Pentax smc DA 35 mm f/2.4 AL - test obiektywu
4. Rozdzielczość obrazu
W centrum kadru, już na maksymalnym otworze względnym, obiektyw osiąga bardzo dobry wynik około 43 lpmm. Wraz z przymykaniem osiągi się jeszcze polepszają i maksimum, na poziomie 50 lpmm, jest notowane w okolicach przysłony f/5.6. Do rekordów troszkę brakuje, ale chyba nikt ich nie oczekiwał od taniej, „plastikowej” i niezbyt jasnej „stałki”.
Obiektyw zasługuje także na pochwały za zachowanie na brzegu kadru. Nawet dla f/2.4 osiąga on wyniki na poziomie 37 lpmm, a więc bezpiecznie powyżej poziomu przyzwoitości. Przyrost rozdzielczości wraz z przymykaniem jest jednak nieznaczny i przez to obiektyw nigdzie nie przekracza poziomu 40 lpmm. Wyniki są więc przyzwoite, ale nic więcej. Znów jednak patrząc przez pryzmat ceny i tego do kogo jest adresowany testowany obiektyw, powodów do narzekań nie ma praktycznie żadnych.
Jak te wyniki wyglądają na tle innych obiektywów tej klasy? Można spróbować tutaj porównania do Nikkora 1.8/35 przetestowanego na Nikonie D200, który daje MTF-y na poziomie 4–5 lpmm niższym niż K-5. W tym świetle Nikkor wypada jakby troszkę lepiej w centrum kadru. Ma bowiem światło f/1.8 i już na nim daje użyteczne obrazy. Przymknięty do f/2.4 osiąga wyniki w okolicach 40 lpmm, co po uwzględnieniu odpowiedniego przelicznika daje rezultat w okolicach 44–45 lpmm, a więc ciut wyżej niż u Pentaksa. Co ciekawe, zachowanie Nikkora na brzegu kadru jest bardzo podobne do Pentaksa. Nie jest on co prawda użyteczny w okolicach f/1.8, ale jest użyteczny już dla f/2.4, a potem jego osiągi rosną bardzo powoli pokazując sporą dysproporcję pomiędzy centrum kadru, a jego brzegiem.
Na zakończenie prezentujemy wycinki centrum naszej tablicy testowej pobrane z niewyostrzonych plików JPEG zapisywanych równolegle z RAW-ami.