Olympus SP-550 UZ - test aparatu
4. Optyka
Olympus postanowił przyćmić konkurencję, projektując obiektyw aż o 18-sto krotnym zoomie optycznym. Do tej pory żaden inny producent nie odważył się na taki krok, gdyż skonstruowanie obiektywu o tak dużej rozpiętości ogniskowej przy zachowaniu przyzwoitej jakości jest bardzo trudnym przedsięwzięciem. Czy Olympusowi ta sztuka się udała?
W centrum kadru najwyższe rozdzielczości SP-550 notuje dla najkrótszej ogniskowej, sięgając 1627 LW/PH dla f/2.8. Przymykanie przysłony jak i zwiększanie ogniskowej powoduje znaczną utratę jakości obrazu. Dla najdłuższej ogniskowej rozdzielczość obrazu waha się od 1505 (f/4.5) do 1348 LW/PH (f/8). Na tle konkurencji podobnie wypadł w naszych testach Canon S3 IS, minimalnie lepsze noty zebrał Sony H5 (choć rozrzut w rozdzielczości był w nim większy). Panasonic FZ-50 prezentuje się na pozór znacznie lepiej od Olympusa, ale należy pamiętać, że posiada on 10 MPix matrycę. W sytuacji, gdyby takową umieścić w SP-550, mógłby on osiagnąć rozdzielczości porównywalne lub nawet lepsze.
Rozdzielczość dla centrum kadru przedstawia poniższy wykres:
Rozdzielczości osiągane na brzegu kadru są gorsze średnio o 200 LW/PH. Podobnie jak dla rozdzielczości w centrum, najlepszą jakość zdjęć zapewnia nam stosowanie najkrótszej ogniskowej, najgorszą - jej maksymalna wartość. Przy ekwiwalencie ogniskowej 504 mm, na brzegu kadru odnotowaliśmy zaledwie 1066 LW/PH dla f/4.5 (przy przymknięciu przysłony do f/8 rozdzielczość nieznacznie wzrasta i osiąga poziom 1132 LW/PH). Dla pośrednich ogniskowych, rozdzielczość waha się od 1200 do 1330 LW/PH (wykres poniżej).
Spośród przetestowanych przez nas megazoomów, żaden aparat nie błyszczał dobrą rozdzielczością na brzegu kadru. Olympus nie jest tu wyjątkiem, ale pamiętajmy o tym, że od wymienionych wyżej konkurentów nie wypada gorzej a zakres ogniskowych posiada większy. Dlatego rozdzielczość osiągana przez obiektyw Olympusa zasługuje na uznanie.
Aberracja chromatyczna
Żaden z przetestowanych przez nas do tej pory megazoomów nie obszedł się bez większej lub mniejszej wpadki pod względem korekcji aberracji chromatycznej. Ze względu na złożoność konstrukcji optycznych zastosowanych w nich obiektywów, aberracja chromatyczna zazwyczaj "wybucha" w okolicach maksymalnej ogniskowej. Olympus jest pod tym względem wyjątkiem... niechlubnym wyjątkiem. Dla całego zakresu ogniskowych aberracja chromatyczna jest duża lub bardzo duża. Dla ekwiwalentu 504 mm, przekracza poziom 0.3% co uznajemy za katastrofalne zachowanie. Poniższy wykres mówi sam za siebie:
Dystorsja
Zniekształcenia geometryczne obrazu w obiektywie, w tak szerokim zakresie ogniskowych, są trudne do skorygowania. Czy sztuka ta udała się japońskim konstruktorom? Dla najszerszego kąta (ekwiwalent małoobrazkowy 28 mm) mamy do czynienia z wyraźną dystorsją beczkową, która wynosi -3.9%. Nawet jak na ten kąt jest to spora wada, ale ponieważ żaden z długoogniskowych konkurentów nie posiada tak szerokiego kąta, nie możemy w tym przypadku zbytnio marudzić. Wraz z wydłużeniem ogniskowej, dystorsja maleje, ale nieznacznie. Poczynając od ogniskowej 73 mm a kończąc na 504 mm, dystorsja zawiera się w przedziale 1.6% - 1.9%. Jest to najgorszy wynik spośród testowanych do tej pory kompaktów dla tak długich ogniskowych. Wynikiem tak słabego zachowania, jest zauważalne zakrzywienie długich linii na zdjęciach.
Koma i astygmatyzm
Koma w testowanym aparacie korygowana jest przyzwoicie. Dla najszerszego kąta, obraz diody jest wyraźnie rozmazany zarówno w centrum jak i na brzegu kadru, jednak po zwiększeniu ogniskowej sytuacja szybko się poprawia i do końca zakresu wada jest praktycznie niezauważalna.
