głowach. Osobiście nadal chciałbym przy każdym teście przeczytać, jak radził sobie AF, ale chciałbym też, aby kazdorazowo wyraźnie zaznaczono, że wyniki te mogą być odmienne na innych mocowaniach (kundle) i/lub z innymi body (wszystkie), jeśli nie udało się tego sprawdzić empirycznie. Czemu każdorazowo, a nie tylko w FAQ? Ano "temu", że jest to ważna informacja dla wielu osób, które trafiają na Optyczne.pl szukając konkretnej informacji o sprzęcie, który chcą kupić. I skoro każdorazowo autorzy portalu wyjaśniają, że linii na milimetr może być więcej lub mniej, zależnie od modelu aparatu, czemu nie powiedzą wyraźnie, że AF może działać zgoła inaczej na różnych mocowaniach/body? Wszak jak się wczytasz dokładnie w historyczne teksty na Optyczne.pl to znajdziesz takie kwiatki, jak np bardzo kiepska ocena AF w jednym z obiektywów, który był testowany na puszce A. Jakiś czas potem testowano nowszą puszkę B tego producenta i do testów AF w body użyto owego kiepskiego obiektywu (mam nawet podejrzenia, że tę samą sztukę...) i całość wypadła świetnie! I teraz wyobraź sobie, że kupiłeś ową puszkę B, masz ochotę na wzmiankowany obiektyw i przed zakupem czytasz jego test na Optyczne. Okazuje się, że AF fatalny... A tymczasem z Twoją puszka byłby świetny... No ale w teście nie ma wzmianki, która naprowadziła by cię na ślad takiej możliwości... I na koniec co do metodologii. Masz wiele racji w tym co piszesz, ale znowu - zgadzamy się. Wiem, ze tak trywialna dziś trygonometria była u swego zarania intelektualnym Everestem, że eksperymenty myślowe Einsteina, tak oczywiste dziś do wyobrażenia dla każdego srednio inteligentnego osobnika, wymagały geniusza, by "dać się wyobrazić" po raz pierwszy... Odwieczna ułuda oczywistości paradygmatów... I zgadzam się z Tobą w pełni, że o ile w naukach przyrodniczych daje się otrzeć o metodologiczną doskonałość metodą mozolnych przybliżeń, o tyle my, socjologowie nigdy nie będziemy "inżynierami społecznymi" programującymi zachowania mas o załozonych skutkach, jak to się Ojcom Założycielom śniło... Pozdrawiam
O typach idealnych, to już Weber 100 lat temu powiedział, że ich nie ma. Jestem socjologiem. Panie Arku, dziękuję za fizyczno/matematyczny model waszych testów oraz za bezkompromisowość w podejściu do trolli,
Na poparcie ogólnej teorii względności AF, którą wyłożył elegancko Peter Apas oraz probabilistycznego modelowania układu równań różniczkowych cząstkowych z nadmiarowością zmiennych 2-3, chciałbym donieść, że: -- Obiektyw makro Canona 100 mm najnowszej generacji kompletnie odmawia współpracy z puszką tego samego producenta (450D) jeśli ustawię pomiar na punktowy. System AF obiektywu dostaje szaleju i nie pomaga nic. Ponieważ ja nie uznaję aparatu bez pomiaru punktowego to ta kombinacja jest martwa. Sigmy makro natomiast chodzą jak zegarek szwajcarski, bo są z tej samej epoki. Jedyną puszką, która potrafi się dogadać z tą 100-ką jest u mnie 5D2. -- Natomiast wspomniany układ równań rozwiązuję bardzo prosto. Ustalam pewne zmienne za pomocą monopodu/ statywu/ głowicy makro posiłkując się Lv i strzelając 3-30 ekspozycji na ujęcie. Następnie wybieram najlepsze zdjęcie, wywołuję je i je traktuję jako reprezentatywne. Polecam niedoświadczonym.
cedrys , czy chodzi o Canon EF 100 mm f/2.8L Macro IS USM? Niedobrze...
15 maja 2010, 11:38
@Cedrys - fajnie, jeśli masz czas na 3-30 ujęć (no, przy macro często masz), ale gdyby to spotkało obiektyw, który używasz do reporterki? "Pan zastrzeli tego pana jeszcze raz, tylko wolniej, bo mi się ostość nie ustawiła..." ;-)
Baron13, tak. To mój najostrzejszy obiektyw i nie mogę się nim nacieszyć. Już parę razy się nim chwaliłem na Optyczne. Przypomina mi to problemy komputerowe. Gdy tylko zmieniam komputer na nowszej generacji muszę kupić nowy skaner, nową drukarkę itd. Po 5 latach eksploatacji peryferia "wychodzą ze stroja". Nie pomaga kombinowanie z driverami, znam się zresztą na tym, bo jestem informatykiem. W przypadku przełączenia w 450D pomiaru na centralnie ważony obiektyw uspakaja się i jest wszystko ok. Tylko, że nie ze mną takie numery. Nie sądzę, żeby chodziło tu o jakiś błąd z mojej strony. Zjawisko zbadałem wszechstronnie w kontekście makro na trybie Single Shot. Być może na AIServo jest ok, ale ja tego trybu rzadko używam.
15 maja 2010, 12:22
@Kaliszon - z kolei Zenon na długo przed Weberem stwierdził, ze ruch nie istnieje... I co z tego? Powoływanie się na to odkrycie by przekonać policjanta, że ty jednak na stopie się zatrzymałeś, choc on miał złudzenie ruchu raczej nie zadziała ;-) ... Spróbuj zrozumieć, o czym jest dyskusja. Wyobraź sobie, że masz Canona 450D i w slad za starą zasadą, że szkło ważniejsze od puszki, kupujesz jak Cedrys ,100 mm macro od Canona po wcześniejszym przeczytaniu testu tego szkła na Optyczne.pl, gdzie wypadło świetnie. I, podobnie jak Cedrys, masz problem. Zakładamy, ze w przeciwieństwie do Cedrysa nie masz innego body, nie masz doświadczenia wielkiego w fotografii (nikt wszak się nie rodzi z wiedzą doskonałą, chcesz się uczyć...) i nie masz nadmiaru gotówki, by się taką sytuacją nie przejmować. Nie chodzi o to, ze Arek z kolegami mają testować po 200 sztuk każdego szkła na każdym mocowaniu, bo to niewykonalne. Wystarczy, by napisali sensowny tekst wyjaśniający wszelkie możliwe problemy z kompatybilnoscią szkieł, różnicą konstrukcji w kundlach, "odwróconym konstruowaniem", mikroregulacjami w body itp, itd. A potem, przy okazji testowania AF w szkle zwyczajnie jasno i wyraźnie odwoływali się do tego tekstu, by każdy czytelnik móg zdać sobie sprawę, że rewelacyjne lub kiepskie wyniki testu Optycznych w tym zakresie wcale nie muszą być powtarzalne. Oraz, oczywiście, powinni zmniejszyć wagę oceny AF w końcowej ocenie obiektywu (lub uwzględniać głównie takie cechy, jak obecność lub nie USM/HSM, wygoda przelączania AF/MF, szerokość pierścienia, szybkość przebiegu zakresu, ogranicznik lub jego brak - czyli te cechy, które w każdej sztuce są powtarzalne. Nie zaś odsetek "trafień", bo ten jest zmienny nie tylko zależnie od body, z którym pracuje szkło, ale także zależnie od systemu... A problem jest istotny, o czym może świadczyć upowszechnienie się mikroregulacji w kolejnych body - kiedyś była to funkcja praktycznie nieznana, dostępna jedynie w serwisie!
cedrys Dzięki za informację. Moje obserwacje, EOS 30 w porównaniu z 450 D na tych samych obiektywach lepiej łapie ostrość. Zwaliłem to na to, że EOS 30 to konstrukcja "półprofesjonalna" więc coś tam ma mieć lepsze. Ale też to staroć, a chodzi o elektronikę i soft. Nie rozumiem. Różnica jest zwłaszcza widoczna przy pracy w ciemności. EOS 30 łapie ostrość gdy już prawie nic nie widzę przez wizjer. 450 D usiłuje błyskać lampą i to niewiele pomaga. Gubi się przy 1,8 /85 mm przy małych przesłonach. Sądziłem, że się kiwam, chyba nie. Muszę to jeszcze sprawdzić. Dla ciekawości porównam 300 V :-) Peter Apas, jeśli chodzi o to jak opisać i ostrzegać czytelnika, to rzeczywiście kwestia do dyskusji. Ja zakładam, że czytelnik jest ostrożny. W przypadku tutejszych testów, ufam im z dokładnością do warunków pomiaru. To zawsze lepsze niż testy np firmowe. Oglądałem kiedyś śliczne zdjęcia z nowego Canona pełnoklatkowego model z serii "Mark" nie wiem już który. Śliczne! No i pytanko do właściciela studia, czem foci? Na czem, na velvii. Na drzewo z cyfrą... A że fotki śliczne? A pooglądaj je sobie dobrze. Więc sztuczka taka, że ekspozycja na mniej więcej +1 EV. Kolor światła tak dobrany, że na panience nie poznać. Szumów w cieniach nie ma cudo. No więc, tu, zakładam, nie chcą mnie zrobić w konia. Mogę się zrobić sam. Że warto ostrzegać, to się zgadzam. A, tak na marginesie, czy ktoś potrafi wyjaśnić, dlaczego producenci nie podają zwykle rozdzielczości obiektywów?
cedrys, pozazdrościć, też go sobie kiedyś kupię :-) a podałeś ładny przykład braku współpracy między firmowym szkłem a firmowym korpusem, i to wcale nie są urządzenia odległe o lata świetlne rozwoju myśli technicznej.
