Sigma A 24 mm f/1.4 DG HSM - test obiektywu
4. Rozdzielczość obrazu
Zobaczmy, jak na tym tle wyglądają osiągi testowanego instrumentu. Zachowanie w centrum kadru, na brzegu matrycy APS-C i na brzegu pełnej klatki, w zależności od wartości przysłony, przedstawione jest na poniższym rysunku.
Wyniki uzyskane przez Sigmę w centrum kadru trudno określić innym mianem niż świetne. Już na maksymalnym otworze względnym MTF-y docierają do wartości 35 lpmm, a więc obraz tam generowany ma dobrą jakość. Gdzieś dla okolic przysłony f/2.2 jest przekraczany wysoki poziom 40 lpmm, a dla przysłon f/5.6–8.0 obiektyw osiąga maksimum swoich możliwości, czyli prawie 45 lpmm. Tutaj naprawdę nie ma się czego przyczepić i testowany obiektyw w tej kategorii może zbierać same pochwały.
Trudno mieć jakieś poważne zastrzeżenia do zachowania na brzegu matrycy APS-C. Co prawda, na maksymalnym otworze względnym MTF-y są ciut poniżej poziomu przyzwoitości, ale naprawdę do niego niewiele brakuje. Na przysłonach f/2.0 i f/2.8 obraz jest już przyzwoity, a od f/4.0 ma dobrą jakość.
Najwięcej problemów sprawił Sigmie brzeg pełnej klatki. Osiągi odnotowane na f/1.4 i f/2.0 są zauważalnie poniżej poziomu przyzwoitości i dopiero przymknięcie przysłony do wartości f/2.8 powoduje, że możemy się cieszyć akceptowalną jakością obrazu.
Aby dobrze ocenić to z jakim obiektywem mamy do czynienia, wykonajmy kilka porównań. Na poniższym wykresie mamy przedstawione osiągi w centrum kadru testowanej tutaj Sigmy, Sigmy A 1.4/35 i starszej Sigmy EX 1.8/24. Ta ostatnia była testowana na Canonie 20D, który daje 1–2 lpmm niższe MTF-y niż EOS 5D MkIII, więc żeby zachować możliwość bezpośredniego porównywania do oryginalnych rezultatów dodaliśmy 1.5 lpmm.
Od razu widać, o ile trudniejszym do wykonania jest model 1.4/24 od 1.4/35. W zakresie od f/5.6 do f/16 oba obiektywy są od siebie praktycznie nierozróźnialne, ale w przedziale f/1.4–4.0 to obiektyw o dłuższej ogniskowej ma zdecydowaną przewagę. Dla odmiany, można też ocenić jakie postępy zrobiła Sigma przez ostatnie kilkanaście lat. Przewaga nowej Sigmy 1.4/24 nad starszą i ciemniejszą, a przez to łatwiejszą do wykonania, jest ogromna.
Sprawdźmy teraz, jak Sigma wypada na tle konkurentów ze stajni Canona i Samyanga. Wszystkie te trzy obiektywy zostały przetestowane albo na 5D MkIII, albo na 1Ds MkIII, a więc wyniki można bezpośrednio ze sobą porównywać.
Gdy przyjrzymy się rezultatom dokładnie, widać że Sigma ma zauważalną przewagę nad Canonem na maksymalnym otworze względnym i symboliczną przewagę na f/2.0. W przedziale f/2.8–8.0 to Canon zachowuje się minimalnie lepiej, a na f/8.0 i f/11 różnice są pomijalne. Ogólna ocena Canona i Sigmy jest więc bardzo podobna. Choć gdybym musiał wybierać postawiłbym jednak na Sigmę. Przewaga Canona po przymknięciu jest minimalna i niezmiernie trudno będzie ją zobaczyć na rzeczywistych zdjęciach. Natomiast przewaga Sigmy na f/1.4 jest zauważalna zarówno na wykresie, jak i na zdjęciach. Oba omawiane obiektywy mają przy tym wyraźną przewagę nad Samyangiem, który dopiero od przysłony f/5.6 zaczyna walczyć z nimi jak równy z równym. Sigma wygrywa też starcie z Nikkorem AF-S 1.4/24G, który notował wyniki niższe niż Canon 1.4/24 II.
Na końcu tego rozdziału tradycyjnie przedstawiamy wycinki zdjęć naszej tablicy do pomiarów rozdzielczości pobrane z plików JPEG, zapisywanych równolegle z RAW-ami użytymi do powyższej analizy.
Canon 5D MkIII, JPEG, f/1.4 |
Canon 5D MkIII, JPEG, f/4.0 |