Sigma DP2 Merrill - test aparatu
7. Podsumowanie
Pretekstem do pojawienia się kolejnego aparatu serii DP było opracowanie nowej matrycy Foveon X3. Do kogo jednak jest adresowany opisywany model? Trudno orzec – ekwiwalent 45 mm wydaje się ciekawą pozycją w codziennej fotografii, w tym ulicznej. Jednak szybkość pracy aparatu skutecznie przeszkadza w takim zastosowaniu. Rozumiemy jednak, że skoro powstał swego czasu model DP2, należało go odświeżyć.
Budowa i funkcjonalność
Obudowę cechuje solidność, a aparat dobrze trzyma się w dłoni i całkiem wygodnie obsługuje. Menu jest przejrzyste i nietrudne w użyciu. W naszym odczuciu rezygnacja z wbudowanej lampy błyskowej to dobre posunięcie producenta – lepiej zainwestować w zewnętrzną. Jednak zgodnie z procedurą testową brak lampy w porównaniu do konkurencji musimy odnotować jako wadę.
Próżno szukać w menu programów tematycznych, cyfrowych filtrów, panoramy, fotografii HDR ani też zdobywającej coraz większą popularność fotografii 3D – aparat nie oferuje tych funkcji. Funkcja filmowania tym aparatem to też pomyłka. Wynika to z bardzo słabej rozdzielczości pozyskiwanego materiału.
Autofokus pracuje prawidłowo (choć niezbyt szybko) dopóty, dopóki oświetlenie jest wystarczające – gdy brakuje światła (np. o świcie), może zaskoczyć nieprzewidywalnością. Mamy wprawdzie do dyspozycji tryb MF wspomagany możliwością powiększenia fragmentu obrazu. Minusem jest niewyraźny obraz, gdy ostrzymy w skąpym świetle. Wynika to ze specyfiki aparatu, którą opiszemy w następnym podrozdziale.
Tryb seryjny – tak jak i w modelu DP1M – jest poważną wpadką. Aparat robi zdjęcia wolno, dodatkowo trzeba czekać kilka sekund na ich zapisanie na karcie. Z uwagi na to testowany model staje się nieprzydatny do rejestrowania dynamiczniejszych scen lub przy fotografii ulicznej.
Zasilanie to kolejna słaba strona aparatu. W porównaniu do konkurencji wydajność pojedynczego akumulatora jest bardzo niska. Pewnie znajdą się użytkownicy przywiązani do tradycji, u których wada ta wywoła miłe wspomnienia czasów fotografii analogowej, gdy trzeba było naciskać spust migawki z rozwagą. Jednak w naszej ocenie tak kiepskie zasilanie jest poważnym defektem testowanego modelu.
Optyka
Użyty obiektyw charakteryzuje się standardowym kątem widzenia. Dodatkowo dzięki stosunkowo dobrej jasności może znaleźć zastosowanie w szeroko pojętej fotografii ulicznej – oczywiście jeśli weźmiemy do serca uwagi dotyczące użytkowania i pracy matrycy. Obiektyw wraz z matrycą daje dobrej jakości obraz – co ważne, rozdzielczość rozłożona jest równomiernie w całym kadrze. Brak filtra antyaliasingowego nie powoduje jednak, że obserwujemy znaczący wzrost zdolności rozdzielczej, jednak konstrukcja matrycy pozwala nam cieszyć się z jakości zdjęć przy bardziej domkniętej przysłonie. To wynik mniejszej podatności na dyfrakcję. Na plus zaliczyć należy także dobre kontrolowanie aberracji chromatycznej oraz nieprzeszkadzającą komę. Winietowanie i odblaski psują obraz całości oceny tego instrumentu. Koniecznie musimy wyposażyć się w osłonę przeciwsłoneczną – i ufać, że unikniemy niepożądanych efektów, gdy poza kadrem znajdzie się źródło ostrego światła.