PS: więc ja z uporem trzymam WinXP na AMD 5050e w nadziei, że jeszcze trochę mój skaner z tym sprzętem podziała...
23 maja 2010, 23:27
Arek, jak oceniasz ten obiektyw w konforontacji z Tamronem 200-500. Według photozone, Tamron jest jasny aż do prawie 400mm, a dopiero potem robi się ciemniejszy. Nie ma stabilizacji, ale przy tych ogniskowych (muślę o maksymalnej) raczej nie robi się zdjęć z ręki. Jakość zdjęć z Tamrona też oceniana jest bardzo wysoko, ale nieiwiele wyczytałem o podatności na bliki (typowa wada Tamronów). Może spróbowalibyście poprowadzic Wasze testy także pod kątem amatorów próbujących liznąc prawdziwej fotografii i klasyfikowac obiektywy nieco inaczej (liakowi sama ogniskowa i światło niewiele powie), np - fish-eye, krajobraz, architektura, makro, portret, sport, przyroda. Ja sam od półtora roku złapałem bakcyl ptasiarza, ale w waszych testach nie ma w zasadzie )poza kilkoma wyjątkami) zbyt wielu testów długich stałek. 300mm jest za krótki. Zdaję sobie sprawę z cen tych obiektywów, nbo sma choruję na "długą rurę", ale Wasza pozycja umacnia się i macie teraz więcej mozliwości negocjowania z dostawcami,. niż rok temu. PS Serwisy ptasiarzy są opanowane przez zawodowców, dla ktorych jakość obiektywów jest tematem zbyt prozaicznym, aby się nim zajmować.
a no właśnie kochani, a mnie dziwi, że prawie wszyscy producenci (może wszyscy nawet) robiąc długie rury skupiają sie na ostrym początku, a potem jest gorzej przecież kupując długą rurę, tak naprawde kupujemy dla jej długiego końca mi bardzo zależy na "ostrym" końcu do księżyców, dalekich obiektów turystycznie , a nawet ptaszka od czasu do czasu statywu w góry nosić nie będę, a taka rura by się przydała, szkoda, że nie ma obiektywu "idealnego" : L-ka po reformie czyli np. ostre 400, dobra stabilizacja (tak, ja robię z ręki, turystycznie w chodzeniu a nie zabawa w fotografa myśliwego ) , ok 5.6 by nie dawać zbyt dużego ISO i by AF działał bez problemu i żeby to ważyło kilo a nie dwa :] szkoda, że koszt tej Sigmy to teraz 6500, bo tak jest tylko jeden wybór L-ka
Arek Współczuje ci jako redaktorowi tej ciągłej przepychanki n.t. testowania obiektywów, jest to zupełnie poza tematem i podziwiam twoja wytrwałość i zrozumienie dla wszystkich "socjologów". Szkoda tylko, ze ww. nie rozumieją ze w ten sposób zaśmiecają strasznie ten portal i powodują, ze czytelnik niejednokrotnie zaniecha dalszego czytania opinii innych, bo temat już nie ten. Generalnie jestem zagorzałym czytelnikiem i rzadko się wypowiadam. Dla mnie osobiście jesteście najbardziej profesjonalni w tym co robicie na polskim rynku i nie zauważam u was większych nacisków ze strony producentów sprzętu, co zdarza się nagminnie na innych portalach i w prasie tematycznej.
A mi by się nie chciało - i tego nie robię :P - czytać wszystkie rozbudowane poematy-żale-eseje, na temat tego, co ktoś jego zdaniem ma być a nie jest.
Ludzie litości, 98% osób nie obchodzą wywody ciągłych narzekaczy, ciągnące się równie długo, jak poematy z epoki romantyzmu :):P; ). Załóżcie portal, chociażby poświęcony temu, że optyczni są do dupy, ciekawe ile osób by Was czytało? :]:P.
Doceniam natomiast pracę Arka i wszystkich, którzy mu pomagają, bo widzę tak, że niektórzy "testują byle jak" i potem wnioski płynące z takich testów można o kd rozbić, a optyczni jeszcze starają się wyjaśniać dlaczego coś jest tak a nie inaczej. Nie idą po najprostszej linii oporu i to doceni każdy, kto nie ma czasu ani ochoty bawić się w testera, a woli cieszyć się dobrą jakość zdjęć, mając takie cenne źródło informacji jak optyczni :); ).
Zakupiłem ten obiektyw miesiąc temu... rewelacja. Od f7.1 jest już akceptowalnie, a od f8 ostro jak żyletka ;-) Zdjęcia ptaków z łapy przy 1/200 perfekcyjnie. Nie mogę się doczekać sezonu pokazów lotniczych, jak coś obfocę to dam znać też jak się spisuje na pokazach :-)
Wygląda na to, że korzystasz z oprogramowania blokującego wyświetlanie reklam.
Optyczne.pl jest serwisem utrzymującym się dzięki wyświetlaniu reklam. Przychody z reklam pozwalają nam na pokrycie kosztów związanych z utrzymaniem serwerów, opłaceniem osób pracujących w redakcji, a także na zakup sprzętu komputerowego i wyposażenie studio, w którym prowadzimy testy.
Będziemy wdzięczni, jeśli dodasz stronę Optyczne.pl do wyjątków w filtrze blokującym reklamy.
Czy u was fotka z wróbelkiem też ściągała się aż 5 sekund ? Swoją drogą wyszła całkiem przyzwoicie. A mydełko na zegarze akurat w tym przypadku dodaje uroku.
Co do zdjęcia wróbelka, to wyraźnie ostrzejsze obrazy uzyskuję na 400/5.6 L z podłączonym extenderem 2x! Ale domyślam się, że w tym przypadku zdjęcie Sigmą było robione bez statywu.
Tylko zdjęcia Księżyca zostały robione na statywie i z opcją MLU. Reszta z ręki. No i minimalne wyostrzanie ustawione w aparacie...
"żaden inny producent nie oferuje obiektywu o krotności zooma 10x" tu oczywiście są 18-200, 18-250, 18-270, 28-300 (Canona, Tamrona, Nikona i innych) mające nawet ponad 10x, "który na dodatek kończy się na ogniskowej 500 mm" - to jest oczywiście wyjątek na rynku i bezsprzecznie atut Sigmy
"jasność f/6.3 już od okolic ogniskowej 220 mm"
dla mnie to dość interesujący parametr. Dlaczego nie wszędzie jest on opisany ? Chciałbym aby był nawet w przypadku kompaktów. Co z tego że szkło jest super jasne jeśli po obróceniu pierścienia o 1 mm zmienia się w ciemnicę ? (ew. po wciśnięciu przycisku zoom ;)) w kompaktach.
Arek:
fakt, łatwo zapomnieć o braku wyostrzania, bo rzadko ogląda się zdjęcia w ten sposób. Zastanawiam się czy oprócz JPG-ów nie powinniście publikować też w testach RAW-ów dla osób, które chcą sobie wyrobić dokładniejszy pogląd.
Zastanawia mnie ergonomia zintegrowanego, pojedynczego przełącznika OS... Niewątliwie jest to lepsze rozwiązanie niż Canona dwa osobne przełączniki (bo nie wymaga rozróżniania każdego z nich po omacku) ale jednak powoduje konieczność wczuwania się w przeskoki między trzema (a nie dwoma) jego ustawieniami, z chyba najtrudniejszą opcją środkową. Jeśli Sigma numeruje tryby pracy stabilizacji podobnie jak Canon oznacza to, że najczęściej stosowana stabilizacja - dwuosiowa (OS-1?) występuje właśnie w środku, a ta rzadziej używana (panoramiczna OS-2?) na wygodnym krańcu przełącznika. - Wydaje mi się (o ile powyższa dedukcja jest poprawna), że wygodniejszy byłby przełacznik OSa w następującym układzie: OFF-2-1 (a nie OFF-1-2). Ciekaw jestem jak się pracuje z tym przełacznikiem w rzeczywistości? =)
ps. A może w innym teście Sigmy zostało to już omówione?
