Fujifilm X-E2S - test aparatu
3. Użytkowanie i ergonomia
Naszym zdaniem zestaw elementów sterujących z powodzeniem wystarcza do wygodnej obsługi. Warto przypomnieć, że możemy przeprogramować 7 przycisków, a lista dostępnych opcji jest całkiem pokaźna.
W X-E2s mamy ten sam układ menu, co w starszych bezlusterkowcach systemu Fujifilm X. Nie mamy do niego większych zastrzeżeń, choć bardziej podobała nam się struktura w zaprezentowanym niedawno X-Pro2. Pod przyciskiem Q dostępne jest wygodne (i konfigurowalne) menu funkcyjne, zawierające 16 opcji. Ich zmian dokonujemy za pomocą przycisków kierunkowych i pokrętła sterowania.
Gdy ustawimy manualny wybór płaszczyzny ostrości, aparat wspomaga proces ostrzenia, wyświetlając na ekranie lub w wizjerze wskaźnik odległości, na którym zaznaczona jest też spodziewana głębia ostrości. Dodatkowo aparat posiada funkcję podświetlania ostrych fragmentów (focus-peaking) oraz symulację wizjera klinowego (split-screen). W tym drugim wypadku obraz jest czarno-biały i zajmuje część kadru, który odpowiada rozmieszczeniu czujników fazowych na matrycy. Oczywiście możemy też skorzystać z cyfrowego powiększenia, by dokładnie widzieć ten fragment kadru, który chcemy mieć ostry.
Użytecznym udogodnieniem jest bez wątpienia elektroniczna migawka. Pozwala ona wyeliminować problem drgań mechanicznej, a także uzyskać bardzo krótkie czasy naświetlania – aż do 1/32000 s. Podlega ona jednak pewnym ograniczeniom. Po pierwsze, najdłuższy czas naświetlania to 1 sekunda, zakres czułości ograniczony jest do natywnych (gdy jednak aktywujemy bracketing ISO, aparat bez problemu może użyć ISO 100). Nie możemy także używać lampy błyskowej. Poza tym, na zdjęciach obiektów w ruchu, bez trudu zauważymy niekorzystny efekt rolling shutter.
Ciekawą funkcją jest też interwałometr, który umożliwia automatyczne robienie zdjęć w zdefiniowanych odstępach czasowych. Aparat może w ten sposób zarejestrować do 999 zdjęć odsuniętych od siebie o wartość od 1 s do 24 godzin. Możliwe jest także opóźnienie czasu rozpoczęcia wykonywania serii – od 1 minuty do 24 godzin.
Obiektywy
System bezlusterkowy Fujifilm jest obecny na rynku sprzętu fotograficznego już od 4 lat. Przez ten czas pojawiło się sporo ciekawych obiektywów, a nowe modele są systematycznie prezentowane. Lista obiektywów z mocowaniem Fujifilm X (nie tylko tego producenta), dostępna jest tutaj. W ciągu kilku ostatnich miesięcy producent nie zaktualizował harmonogramu kolejnych premier. W 2016 roku możemy się zatem spodziewać jedynie obiektywu makro 2.8/120. Pojawienie się na rynku kolejnych instrumentów (np. 33 mm f/1.0) może być jedynie tematem plotek.
Warto także wspomnieć o dostępnym w sprzedaży adapterze Fujifilm M-mount, umożliwiającym podłączenie obiektywów z bagnetem M, które są produkowane przez Leikę, Zeissa i Voigtlandera.
Szybkość
Czas uruchomienia aparatu to ok. 1 sekunda. Od momentu startu do wykonania pierwszego zdjęcia mija ok. 1.5 sekundy. Przeglądanie zdjęć, nawet w widoku miniaturek jest płynne.
