Sigma 17-50 mm f/2.8 EX DC OS HSM - test obiektywu
8. Winietowanie
Na najszerszym kącie i maksymalnym otworze względnym winietowanie sprawi nam najwięcej problemów. Tam wynosi bowiem ono 38% (−1.37 EV) i da się je bez problemów zobaczyć na rzeczywistych zdjęciach. Sigma wypada tutaj trochę gorzej od Nikkora 17–55 mm, który pokazywał
poziom 33% i trochę lepiej od Canona 17–55 mm, który tracił aż 40% światła. W przypadku Sigmy winietowanie dość wolno spada wraz z przymykaniem przysłony. Na f/4.0 wynosi ono 22%, a na f/5.6 sięga wartości 18%. Dalsze przymykanie przysłony nie ma już wpływu na winietowanie i utrzymuje się ono na stałym poziomie 17–18%.
W środku zakresu ogniskowych problemów z winietowaniem jest najmniej. Dla f/2.8 spadek jasności w rogach kadru wynosi 23% (−0.76 EV) i spada do 13% dla f/4.0. Dalsze przymykanie znów ma bardzo niewielki wpływ na winietowanie, bo dla f/5.6 wynosi ono 12%, a dla f/8.0 11%.
Wzrost poziomu tej wady notujemy znowu dla ogniskowej 50 mm. Na maksymalnym otworze względnym nasze pomiary pokazały, że obiektyw traci w rogach 31% światła (−1.08 EV). Na szczęście, w tym przypadku przymykanie jest bardzo efektywne w walce z winietowaniem. Dla przysłony f/4.0 spadek jasności w rogach wynosi 14%, a dla f/5.6 spada do niezauważalnego poziomu 9%.