Olympus M.Zuiko Digital 17 mm f/1.8 - test obiektywu
7. Koma, astygmatyzm i bokeh
Znacznie większym problemem jest astygmatyzm. To właśnie ta wada jest odpowiedzialna za to, że obiektyw nie osiąga wysokich wyników w kategorii rozdzielczości. Zwykle astygmatyzm przestaje dawać o sobie znać po przymknięciu przysłony o około 2 EV. Tutaj jest inaczej, bo wada ta jest widoczna nawet na przysłonie f/5.6. Średnia różnica pomiędzy poziomymi i pionowymi wartościami funkcji MTF50 wyniosła aż 21%, co uznajemy za wartość dużą i nie przynoszącą chwały testowanemu obiektywowi.
Jeśli chodzi o rozogniskowane obrazy diody, znów widzimy ciekawostkę, którą po raz pierwszy odnotowaliśmy w przypadku Olympusa 2.8/60 Macro. Nawet na maksymalnym otworze względnym, rozogniskowany obraz nie jest idealnie okrągły i widać na nim wpływ listków przysłony. Być może rzeczywiste światło obiektywu jest odrobinę lepsze niż deklarowane f/1.8 i przez to przysłona pojawia się w polu zawsze, bo nawet na f/1.8 odcina część nadwyżkowego światła.
Wygląd krążków nie jest idealny. Daje się zobaczyć trochę ekstremów lokalnych w rozkładzie światła, a w rogu kadru pojawiają się dodatkowo wyraźniejsze krawędzie. Na szczęście nie są to efekty dużego kalibru.