Aparat nie wykazuje spowolnienia podczas regularnej pracy. Mamy jednak drobne zastrzeżenie odnośnie obsługi menu. O ile poruszanie się po nim odbywa się szybko i sprawnie, to po zatwierdzeniu danej opcji obserwujemy krótką animację (migająca aktywna pozycja). Naszym zdaniem utrudnia ona szybką obsługę, a nie jest do niczego potrzebna.
Zdjęcia seryjne
Fujifilm X-E2s umożliwia fotografowanie w trybie zdjęć seryjnych z dwiema szybkościami oznaczonymi jako CH (7 kl/s) i CL (3 kl/s). By aparat ustawiał ostrość i ekspozycję dla każdej klatki niezależnie, należy przestawić przełącznik AF w pozycję „C”. Podczas seryjnej pracy migawki dezaktywowana jest lampa błyskowa. Przy zapisie seryjnym CH 7 kl/s w trybie AF-C pole ostrości zostaje ograniczone do strefy 5×3.
Pomiary wykonaliśmy korzystając z karty SanDisk SDHC UHS-II Extreme PRO 16 GB 1867x. Zdjęcia robiliśmy przy czułości ISO 1600 i czasie ekspozycji 1/1000 sekundy. Objętość pliku zapisywanego w formacie JPEG wynosiła średnio 6.7 MB, a pliku zapisywanego w surowym formacie RAF – 32.2 MB. Wyniki naszych testów przedstawiają się następująco:
- 106 zdjęć JPEG (3.53 kl/s),
- 55 zdjęć RAW (1.83 kl/s),
W przypadku obydwu typów plików szybkość zapisu zgadza się z deklarowaną. Bufor zapełnia się dość szybko i pozwala na zarejestrowanie 12 i 7 zdjęć, odpowiednio w formacie JPEG i RAW. Potem tempo fotografowania spada do ok. 3.3 i 1.6 kl/s. W kategorii zdjęć seryjnych, biorąc pod uwagę liczbę zdjęć wykonanych w ciągu 30 sekund, X-E2s wypada lepiej niż Sony A6000, czy Canon EOS M3, ustępuje natomiast wyraźnie Olympusowi OM-D E-M10 Mark II.
Stabilizacja obrazu
Aparat Fuji X-E2s, podobnie jak inne modele serii X, nie jest wyposażony we wbudowany mechanizm stabilizacji obrazu. Aby skorzystać z tego udogodnienia, należy zaopatrzyć się w odpowiednie obiektywy, w nomenklaturze producenta oznaczone symbolem OIS.
Czyszczenie matrycy
Fujifilm X-E2s został wyposażony w mechanizm oczyszczania matrycy za pomocą ultradźwięków. Można go uruchomić w każdej chwili, korzystając z odpowiedniej opcji w menu ustawień aparatu lub też wybrać, by automatycznie był uruchamiany przy włączeniu lub wyłączeniu aparatu.
Podczas ponad dwóch tygodni testów mieliśmy aktywną opcję automatycznego czyszczenia przy włączaniu i wyłączaniu aparatu. Wielokrotne zmiany obiektywów nie spowodowały, by na matrycy osiadły pyłki niedające się usunąć. Możemy zatem uznać, że mechanizm czyszczący działa efektywnie.
Łączność bezprzewodowa
Wbudowany interfejs Wi-Fi pozwala na bezprzewodowe przekazywanie zdjęć do zewnętrznego komputera lub smartfonu czy tabletu. Możemy także zdalnie kontrolować zachowanie aparatu podczas fotografowania. Dodatkowo, gdy dysponujemy smartfonem z odbiornikiem GPS, dane o geolokalizacji mogą być na bieżąco przesyłane do aparatu.
Gdy podczas fotografowania dotkniemy dowolnej części obrazu na podglądzie, uaktywniamy pomiar ostrości w tym punkcie – opcję, która nie jest dostępna w samym aparacie (nie dysponuje on wszak dotykowym ekranem LCD). Co ciekawe, gdy rozpoczniemy filmowanie, nie możemy już z takiego dotykowego autofokusu skorzystać. Dobre wrażenie sprawia praktycznie bezzwłoczna reakcja aparatu na wciśnięcie dotykowego przycisku spustu migawki na smartfonie.
