Olympus M.Zuiko Digital 17 mm f/1.8 - test obiektywu
11. Podsumowanie
Zalety:
- mała, bardzo poręczna, a jednocześnie solidna obudowa,
- przyzwoita jakość obrazu w centrum kadru,
- niewielka podłużna aberracja chromatyczna,
- umiarkowana koma,
- bardzo dobra praca pod ostre światło,
- sprawny i celny autofokus.
Wady:
- bardzo duża dystorsja,
- wyraźne winietowanie,
- spory astygmatyzm utrzymujący się aż do przysłony f/5.6,
- skromne wyposażenie standardowe.
Nie mam specjalnych skrupułów aby napisać, że ten obiektyw to nieprzemyślana i nie do końca udana konstrukcja. Dlaczego nieprzemyślana? Dlatego, że dubluje trochę to, co w systemie Mikro 4/3 już jest. Gdy Panasonic i Olympus ogłaszały wspólne wprowadzenie na rynek nowego systemu, myślałem że przez długi czas będą się wspierać, wzajemnie wypełniając swoje luki. Tymczasem Olympus 1.8/17 uderza w to miejsce systemu, gdzie znajduje się już Panasonic 1.7/20, który jest jaśniejszy, mniejszy i bardziej udany. Jeśli już Olympus chciał mieć w swojej ofercie jasny odpowiednik pełnoklatkowej 35-tki, to mógł zaoferować swoim użytkownikom drogi, solidny, wykonany w Japonii obiektyw o świetle f/1.0 lub f/1.2 (w ostateczności f/1.4), który ładnie uzupełniłby obecne w systemie obiektywy 2.8/17 i 1.7/20. Gdyby jednak nie chciał „wchodzić” w dobre światło, znacznie lepiej przyjąłbym obiektyw 1.8/14. Tutaj jest co prawda Panasonic 2.5/14, ale zauważalnie ciemniejszy, więc wprowadzanie jaśniejszego o 1 EV obiektywu jest jak najbardziej uzasadnione.
Dlaczego testowany obiektyw jest nieudany? Choć potrafi dawać on w miarę ostre obrazy, które są użyteczne nawet na maksymalnym otworze względnym, mocno odstaje on od tego, do czego przyzwyczaiła nas optyka Olympusa. Firma ta potrafi konstruować obiektywy wybitne, co wielokrotnie udowodniła. Zupełnie nie rozumiem więc na co liczyła prezentując przeciętnego 1.8/17 i to w takiej cenie.
Kolejną przyczyną, która powoduje, że uznaję testowany obiektyw za nieudany jest duża ilość półśrodków. Obiektyw jest wyraźnie większy od „naleśnika” Panasonika o parametrach 1.7/20, ale wcale nie jest od niego jaśniejszy i wcale nie wykorzystuje w pełni potencjału niewielkiej matrycy Mikro 4/3 (duże winietowanie, przeciętna jakość obrazu na brzegu kadru, źle skorygowane wady takie jak astygmatyzm czy dystorsja). Wygląda więc na to, że powiększenie rozmiarów w stosunku do Panasonika nic nie dało – po co więc było to robić?
Podsumowując, widzę sens istnienia tego obiektywu na rynku, ale na pewno nie w obecnej cenie. Gdy ulegnie ona obniżeniu o czynnik dwa lub nawet trzy, wtedy użytkownicy systemu Mikro 4/3 dostaną tanią, dobrze wykonaną i przyzwoitą optycznie „stałkę”, która miło uzupełni dołączany w zestawie obiektyw klasy 14–42.
Zdjęcia przykładowe