Ciekawe szkiełko. Kiedyś był Canon 35-350 (chyba L?), który wzbudzał moje mieszane uczucia, gdy go dostałem do wykorzystania służbowego na analogowym EOS 1V. "W praniu" dziesięciokrotny zoom okazał się całkiem przydatny, zas jakość zdjęć w pełni użyteczna do druku gazetowego...
Odnośnie AF - i pisze to bez złośliwości ani podtekstów - mam dziwne wrażenie, że od czasu gdy zmieniliście sposób testowania (kiedyś była papierowa szachownica doklejona do kartki ze skalą ustawioną pod katem do obiektywu, teraz coś bardziej profesjonalnego...) ilość narzekań na FF, BF i celność AF w testach spadła, zwiększył się za to odsetek ostrych zdjęć? Obiektywy się nagle poprawiły, czy poprzednia metoda była obarczona większym błędem?
"Poza tym wydaje nam się, że nowa Bigma"
Literówka?
@helldust
"Jednym z ciekawszych obiektywów w ofercie firmy Sigma był model 50–500 mm f/4–6.3 DG EX APO RF HSM, zwany popularnie Bigmą."
;)
"I wszystko byłoby idealnie dla Sigmy, gdyby nie stary i poczciwy Canon 100–400L." - no tak, tylko sigma jest robiona tez pod inne mocowania więc rozumiem, że cała reszta użytkowników, nie Canonowców, może się cieszyć z niezłego szkła za sporą kasę:) Ciekaw jestem komu potrzebny taki zakres.
helldust, Bigma to zwyczajowe określenie na ten obiektyw, ukute jeszcze przy poprzedniej jego wersji.
Dziwi mnie krotność zooma. Jak ktoś potrzebuje 500mm to zapewne nie potrzebuje 50mm. Lepiej zrobić 300-500 a nie takie wszystko w jednym, tym bardziej że jest już udany 100-300.
lepiej mieć 18-270 niż 18-55 i 55-270 :)
no jeśli byłoby porównywalne optycznie ;)
sektoid ---> wcale tak nie jest, czasami bardzo przydatne jest mieć możliwość szybkiego przejścia 50- 500mm.
@Sektoid - jak wspominałem powyżej taka krotność zooma może być bardzo przydatna w szczególnych zastosowaniach. Wzmianokowany Canon 35-350 f:3,5-5,6 L USM jest szkłem, na przykład, dla reporeterów gazetowych, którzy mogą nim "obsłużyć" mecz lokalnej drużyny piłkarskiej bez konieczności dźwigania drugiego body ze szkłem lub tez przepinania obiektywu. Zrobią tym portret trenera, widoczek trybun jak i zbliżenie faulu...
Jak napisał Ketof - taka krotność w wielu przypadkach może być uzyteczna, zależy co focisz i w jakich warunkach. Niedawno rozmawiałem z wziętym fotografem ślubnym, którego ulubionym narzędziem pracy jest... Nikkor 200-400 f:4. Ortodoksyjni fotografowie ślubów uznali by to pewnie za dziwactwo, ale gość ma swoich wiernych fanów, kasuje 10 000 euro za event i swietnie wykorzystuje to narzędzie przy swoim stylu pracy...
Jeśli nie jest to jakąś tajemnicą, z jakiej odległości fotografowaliście tablice testową przy 500mm?
sektoid,
postulat twój dawno został spełniony z naddatkiem:
link
Oczywiście konsekwencje rozmiarowe i cenowe są nieuchronne. Dolicz jeszcze potężny statyw i tragarza ;-)
Konstruowanie zooma 300-500 jest IMHO niecelowe. Musiałby być albo 200-500 (=> no to mamy 150-500os oraz Tamrona 200-500), albo 300-600 (to już się robi kolubryna podobna jak ten 300-800).
Osobiście przypuszczam, że zakres jest taki z trzech powodów:
1) marketingowy (10x telezoom, jedyny na rynku...),
2) optyczny (dodanie zakresu 50-150 mogło wbrew pozorom niewiele zmienić w cenie i jakości) - podkreślam, że to tylko przypuszczenie
3) użytkowy - jak już wspomniano, to się niektórym przydaje. Mając na jednym korpusie ten obiektyw, a na drugim (tanim) obiektyw 10-22 lub podobny (10-20, 12-24 - np. D5000 z Tokiną 12-24) jestem w stanie w terenie wykonać od ręki niemal każde zdjęcie, bez szamotania się ze sprzętem i błagania jelenia, by nie wychodził z kadru, i nie kosztuje mnie to majątku.
A ja naprawdę chciałbym zobaczyć test dość wiekowego, ale podobno niezłego TAMRONA 200-500. Nie ma on is i usm, ale własności optyczne są podobno całkiem przyzwoite. W dodatku on trzyma światło 5,6 do 450 mm !!!
Ale coś się nie można tego testu doczekać. A szkoda, bo byłoby jakieś porównanie własności optycznych z Sigmami.
Arku .
Dlaczego do tej pory brak jest testu tamrona 200-500 ?. Staroć - może nie aż taki !. Kiedyś proponowałem Wam przesłanie tego szkła - odzew - mamy ?!. A testu nie ma ?! . Do dzisiaj !.
Z tego co wiem i sam też sprawdziłem , przy 400 mm był porównywalny z 400 mm dla canona 100-400 , a nawet z canonem 400/5,6 !. Przynajmniej tyemu ostatniemu niewele ustępował . Ogniskowa 500 mm w Tamronie była lepsza niż w prezentowanej Sigmie . Czy warto silić się na sigmę 50-500 ?. Albo płocha zwierzyna i 200- 500 mm albo - bo ja wiem co ? - do czego 50 mm w tym wydaniu ?. Kto mi odpowie , jaki to ma sens ?.
w fotografii sportowej taki obiektyw jest bardzo ok, często może się naprawdę dużo dziać podczas zmiany obiektywu, albo przekladki ze statywu monopodu jak ktos ma druga puszkę.
Sporo amatorów z kasą kupi dla fanu, taki zakres znośny optycznie? .. łoooo! ;)
co do rawów pod testem to rozumiem że one są dość cięźkie i pewnie dlatego ich nie ma,
ale przecież serwery są coraz tańsze nie mówiąc o dyskach..
Smokacz - minęliśmy się - ale myślimy tak samo . Pozdr.
A Sony 70-400mm przetestujecie?
Swietny zakres. Idealny obiektyw przyrodniczy.
dobre szkiełko dla paparazzich, detektywów i przyrodników..
Żeby pół roku temu to szkło dostać pod sonoltę trzeba było czekać prawie 2 miesiące, bo nie było w PL. Odpuściłem SAL70400 i kupiłem Tamrona 200-500, żeby mieć te upragnione 500mm. Też już kiedyś zwróciłem uwagę, że miło byłoby przeczytać porównanie pięćsetek Sigm, Tamrona i czegoś systemowego...
Próbowałem tą Sigmą zrobić kilka fotek z ręki. Swoje waży i jakoś do mnie nie przemawia ta krotność przybliżenia...
"Podobnie było z celnością. Model obecny w teście nie sprawiał żadnych poważnych problemów, a liczba pomyłek odnotowana w warunkach studyjnych sięgnęła tylko 3%." Odkąd na rynek wchodzi mniej modeli nowych lustrzanek odnoszę wrażenie, że w ogóle zanika problem nietrafnego ostrzenia, coraz mniej się o nim na forach czyta. Czy ktoś podziela moje zdanie?
Przy obiektywie z takim zakresem ogniskowych to sukces, jednak czy testując tą przypadłość autorzy testu nie testują pracy zestawu konkretny korpus + konkretny obiektyw? Czy jeśli ten nie ma wady oznacza to, że wszystkie nie będą mieć? Jaka jest miarodajnośc tego testu?
