Nikon Nikkor AF-S 16-35 mm f/4G ED VR - test obiektywu
11. Podsumowanie
Zalety:
- solidna i zwarta obudowa,
- dobra rozdzielczość w centrum kadru,
- znikoma podłużna aberracja chromatyczna,
- cichy i skuteczny autofokus,
- umiarkowane winietowanie jak na tę klasę sprzętu.
Wady:
- słaba jakość obrazu na brzegu kadru,
- luzy na pierścieniu do manualnego ustawiania ostrości,
- bardzo duża dystorsja na szerokim kącie,
- źle skorygowana poprzeczna aberracja chromatyczna na krótszych ogniskowych,
- wyraźna aberracja sferyczna,
- zauważalny astygmatyzm,
- koma w rogach pełnej klatki powinna być mniejsza,
- słaby stosunek jakości do ceny.
Lista zalet i wad wygląda jak w mało udanym sprzęcie za kilkaset złotych. Aż trudno uwierzyć, że dotyczy ona obiektywu za 4000 zł adresowanego do zaawansowanych fotografów lub wręcz do zawodowców. Nikkor AF-S 16–35 mm f/4G ED VR prawie w każdej kategorii testowej ustępuje pola prawie dwa razy tańszym obiektywom takim jak Tokina AT-X PRO FX SD 17–35 mm f/4 (IF) oraz Nikkor AF-S 18–35 mm f/3.5–4.5G ED. Jedyną zaletą, którą może im przeciwstawić jest obecność stabilizacji obrazu – zaletą tak naprawdę dyskusyjną, bo użyteczność stabilizacji w tym zakresie ogniskowych jest mała. W przypadku porównania do mocno plastikowego Nikkora 18–35 mm dostajemy jeszcze lepszą jakość wykonania.
Szczerze mówiąc bardzo jestem zdziwiony faktem, że tak słaby obiektyw został wypuszczony na rynek. Pracujący przy nim optyk, oprócz winietowania, nie skorygował prawidłowo żadnej wady optycznej. Tak słaby projekt powinien zostać odrzucony jeszcze na etapie planowania. Firma Nikon nie dość, że wprowadziła ten obiektyw na rynek, to jeszcze oferuje go za kwotę 4000 zł. Szczerze odradzamy taki zakup.
Uprzedzając argumenty o felernej sztuce, która trafiła do naszego testu, musimy wyraźnie zaznaczyć, że testowaliśmy dwie sztuki pochodzące z dwóch niezależnych źródeł, najprawdopodobniej z zupełnie różnych partii produkcyjnych i wyniki przez nie pokazywane były bardzo do siebie podobne.