Musimy pochwalić producenta za szeroki wachlarz oferowanych nastaw. Oprócz możliwości regulacji parametrów charakterystycznych dla danego trybu, ustawiamy także czułość ISO, balans bieli, tryb symulacji filmu, tryb lampy błyskowej i samowyzwalacz. Jest jednak pewien feler – nie zmienimy zdalnie trybu pracy aparatu, tzn. z trybu preselekcji przysłony przejdziemy do np. preselekcji migawki tylko przy użyciu odpowiednich pierścieni i pokręteł na aparacie.
Współpraca smartfonu Sony Xperia M4 Aqua z testowanym aparatem była daleka od doskonałości. Nawiązanie połączenia między urządzeniami trwało długo (20–30 sekund), a poza tym, niejedna próba zakończyła się fiaskiem. Zrywanie połączeń także nie należało do rzadkości. Wychodząc z modułu zdalnego sterowania aparatem do głównego menu aplikacji, należy każdorazowo łączyć się z aparatem ponownie. Czy problem tkwi w aparacie, czy smartfonie – trudno powiedzieć. Xperii używaliśmy już wielokrotnie z kilkoma urządzeniami różnych firm i w większości przypadków bez komplikacji.
Lampa błyskowa
W menu aparatu odnajdziemy opcje związane z trybem pracy lampy:
- błysk automatyczny,
- błysk wymuszony,
- synchronizacja z długimi czasami,
- synchronizacja na tylną kurtynę,
- tryb sterownika,
- wyłączony błysk.
Siłę błysku zawsze porównujemy wykonując zdjęcie w zupełnie ciemnym pomieszczeniu przy czułości ISO 100, migawce 1/100 sekundy i przysłonie f/8.0. Ze względu na brak natywnej czułości ISO 100, musieliśmy użyć ISO 200 i przymknąć obiektyw do f/11. Wszystkie pozostałe ustawienia, jak na przykład kompensacja błysku, są w pozycji neutralnej. Zdjęcia wykonane z obiektywem Fujinon 35 mm f/1.4 R w trybie manualnym (M) z opisanymi wcześniej parametrami i w trybie półautomatycznym (P) przy ISO 100 przedstawiamy poniżej.
X-E2s (M) | A6000 (M) | ||
X-E2s (P) | A6000 (P) |
Lampa w aparacie Sony nieco lepiej doświetliła fotografowany motyw. W trybie P sytuacja się odwróciła, aczkolwiek X-E2s dobrał mniejszą wartość przysłony: f/3.6 (w A6000 wynosiła ona f/5.6).
Autofokus
Aparat został wyposażony w hybrydowy układ nastawy ostrości bazujący na czujniku detekcji kontrastu oraz fazy. Domyślnie aparat wykorzystuje czujniki fazowe, ale potrafi sam zdecydować, kiedy przełączenie na algorytmy kontrastowe da lepsze rezultaty. Dysponujemy następującymi trybami ustawiania ostrości:
- pojedynczym z możliwością wyboru pola autofokusu (S),
- ciągłym (C),
- manualnym (M).
- obszar ostrości,
- priorytet zwoln./ostrości w trybach AF-S i AF-C,
- ustalanie stałego AF – ustala tryb pracy autofokusu, gdy przycisk AF-L zostanie wciśnięty w trybie MF, do wyboru mamy C lub S,
- tryb AF – wybór obszaru ostrości dla trybów S i C:
- jeden punkt – aparat pozwala wybrać jeden z 49 dostępnych punktów AF,
- strefa – aparat korzysta z wybranej przez użytkownika strefy AF (3×3, 3×5 lub 5×5) spośród 77 punktów,
- szeroki/śledzenie,
- wykrywanie twarzy,
- wykrywanie oka (auto/lewe/prawe),
- PRE-AF (ciągłe ustalanie ostrości, nawet gdy nie dotykamy spustu migawki),
- oświetlacz AF.
