Nikon Nikkor AF-S 70-200 mm f/2.8G ED VR II - test obiektywu
4. Rozdzielczość obrazu
Zacznijmy od omówienia zachowania testowanego obiektywu w centrum kadru. Dość naturalne wydaje się tutaj porównanie jego osiągów z poprzednią wersją. Ten ostatni obiektyw był jednak testowany na niepełnoklatkowym Nikonie D200. Wyniki dla centrum kadru dla D3x i D200 dają się jednak dość łatwo porównywać do siebie – te same obiektywy przetestowane na obu korpusach pokazują wyniki o około 1 lpmm gorsze na D3x. Tak więc, chcąc dokonać porównania do prezentowanych tutaj wykresów, wyniki starszego Nikkora 70–200 mm VR uzyskane na D200 trzeba obniżyć o wspomnianą wartość około 1 lpmm.
To co rzuca się nam w oczy, to bardzo równe zachowanie nowego
Nikkora. Starszy, choć osiągał wyniki bardzo podobne, pokazywał
większe różnice pomiędzy poszczególnymi ogniskowymi, będąc najlepszym
dla 70 mm, a najgorszym dla 200 mm. Przez to, można zauważyć, że na
ogniskowej 70 mm starszy Nikkor jest minimalnie lepszy od nowego, a na dłuższych ogniskowych jest na odwrót – to nowszy wypada lepiej.
Różnice nie są jednak duże. W efekcie, w praktycznych zastosowaniach,
patrząc na centrum kadru czy to matrycy pełnoklatkowej czy też DX,
będzie nam bardzo trudno zobaczyć różnice pomiędzy starszym obiektywem
a jego następcą. Oba obiektywy radzą sobie tam znakomicie, nawet na
maksymalnym otworze względym dając nam w pełni ostre i użyteczne
obrazy, a po lekkim przymknięciu docierając do bardzo wysokich
wartości MTF50.
Przejdźmy teraz do omówienia zachowania na brzegu matrycy DX. Odpowiedni wykres jest zaprezentowany poniżej.
Tutaj różnice pomiędzy nowym obiektywem a starym są już większe. Znów
w grę wchodzą jednak podobne czynniki. Starszy model pokazuje tutaj
wyraźnie widoczne różnice pomiędzy poszczególnymi ogniskowymi. Dłuższe
ogniskowe znacznie mocniej odstają w dół od najlepszej ogniskowej 70
mm. Nowy Nikkor 70–200 mm jest dalej bardzo równy, wyniki notowane na
każdej ogniskowej, dla danej przysłony, są w zasadzie w granicach
błędów pomiarowych takie same. Ważne jest to, że nawet na maksymalnym
otworze względnym obiektyw uzyskuje wyniki w okolicach 30 lpmm, a więc
daje nam całkowicie użyteczne obrazy. Co więcej, na dłuższych
ogniskowych, szybciej niż poprzednik wspina się na wysokie wartości
MTF50. Przymknięcie przysłony do f/4.0 powoduje bowiem, że dla
wszystkich ogniskowych zbliżamy się do okolic 40 lpmm. W przypadku starszego Nikkora, dla zakresu ogniskowych 135–200 mm, na
przysłonie f/4.0 były problemy z dotarciem do wartości 35
lpmm. Potwierdzają się więc nasze wstępne przypuszczenia, że głównym
powodem wypuszczenia nowej wersji obiektywu była poprawa osiągów na
brzegu kadru.
Niestety stara wersja Nikkora 70–200 mm nie była przez nas testowana na pełnej klatce. Skoro jednak różnica na korzyść nowej wersji była widoczna już na brzegu DX, można w zasadzie oczekiwać, że na brzegu pełnej klatki uwidoczni się jeszcze bardziej. To co prawda tylko przypuszczenie, ale na szczęście, jeśli chodzi o osiągi nowego Nikkora 70–200 mm na brzegu matrycy FX, nie musimy się opierać na przypuszczeniach, bo dysponujemy pełnymi wynikami. Są one zaprezentowane na wykresie poniżej.
Można trochę ponarzekać na zachowanie na maksymalnym otworze, gdzie
dla żadnej ogniskowej nie przekraczamy poziomu 30 lpmm. Ważne jest
jednak to, że jesteśmy blisko tej wartości – a to przecież brzeg
pełnej klatki, a my mamy do czynienia z dość jasnym zoomem. Co więcej,
jakość obrazu wraz z przymykaniem stosunkowo szybko się poprawia. Dla
przysłony f/4.0 mamy już obrazy w pełni ostre, a dla przysłon
f/5.6–8.0 takie, do których trudno mieć jakiekolwiek zastrzeżenia.
Znów, na pochwałę zasługuje bardzo równe zachowanie obiektywu dla
wszystkich ogniskowych.
Na zakończenie prezentujemy wycinki z centrum kadru zdjęć naszej tablicy testowej zapisywanych w formacie JPEG, równolegle z plikami RAW, które posłużyły do wygenerowania powyższych wykresów.