@Fotofan
Ciekawe spostrzeżenie, choć nie jesteś pierwszy. I ostrzegam - to drażliwy temat dla redaktorów ;-)
Jest rzeczą oczywistą, że testując AF (zarówno w puszkach, jak i w obiektywach), testujący de facto sprawdzaja pracę UKŁADU: konkkretny egzemplarz obiektywu + konkretny egzemplarz puszki w konkretnej sytuacji oświetleniowej. Samo testowanie to nic złego, ot hobby dla ludzi mających nadmiar wolnego czasu, jednak wyciąganie wniosków i ich uogólnianie to już dość ryzykowna zagrywka. Wiem z doświadczenia, że obiektyw SIgmy, który za pracę AF z testowym EOS-em 20d zebrał cięgi od Optycznych, świetnie współpracował z Nikonem czy Pentaxem. Problemem moze też być procedura testowa - mam w kolekcji obiektyw (Sigma 50-200 OS HSM), który autentycznie potrafi zgłupieć, gdy w świetle studyjnym ostrzę na wydrukowaną szachownicę, zaś w "realu" szybko łapie ostrość na targanej wiatrem gałązce drzewa i potrafi ją utrzymać w trybie AF-C. Mam obiektywy, które ostrzą szybko i bezbłędnie, gdy doświetlam plan czerwoną diodą z lampy błyskowej, gubia się zaś w pomieszczeniu obficie oświetlonym halogenami. Sądzę, że z punktu widzenia fotografa, nie fizyka, ocena pracy AF właśnie w takich sytuacjach i z puszką, którą pracuje jest istotna. Laboratorium nie bardzo się tu sprawdza...
@wlodal
co do tamrona 200-500, to muszę napisać, że właśnie niedawno przesiadłem się na niego z bigmy1, bo jest od niej ostrzejszy.
miałem chrapkę na bigme2, ale test mnie jej pozbawił. po co mam kupować coś co kosztuje ponad 6500 i będzie gorsze optycznie od tamrona, który co prawda jest wolniejszy i nie ma stabilizacji, ale jakościowo robi leprze zdjęcia, a za nową sztukę zapłaciłem w sklepie 3800.
ISO 6000000 podeslalbys jakiegos RAWa (czy nawet dwa albo i dziesiec ;)) bo nie udalo mi sie znalezc w necie testu na miare tych przygotowywanych przez optycznych a patrzac na pixelpeeper na sample jakichkolwiek teleobiektywow to rece opadaja co ludziom przychodzi do glowy publikowac w wysokiej rozdzielczosci
iso 6000000
przymierzam się do zakupu tamrona 200-500, czy widziałbyś możliwość podzielenia się ze mną kilkoma zdjęciami np: 300-400-500 i troszkę. Zastanawiam się tylko jak?
rapidshare i jazda ;) mozna wrzucic zipa do 100mb
moronica
to co wrzuci ktoś i podeśle linka? : )
zdjecia testowe na optycznych sa... jak zawsze, no ale na szczescie z obiektywem nie jest tak zle. jest ostrzejszy od Bigmy. mialem okazje sie nim dzisiaj pobawic i musze przyznac, ze jest dobrze. AF jest szybszy, ostrosc tez poszla do gory, szkoda tylko ze caly obiektyw wydaje sie bardziej toporny - duzo sily potrzebuje pierscien zoomu, podobnie opornie pierscien ostrosci, natomiast duzym plusem jest przeostrzanie (na wzor nikonowskich AF-S). generalnie jakby cena spadla do 4k to byloby super. przydalaby sie takze jakas dluzsza oslona przeciwsloneczna, tak zeby lapalo od 300 do 500 mm (bo ponizej to rzadko kto robi zdjecie).
A na czym polega zmiana w możliwości przeostrzania między Bigmą a BigOSem?
BigOS.... dobre :)))
w bigosie :) jakos to przeostrzanie nie chodzilo tak jak powinno (moze moj egzemplarz byl jakis nie taki co trzeba), w tym nowym dziala rewelacyjnie
nie wiem kogo stać na taki objektyw ? biednym w pieniądze pozostaje ciułać na coś innego... ale przeciez są na świecie bogaci... :-)
ja na jeden objektyw ciułałem 3 lata... a drugi mam plastikowy.. a trzeci też będzie plastik no bo co innego w Polsce...
najważniejsza radość fotografi... czyli upamiętnianie chwili...
dla mnie ta sprawa ze statywem to naciągana historia. byłoby super i bardzo optyczne.pltestowo, poddać poprzedni model 50-500 procedurom, pomiarom i wnioskom. niechby liczby coś powiedziały lub nie. a tak to tylko?! cena....
@Peter Apas - otóż to, ale może optyczni robią test egzemplarza obiektywu :) Tylko wszyscy czytający myślą, że każdy tak będzie miał. Ale w ten sposób są w stanie zniszczyć każdy obiektyw na rynku. Na przykład Tamron 18-250 swego czasu pamiętam, nagradzany na świecie, dobry obiektyw na optycznych wyszedł słabo, bardzo słabo. Widać egzemplarz był słaby.
DonYoorando - to dobry pomysł, tym bardziej, że można spodziewac się spadku ceny starszego modelu więc taki test byłby bardzo cenny.
Panowie powtarzacie się - temat był już poruszany wielokrotnie: link
Zachęcam natomiast do założenia portalu, w którym będziecie testować po 10 sztuk tego samego instrumentu. Z chęcią poczytam. I nie mówię tego złośliwie. Zdaje sobie sprawę, że oparcie testów o większą próbkę byłoby z korzyścią dla ich wiarygodności.
Problem w tym, że w obecnych warunkach, z wielu względów, nie jest to możliwe (patrz m.in. powody wymienione w linku powyżej).
Warto też czytać uważnie tekst testu, który się potem krytykuje. W tekście jest bowiem wyraźnie napisane, że w momencie rozpoczynania testu ten egzemplarz obiektywu był JEDYNYM w Polsce. Trochę trudno było mi więc testować więcej sztuk...
Ciekawe szkło. Sigma widać, że słucha ludzi i odpowiada na ich zapotrzebowanie.
@Arek, moim zdaniem powinniście zdecydować czy testujecie egzemplarz czy robicie test produktu jako takiego (jako całość) i to trzeba napisać. Jeśli testujecie to drugie to chyba nie należy przeprowadzać w teście pomiarów charakterystycznych dla danego egzemplarza obiektywu w sposób oczywisty bo to nie daje obrazu całości.
"Zdaje sobie sprawę, że oparcie testów o większą próbkę byłoby z korzyścią dla ich wiarygodności"
Jeżeli testujecie produkt rynkowy, jako ogół to Wasza próbka to nie próbka w przypadku tego elementu testu (AF). Tego elementu testu po prostu nie należy wpisywać w treść ponieważ jego zmienność jest nie do zbadania. Inaczej niż w przypadku wad układu, gdzie rozrzut wyników będzie raczej jakąś fluktuacją i tu liczy się wasze doświadczenie. Moim zdaniem trzeba wyraźnie pisać, że AF w TYM EGZEMPLARZU trafia tak i tak. Można się więc spodziewać, że konieczna w kilku przypadkach może być regulacja. Chodzi tylko o samą celność AF. Jak ktoś słusznie zauważył celność w Waszych testach się nagle poprawiła. Powody: producenci się postarali, dystrybutorzy podkładają specjalnie skalibrowane sztuki, zmieniliście procedury testowe, macie inne korpusy z lepszy AF. Trochę tego dużo by zbadać każdy z parametrów.
Jak piszecie, obiektyw do bani bo nie trafia w wadach, to każdy kto brał go pod uwagę jako zakup wpadnie w paranoję i być może zrazi się do instrumentu, który tak naprawdę ostrzy idealnie na jego korpusie. No bo przecież napisano - nieostrzy. Trafność AF w obiektywach można oceniać jako zjawisko, ale moim zdaniem nie jako element testu.
Arek nie testujcie 10 sztuk tego samego instrumentu na Optyczne.pl.
Przetestujcie jednego Tamrona 200-500. To będzie o wiele ciekawszy test.
@Fotofan - 100% zgoda...
@Arek - a jeszcze całkiem niedawno upierałeś się, że WSZYSTKIE wasz procedury testowe są przemyślane i spójne. Ja juz Ci kiedyś sugerowałem, że o ile przy teście szkła systemowego próbka jednego obiektywu moze dac jakiś obraz rzeczywistości (bo: albo wszystkie tak mają, albo rozrzut jakościowy jest poważny, co tez jest informacją dla klienta), o tyle testując "kundle" na jednym mocowaniu nie macie prawa orzekać o innych i to trzeba wyraźnie w każdym teście napisać, bo trafiają do was ludzie, którzy chcą przeczytać ten jeden test bez zagłębiania się w FAQ czy inne artykuły... A wszak ten sam obiektyw Sigmy czy Tamiego na Canona i Sony to mogą być zgoła różne konstrukcje pod względem elektroniki i częściowo mechaniki, choć soczewek i grup mają tyle samo. Zgodzisz się ze mną?
