Huawei P20 Pro - test aparatu
2. Budowa i jakość wykonania
Nie ma wątpliwości, że smartfon wizualnie robi świetne wrażenie. Posiada on aluminiowe ramki, a przód oraz tył został pokryty szkłem Corning Gorilla Glass 5. Dodatkowo, tylny panel charakteryzuje się wyraźnym oporem przy wodzeniu po nim palcami, dzięki czemu raczej nie ma szansy na to, by telefon wyślizgnął się z dłoni. Wadą może być tu jednak fakt, że tył telefonu bardzo łatwo się brudzi. Obudowa jest pyło- i wodoszczelna zgodnie z normą IP67.
Obiektywy
Obiektyw główny charakteryzuje się ogniskową 6 mm, co przekłada się na ekwiwalentną wartość wynoszącą 27 mm. Otwór względny wynosi f/1.8. Aparat monochromatyczny ma ogniskową 3.95 mm, co, biorąc pod uwagę mniejszą matrycę, również daje wartość 27 mm dla pełnej klatki. Jego otwór względny wynosi f/1.6.Ostatni moduł, teleobiektyw, ma ogniskową 2.4 mm co – przy wielkości matrycy zaledwie 1/4.4" – daje 80 mm w ekwiwalencie dla filmu małoobrazkowego. Otwór względny wynosi w tym przypadku f/2.4.
Poniżej przedstawiamy jeszcze zdjęcie wykonane z cyfrowym zoomem 5x. Obraz wycinany jest z modułu teleobiektywu.
Automatyka telefonu wykrywa, że użytkownik chce wykonać zdjęcie z bliska i jeżeli jesteśmy za blisko, pojawia się komunikat o konieczności odsunięcia telefonu w celu wyostrzenia na obiekt.
Elementy sterowania
Huawei P20 Pro wyglądem nieco różni się od innych flagowców. Po pierwsze, u dołu przedniej ścianki znajdziemy szeroki, obły przycisk (obsługujący również gesty) pełniący jednocześnie funkcję czytnika linii papilarnych. Rozwiązanie to należy zdecydowanie pochwalić, bowiem odblokowanie smartfona jest wręcz błyskawiczne, zwłaszcza że czytnik jest czuły i responsywny. Odblokować telefon można również za pomocą wzoru na ekranie, jak i skanera twarzy. Ta ostatnia funkcjonalność działa nieco wolniej niż czytnik, jednakże sprawdza się dobrze – zdecydowana większość prób kończyła się powodzeniem. Nieudane próby zdarzały się tylko wtedy, gdy spora część twarzy była zasłonięta ręką lub przy zupełnym braku oświetlenia.U góry zauważymy charakterystyczne wcięcie notch w ramce, w którym znalazł się między innymi przedni aparat i głośnik. Szczerze mówiąc, rozwiązanie to niespecjalnie przypadło nam do gustu. Biorąc pod uwagę duży rozmiar wyświetlacza początkowo notorycznie zdarzało się, że palec wskazujący, oparty o górną część ekranu, dotykał go, przez co jednocześnie blokował jego funkcje. Na szczęście w smartfonie znalazła się możliwość zablokowania części ekranu powyżej wcięcia, dzięki czemu z telefonu można korzystać tak, jakby na górze była po prostu szeroka, czarna ramka.
Na prawej krawędzi smartfona znajdziemy przyciski regulujące głośność – dolny może służyć również do wyzwalania migawki. Poniżej znajduje się czerwony guzik, wybudzający telefon ze stanu uśpienia.
Wyświetlacz
W Huawei P20 PRO zastosowano wyświetlacz Full HD+ OLED 6.1" o rozdzielczości 2240×1080 pikseli i proporcjach 18.7:9.Ekran robi bardzo dobre wrażenie. Co prawda jego rozdzielczość jest nieco niższa, niż w innych flagowcach, jednakże przy normalnym użytkowaniu nie można narzekać na jakiekolwiek braki w szczegółowości obrazu. Oddanie kolorów jest poprawne, jednakże, kiedy porównuje się zdjęcia obserwowane na smartfonie do tych na skalibrowanym monitorze, barwy wydają się nieco przesycone (zarówno w trybie normalnym, jak i wyrazistym). Możemy również dostosować temperaturę barwową – ciepła, zimna, domyślna oraz indywidualna. W telefonie znalazł się również tryb naturalne tony, który dostosowuje temperaturę barwową do otoczenia w celu jak najlepszego oddania bieli.
P20 PRO posiada również filtr niebieskiego światła.
Maksymalna jasność ekranu stoi na wystarczającym poziomie – korzystanie z niego w pełnym, gruzińskim słońcu nie sprawiało większych problemów, chociaż część odblasków była widoczna. Bardzo dobrze sprawdza się tryb adaptacyjny, który dostosowuje jasność ekranu do otoczenia. Rzadko wymagał on ręcznej korekcji.