Sony DSC-RX100 VI - test aparatu
7. Podsumowanie
Dotarliśmy do końca formalnego opisu poszczególnych kategorii, w których aparat podlegał testom. Pora zatem na podsumowanie wrażeń z użytkowania i uzyskanych wyników.
Największą nowością w szóstej odsłonie zaawansowanego kompaktu RX100 jest oczywiście obiektyw o znacznie szerszym zakresie ogniskowych niż w poprzednich wersjach. Zachowano przy tym rozsądną światłosiłę (f/2.8–4.5), co w połączeniu z niewielkimi rozmiarami czynią ten aparat bardzo ciekawą propozycją dla (nie tylko) doświadczonych użytkowników.
Zobaczmy, jak kształtują się ceny RX100 VI i przykładowych produktów konkurencji (dane z Ceneo.pl, 5 października 2018 r.).
- Sony Cybershot RX100 VI – 5486 zł,
- Canon Powershot G7 X Mark II – 2289 zł,
- Canon Powershot G9 X Mark II – 1499 zł,
- Canon Powershot G1 X Mark III – 4399 zł,
- Panasonic Lumix TZ200 – 3199 zł,
- Panasonic Lumix LX100 II – 4655 zł,
- Sony Cybershot RX100 V – 3499 zł.
Budowa i funkcjonalność
Aparat sprawia bardzo dobre pierwsze wrażenie – metalową obudowę wykonano z należytą starannością, a spasowanie poszczególnych elementów stoi na odpowiednim poziomie. Pod względem wielkości nie zauważamy większych zmian w odniesieniu do poprzednika – aparat jest wprawdzie 2 mm grubszy i 3 gramy cięższy, trudno jednak odczuć tak niewielkie różnice. Ogólnie RX100 VI należy do grupy relatywnie małych aparatów, które bez większego problemu mieszczą się w kieszeni. Niestety, po raz kolejny firma nie zdecydowała się na zastosowanie uszczelnień.
Brak jakiejkolwiek nakładki na przedniej ściance w zasadzie pozbawia nas pewnego chwytu. Warto jednak pochwalić pozostałe aspekty ergonomii. Kilka przycisków możemy zaprogramować według własnych potrzeb, podobnie jak Moje Menu, czy menu podręczne Fn. Wreszcie doczekaliśmy się dotykowego interfejsu (uchylnego) wyświetlacza. Nie jest on wprawdzie bardzo rozbudowany, pozwala jednak przeglądać zdjęcia oraz wskazywać punkt AF, także przy korzystaniu z wizjera. Ten ostatni z kolei zyskał nowy mechanizm wysuwania, znacznie łatwiejszy w obsłudze. Wystarczy bowiem wcisnąć odpowiedni przycisk, by celownik był gotowy do pracy. Mimo skromnego powiększenia obrazu (0.59x) jakość wyświetlanego obrazu oceniamy pozytywnie.
Autofokus łączy w sobie metody detekcji kontrastu i fazy, przy czym punktów realizujących tę drugą mamy aż 315. Zyskaliśmy opcję wykrywania oka (Eye AF) w trybie ciągłym. Trzeba przyznać, że automatyczne ustawianie ostrości jest skuteczne w większości przypadków. Bardzo dobre wrażenie sprawia tryb seryjny. Wprawdzie z szybkością 24 kl/s mieliśmy już do czynienia u poprzednika, wciąż jednak pozostaje imponującą wartością. Powiększony bufor pozwala na fotografowanie w tym tempie przez 9 sekund w formacie JPEG lub 4.5 sekundy w RAW-ach.
Podobnie jak poprzednik, RX100 VI oferuje szereg przydatnych funkcji dodatkowych: filtry cyfrowe, tryb automatycznej panoramy, czy zdjęcia HDR. Nie mogło oczywiście zabraknąć łączności Wi-Fi, uzupełnionej przez moduł Bluetooth. Bardzo dobre wrażenie robi tryb filmowania, pozwalający na rejestrację materiału maksymalnie w 4K przy 30 lub 25 kl/s, charakteryzującego się świetną jakością. Znany już z kilku wcześniejszych modeli tryb HFR umożliwia nam zapis w tempie nawet do 1000 kl/s. Całość uzupełniają takie funkcje jak zebra, focus peaking, profile obrazu (S-Log, HLG), czy możliwość przesyłania nieskompresowanego, czystego sygnału wideo do zewnętrznego rekordera. Tym samym nieco dziwi brak możliwości podpięcia zewnętrznego mikrofonu.