A to, że macie jakieś problemy organizacyjne... to z całym szacunkiem nie nasz, czytelników problem.
Jeśli Wasze wyniki znacząco odbiegają od tego, co stwierdziły inne portale i co uważają użyszkodnicy szkła, to rozsądek nakazywałby przetestować po pół roku inny egzemplarz danego obiektywu. Z Sigmą 30 mm tak o ile pamiętam zrobiliście, z Pentaxem 16-50 już nie - dla mnie jest to metodologiczna niespójnosć, ale może się nie znam...
Peter,
UŻYSZKODNIK szkła to ciekawy termin, poproszę o szersze rozwinięcie jego znaczenia ;-)
A na poważnie:
To, że procedura jest PRZEMYŚLANA, nie musi koniecznie oznaczać, że jest IDEALNA i bez wad.
link, który podał Arek, jest od dawna mniej więcej w tej postaci; nie wiem, czy w 100%, czy w 90%, ale argumentacja się nie zmieniła. Jeśli chciałbyś idealnie, to trzeba by testować co najmniej 5 sztuk. Przy trzech nie wiesz, co jest typowym rozrzutem w dopuszczanych przez producenta widełkach, a co przeoczeniem kontroli jakości. Przy pięciu też zresztą nie ma pewności, ale przynajmniej zaczyna się rysować jakaś tendencja. Dotyczy to w takim samym stopniu szkieł systemowych, jak i producentów niezależnych. Przypadki znacznego rozrzutu jakości tych systemowych są "znane" - dlatego w cudzysłowie, że nie są potwierdzone formalnie, a tylko powielane w opiniach - np. Canon 24-105/4isL ma taką opinię.
Nie jest prawdą, że kłopoty z AF mają tylko producenci niezależni.
Nie jest prawdą, że w przypadku szkieł systemowych jest to zjawisko powtarzalne, czyli każdy egzemplarz je ma.
Nie jest prawdą, że to zjawisko korpusoniezależne - czasem ludziom dobrze działa na jednym korpusie, a źle na drugim innej klasy. Przydałaby się jakaś strona do monitorowania tego zjawiska, tak jak ta strona monitorowania trwałości migawki.
Ogólnie zatem jest oczywiste, że poprawna lub niepoprawna współpraca AF konkretnego korpusu z konkretnym obiektywem nie jest reprezentatywna. Jednak jeśli optycznym wychodzi zła współpraca, to wiadomo na pewno, że takie zjawisko może wystąpić także w moim egzemplarzu przy tym samym bagnecie (!).
Peter,
Prawidłowa interpretacja wyników testu jest uwarunkowana znajomością metodologii badania. Nawet w socjologii jest to prawda. Jeśli ktoś nie przeczytał działu "jak testujemy obiektywy", to błądzi na własną prośbę i redaktor optycznych nie powinien w co drugim zdaniu wpisywać RTFM, bo dla pozostałych czytelników ta troska o inteligentnych inaczej stanie się nie do zniesienia.
leszek3 - bardzo ładnie ujęte. Jak zrobimy funkcję rzecznika prasowego, to będziesz pierwszym, do którego napiszę :)
Peter Apas - Sigma 30 mm to wyjątek. Z racji używania jej w testach aparatów musiała zostać przetestowana na 5 mocowaniach. A jak została, to grzech było tego nie opublikować. A Pentax 16-50 mm nie tylko u nas miał problemy. Pierwsza parta była podobno zwalona. Ale Pentax się do tego nie przyznał. Gdyby napisał, że była, miałbym jakiś powód przetestować nowy egzemplarz z nowej serii.
Więc o żadnej metodologicznej niespójności nie ma mowy.
A jeśli przeszkadzają Ci nasze problemy organizacyjne, to zawsze możesz poszukać portalu, który je potrafił przełamać i testuje 5-10 egzemplarzy jednego i tego samego obiektywu.
@Arek - stawianie sprawy - bierz co jest albo spadaj jak się nie podoba, na pewno nie służy dobrym relacją z czytelnikami. Jeśli wątpliwości czytelników mają charakter systematyczny to chyba coś jest nie tak. I to w obie strony:
"Jednak jeśli optycznym wychodzi zła współpraca, to wiadomo na pewno, że takie zjawisko może wystąpić także w moim egzemplarzu przy tym samym bagnecie (!). "
Przeciętny czytelnik czyta: znowu Canon zrobił słaby obiektyw bo nie ostrzy. To jest deprecjacja produktu poprzez ocenę całości przez pryzmat egzemplarza. Nie mówię, by brać 100 sztuk do testów, po prostu nie testować tego czego nie jesteśmy w 100% pewni, że jest wartością wymierną dla ogółu i wynik mieści się w sensownych granicach. Prowadzi to między innymi do tego, że będziecie dostawać do testów podstawione egzemplarze kalibrowane pozafabrycznie by dobrze wypadły.
@leszek3 - "Jednak jeśli optycznym wychodzi zła współpraca, to wiadomo na pewno, że takie zjawisko może wystąpić także w moim egzemplarzu przy tym samym bagnecie (!). " - to niczego nie dowodzi. I bez tego wiadomo, że takie zjawisko może wystąpić. A jak nie wystąpi w teście to znaczy, że nie wystąpi wogóle w innym obiektywie? :) a może przecież. To po co o tym pisać w teście i do tego wymieniać jako wadę? Nie lepiej zrobić poradnik jak testować AF na własnym egzemplarzu.
Zawsze można napisać : wadą testowanego egzemplarza i wyciągnąć wnioski i tu wracamy do rozmowy czy testujemy egzemplarz czy konstrukcję jako całość opierając się o wartości bezsprzecznie wspólne a nie wady fabryczne. Bo te można usunąć na poziomie serwisu i tu jest klucz do testu. Aberacji czy komy serwis raczej nie skoryguje.
fotofan, ależ ja nikogo nie wyganiam. Byłbym bardzo wdzięczny Peterowi gdyby wciąż do nas zaglądał. Mój tekst miał tylko pokazać, że niektóre wymagania stawiane przez Czytelników są nierealne, a z niektórymi nie muszę się zgadzać.
Już Ci gdzieś pisałem w podobnym tonie. Zakładając Optyczne.pl stwierdziliśmy, że będziemy robić pewne rzeczy tak, a nie inaczej i pisać o nich tak jak nam się podoba. Bo właśnie czegoś takiego nam brakowało. Zaczęliśmy to robić i nagle zaczęło nas czytać dużo osób. I co teraz? Mam zmieniać pewne rzeczy wbrew sobie? Gwarantuję Ci, że posłucham wszystkich uwag Czytelników i się do nich zastosuje. Jest tylko jeden prosty warunek - muszę je uznać za zasadne, zgodzić się z nimi i uznać, że da się je zrealizować w danych warunkach. Bo tylko ja jestem w stanie określić co się da, a co się nie da. Czytelnik widzi tylko czubek góry lodowej. Dlatego często proszę o odrobinę wyrozumiałości, zrozumienia i przede wszystkim zaufania.
Testowanie kilku sztuk to dobry argument (zresztą podnoszony wielokrotnie), ale w polskich warunkach dystrybucyjnych i biznesowych nierealny do zrealizowania.
@Leszek3
"Prawidłowa interpretacja wyników testu jest uwarunkowana znajomością metodologii badania."
Wiem. Nie zwykłem krytykować czegoś, czego nie rozumiem. Z tego powodu zapoznałem się z metodologią redaktorów na tyle, na ile ją w swych tekstach przedstawili.
"Nawet w socjologii jest to prawda"
Nawet? Zwłaszcza w socjologii. Utarł się stereotyp, że metodologia nauk społecznych to pitu-pitu. Tymczasem to właśnie nauki społeczne są dużo bardziej podatne na błędy metodologiczne, niż nauki ścisłe. Badając pod względem fizycznym czy chemicznym jeden atom złota lub 1000 atomów złota, możesz spodziewać się powtarzalnych wyników i to niezależnie, czy badasz swoje złoto w Polsce czy Irlandii - bo pojedyńczy atom złota ma takie same włsności, jak tysiąc atomów złota.
Jednak tłum tysiąca pacyfistów i zwolenników dialogu może dokonać krwawego linczu i mechanizmy, które do tego doprowadzą mogą być różne w Polsce i Irlandii. Tyle tytułem prostowania stereotypów ;-)
Wracając do Optycznych. Potraktuj każdy test jak swego rodzaju doświadczenie. Ma ono sens, jeśli uzyskane wyniki będzie można potwierdzić w innym miejscu i czasie przy zastosowaniu tej samej metodologii. I o ile w wypadku pomiarów rozdzielczości obiektywu czy wad pozaosiowych, taka powtarzalność uzyskam w granicach błędu statystycznego (tzn.: jeśli kupię dwa obiaktywy, z których jeden wypadł na Optycznych rewelacyjnie a drugi kiepsko, to jeśli nawet będa to fizycznie inne egzemplarze szkła i podepnę je do fizycznie innego egzemplarza body, to stosując się dokładnie do metody redaktorów, używając tych samych narzędzi raczej dojdę do podobnej konkluzji: szkło a jest ok, b zaś do d..y).
