Canon EOS M - test aparatu
8. Zakres tonalny
Wyniki bezlusterkowca Canona w tej kategorii są podobne do tych, jakie zanotował jego kuzyn z rodziny lustrzanek, czyli 650D. EOS M dla najlepszej jakości obrazu zanotował zakres tonalny na poziomie około 6.2 EV. Trzeba przyznać, że nie jest to szczególnie imponujący wynik, aczkolwiek na tle prezentowanych w poprzednich rozdziałach aparatów nie wypada źle. Co prawda Olympus E-PL5 osiągnął w tej kategorii niewiele więcej bowiem 6.5 EV, jednak wartość ta dotyczy ISO 200, które jest najniższą czułością w jego przypadku. W pojedynku z Sony NEX-F3 na maksymalne wyniki w tej kategorii można ogłosić remis, bowiem zanotował on 6.1 EV, choć również w jego przypadku jest to wartość dla ISO 200. Czułość ISO 100 posiada natomiast Samsung NX20 i w jego przypadku maksymalny wynik dla najlepszej jakości obrazu to 6.3 EV, zatem porównywalnie z EOS-em M.
Dla pozostałych kryteriów testowany aparat również nie prezentuje wyjątkowego poziomu. W pojedynkach ze wspomnianymi bezlusterkowcami na maksymalne wyniki albo remisuje, albo przegrywa nieznacznie w zależności od kryterium, które weźmiemy pod uwagę.
Zakres tonalny na plikach zapisanych w formacie JPEG możemy ocenić wizualnie na wycinkach zdjęć tablicy Stouffer T4110. Odległość pomiędzy sąsiednimi polami szarości wynosi 0.3 EV.
ISO | Granica bieli | |||
100 | ||||
200 | ||||
400 | ||||
800 | ||||
1600 | ||||
3200 | ||||
6400 | ||||
12800 | ||||
25600 | ||||
ISO | Granica czerni | |||
100 | ||||
200 | ||||
400 | ||||
800 | ||||
1600 | ||||
3200 | ||||
6400 | ||||
12800 | ||||
25600 |
Przy omawianiu zakresu tonalnego pokazujemy tradycyjnie, jak zachowują się zdjęcia przy obróbce komputerowej, kiedy rozjaśniamy je lub przyciemniamy. Zdjęcia wykonujemy przy czułości ISO 100 i 1600, przysłonie f/16 i czasach odpowiednio 30 i 2 s. Następnie wywołujemy je jako 48-bitowe TIFF-y dcrawem i w Lightroomie rozjaśniamy o +4 EV oraz przyciemniamy o −4 EV, po czym zapisujemy jako zdjęcia 24-bitowe.
100 ISO | |||
|
|
|
|
|
|||
|
|||
1600 ISO | |||
|
|||
|
Po dotychczasowych dokonaniach EOS-a M wynik w tej kategorii był w zasadzie do przewidzenia. Rezultaty jakie obserwujemy są podobne do tych, które widzieliśmy w teście 650D. W tym przypadku również porównania dokonujemy do lustrzanki 50D. Okazuje się, że aparat który miał premierę w 2008 roku, wypada jednak lepiej, co wyraźnie widać przy ISO 100. Po rozjaśnieniu zdjęcia więcej szczegółów udało się odzyskać w 50D, podczas gdy w EOS-ie M szum mocno utrudnił to zadanie. Co prawda przy ISO 1600 rozjaśnianie daje bardzo podobny efekt w obu aparatach, bowiem szczegóły obrazu są ledwie zauważalne, jednak i w tym przypadku szum w testowanym bezlusterkowcu wydaje się być wyższy.
Zmniejszenie ekspozycji o 4 EV daje bardzo porównywalne wyniki w przypadku obydwu aparatów. Ewentualne różnice są na tyle małe, że ciężko je zauważyć, a dodatkowym utrudnieniem jest to, że oryginalne zdjęcia różnią się nieco stopnie naświetlenia (mimo że były wykonywane w tym samym czasie).
100 ISO | |||
|
|
|
|
|
|||
|
|||
1600 ISO | |||
|
|||
|