Huawei P20 Pro - test aparatu
7. Podsumowanie
Spójrzmy, jak P20 Pro prezentuje się cenowo na tle bezpośrednich konkurentów. Ceny pozyskaliśmy z portalu Ceneo, biorąc pod uwagę sklepy będące oficjalnymi partnerami firm:
- Huawei P20 Pro 128 GB – 3198 zł,
- Samsung Galaxy S9 Plus 64 GB – 3399 zł,
- Apple iPhone 8 Plus 64 GB – 3299 zł,
- LG V30 (64 GB) – 2498 zł.
Spójrzmy na podsumowanie chińskiego flagowca w poszczególnych kategoriach.
Budowa i funkcjonalność
Do jakości użytych materiałów i wyglądu aparatu Huawei nie możemy mieć żadnych zastrzeżeń. Telefon jest ładny, a do jego wykonania użyto szkła Gorilla Glass 5 (zarówno na przednim, jak i tylnym panelu) oraz aluminium. Dyskusyjnym elementem jest „notch”, czyli wcięcie u góry ekranu, jednakże fani tradycyjnych rozwiązań są w stanie zablokować część ekranu i u góry będą mieli w zasadzie klasyczny, czarny panel.Dużym plusem jest fakt, że tylna ściana stawia odpowiedni opór trzymającej ją dłoni, przez co nie ma raczej szans na to, aby telefon wypadł z ręki. Ekran to 6.1-calowy AMOLED o rozdzielczości 2240×1080 pikseli i zagęszczeniu 408 ppi. Wyświetlany przez niego obraz robi znakomite wrażenie. P20 Pro otrzymał certyfikat IP67, a więc jest pyłoszczelny i powinien wytrzymać ciągłe zanurzenie w wodzie trwające do 30 minut na głębokości do 1 metra.
Urządzenie wyposażono w złącze USB C, przez które podłączamy jednocześnie słuchawki. W zestawie sklepowym odnajdziemy przejściówkę mini jack-USB C. W telefonie nie można montować kart pamięci, jednakże wbudowana pamięć 128 GB powinna wystarczyć do wielomiesięcznego użytkowania – o ile nie robimy bardzo dużo zdjęć RAW, które zajmują około 80 MB. P20 Pro wspiera dwie karty nano SIM.
Podstawowym trybem pracy aparatu w telefonie jest automatyka. Nie mamy tutaj możliwości dostrojenia ekspozycji, natomiast w menu uruchomić możemy algorytmy sztucznej inteligencji, które rozpoznają fotografowaną scenę i nakładają odpowiedni filtr (a także modyfikują krzywą tonalną i – przy portretach – aplikują symulację płytkiej głębi ostrości), aby zdjęcie prezentowało się korzystnie. Jeżeli jednak chcemy samemu ustawić parametry ekspozycji, z pomocą przychodzi tryb PRO, gdzie możemy dostrajać czas naświetlania (do 30 s), ISO, balans bieli, a także tryb pomiaru światła i kompensację ekspozycji. Tylko w tym trybie możemy również uruchomić zapis RAW (DNG) – surowe pliki są jednak zapisywane zawsze w rozdzielczości 40 Mpix.
W trybie automatycznym mamy do wyboru również zoom optyczny (1–3x) oraz hybrydowy (5x). Warto wspomnieć, że sensor odpowiadający za zapis informacji rzutowanych przez teleobiektyw wyposażony jest w stabilizację optyczną.
Poza tymi dwoma modułami, P20 Pro wyposażony został w monochromatyczną (pozbawioną filtrów Bayera) matrycę, której głównym celem jest udział w procesie rozmywania tła w trybie „Portret” oraz „Przysłona”. Huawei P20 Pro daje naprawdę niezłe rozmycie, myląc się tak naprawdę sporadycznie jedynie przy włosach. Kolejnymi funkcjami dodatkowymi są: HDR, panoramy, filtry cyfrowe oraz timelapsy. Niestety, tych ostatnich nie możemy w żaden sposób programować – jesteśmy skazani na tryb HD 30p.
Autofokus, działający w oparciu o architekturę dual-pixel, sprawdza się przy fotografowaniu bardzo dobrze, również w trybie ciągłym. Ponarzekać możemy natomiast na jego skuteczność w trybie filmowym – tutaj spora część nagranych wideo naznaczona jest „pompowaniem”, a dodatkowo w kilku filmach aparat zupełnie zgubił ostrość.