Badanie AF, zwłaszcza w obiektywach, nie spełnia powyższego warunku. Szkło "zjechane" przez Optycznych u mnie może działać rewelacyjnie, chwalone przez nich - u mnie może zawodzić. Bo to będzie inny egzemplarz szkła, inne body, INNE MOCOWANIE... I tu jest problem: skoro w ramach jednego testu pewne cechy są oceniane w sposób bezspornie właściwy, powtarzalny i weryfikowalny, inne zaś na zasadzie rzutu kostką do gry, to taka metodologia jest niespójna. A wystarczy, by Optyczni zrezygnowali z badania AF obiektywów (owszem, mogą to testować i napisać w konkluzji np, że konkretne szkło W ICH KONFIGURACJI myliło się często lub wcale i ostrzyło szybko lub wolno...) i nie uwzgledniali tego działu w ocenie. Zwłaszcza "kundli", które dla każdego systemu mogą być ODMIENNYMI konstrukcjami pod względem elektronicznym, mechanicznym czy softwarowym.
Gdybym to ja redagował Optyczne lub zbliżony tematycznie portal (dzięki, Arku, za sugestię... Na razie jednak mój grafik jest wystarczająco napięty ;-), i przyjął pierwotnie metodologie redaktórów - ten punkt zmienił bym bezspornie. Właśnie ze wzgledu na profesjonalizm swego podejścia. Ale skoro nie redaguję, Arek ma pełne prawo wierzyć, że robi wszystko ok, bo tak zdecydował kilka lat temu. A ja mam prawo to kwestionować...
Peter Apas, z całym szacunkiem, ale znając profesję ludzi prowadzących Optyczne, to MUSZĄ się doskonale znać na teorii pomiaru, zasadach planowania eksperymentu itd. Pani z socjologii miała problemy próbując dowiedzieć się czy ekhem "fizyk" stosuje "metodę naukową". Co ja robię? Badam zgodność matematycznego modelu zjawiska z matematycznym modelem. Jeśli jest zgodność w granicach błędu pomiarowego, to model jest "prawdziwy".
Co jest za problem z AF-em? Bo to tak naprawdę wielowymiarowy okład regulacji z wieloma sprzężeniami. Odpowiedź układu może być bardzo różna, możemy spodziewać się wielu punktów skupienia itd. Gdyby kto chciał opisywać matematycznie. Dlatego intuicja nas przestrzega przed łatwą interpretacją wyników pomiarów. Ale procedura jest dokładnie opisana i od tego mamy rozum, by nawet w trudnej sytuacji sobie radzić. Oczywiście, że część parametrów układu jest związana z korpusem, część z obiektywem, część, to warunki zewnętrzne, światło, kontrasty na które łapiemy ostrość itd.
Jak dla mnie, to podawana jest najlepsza możliwa do uzyskania w takich warunkach informacja. Wiem także, że błąd pomiaru jest tu bardzo duży. W ramach tego błędu staram się wyciągać wnioski. Banał, jeśli by się okazało, że w trakcie pomiaru konkretny obiektyw wypadł bardzo źle, a powiedzmy przyszedłem do sklepu, założyłem do puchy i jest super, to mimo wszystko będę podejrzewał, że w jakiś warunkach zbzikuje. Bo pewnie ma po jakimś parametrze niestabilny obszar. Będę się starał wyczaić co to jest. Jeśli w teście wypadł dobrze, nie mam powodu być taki ostrożny.
Otóż, w ramach błędu pomiarowego, o ile mam świadomość, że ten błąd jest duży, wynik pomiaru jest "prawdziwy". jest użyteczny. Nierobienie pomiaru, bez sensu. To, jak jest robiony pozwala mi ocenić w jakich warunkach mogę mu ufać, w jakich wynik ma prawo być całkiem inny. To jest, jak mnie pamięć nie myli "metryka opisowa". Nie potrzebuję określać odległości od modelowych warunków w liczbach rzeczywistych by dostać użyteczny rezultat.
Ależ oczywiście, że jeśli nawet zmieni się mi egzemplarz obiektywu, to mogę dostać wynik o 100% inny. Prawie napewno co innego z korpusem innej firmy, co innego w innym oświetleniu. To mniej więcej tak wygląda opisowy rozkład błędu pomiarowego. I jest to dla mnie bardzo użyteczna informacja kupić/niekupić. Jestem bardzo wdzięczny ludziom, którzy wykonują dla mnie tę robotę. Też dlatego, że robiłem (robię... ) za testera i wiem, że kończy się to właśnie tak. Z jednej strony tzw czytelnik labidzi, że nie zrozumiał, z drugiej strony firma chce podać do sądu, bo skaner ma 16 bitów i basta...
Sam jestem nazwijmy to na wielki wyrost w pewnym już starożytnym piśmie internetowym i tamże co jakiś czas ludność czytelnicza chce zrobić rewolucję. Nikt nic nie chce natomiast napisać.
Errata: ma być zgodność matematycznego modelu zjawiska z eksperymentem. W kwestii czym jest prawda :-)
Peter,
Metodologia pomiarów w naukach przyrodniczych jest prosta, gdy dokonujemy pomiarów rzeczy doskonale znanych i przemierzonych wzdłuż i wszerz. Znane są wtedy wszystkie albo prawie wszystkie czynniki wpływające na dokładność i bezbłędność (to nie to samo) takiego pomiaru i łatwo ich uniknąć.
Pomiar skuteczności AF do takich nie należy. Baron napisał o różnych parametrach, nie będę po nim powtarzał, dodam tylko, że nie jesteśmy PEWNI dokładnego znaczenia i wpływu niektórych z tych parametrów, i jak na razie nikt nie zbudował modelu pozwalającego trafnie przewidywać zachowanie AFa. Ten problem mają nawet sami konstruktorzy AFów, o czym świadczą kłopoty Canona z jednym z profesjonalnych modeli. Uważam tak jak baron, że w testach optycznych "podawana jest najlepsza możliwa do uzyskania w takich warunkach informacja. Wiem także, że błąd pomiaru jest tu bardzo duży". Niemniej bardzo mnie dziwi żądanie, by zaniechać takich pomiarów. Znowu odsyłam do barona, a od siebie dodam takie argumenty za:
- jeśli sprzęt działa idealnie, to wiem przynajmniej tyle, że MOŻE działać idealnie [fotofan, to jest dla ciebie]. Nieprawda, że to i tak wiadomo - dla mnie jest to pierwsza MIARODAJNA informacja na ten temat, bo opinii przeciętnych użyszkodników ;-) nie biorę pod uwagę. Zbyt wiele głupot już widziałem.
- to jest jednostkowy wynik, ale jeśli w sieci pojawi się więcej rzetelnych testów tego typu, będzie można się pokusić o bardziej ogólne wnioski. Jeśli - zgodnie z waszym postulatem - nikt nie opublikuje testu swojego egzemplarza, nigdy niczego się nie dowiemy, poza oczywiście tym co zwykle: jedni chwalą, choć mają BF, inni lamentują, choć BF trafia się im raz na 100 zdjęć i to tylko przy EV poniżej 2.
- dla naukowca żadna to nowina mierzyć coś, czego się idealnie zmierzyć nie da. Bo ten problem z reguły występuje na rubieży nauki. Pierwszy pomiar obwodu/średnicy Ziemi był obarczony sporym błędem, jednak dał całkiem niezłe wyobrażenie o skali obiektu. Kolejne wyniki pojedynczych pomiarów pozwoliłyby stopniowo zawężać zakres wiarygodności. Oczywiście w pewnym momencie wszystko staje się już jasne i nawet uczeń może sam zrobić taki pomiar ;-) To, że tak się stało, zawdzięczamy wcześniejszym mierniczym publikującym coraz mniej niedoskonałe / coraz lepiej skorygowane wyniki. Bez owijania w bawełnę powiem, że część krytyki współczesnej nauki bierze się z naiwnego przekonania, że rzeczy da się zmierzyć raz a dobrze, co jest dramatycznie naiwną ekstrapolacją codziennego doświadczenia z mierzeniem długości kartki za pomocą linijki kupionej w sklepie papierniczym. Przy czym dokonujący tej ekstrapolacji z reguły nie wie nawet, co to jest paralaksa, ale jest święcie przekonany o tym, że naukowcy się w kółko "mylą", a potem "dopasowują" wyniki do z góry założonej tezy.