Matryca
Matryca została zaprojektowana tak, by unikać problemów demozaikowania i efektu prążków mory obecnych w klasycznych sensorach CFA (z siatką filtrów kolorów). Trzeba przyznać, że doskonale radzi sobie ona z postawionymi zadaniami. Szkoda, że konstrukcyjnie to swoisty kompromis opłacony bardzo słabą pracą przy wysokim ISO. Obecnie czułość ISO rzędu 12800 czy 25600 zaczyna być postrzegana jako coś zupełnie normalnego. Aparat DP2M nie daje takich możliwości, a i do wartości ISO 3200 mamy poważne zastrzeżenia – w naszej ocenie jest ona zupełnie nieprzydatna. Czułość ISO 6400 pominiemy milczeniem. Jednak osiągów na bazowym ISO mogą pozazdrościć producenci najlepszych matryc CFA. Niski szum przetwarzania, wysoka dynamika i znakomity zakres tonalny (a co za tym idzie – głębia koloru) to mocne punkty opisywanego aparatu. Pamiętać musimy, że specyfika pracy matrycy powoduje coraz gorsze oddanie kolorów wraz ze wzrostem używanej czułości. W skrócie: zapomnijmy o ISO większym niż 400.
Osoby fotografujące w formacie JPEG nie powinny mieć zbyt wielu powodów do narzekania tak długo, jak długo nie wyjdą poza wartość ISO 400. Trzeba pamiętać, że jakość obrazu generowanego przez oprogramowanie aparatu pozostaje daleko w tyle za tym, co uzyskamy po przetworzeniu pliku RAW, nawet nie modyfikując domyślnych nastaw programu Sigma Photo Pro. Ta informacja jest szczególnie istotna, gdy zmuszeni jesteśmy korzystać z wyższych czułości. Dlatego gorąco namawiamy wszystkich obecnych i przyszłych użytkowników DP2M, by zapomnieli o plikach JPEG prosto z aparatu.
Ocena końcowa
Przede wszystkim musimy wyrazić nasz zawód wynikami pracy matrycy. Przekonani byliśmy, że konstrukcje DP1M i DP2M de facto różnią się tylko użytym obiektywem. Jeśli tak jest w istocie, mogłoby to oznaczać potężny rozrzut jakościowy aparatów. Porównanie wycinków scenki testowej sfotografowanej tymi modelami dla wyższych wartości ISO jest dla opisywanego aparatu miażdżące. Nie możemy zrozumieć, jak producent mógł dopuścić do tak poważnej wpadki. Warto tutaj nadmienić, że różnice te nie wynikają z innego traktowania RAW-ów przez program do wywoływania. Duże różnice są widoczne już na poziomie plików JPEG generowanych bezpośrednio przez oba aparaty.
Tak jak zaznaczyliśmy na początku tego rozdziału – nie wiemy, do kogo ten aparat jest adresowany, przez co jego obecność na rynku wydaje się nam nieuzasadniona. Trudno też zrozumieć przesłanki podejmowania decyzji o zakupie tego właśnie modelu, gdy do dyspozycji mamy bogatą ofertę konkurencji.
Czy tym aparatem powinni być zainteresowani użytkownicy poprzedniego modelu, czyli serii DP2? Zdecydowanie tak. Nowa matryca da możliwość tworzenia większych wydruków o nieskazitelnej jakości dopóty, dopóki będziemy korzystać z bazowej czułości. Co jednak z innymi, nowymi użytkownikami? Tu opinia musi być podoba do tej, jaką wyraziliśmy przy okazji testu DP1 – aparat zniechęci do fotografii większość amatorów niezainteresowanych tajnikami tej sztuki.
Na zakończenie prezentujemy listę najważniejszych zalet i wad testowanego aparatu:
-
Zalety:
- nowatorska matryca Foveon X3,
- solidna, wykonana w większości z aluminium obudowa,
- prosty i elegancki wygląd,
- wygodne w obsłudze menu funkcyjne,
- jasny obiektyw,
- duży i czytelny ekran LCD,
- stopka lampy błyskowej,
- dobre parametry obrazu dla bazowego ISO,
- dobra rozdzielczość zdjęć JPEG,
- niskie szumy do czułości ISO 400 włącznie,
- niewielka dystorsja,
- doskonale korygowana aberracja chromatyczna oraz komatyczna,
- możliwość zapisywania zdjęć w formacie RAW.
- brak wbudowanej lampy błyskowej,
- brak trybów tematycznych,
- brak trybów fotografii panoramicznej, HDR oraz 3D,
- ograniczony tryb filmowania,
- tendencja do problemów z odwzorowaniem koloru przy wysokim ISO,
- nieprzydatne czułości powyżej ISO 400,
- spore winietowanie w całym zakresie przysłon,
- problemy z automatycznym balansem bieli przy świetle żarowym,
- wyraźne odblaski przy pracy pod ostre światło,
- bardzo słaba pojemność baterii.
Wady: