Nikon Nikkor AF-S 16-35 mm f/4G ED VR - test obiektywu
8. Winietowanie
Na trudnej kombinacji 16 mm i f/4.0 winietowanie jest prawie niezauważalne, bo wynosi tylko 10% (−0.30 EV). Co ciekawe, przymykanie przysłony nie powoduje już zmiany wartości tej wady. Dokładnie taki sam wynik wynoszący 10% (−0.29 EV) notujemy na ogniskowej 24 mm i na maksymalnym otworze względnym. W tym przypadku przymknięcie przysłony do f/5.6 pomaga i zmniejsza winietowanie do 7% (−0.21 EV). Największe szanse na dojrzenie winietowania mamy ma kombinacji maksymalnej ogniskowej i maksymalnego otworu względnego. Tam wada ta wynosi 13% (−0.41 EV), a więc wciąż jest znikoma. Na przysłonie f/5.6 znika prawie całkowicie i wynosi już tylko 5% (−0.14 EV).
Zobaczmy teraz jak sytuacja wygląda na pełnej klatce.
Winietowanie jest tutaj wyraźnie większe, ale biorąc pod uwagę parametry obiektywu i to co pokazują konkurenci, nie mamy powodów do narzekań. Wręcz przeciwnie, możemy tutaj pokusić się o niewielkie pochwały. Na ogniskowej 16 mm i przysłonie f/4.0 winietowanie wynosi 41% (−1.51 EV). To sporo, ale i tak kilka procent mniej niż u Tokiny 17–35 mm f/4.0, która daje przecież mniejszy kąt widzenia. Przymknięcie przysłony do f/5.6 zmniejsza winietowanie do wartości 31% (−1.05 EV). Na f/8.0 wada ta wynosi 25% (−0.82 EV), a na f/11 24% (−0.79 EV).
W środku zakresu ogniskowych sytuacja wyraźnie się polepsza. Na maksymalnym otworze względnym spadek jasności w rogach kadru wynosi 26% (−0.86 EV) i zmniejsza się do 16% (−0.50 EV) po przejściu do przysłony f/5.6. Dalsze przymykanie nie pomaga już mocno, bo na f/8.0 i f/11 winietowanie wynosi około 15%.
Na maksymalnej ogniskowej i przysłonie f/4.0 winietowanie sięga umiarkowanego poziomu 28% (−0.95 EV). Wada ta znika prawie całkowicie dla f/5.6, gdzie wynosi już tylko 12% (−0.38 EV). Na f/8.0 problem się marginalizuje (9%).