Olympus M.Zuiko Digital 17 mm f/1.8 - test obiektywu
4. Rozdzielczość obrazu
Rzućmy okiem na poniższy wykres i zobaczmy jak na tym tle wyglądają osiągi testowanego obiektywu w centrum kadru i na jego brzegu.
Gdy spojrzymy na wynik ponad 50 lpmm osiągany na maksymalnym otworze względnym, wszystko wydaje się jeszcze być w porządku. Jesteśmy bezpiecznie powyżej poziomu przyzwoitości, a więc dostajemy tam w pełni użyteczne obrazy. Wraz z przymykaniem jakość obrazu poprawia się i maksymalne MTF-y notujemy dla przysłon w okolicy f/4.0. Wszystko wygląda więc tak jak należy. Niestety tylko do momentu, w którym dokonamy porównania tych maksymalnych osiągów z konkurentami. Poziom prawie 66 lpmm osiągany na f/4.0 pozwala cieszyć się ostrymi zdjęciami, ale jest tylko i wyłącznie przyzwoity. Wystarczy tutaj dodać, że Panasonic 1.7/20 potrafił wspiąć się na poziom prawie 75 lpmm, a wartości powyżej 70 lpmm osiągał już dla przysłony f/2.8. Na tym tle osiągi Olympusa wcale nie wyglądają dobrze.
Podobnie możemy wypowiadać się o zachowaniu na brzegu kadru. Tutaj różnice pomiędzy Olympusem i Panasonikiem są mniejsze, ale wciąż ten drugi obiektyw jest górą. Nie stawia to większego gabarytami Olympusa w dobrym świetle. Jako obiektyw wyraźnie większy od typowego „naleśnika” jakim jest Panasonic, to właśnie brzeg kadru powinien być miejscem, gdzie Olympus powinien pokazać swoją wyższość. Niestety tego nie robi…
Poniższy wycinek został pobrany z pliku JPEG, który był zapisany równolegle z plikiem RAW, użytym do powyższej analizy.