AF posiada opcję śledzenia obiektu, dostępną przy ciągłym ustawianiu ostrości. Możemy wybrać śledzenie w pojedynczym punkcie AF, strefie 3×3, 3×5 lub 5×5 (spośród 77 punktów) oraz w całym kadrze. Przy zapisie seryjnym CH 7 kl/s, w trybie AF-C pole ostrości zostaje ograniczone do strefy 5×3. Warto także pamiętać, że śledzenie najlepiej działa w obrębie strefy punktów fazowych. Nasze wrażenia odnośnie działania autofokusa w trybie pojedynczym są pozytywne. Mieliśmy okazję ocenić jego działanie w ciemnym otoczeniu podczas Zimowego Wieczoru Światła w warszawskich Łazienkach. Czas ogniskowania oczywiście wydłużał się w stosunku do użytkowania w świetle dziennym, jednak ogólnie rzecz biorąc wypadał całkiem nieźle. Warto jednak nadmienić, że lepiej pod tym względem spisywał się tryb pojedynczego punktu oraz strefy niż szeroki.
W trybie MF do ręcznego ustawiania ostrości służy drugi pierścień na obiektywie, ewentualnie pokrętło sterujące, gdy dany model obiektywu takowego pierścienia nie posiada. Aparat wyświetla skalę odległości z zaznaczonym obszarem głębi ostrości. Oferuje także powiększenie fragmentu kadru wybranego jako pole autofokusu, tak by dokładniej śledzić proces nastawy ostrości. Wystarczy wcisnąć tylne kółko sterujące. Gdy w menu (opcja „MF assist”) aktywujemy „standardowe” lub „zaznacz głębię”, po wstępnym powiększeniu możemy jeszcze włączyć dodatkowe przybliżenie, kręcąc tylnym pokrętłem. Dodatkową pomocą jest funkcja focus peaking (zaznacz głębię), czyli wizualne zaznaczanie obszarów ostrości białym kolorem. Wciśnięcie przycisku AFL spowoduje chwilowe uruchomienie układu autofokusu w celu szybkiego dostrojenia ostrości. Inną pomocą jest funkcja split screen, czyli funkcjonalności klina (poziomego), znana z czasów fotografii analogowej. Po raz pierwszy zastosowano ją w modelu X100s, a jest możliwa do zrealizowania dzięki obecności czujnika fazowego w matrycy. Aktywacja tej funkcji powoduje, że w środkowej części kadru pojawi się kilka pasków z przesuniętym względem siebie obrazem. Naszym zadaniem jest takie ustawienie pierścienia ostrości, by to, co widzimy na pasach, tworzyło jednolity obraz bez przesunięć.
Celność autofokusa w X-E2s nie zachwyca, bowiem zanotowaliśmy dużo odchyłek przekraczających 15%. Bezlusterkowiec Fujifilm wypadł podobnie jak Sony A6000, natomiast Canon i Olympus mogą się pochwalić lepszymi osiągami.
Zobaczmy jeszcze jak autofocus poradził sobie w świetle żarowym.
Jak widać, Olympus praktycznie zdeklasował konkurentów. Powtarzalność autofokusa w X-E2s może budzić zastrzeżenia. Maksymalne odchyłki sięgają 30%, a trafienia w punkt stanowią tylko 25% wszystkich prób.
Pomiar ekspozycji
Pomiar światła w X-E2s oparty jest o 256-strefowy system TTL. Może on pracować w następujących trybach:
- wielosegmentowy,
- uśredniony,
- punktowy (centralna część kadru o wielkości ok. 2% całkowitej powierzchni).
Nie mamy zastrzeżeń do pracy pomiaru światła. W większości przypadków korekty ograniczały się do wartości 2/3 EV.