Sigma 28 mm f/1.8 EX DG Aspherical Macro - test obiektywu
4. Rozdzielczość obrazu
Opinie o tym obiektywie są różne – jedni chwalą, jedni ganią. Może to świadczyć
o dużej różnicy pomiędzy poszczególnymi egzemplarzami. Nas zastanawiał jeszcze jeden
fakt. Jedne z najgorszych wyników w naszych testach obiektywów odnotowały dwie Sigmy –
właśnie model 28 mm oraz 1.4/30 (teraz na stronie jest już zaktualizowany test tego
obiektywu). Obie brały udział w jednej i tej samej sesji, obie przyszły do nas w tej samej
paczce. To nasunęło nam podejrzenie, że być może słabe wyniki były efektem niezbyt starannego
obchodzenia się z paczką przez firmę kurierską. A ponieważ od pewnego czasu aktualizujemy
nasze testy o zachowanie na pełnej klatce, Sigma 1.8/28 była jednym z pierwszych kandydatów
na liście do sprawdzenia.
Zobaczmy więc jak dla odmiany sytuacja wygląda dla innego egzemplarza tego modelu, tym razem testowanego na matrycy DX Nikona D200.
Jest lepiej, ale trudno rozpływać się tutaj w zachwytach. Po pierwsze, zachowanie na
maksymalnym otworze dalekie jest od ideału. Poziom 25 lpmm to zbyt mało by uznać obraz
za w pełni użyteczny. Robi się on taki dopiero dla okolic f/2.8. W pełni ostre obrazy
uzyskujemy zaś dopiero od f/4.0. Maksymalny wynik sięgający około 43 lpmm obiektyw osiąga
dla f/5.6. Trudno mieć zastrzeżenia do oferowanej, na tej przesłonie, jakości obrazu, ale
warto tutaj wspomnieć, że najlepsze „stałki” testowane na D200 osiągają wartości 46–48
lpmm. Sigmie więc trochę to tego poziomu brakuje.
Jeśli chodzi o zachowanie na brzegu małej matrycy, to wcale nie jest lepiej. Obraz słabej jakości uzyskamy w szerokim zakresie przysłon od f/1.8 do f/4.0. Dopiero przymknięcie obiektywu do f/5.6 spowoduje, że rozdzielczość nas zadowoli. Bardzo słabo jak na stałoogniskowy obiektyw, który na matrycy DX przecież wcale taki szerokokątny nie jest.
Przejdźmy teraz do zachowania na pełnej klatce Nikona D3x. Odpowiedni wykres jest zaprezentowany poniżej.
Punkty dla centrum kadru układają się w zasadzie dokładnie tak samo, jak w przypadku
D200. Trudno oczekiwać czegoś innego, bo przecież D3x i D200 mają podobną gęstość
pikseli. Zwykle jednak wyniki uzyskiwane na D3x są odrobinę niższe niż te z D200 i dokładnie tak samo jest w tym przypadku. Tutaj możemy więc powtórzyć dokładnie to
samo, co napisaliśmy przed chwilą, przy omawianiu zachowania w centrum kadru matrycy DX.
Brzeg kadru pełnej klatki to zupełnie inna sprawa. Wymagania są zdecydowanie wyższe, nic więc dziwnego, że wyniki jeszcze słabsze. O rozsądnej użyteczności obiektywu możemy mówić tylko w okolicach przysłony f/11. Gdy otworzymy przysłonę bardziej, dają o sobie znać duże aberracje, gdy przymkniemy bardziej, jakości szkodzi już dyfrakcja.
Podsumowując, o ile Sigma 1.8/28 od biedy broni się jako zamiennik obiektywu standardowego na małą matrycę, jego zastosowanie jako szerokiego kąta na pełnej klatce jest bardzo wątpliwe. No chyba, że nie mamy zbyt dużych wymagań...