Nikon Nikkor AF-S 24-70 mm f/2.8E ED VR - test obiektywu
4. Rozdzielczość obrazu
Zobaczmy więc, jak na tym tle prezentują się wyniki testowanego obiektywu, które uzyskał on w centrum kadru.
Najlepsze osiągi mamy dla najkrótszej ogniskowej. Już na maksymalnym otworze względnym MTF-y docierają do bardzo wysokiego poziomu okolic 38 lpmm, a po przymknięciu przysłony wzrastają do 44 lpmm. To bardzo dobre wyniki. Dla dłuższych ogniskowych rezultaty są trochę gorsze. Warto jednak zaznaczyć, że we wszystkich przypadkach jakość obrazu na maksymalnym otworze względnym jest dobra, a jednocześnie, po przymknięciu przysłony, obiektyw nie ma problemów z przekraczaniem wysokiego poziomu 40 lpmm.
Jak to się ma jednak do poprzednika? Został on przez nas przetestowany na Nikonie D200, ale tak się szczęśliwie składa, że MTF-y wyrażone w lpmm dla tego korpusu są porównywalne do tego co uzyskujemy na D3x, a wyniki tych samych obiektywów testowanych na obu korpusach nie różnią się więcej niż 1–2 lpmm.
Porównanie nowego do starego nie wypada dobrze dla tego pierwszego. Starszy Nikkor 24–70 mm na najkrótszej ogniskowej zachowywał się wręcz rewelacyjnie, natomiast na dłuższych ogniskowych najwyraźniej pokazuje swoją przewagę w okolicach maksymalnego otworu względnego.
Jeśli chodzi o rozdzielczość w centrum kadru, kupując nowy obiektyw nie zyskujemy więc nic, a wręcz tracimy…
Sprawdźmy teraz jak wygląda brzeg matrycy APS-C/DX. Odpowiedni wykres znajduje się poniżej.
Podobnie jak w przypadku centrum kadru, trudno tutaj dojrzeć jakiekolwiek słabe punkty. Już na maksymalnym otworze względnym, i to na wszystkich ogniskowych, obraz jest użyteczny. Po przymknięciu przysłony do f/4.0–5.6, jego jakość robi się bardzo dobra.
Tym razem porównanie nowego obiektywu do starego wypada wyraźnie na korzyść tego pierwszego. Poprzednik miał spore problemy, aby dawać użyteczny obraz dla okolic f/2.8 i wymagał przymykania nawet do ponad f/4.0, aby uzyskać akceptowalne MTF-y.
Oceńmy teraz zachowanie na brzegu pełnej klatki. Odpowiednie wyniki prezentuje poniższy wykres.
Najładniej wygląda tutaj środek zakresu ogniskowych, do którego nie mamy zastrzeżeń nawet na maksymalnym otworze względnym. Maksymalna ogniskowa wymaga przymknięcia przysłony do okolic f/4.5, żeby obraz był przez nas akceptowalny. Bardzo ciekawe jest zachowanie, które odnotowaliśmy dla najkrótszej ogniskowej. Dla f/2.8 MTF-y przekraczają poziom 30 lpmm, potem maleją, by od f/5.6 znów rosnąć. Nie jest to błąd pomiarowy, bo efekt ten był osiągany na wszystkich tablicach użytych w teście, dla różnych odległości obiektywu od celu. Za taki dość nietypowy wygląd jest odpowiedzialny specyficzny przebieg wad pozaosiowych, głównie poprzecznej aberracji chromatycznej i astygmatyzmu.
Nawet pomimo tego interesującego efektu, zachowanie na samym brzegu pełnej klatki możemy ocenić pozytywnie. Warto przecież przypomnieć, że także drogi Canon EF 24–70 mm f/2.8L II USM na f/2.8 nie osiągał poziomu przyzwoitości na żadnej ogniskowej.
Podsumowując, w nowym Nikkorze konstruktorzy optyki skupili się na zrównoważeniu osiągów w całym kadrze. W centrum nie ma więc rekordów i tam obiektyw wypada gorzej niż poprzednik i niektórzy konkurenci. Wciąż jednak zachowanie tam prezentowane można uznać za bardzo dobre. Za to na brzegu kadru wyniki są naprawdę imponujące, szczególnie na tle znacznej większości konkurentów.
Na końcu tego rozdziału tradycyjnie przedstawiamy wycinki zdjęć naszej tablicy do pomiarów rozdzielczości pobrane z plików JPEG, zapisywanych równolegle z RAW-ami użytymi do powyższej analizy.
Nikon D3x, JPEG, 24 mm, f/4.0 |
Nikon D3x, JPEG, 70 mm, f/2.9 |