Fujifilm X-Pro2 - test aparatu
9. Podsumowanie
Budowa, jakość wykonania i funkcjonalność
X-Pro2 jest odrobinę większy i cięższy od poprzednika, zachowano jednak podobny kształt korpusu. Większość różnic dotyczy głównie elementów sterujących. Uwagę zwraca wysoka jakość wykonania – uszczelniony, magnezowy korpus sprawia bardzo dobre wrażenie.
3-calowy, nieruchomy ekran LCD charakteryzuje się rozdzielczością 1.62 miliona punktów i świetną jakością wyświetlanego obrazu. Producent nie zdecydował się na zastosowanie dotykowego interfejsu. Mamy za to dość bogate opcje wyświetlenia rozmaitych elementów, widocznych podczas fotografowania (cyfrowa poziomica, histogram, wskaźnik odległości AF i MF, dane ekspozycji, tryb ostrości i pomiaru światła, wskaźnik naładowania akumulatora, siatki kadrowania).
Ciekawym elementem jest hybrydowy wizjer, zauważalnie ulepszony w porównaniu do celownika z X-Pro1. W trybie optycznym mamy np. możliwość wyświetlenia cyfrowego powiększenia obszaru AF, wraz z parametrami ekspozycji i dodatkowymi informacjami. Wizjer elektroniczny ma rozdzielczość 2.36 miliona punktów i zapewnia podgląd bardzo dobrej jakości.
Tryb filmowy pozwala na rejestrację materiału wideo w maksymalnej rozdzielczości Full HD przy 60/50 kl/s. Poza tym nie mamy zbyt wielu opcji, np. możliwości nagrywania filmów w zwolnionym lub przyspieszonym tempie. Na plus należy zaliczyć fakt, że jakość nagrań stoi na dobrym poziomie.
Użytkowanie i ergonomia
Stosunkowo duże wymiary korpusu sprawiają, że leży on w dłoniach całkiem wygodnie. Niewielka gumowa nakładka na uchwycie poprawia komfort użytkowania, choć użytkując większe i cięższe obiektywy (np. XF 16–55 mm f/2.8) warto przemyśleć zakup dodatkowego uchwytu MHG-XPRO2.
Musimy pochwalić zestaw elementów sterujących. Mamy dwa pokrętła sterujące, trzy kółka ekspozycji, dżojstik do zmiany aktywnego pola AF oraz sześć przycisków programowalnych. Drobne wątpliwości budzi jedynie specyficzny sposób regulacji czułości ISO. Fujifilm zmieniło zupełnie wygląd menu głównego, mamy więc nowy podział na kategorie. Naszym zdaniem reorganizacja była dobrą decyzją. Tę samą formę zachowało natomiast konfigurowalne menu podręczne Q.
Ogólna szybkość działania aparatu jest naszym zdaniem w pełni satysfakcjonująca. Jedynie przewijanie w obrębie powiększonego zdjęcia warto by poprawić. Tryb seryjny pozwala na rejestrację zdjęć w tempie 8 kl/s także z ciągłym autofokusem.
Automatyczne ustawianie ostrości odbywało się z lepszą celnością w świetle 3000K niż 5500K. Pozostaje jednak faktem, że wyniki AF jakie zanotowaliśmy w naszym teście, należą do zadowalających.
Rozdzielczość
24-megapikselowy sensor X-Trans trzeciej generacji wypadł nieco lepiej niż starszy układ. Spodziewaliśmy się jednak nieco większej przewagi. Brak filtra antyaliasingowego skutkuje pojawieniem się śladów mory, aczkolwiek oglądając zdjęcia tablicy testowej widzimy, że jej intensywność nie jest bardzo dokuczliwa. Pliki JPEG, mimo wyostrzania ustawionego na minimum, wciąż są w pewnym stopniu poddawane temu procesowi.
Balans bieli
Najnowszy bezlusterkowiec Fujifilm ma wyraźną tendencję do nadmiernego nasycania barw, za co musieliśmy mu odjąć punkty. Najgorzej w tej kwestii wypadła automatyka w świetle żarowym. W tej sytuacji zanotowaliśmy także najwyższy błąd koloru. Ten z kolei przyjmował najniższe wartości w świetle naturalnym oraz 5500K (tylko dla automatyki).
Jakość obrazu JPEG
Zdjęcia w formacie JPEG charakteryzują się ogólnie bardzo dobrą jakością i niskim poziomem szumu. Naszym zdaniem X-Pro2 wypada w tej kategorii lepiej niż np. Panasonic GX8 i Sony A6000. Pewną przewagę można także zauważyć w porównaniu do zdjęć z poprzednich układów X-Trans.
Poza możliwością regulacji takich parametrów jak: kolor, wyostrzanie, jasne tony i ciemne tony, do wyboru mamy także opcję symulacji kilku filmów analogowych Fujifilm (w tym nowo wprowadzony Acros). Warto także wspomnieć o obecnym w aparacie trybie efektów cyfrowych, w którym zgromadzono kilkanaście filtrów kolorystycznych. Dziwne, że w aparacie zabrakło trybu automatycznej panoramy, który był dostępny w innych aparatach systemu X.
Szumy i jakość obrazu w RAW
Nowa matryca generuje obrazy o bardzo dobrym odwzorowaniu szczegółów. Zdjęcia na wysokich czułościach prezentują się nieco lepiej niż z A6000 i GX8, głównie za sprawą przyjemniejszej dla oka, bardziej drobnoziarnistej struktury szumu. Sam poziom zakłóceń jest bowiem porównywalny.