- jestem zdumiony, że postulat niemierzenia zgłasza socjolog, który w innym miejscu sam pisze o wpływie metodologii. W socjologii często posługujemy się metodyką niedoskonałą, bo lepszą się nie da, gdy na przykład masz ocenić preferencje wyborcze. Czy spytasz o preferencje osobiste, czy o opinię o cudzych, całej prawdy nie usłyszysz. Jedni się wstydzą, że na Leppera, inni, że na PiS [teraz przestali się wstydzić, więc słupki urosły...] Inni czekają na pojawienie się lidera rankingów i głos oddadzą na niego, bo nie znoszą przegrywać... Jeszcze inni odmawiają udziału i nie wiadomo, czy rozkład ich preferencji jest taki sam, jak w testowanej populacji, czy inny... Ale mimo wszystko się to robi, analizuje wyniki i wyciąga wnioski - i są, o dziwo, sprawdzalne. Chyba że ktoś naiwnie sądzi, że wynik ostatniego przedwyborczego sondażu powinien co do grosza zgadzać się z wynikiem wyborów...
Arku,
nawiasem mówiąc naprawdę czas zmienić FAQ, bo tłumaczycie tam, dlaczego używacie 20D - a przecież już go nie używacie...
Leszku,
Ależ ja się w większości z Tobą zgadzam! Nie postulowałem, by Optyczni poniechali całkowicie mierzenia skuteczności AF metodą, którą wypracowali. Powiem szczerze, że gdybym chciał ustanowić opracowany naukowo ranking skuteczności AF w posiadanych przeze mnie obiektywach na moich puszkach, pewnie zastosowałbym ich metodologię.
Chodzi mi jedynie o to, że redaktorzy przywiązują nadmierną wagę do tego aspektu działania obiektywu - mamy wszak osobny rozdział i znaczną "wagę" w ocenie. Ja wiem, ze to głupio brzmi, bo wszak AF jest cholernie ważny, ale skoro nie mozna czegoś zrobić dobrze, zróbmy to tak, by nie mącić ludziom w głowach. Osobiście nadal chciałbym przy każdym teście przeczytać, jak radził sobie AF, ale chciałbym też, aby kazdorazowo wyraźnie zaznaczono, że wyniki te mogą być odmienne na innych mocowaniach (kundle) i/lub z innymi body (wszystkie), jeśli nie udało się tego sprawdzić empirycznie. Czemu każdorazowo, a nie tylko w FAQ? Ano "temu", że jest to ważna informacja dla wielu osób, które trafiają na Optyczne.pl szukając konkretnej informacji o sprzęcie, który chcą kupić. I skoro każdorazowo autorzy portalu wyjaśniają, że linii na milimetr może być więcej lub mniej, zależnie od modelu aparatu, czemu nie powiedzą wyraźnie, że AF może działać zgoła inaczej na różnych mocowaniach/body? Wszak jak się wczytasz dokładnie w historyczne teksty na Optyczne.pl to znajdziesz takie kwiatki, jak np bardzo kiepska ocena AF w jednym z obiektywów, który był testowany na puszce A. Jakiś czas potem testowano nowszą puszkę B tego producenta i do testów AF w body użyto owego kiepskiego obiektywu (mam nawet podejrzenia, że tę samą sztukę...) i całość wypadła świetnie! I teraz wyobraź sobie, że kupiłeś ową puszkę B, masz ochotę na wzmiankowany obiektyw i przed zakupem czytasz jego test na Optyczne. Okazuje się, że AF fatalny... A tymczasem z Twoją puszka byłby świetny... No ale w teście nie ma wzmianki, która naprowadziła by cię na ślad takiej możliwości...
I na koniec co do metodologii. Masz wiele racji w tym co piszesz, ale znowu - zgadzamy się. Wiem, ze tak trywialna dziś trygonometria była u swego zarania intelektualnym Everestem, że eksperymenty myślowe Einsteina, tak oczywiste dziś do wyobrażenia dla każdego srednio inteligentnego osobnika, wymagały geniusza, by "dać się wyobrazić" po raz pierwszy... Odwieczna ułuda oczywistości paradygmatów... I zgadzam się z Tobą w pełni, że o ile w naukach przyrodniczych daje się otrzeć o metodologiczną doskonałość metodą mozolnych przybliżeń, o tyle my, socjologowie nigdy nie będziemy "inżynierami społecznymi" programującymi zachowania mas o załozonych skutkach, jak to się Ojcom Założycielom śniło... Pozdrawiam
nie najgorszy kompromis miedzy cena a jakoscia ale na moje potrzeby j a k o s c i optycznej;) to kupuje canon 500 f4 L :)
O typach idealnych, to już Weber 100 lat temu powiedział, że ich nie ma. Jestem socjologiem. Panie Arku, dziękuję za fizyczno/matematyczny model waszych testów oraz za bezkompromisowość w podejściu do trolli,
Na poparcie ogólnej teorii względności AF, którą wyłożył elegancko Peter Apas oraz probabilistycznego modelowania układu równań różniczkowych cząstkowych z nadmiarowością zmiennych 2-3, chciałbym donieść, że:
-- Obiektyw makro Canona 100 mm najnowszej generacji kompletnie odmawia współpracy z puszką tego samego producenta (450D) jeśli ustawię pomiar na punktowy. System AF obiektywu dostaje szaleju i nie pomaga nic. Ponieważ ja nie uznaję aparatu bez pomiaru punktowego to ta kombinacja jest martwa. Sigmy makro natomiast chodzą jak zegarek szwajcarski, bo są z tej samej epoki. Jedyną puszką, która potrafi się dogadać z tą 100-ką jest u mnie 5D2.
-- Natomiast wspomniany układ równań rozwiązuję bardzo prosto. Ustalam pewne zmienne za pomocą monopodu/ statywu/ głowicy makro posiłkując się Lv i strzelając 3-30 ekspozycji na ujęcie. Następnie wybieram najlepsze zdjęcie, wywołuję je i je traktuję jako reprezentatywne. Polecam niedoświadczonym.
cedrys , czy chodzi o Canon EF 100 mm f/2.8L Macro IS USM? Niedobrze...
@Cedrys - fajnie, jeśli masz czas na 3-30 ujęć (no, przy macro często masz), ale gdyby to spotkało obiektyw, który używasz do reporterki? "Pan zastrzeli tego pana jeszcze raz, tylko wolniej, bo mi się ostość nie ustawiła..." ;-)
Baron13, tak. To mój najostrzejszy obiektyw i nie mogę się nim nacieszyć. Już parę razy się nim chwaliłem na Optyczne. Przypomina mi to problemy komputerowe. Gdy tylko zmieniam komputer na nowszej generacji muszę kupić nowy skaner, nową drukarkę itd. Po 5 latach eksploatacji peryferia "wychodzą ze stroja". Nie pomaga kombinowanie z driverami, znam się zresztą na tym, bo jestem informatykiem. W przypadku przełączenia w 450D pomiaru na centralnie ważony obiektyw uspakaja się i jest wszystko ok. Tylko, że nie ze mną takie numery. Nie sądzę, żeby chodziło tu o jakiś błąd z mojej strony. Zjawisko zbadałem wszechstronnie w kontekście makro na trybie Single Shot. Być może na AIServo jest ok, ale ja tego trybu rzadko używam.
@Kaliszon - z kolei Zenon na długo przed Weberem stwierdził, ze ruch nie istnieje... I co z tego? Powoływanie się na to odkrycie by przekonać policjanta, że ty jednak na stopie się zatrzymałeś, choc on miał złudzenie ruchu raczej nie zadziała ;-) ...
Spróbuj zrozumieć, o czym jest dyskusja. Wyobraź sobie, że masz Canona 450D i w slad za starą zasadą, że szkło ważniejsze od puszki, kupujesz jak Cedrys ,100 mm macro od Canona po wcześniejszym przeczytaniu testu tego szkła na Optyczne.pl, gdzie wypadło świetnie. I, podobnie jak Cedrys, masz problem. Zakładamy, ze w przeciwieństwie do Cedrysa nie masz innego body, nie masz doświadczenia wielkiego w fotografii (nikt wszak się nie rodzi z wiedzą doskonałą, chcesz się uczyć...) i nie masz nadmiaru gotówki, by się taką sytuacją nie przejmować.