Optyka
Opracowanie obiektywu o ekwiwalencie ogniskowych 24–200 mm, światłosile f/2.8–4.5 i zmieszczenie go w niewielkiej obudowie RX100 VI było nie lada wyzwaniem dla inżynierów. Nie obyło się jednak bez kompromisów. Badanie plików RAW pokazało ogromną dystorsję beczkową i winietowanie na szerokim kącie oraz wyraźną (a na krańcach obiektywu dużą) aberrację chromatyczną w całym zakresie ogniskowych. Pomiar astygmatyzmu wskazuje na niezbyt stabilną konstrukcję mechaniczną obiektywu, na co narzekamy od pierwszej wersji tego zaawansowanego kompaktu. W plikach JPEG wady są odpowiednio korygowane programowo.
Obrazowanie
Format JPEG oferuje satysfakcjonującą jakość obrazu do czułości ISO 1600. Na tle aparatów konkurencji, wyposażonych w sensory formatu 1", RX100 VI prezentuje się bardzo korzystnie w tej kategorii. Do pracy balansu bieli nie mamy większych zastrzeżeń, choć automatyka w świetle żarowym daje zdjęcia o dość ciepłym zabarwieniu.
Zmierzony poziom szumu nie jest wysoki, a zarazem podobny jak w Lumiksie TZ200. Warto odnotować wynik dynamiki tonalnej (dla wysokiej jakości i ISO 125), równy 7.9 EV, oraz dobry zakres tonalny. Mała pojemność studni potencjałów powoduje, że nastawy ISO powyżej ISO 800 nie przynoszą żadnego zysku – dokładnie taki sam efekt uzyskamy podnosząc ekspozycję w komputerze. Test darków ujawnił wysoki poziom szumu termicznego i banding na wysokich czułościach.
Ocena końcowa
Mimo, iż szósta wersja cenionego kompaktu RX100 jest naszpikowana mnóstwem ciekawych i praktycznych funkcji, a także wyposażona w obiektyw o bez wątpienia bardzo użytecznym zakresie ogniskowych, niełatwo polecić jego zakup. Przyczyna tkwi w zaporowo wręcz wysokiej cenie, która może skutecznie odstraszyć potencjalnych nabywców. Jak już napisaliśmy na początku niniejszego rozdziału, za owe prawie 5500 zł możemy nabyć np. Canona G1 X Mark III lub Panasonika LX100 II i jeszcze sporo nam zostanie. Tracimy jednak dłuższe ogniskowe na rzecz większej fizycznie matrycy.
Pod tym względem RX100 VI jest konstrukcją naprawdę wyjątkową. Innych aparatów stricte kompaktowych, z obiektywem o porównywalnym zakresie ogniskowych i światłosile po prostu nie ma na rynku. Nowy Cyber-shot łączy w sobie to oraz wiele więcej, np. świetne filmy 4K, szybki tryb seryjny i HFR oraz wysuwany wizjer elektroniczny, czy łączność Wi-Fi. Pozostaje jednak faktem, że na podstawie analizy plików RAW zobaczyliśmy, z jakimi kompromisami w kwestii obiektywu musimy się liczyć.
Ostatecznie jednak RX100 VI pozostawił po sobie dobre wrażenie, wydaje się bowiem konstrukcją bardzo dopracowaną pod wieloma względami. O ile nabywca zaakceptuje jego cenę, powinien dostarczyć sporo frajdy jako poręczny aparat na wakacje i wycieczki.
Na zakończenie prezentujemy listę najważniejszych zalet i wad testowanego aparatu:
Zalety:
- obiektyw o bardzo użytecznym zakresie ogniskowych,
- dobra rozdzielczość zdjęć JPEG,
- niskie szumy w szerokim zakresie czułości dla JPEG,
- możliwość zapisywania zdjęć w formacie RAW,
- rozbudowane tryby HDR oraz DRO,
- automatyczne panoramy,
- ciekawe filtry artystyczne,
- świetnej jakości filmy 4K,
- filmy w zwolnionym tempie (tryby HFR),
- focus peaking i funkcja zebry,
- intuicyjna obsługa,
- czytelny i odchylany ekran LCD, z dotykowym interfejsem,
- szybki i celny autofokus,
- skuteczna stabilizacja obrazu,
- rozbudowana funkcja bracketingu,
- wygodne w obsłudze menu funkcyjne,
- gniazdo HDMI z możliwością przesyłania czystego sygnału wideo,
- wbudowany wizjer elektroniczny,
- łączność WiFi,
- solidna obudowa.
Wady:
- słaba budowa mechaniczna obiektywu,
- bardzo duża dystorsja beczkowa i winieta dla ogniskowej 24 mm widoczna w plikach RAW,
- widoczna dystorsja poduszkowa dla dłuższych ogniskowych (RAW),
- zbyt wysoki poziom aberracji chromatycznej (RAW),
- brak trybu manualnego lampy błyskowej,
- modyfikowanie plików RAW,
- dość wyraźne odblaski przy pracy pod ostre światło,
- brak możliwości podłączenia zewnętrznej lampy błyskowej,
- brak możliwości podłączenia zewnętrznego mikrofonu.