Optyka
P20 Pro posiada potrójny moduł aparatu fotograficznego. Główny aparat ma ogniskową 6 mm, co daje 27 mm w ekwiwalencie dla pełnej klatki. Teleobiektyw o ogniskowej 2.4 mm daje obrazy o kącie widzenia odpowiadającemu 80 mm dla filmu małoobrazowego. W telefonie znalazł się jeszcze obiektyw z monochromatycznym sensorem, również o ogniskowej 27 mm (3.95 mm). Biorąc pod uwagę zdolność rozdzielczą głównego modułu, możemy być nieco zawiedzeni. Wyniki MTF50 surowych plików z 40-megapikselowego sensora nie są wcale lepsze, niż osiągi modułu o 12 megapikselach w Samsungu P9 Plus. Główny obiektyw dość sporo winietuje (−1.65 EV), a w przy zdjęciach pod słońce przeszkadzać będą odblaski – również przy korzystaniu z teleobiektywu. Do zalet natomiast zaliczymy niewielką dystorsję, abberację chromatyczną oraz nieźle korygowaną komę.Obrazowanie
Główny, 40-megapikselowy sensor posiada układ senseli Quad Bayer, czyli cztery sąsiadujące ze sobą sensele mają ten sam kolor. W efekcie możliwe jest rejestrowanie również obrazów 10-megapikselowych, które, jak wykazała ocena wizualna plików JPEG, robią świetne wrażenie w szerokim zakresie czułości ISO.Pliki RAW są wyraźnie modyfikowane powyżej ISO 400. Do tej wartości, czułości są skalibrowane około 1/3 EV poniżej wartości nominalnych. W telefonie zastosowano 10-bitowe przetwarzanie danych, w efekcie czego P20 Pro nie pozwoli na szczególnie wiele w obróbce. Warto jednak zaznaczyć, że nie jest to nic nowego w świecie smartfonów. Siłą smartfona Huawei jest łączenie informacji z trzech modułów, czego jednak nie uświadczymy w plikach RAW. Te zatem nie robią wielkiego wrażenia pod względem dynamiki czy rozdzielczości.
P20 Pro w trybie 10-megapikselowym zdecydowanie wygrywa pod względem jakości obrazu ze swoimi konkurentami – szumu jest niewiele, a szczegóły są zachowane, w przeciwieństwie do „akwarelowego” obrazka P9 Plus czy LG V30. Łączenie sąsiadujących senseli w trybie 10 megapikseli sprawdza się zatem znakomicie.
Balans bieli sprawuje się bardzo dobrze, poza światłem żarowym. W takim oświetleniu nie pomoże nawet wybranie dedykowanego trybu ani ustawienia temperatury barwowej ręczne.
Ocena końcowa
Czy Huaweia P20 Pro można traktować jako w pewien sposób przełom w fotografii smartfonowej? Myślę, że śmiało można tak powiedzieć. Jest to pierwszy smartfon, w którym zastosowano nie tylko aż trzy-obiektywowy moduł, ale również relatywnie dużą matrycę – 1/1.7". Dzięki zaawansowanym algorytmom cyfrowego przetwarzania obrazu i łączenia informacji z trzech aparatów zdjęcia charakteryzują się świetną dynamiką i niewielkim zaszumieniem na wyższych czułościach ISO – w porównaniu, oczywiście, do innych smartfonów. Do tego dochodzi udany tryb symulacji głębi ostrości oraz znakomity tryb dodatkowy „zdjęcia nocne”, który wykorzystując kilkusekundowe (4–6 s) ekspozycje tworzy bogate w szczegóły w ciemnych i jasnych partiach zdjęcia.Oczywiście, część czaru pryska, gdy fotografie oglądamy na ekranie komputera. Ciężko jednak, aby niewielki obiektyw, który musi się przecież mieścić w ściance o grubości kilku mm, mógł konkurować z dobrej jakości optyką i sensorami 1-calowymi czy Micro 43, nie mówiąc już o APS-C czy 35 mm. P20 Pro jest więc telefonem, z którego wszyscy ci, którzy lubią robić zdjęcia smartfonem i dzielą się nimi w mediach społecznościowych, będą zadowoleni. Na pewno jednak nie można traktować go jak substytutu profesjonalnego sprzętu do wysokoformatowych wydruków. Na taki poziom fotografii mobilnej będziemy musieli jeszcze pewnie długo poczekać.
Na zakończenie prezentujemy listę najważniejszych zalet i wad testowanego smartfona:
Zalety:
- wysoka jakość wykonania,
- intuicyjny interfejs dotykowy,
- potrójny obiektyw,
- dobra jakość zdjęć w szerokim zakresie ISO,
- rozbudowany tryb sterowania manualnego,
- bardzo dobrze pracujący AF w trybie fotografowania,
- zdjęcia HDR i liczne cyfrowe filtry efektowe,
- znakomity tryb nocny,
- udana symulacja małej głębi ostrości,
- znakomita jakość zdjęć z modułu monochromatycznego,
- skuteczna stabilizacja cyfrowa w filmach,
- brak widocznej aberracji chromatycznej i dystorsji,
- dość skuteczny automatyczny balans bieli w świetle dziennym,
- stabilizacja obrazu,
- uszczelnienia,
- znakomity czytnik linii papilarnych,
- szybkie rozpoznawanie twarzy,
- szybki i łatwy dostęp do trybu fotograficznego,
- bardzo dobra jakość filmów 4K,
- tryby filmowania o wysokim klatkażu.
Wady:
- widoczne odblaski w przypadku obu aparatów,
- wyraźne winietowanie na plikach RAW,
- problemy autofokusa przy filmowaniu,
- tryb panoramy nie zawsze poprawnie składa zdjęcia,
- nie najlepszy balans bieli w świetle żarowym,
- brak możliwości sterowania timelapsami,
- 10-bitowy zapis plików RAW,
- przeciętna zdolność rozdzielcza głównego aparatu (jak na 40-megapikselowy sensor).