Nie chodzi o to, ze Arek z kolegami mają testować po 200 sztuk każdego szkła na każdym mocowaniu, bo to niewykonalne. Wystarczy, by napisali sensowny tekst wyjaśniający wszelkie możliwe problemy z kompatybilnoscią szkieł, różnicą konstrukcji w kundlach, "odwróconym konstruowaniem", mikroregulacjami w body itp, itd. A potem, przy okazji testowania AF w szkle zwyczajnie jasno i wyraźnie odwoływali się do tego tekstu, by każdy czytelnik móg zdać sobie sprawę, że rewelacyjne lub kiepskie wyniki testu Optycznych w tym zakresie wcale nie muszą być powtarzalne. Oraz, oczywiście, powinni zmniejszyć wagę oceny AF w końcowej ocenie obiektywu (lub uwzględniać głównie takie cechy, jak obecność lub nie USM/HSM, wygoda przelączania AF/MF, szerokość pierścienia, szybkość przebiegu zakresu, ogranicznik lub jego brak - czyli te cechy, które w każdej sztuce są powtarzalne. Nie zaś odsetek "trafień", bo ten jest zmienny nie tylko zależnie od body, z którym pracuje szkło, ale także zależnie od systemu...
A problem jest istotny, o czym może świadczyć upowszechnienie się mikroregulacji w kolejnych body - kiedyś była to funkcja praktycznie nieznana, dostępna jedynie w serwisie!
Kaliszon napisał:
"Jestem socjologiem". Gratuluję ;-)
cedrys Dzięki za informację. Moje obserwacje, EOS 30 w porównaniu z 450 D na tych samych obiektywach lepiej łapie ostrość. Zwaliłem to na to, że EOS 30 to konstrukcja "półprofesjonalna" więc coś tam ma mieć lepsze. Ale też to staroć, a chodzi o elektronikę i soft. Nie rozumiem. Różnica jest zwłaszcza widoczna przy pracy w ciemności. EOS 30 łapie ostrość gdy już prawie nic nie widzę przez wizjer. 450 D usiłuje błyskać lampą i to niewiele pomaga. Gubi się przy 1,8 /85 mm przy małych przesłonach. Sądziłem, że się kiwam, chyba nie. Muszę to jeszcze sprawdzić. Dla ciekawości porównam 300 V :-)
Peter Apas, jeśli chodzi o to jak opisać i ostrzegać czytelnika, to rzeczywiście kwestia do dyskusji. Ja zakładam, że czytelnik jest ostrożny. W przypadku tutejszych testów, ufam im z dokładnością do warunków pomiaru. To zawsze lepsze niż testy np firmowe. Oglądałem kiedyś śliczne zdjęcia z nowego Canona pełnoklatkowego model z serii "Mark" nie wiem już który. Śliczne! No i pytanko do właściciela studia, czem foci? Na czem, na velvii. Na drzewo z cyfrą... A że fotki śliczne? A pooglądaj je sobie dobrze. Więc sztuczka taka, że ekspozycja na mniej więcej +1 EV. Kolor światła tak dobrany, że na panience nie poznać. Szumów w cieniach nie ma cudo. No więc, tu, zakładam, nie chcą mnie zrobić w konia. Mogę się zrobić sam. Że warto ostrzegać, to się zgadzam. A, tak na marginesie, czy ktoś potrafi wyjaśnić, dlaczego producenci nie podają zwykle rozdzielczości obiektywów?
cedrys, pozazdrościć, też go sobie kiedyś kupię :-) a podałeś ładny przykład braku współpracy między firmowym szkłem a firmowym korpusem, i to wcale nie są urządzenia odległe o lata świetlne rozwoju myśli technicznej.
PS: więc ja z uporem trzymam WinXP na AMD 5050e w nadziei, że jeszcze trochę mój skaner z tym sprzętem podziała...
Arek, jak oceniasz ten obiektyw w konforontacji z Tamronem 200-500. Według photozone, Tamron jest jasny aż do prawie 400mm, a dopiero potem robi się ciemniejszy. Nie ma stabilizacji, ale przy tych ogniskowych (muślę o maksymalnej) raczej nie robi się zdjęć z ręki. Jakość zdjęć z Tamrona też oceniana jest bardzo wysoko, ale nieiwiele wyczytałem o podatności na bliki (typowa wada Tamronów).
Może spróbowalibyście poprowadzic Wasze testy także pod kątem amatorów próbujących liznąc prawdziwej fotografii i klasyfikowac obiektywy nieco inaczej (liakowi sama ogniskowa i światło niewiele powie), np - fish-eye, krajobraz, architektura, makro, portret, sport, przyroda. Ja sam od półtora roku złapałem bakcyl ptasiarza, ale w waszych testach nie ma w zasadzie )poza kilkoma wyjątkami) zbyt wielu testów długich stałek. 300mm jest za krótki. Zdaję sobie sprawę z cen tych obiektywów, nbo sma choruję na "długą rurę", ale Wasza pozycja umacnia się i macie teraz więcej mozliwości negocjowania z dostawcami,. niż rok temu.
PS
Serwisy ptasiarzy są opanowane przez zawodowców, dla ktorych jakość obiektywów jest tematem zbyt prozaicznym, aby się nim zajmować.
Nie testowałem Tamrona 200-500 mm więc nie wiem jak wypadnie w porównaniu z tą Sigmą.
a no właśnie kochani, a mnie dziwi, że prawie wszyscy producenci (może wszyscy nawet) robiąc długie rury skupiają sie na ostrym początku, a potem jest gorzej
przecież kupując długą rurę, tak naprawde kupujemy dla jej długiego końca
mi bardzo zależy na "ostrym" końcu do księżyców, dalekich obiektów turystycznie , a nawet ptaszka od czasu do czasu
statywu w góry nosić nie będę, a taka rura by się przydała, szkoda, że nie ma obiektywu "idealnego" :
L-ka po reformie czyli np. ostre 400, dobra stabilizacja (tak, ja robię z ręki, turystycznie w chodzeniu a nie zabawa w fotografa myśliwego ) , ok 5.6 by nie dawać zbyt dużego ISO i by AF działał bez problemu i żeby to ważyło kilo a nie dwa :]
szkoda, że koszt tej Sigmy to teraz 6500, bo tak jest tylko jeden wybór L-ka
Zapraszam do obejrzenia 25 zdjęć testowych z tego obiektywu, podpiętego do 5D Mark II (zdjęcia z Warszawy i pokazów lotniczych w Góraszce
link
Zdjęcia w pełnej jakości można oczywiście zapisać na dysk.
Pozdrawiam, Kuba.
Arek
Współczuje ci jako redaktorowi tej ciągłej przepychanki n.t. testowania obiektywów, jest to zupełnie poza tematem i podziwiam twoja wytrwałość i zrozumienie dla wszystkich "socjologów". Szkoda tylko, ze ww. nie rozumieją ze w ten sposób zaśmiecają strasznie ten portal i powodują, ze czytelnik niejednokrotnie zaniecha dalszego czytania opinii innych, bo temat już nie ten.
Generalnie jestem zagorzałym czytelnikiem i rzadko się wypowiadam. Dla mnie osobiście jesteście najbardziej profesjonalni w tym co robicie na polskim rynku i nie zauważam u was większych nacisków ze strony producentów sprzętu, co zdarza się nagminnie na innych portalach i w prasie tematycznej.
Wielkie dzięki za świetny portal
A mi by się nie chciało - i tego nie robię :P - czytać wszystkie rozbudowane poematy-żale-eseje, na temat tego, co ktoś jego zdaniem ma być a nie jest.
Ludzie litości, 98% osób nie obchodzą wywody ciągłych narzekaczy, ciągnące się równie długo, jak poematy z epoki romantyzmu :):P; ). Załóżcie portal, chociażby poświęcony temu, że optyczni są do dupy, ciekawe ile osób by Was czytało? :]:P.
Doceniam natomiast pracę Arka i wszystkich, którzy mu pomagają, bo widzę tak, że niektórzy "testują byle jak" i potem wnioski płynące z takich testów można o kd rozbić, a optyczni jeszcze starają się wyjaśniać dlaczego coś jest tak a nie inaczej. Nie idą po najprostszej linii oporu i to doceni każdy, kto nie ma czasu ani ochoty bawić się w testera, a woli cieszyć się dobrą jakość zdjęć, mając takie cenne źródło informacji jak optyczni :); ).
Dzięki za miłe słowa.
Zakupiłem ten obiektyw miesiąc temu... rewelacja. Od f7.1 jest już akceptowalnie, a od f8 ostro jak żyletka ;-)
Zdjęcia ptaków z łapy przy 1/200 perfekcyjnie. Nie mogę się doczekać sezonu pokazów lotniczych, jak coś obfocę to dam znać też jak się spisuje na pokazach :-)