Od początku istnienia serii X, Fujifilm stawiało na wygląd retro oraz kompaktowe rozmiary i niewielką wagę – nawet w swoich flagowych produktach. Była to pewna cecha odróżniająca system od innych bezlusterkowców, np. Sony czy Panasonic. Pewnym zaskoczeniem dla użytkowników X-ów może być więc fakt, że najnowszy X-H1 odwraca całą myśl projektową japońskiego producenta o 180 stopni. Jest to bowiem aparat charakteryzujący się innym designem, przypominający mniejszą wersję średnioformatowego GFX-a, a od pozostałych systemowych konstrukcji odróżnia go również waga i rozmiary. Doczekaliśmy się więc w pewnym sensie aparatu, który może być z powodzeniem używany z cięższymi obiektywami np. w fotografii reporterskiej. Do takich właśnie celów aparat wydaje się być stworzony, bowiem zachowano prędkość trybu seryjnego 14 kl/s przy migawce elektronicznej oraz 8 kl/s przy jej mechanicznym odpowiedniku, a także wygodny, opcjonalny uchwyt pionowy ze zdublowanymi elementami sterującymi, którego użycie w trybie boost potrafi przyspieszyć serię do 11 kl/s przy migawce mechanicznej.

Za zmianami zewnętrznymi nie idą – jak się wydaje – żadne zmiany we wnętrzu aparatu. Postawiono bowiem na sprawdzony zestaw matrycy X-Trans CMOS III wspieranej przez procesor X-Processor PRO. Przypomnijmy, że ten zestaw spotykamy już w piątym aparacie Fujifilm. Aparat dostał jednak nową funkcjonalność, którą trudno przeoczyć, a która jest nowością w całym systemie X, czyli 5-osiową stabilizację matrycy.

----- R E K L A M A -----

Nie próżnowali jednak programiści. Aparat otrzymał co prawda ten sam moduł autofokusa, jednakże producent deklaruje, iż został on lepiej zoptymalizowany pod kątem pracy w słabych warunkach oświetleniowych – możemy bowiem ostrzyć od −1 EV. Zmniejszono również minimalny otwór przysłony, przy którym automatyczne ostrzenie będzie działać – z f/8 do f/11.

Największy „lifting” przeszedł jednak tryb filmowy. Wprowadzono więc możliwość nagrywania w 4K z przepływością na poziomie 200 Mbps, tryb C4K, szybki klatkaż 120p w trybie Full HD, a także krzywą logarytmiczną F-LOG przy zapisie na karty pamięci. Niestety, wciąż nie jest to poziom np. aparatów Panasonika, bowiem przy nagrywaniu spotkamy się z ograniczeniem czasowym do 15 minut (4K) oraz 20 minut (Full HD), a użycie jakości 4K wprowadza crop 1.17x.

Zapraszamy do sprawdzenia, jak X-H1 wypadł w naszym teście. Na wstępie pragniemy jednak zaznaczyć, ze aparat spędził w naszej redakcji tylko tydzień, przez co nie mogliśmy kompleksowo sprawdzić wszystkich jego możliwości.

Opis naszej procedury testowej można znaleźć w artykule „Jak testujemy lustrzanki cyfrowe”. Jeśli pojawią się dodatkowe wątpliwości z tym związane, zachęcamy do lektury artykułu „Często zadawane pytania”.

Porównanie danych technicznych aparatu Fuji X-H1 z przykładowymi bezlusterkowcami konkurencji dostępne jest tutaj.

Aparat do testów użyczyła firma FUJIFILM Europe GmbH Sp. z o.o. Oddział w Polsce, za co serdecznie dziękujemy.