Samyang 10 mm f/2.8 ED AS NCS CS - test obiektywu
11. Podsumowanie
Zalety:
- rewelacyjna jakość obrazu w centrum kadru,
- rozsądnie korygowana aberracja chromatyczna,
- prawidłowo skorygowana aberracja sferyczna,
- niezbyt duża koma,
- umiarkowany astygmatyzm,
- ciekawe parametry.
Wady:
- słaba jakość obrazu na brzegu kadru,
- zbyt duża dystorsja,
- praca pod ostre światło powinna być lepsza,
- wyraźne winietowanie.
Obiektywy takie jak Tokina 11–16 mm f/2.8 i Sigma 10–20 mm f/3.5 wysoko postawiły poprzeczkę, bo oba są instrumentami bardzo udanymi. Myśleliśmy jednak, że Samyang 2.8/10, jako obiektyw stałoogniskowy charakteryzujący się parametrami, które nie odbiegają znacznie od zoomów, nie będzie miał problemów aby pokonać Sigmę i Tokinę w większości kategorii. Udało mu się to tylko w przypadku rozdzielczości w centrum i w korygowaniu aberracji chromatycznej. Niestety przegrał on z zoomami w wielu ważnych kategoriach – ot choćby w rozdzielczości na brzegu kadru czy w dystorsji. W porównaniu do nich ma jeszcze jedną poważną wadę – nie daje możliwości zastosowania filtrów.
Samyanga może ratować cena. Zaraz po premierze musimy zapłacić za niego niespełna 1500 zł. Tokina 11–16 mm f/2.8 wymaga wydatku około 2000 zł, a ciemniejsza Sigma 10–20 mm około 1800 zł i to w promocji. Jeśli Samyang stanieje jeszcze trochę, może stać się atrakcyjnym wyborem. Naszym zdaniem, w obecnej sytuacji, konkurenci oferują zbyt wiele, aby cieszył się on dużym powodzeniem klientów.