W pomiarach poziomu szumu X-Pro2 wypada lepiej od Sony A6000 o nieco ponad 2/3 EV. W przypadku Panasonika GX8 przewaga aparatu Fujifilm wynosi ok. 0.5 EV. Widać zatem, że różnice pomiędzy rozpatrywanymi aparatami nie są bardzo znaczące.
Do darków można mieć zastrzeżenia, bowiem na wysokich czułościach widoczna jest jasna plama po lewej stronie kadru. Co więcej, bez trudu można także dostrzec obszar wykorzystany na czujniki fazowe autofokusa.
Zakres i dynamika tonalna
Osiągi matrycy X-Pro2 w tej kategorii prezentują się nieźle, choć nie tak dobrze jak np. w wypadku X-T10 wyposażonego w sensor X-Trans poprzedniej generacji. Jeśli chodzi o zakres tonalny, to dla ISO 200 otrzymujemy 8.3-bitowy zapis danych, pozwalający na bardzo dobre oddanie przejść tonalnych. Z kolei dynamika dla tej czułości i SNR=10 wyniosła 8.4 EV, czyli o 1 EV mniej niż w X-T10. Biorąc pod uwagę kryterium niskiej jakości obrazu, dla bazowej czułości mamy do dyspozycji dynamikę na poziomie 13.3 EV, co oznacza, że niewiele brakuje, by wykorzystywany był prawie cały zakres pracy przetwornika ADC. Przy ISO 800 obserwujemy pewne załamanie (widoczne także w teście darków), mogące oznaczać manipulację danymi w plikach RAW.
Ocena końcowa
Za wysoką ocenę w naszym teście postanowiliśmy przyznać aparatowi wyróżnienie:
Nie mamy wątpliwości, że testowany bezlusterkowiec to godny następca X-Pro1. W ciągu czterech lat, jakie dzieli oba modele, firma Fujifilm dokonała sporej liczby udoskonaleń, które zobaczyliśmy w nowym aparacie. Warto w tym względzie docenić, że producent bierze pod uwagę opinie użytkowników systemu X i wprowadza ulepszenia nie tylko w nowych modelach, ale także wcześniej zaprezentowanych. To widać po relatywnie częstych publikacjach kolejnych wersji oprogramowania wewnętrznego aparatów. Taka polityka jest bardzo pozytywnie odbierana przez użytkowników marki.
X-Pro2 nie jest oczywiście pozbawiony wad, które staramy się wyszczególnić w naszym teście. Przede wszystkim nie jest to sprzęt przeznaczony do filmowania, ani raczej do dynamicznego fotografowania (tu lepszym wyborem będzie naszym zdaniem X-T1). Znacznie lepiej sprawdzi się np. w fotografii krajobrazowej, portretowej, czy studyjnej. Entuzjazm chętnych na zakup X-Pro2 może jednak studzić nieco jego cena. Sam korpus kosztuje obecnie ok. 7800 zł, natomiast ceny aparatów konkurencji przedstawiają się następująco:
- Olympus OM-D E-M1 – 4300 zł,
- Panasonic GX8 – 4750 zł,
- Sony A6000 – 2300 zł.
- Canon 6D – 5600 zł
- Nikon D610 – 5600 zł,
- Sony A7 II – 6900 zł.
Na koniec przedstawiamy zestawienie najważniejszych naszym zdaniem zalet i wad Fuji X‑Pro2.
Zalety:
- niski poziom szumu w plikach JPEG i RAW w szerokim zakresie czułości,
- wysoka rozdzielczość obrazu,
- skuteczny pomiar światła,
- bardzo dobre osiągi trybu seryjnego,
- skala temperaturowa WB, nastawy własne,
- niskie błędy kolorów (dC) dla światła naturalnego,
- solidna, uszczelniona, magnezowa obudowa,
- całkiem wygodna, ogumowana rękojeść,
- duża liczba elementów sterujących,
- możliwość programowania kilku elementów sterujących,
- dobrej jakości wyświetlacz LCD,
- wygodny i dość duży wizjer hybrydowy,
- funkcjonalne menu podręczne (w pełni konfigurowalne),
- funkcjonalny tryb LV,
- skuteczny autofokus,
- funkcja focus-peaking oraz digital split image,
- zdjęcia poklatkowe,
- tryb wielokrotnej ekspozycji,
- elektroniczna poziomica,
- migawka (mechaniczna) 1/8000 s,
- elektroniczna migawka (do 1/32000 s),
- możliwość nagrywania filmów Full HD 60p/50p,
- funkcja symulacji filmów analogowych Fujifilm oraz filtry cyfrowe,
- złącze HDMI oraz mikrofonu,
- wbudowany interfejs Wi-Fi z możliwością zdalnej obsługi.
Wady:
- wyniki pomiarów zakresu i dynamiki tonalnej słabsze niż np. w X-T10 (sensor X-Trans poprzedniej generacji),
- wysoki błąd automatyki balansu bieli dla światła żarowego,
- zawyżone nasycenie barw,
- brak stabilizacji matrycy,
- brak mechanizmu zmiany położenia LCD,
- brak wbudowanej lampy błyskowej,
- mora widoczna w specyficznych sytuacjach na zdjęciach,
- słaby wygląd darków na wyższych czułościach,
- prawdopodobna manipulacja surowymi danymi dla ISO 800,
- modyfikowanie surowych danych dla najwyższej czułości,
- niedociągnięcia w aplikacji mobilnej, przeznaczonej do komunikacji z aparatem.