Canon EF 85 mm f/1.8 USM - test obiektywu
11. Podsumowanie
Zalety:
- dobrze wykonana obudowa,
- bardzo dobra jakość obrazu w centrum kadru,
- dobra lub przyzwoita jakość obrazu na brzegu matrycy APS-C i pełnej klatki,
- świetnie korygowana poprzeczna aberracja chromatyczna,
- mała dystorsja,
- niewielki astygmatyzm,
- rozsądnie małe winietowanie na matrycy APS-C,
- szybki i sprawny autofokus,
- dobry stosunek jakości do ceny.
Wady:
- zauważalna podłużna aberracja chromatyczna,
- skromne wyposażenie strandardowe,
- niepowtarzalność poszczególnych egzemplarzy.
Canon EF 85 mm f/1.8 USM to obiektyw, który ma już prawie 20 lat. Ten wiek widać w jego osiągach. Nie bije rekordów rozdzielczości, jego powłoki antyodbiciowe nie są najwyższej klasy, nie ma żadnych soczewek ze szkła niskosyspersyjnego i być może przez to właśnie niezbyt radzi sobie w korygowaniu podłużnej aberracji chromatycznej. Z drugiej strony, daje naprawdę ostre zdjęcia w całym (lub w prawie całym) zakresie przysłon, ma szybki i sprawny autofokus, który dobrze współpracuje z nowszymi korpusami Canona i co najważniejsze ma dość dobry stosunek jakości do ceny. Gdy złotówka była najsilniejsza można było go kupić w cenie około 1000 zł i przy tej kwocie śmiało można było przymknąć oko na wszystkie jego wady. Teraz jest trochę droższy, ale nadal stanowi rozsądną propozycję dla osób, które chcą mieć w swoim arsenale uniwersalną portretówkę o dobrym świetle i na dodatek wyposażoną w autofokus. Jego powodzenie wynika nie tylko z dobrych osiągów ale także z faktu braku konkurencji. Posiadacze lustrzanek Canona, chcąc mieć 85-tkę z autofokusem muszą kupić testowany obiektyw albo
zdecydować się na wydanie trzy razy wyższej kwoty na Sigmę 1.4/85 lub opustoszyć zawartość swojego portfela i zdecydować się na model 85L o świetle f/1.2. A ponieważ w zastosowaniach amatorskich i półprofesjonalnych Canon 1.8/85 radzi sobie bardzo dobrze, wiele osób uznaje, że nie warto wydawać dużo większych kwot na Sigmę lub L-kę.
Zdjęcia przykładowe