Korekcja astygmatyzmu również nie nastręcza SP-550 większych trudności. Dla ekwiwalentu 28 mm, różnica pomiędzy rozdzielczością pionowa a poziomą wynosi 6.3%. Po zwiększeniu ogniskowej astygmatyzm spada (dla 70 mm wynosi już tylko 2.5%), po czym rośnie (od 100 do 300 mm oscyluje w okolicach 7.0%) by drastycznie spaść dla najdłuższej ogniskowej (zaledwie 0.4%).
Winietowanie
Pociemnienie w rogach kadru jest kolejną zmorą długoogniskowych zoomów. Jak w tej kategorii radzi sobie Olympus? Dla najszerszego kąta i maksymalnie otwartej przysłony spadek jasności wynosi 0.59 wartości przysłony (18.5%), zaś po przymknięciu przysłony do f/8.0 winietowanie spada do 0.35 f-stop (11.5%). W porównaniu do Canona S3 IS oraz Panasonica FZ50, jest to lepszy wynik, gdyż oba te aparaty notowały wyniki gorsze i to dla wyraźnie dłuższej minimalnej ogniskowej. Po zwiększeniu ogniskowej winietowanie spada i dla zakresu od 50 do ok 300 mm utrzymuje się ono na poziomie 0.25 f-stop (8.3%) dla wszystkich wartości przysłon. Osiągi te uznajemy za dobre. Niemiła niespodzianka spotyka nas na najdłuższym końcu zakresu ogniskowych - pociemnienie w rogach wzrasta tu do 0.835 f-stop (19.5%) dla f/4.5. Po przymknięciu przysłony do f/8.0 winietowanie wraca do względnie niskiego poziomu 0.22 f-stop (7.4%).
Poniżej sytuacja dla maksymalnej ogniskowej przy f/4.5:
Na powyższym wykresie widać jeszcze jedna intrygującą rzecz. Dla ogniskowych powyżej 50 mm, Obiektyw Olympusa ma tendencję do większego winietowania po prawej stronie kadru niż po prawej (wyraźna asymetria widoczna powyżej). Efekt ten nie zależy od ułożenia aparatu (poziomo czy pionowo) i jest ewidentną przypadłością obiektywu. Na szczęście jest to mało widoczne na zdjęciach, więc nie należy się tym zbytnio przejmować. Ostatecznie możemy przyznać, że w tej kategorii Olympus wychodzi obronną ręką, choć osiągane przez niego wynikom daleko do ideału.
Odblaski
Jakość warstw antyodbiciowych którymi pokryte są ośrodki szkło-powietrze w obiektywie SP-550 nie należą do najlepszych. Przy zdjęciach pod ostre światło, nie trudno jest uchwycić świetlne artefakty dla całego zakresu ogniskowych. Przykłady poniżej:
Makro
W SP-550 występują dwa tryby makro. Pierwszy tryb, MAKRO potrafi rejestrować zdjęcia już z 10 cm i umożliwia nam zmianę ogniskowej. Drugi tryb, nosi nazwę SUPER MAKRO i pozwala na fotografowanie z odległości 1 cm, ale ma zablokowaną możliwość zmiany ogniskowej. Tego typu zabiegi coraz częściej stosowane są wśród producentów megazoomów (Canon S3 IS ostrzy od 0 cm zaś Panasonic FZ-50 od 2 cm). Miłośnicy mikroświata nie powinni być więc zawiedzeni, zaś różnica w jakości zdjęć makro w ww. modelach zależy w zasadzie od rozdzielczości układu obiektyw-matryca. Przykładowe zdjęcie wykonane przy użyciu trybu Super Makro prezentujemy poniżej.
Autofokus
Autofokus od wielu lat był bolączką Olympusa. Niestety w tym modelu nie dokonano kroku na przód. SP-550 potrzebuje przeciętnie ok. 3 sekund by nastawić i potwierdzić ustawienie ostrości na dany obiekt. Ponadto podczas testów w warunkach studyjnych mechanizm nastawiania ostrości pomylił się w 9% przypadków.
Nastawianie manualne ostrości również nie jest szybkie i łatwe. Nie dość, że funkcja ta ukryta jest głęboko w MENU głównym, to po nastawieniu ostrości i wybraniu innych funkcji, by zmienić ponownie ostrość musimy raz jeszcze wejść do MENU... katorga. Pod tym względem Panasonic FZ-50 jest dla inżynierów Olympusa niedoścignionym ideałem.