Canon PowerShot S3 IS - test aparatu
4. Optyka
Za obraz w testowanym Canonie odpowiada mega-zoom o zakresie ogniskowych 6.0 - 72.0 mm (ekwiwalent ogniskowych 36 - 432 mm dla błony światłoczułej). Przed tym szkłem postawiono ambitne zadanie: dla tak szerokiego zakresu ogniskowych, który dodatkowo rzutowany jest na bardzo niewielką matrycę, dawać bardzo ostre i pozbawione wad obrazy. Czy sztuka ta się udała, pokazują nasze pomiary:
W centrum kadru, najlepszą rozdzielczość aparat uzyskuje dla ekwiwalentu ogniskowej 150 mm i przysłony f/4.0. Wynosi ona 1571 LW/PH (ilość linii na wysokość obrazu). Poziom powyżej 1500 LW/PH utrzymuje on dla większości ogniskowych (poza maksymalną) i wartości przysłon mniejszych niż f/5.6. Niestety osiągi te nie należą do najlepszych. Dla porównania Panasonic Lumix FZ30 notował maksymalne rozdzielczości powyżej 1600 LW/PH, a poziom powyżej 1500 LW/PH utrzymywał nawet dla przysłony f/5.6. Z drugiej strony miał on większe rozbieżności przy stosowaniu różnych kombinacji przysłon i ogniskowych.
Przy maksymalnie przymkniętym obiektywie (w PowerShot'cie jest to f/8.0) rozdzielczość spada do poziomu 1340 LW/PH. W analogicznych warunkach produkt Panasonica był minimalnie lepszy.
Choć maksymalne rozdzielczości osiągane przez obiektyw Canona nie biją rekordów w tej klasie sprzętu, na pewno pochwalić należy bardzo równą pracę instrumentu w całym zakresie ogniskowych. W 12-krotnym zoomie to naprawdę dobre osiągnięcie.
Na brzegach równeż nie jest rewelacyjnie, bo prawie wszystkie wyniki zawierają się w okolcy 1300 LW/PH. Znów jednak, uwzględniając parametry zastosowanego obiektywu, wynik ten mocno zyskuje w naszych oczach.
Choć wyników osiąganych przez obiektyw nie można określić jako wybitnych czy świetnych, cieszy fakt, iż zarówno w centrum jak i na brzegu kadru, nie doświadczamy dużych wahań rozdzielczości w zależności od ogniskowej czy wartości przysłony. Trudno wymagać więcej, nawet od tak zaawansowanego kompakta jakim jest PoweShot S3.
Aberracja chromatyczna
Myśleliśmy, że nienajwyższe rozdzielczości wynikają z trudności wykonania obiektywu o tak wyśrubowanych parametrach, który dodatkowo musi współgrać z niewielką matrycą zastosowaną w tym aparacie (1/2.5 cala). Niestety aberracja chromatyczna również nie zawsze jest korygowana w sposób taki jaki byśmy sobie życzyli. Jedynie dla ekwiwalentu 150 mm aberracja jest znikoma (oscyluje w okolicach 0.01%), dla odpowiedników ogniskowych 36 mm i 300 mm jest ona dostrzegalna, ale jeszcze nie uciążliwa (nieco powyżej 0.1%, a zmiana przysłony tylko delikatnie ją pogarsza). Przy maksymalnej ogniskowej aberracja staje się bardzo uciążliwa, sięgając poziomu 0.23% co jest wynikiem bardzo złym.
Dystorsja
W tej kategorii produkt japońskiego giganta zachowuje się bardzo dobrze. Jedynie dla szerokiego kąta mamy do czynienia z dość wyraźną dystorsją beczkową, która wynosi -2.33%.
Wraz z zwiększaniem ogniskowej dystorsja szybko maleje. Dla ekwiwalentu 150 mm zmienia się w dystorsję poduszkową i wynosi jedynie 0.24%. Dla odpowiednika 300 mm wynosi ona tylko 0.1% (najniższa zmierzona przez nas wartość), po czym nieznacznie wzrasta do 0.17% przy najdłuższej ogniskowej.
Koma i astygmatyzm
Obiektyw zastosowany w Canonie dość dobrze radzi sobie z korekcją komy. Przy najkrótszej ogniskowej jest ona jeszcze wyraźna tworząc w rogu kadru charakterystyczny "przecinek". Wydłużanie ogniskowej bardzo szybko ją jednak zmniejsza.
Astygmatyzm (różnica pomiędzy poziomą a pionową rozdzielczością obrazu) jest utrzymywany na bardzo niewielkim poziomie dla całego zakresu ogniskowych. Przy szerokim kącie i maksymalnym otworze względnym plasuje się on na poziomie niespełna 2%, co jest wynikiem świetnym. Zwiększanie ogniskowej powoduje nieznaczny przyrost astygmatyzmu do 3.9%, po czym maleje on i osiąga 2.2% dla ekwiwalentu 432 mm. Obiektyw ten niweluje tą wadę optyczną wręcz wzorcowo i za to należą mu się duże pochwały.
Winietowanie
Winietowanie w PowerShot-cie utrzymuje się na akceptowalnym poziomie. Dla szerokiego kąta i przy przysłonie 2.7, spadek jasności w rogach obrazu wynosi 0.59 wartości przesłony (18.4%), co jest wynikiem dobrym. Dla maksymalnie przymkniętej przesłony (f/8.0) sytuacja znacznie się poprawia - winietowanie osiąga 0.13 f-stop (4.3%).
W miarę zwiększania ogniskowej winietowanie spada i nieznacznie tylko zmienia się w miarę przymykania przysłony. Dla ekwiwalentu ogniskowej 150 mm pociemnienie na brzegach zmienia się od 0.34 f-stop (11%) dla f/3.5 do 0.06 f-stop (2%) dla f/8.0. Dalsze zwiększanie ogniskowej tylko nieznacznie wpływa na winietowanie. Dla odpowiednika 300 mm i przy pełnej "dziurze" pociemnienie w rogach wynosi 0.53 f-stop (16.7%), a dla maksymalnej ogniskowej i tej samej przysłonie wynosi 0.63 działki przysłony (19.5%). Przymykanie przysłony poprawia sytuację i przy f/8.0 dla ekwiwalentu 300 mm winietowanie osiąga 0.05 f-stop (1.7%) a dla 432 mm 0.09 f-stop (2.9%).
Odblaski
Warstwy antyodblaskowe na granicach ośrodków spisują się bardzo przyzwoicie. Przy zdjęciach pod ostre słońce, świetlne artefakty udało nam się zarejestrować jedynie w dwóch przypadkach: przy szerokim kącie oraz dla ekwiwalentu 100 mm. Prezentują je fotografie poniżej.
Makro
Jak przystało na uniwersalny aparat, Canon prezentuje się bardzo dobrze: 12-sto krotny zoom optyczny i bogate funkcje video z pewnością przydadzą się każdemu. Na tym konstruktorzy PowerShota jednak nie poprzestali. Skorzystać możemy również z trybu makro, który zaskakuje ogniskowaniem z odległości... 0 cm! Należy tylko uważać, by nie porysować obiektywu, gdy do jego przedniej soczewki zaczyna dotykać fotografowany przedmiot, a my wciąż jesteśmy w stanie wykonywać udane ujęcia!
Autofokus
Autofokus w tym aparacie działa szybko, dość cicho, jednak nie zawsze celnie. Podczas naszych pomiarów mechanizm nastawiający ostrość pomylił się w 14% przypadków, przy czym większość pomyłek przypadała na zakres tele. Jest to przeciętny wynik nawet jak na kieszonkowego kompakta z górnej półki.