Sony A6600 - test aparatu
3. Użytkowanie i ergonomia
Dodatkowo, aparat jest niski, przez co na korpusie nie mieści się mały palec. Z tego względu, przy korzystaniu ze standardowego, jasnego obiektywu przeznaczonego na matryce APS-C – Sony E 16–55mm f/2.8 G – ręka potrafiła się zmęczyć nawet po dość krótkiej sesji.
Jak już wspominaliśmy, pod względem manipulatorów A6600 oferuje w zasadzie to samo, co jego poprzednik. Dwa pokrętła sterujące i spora liczba konfigurowalnych przycisków sprawiają, że obsługa aparatu, po dostosowaniu go do swoich potrzeb, jest stosunkowo szybka i wygodna. Trzeba jednak podkreślić brak dżojstika, który ułatwiłby nawigowanie po punktach autofokusa. Podobnie, odczuwalna jest absencja dostępnego chociażby w A7 III koła kompensacji ekspozycji. W tak małym korpusie zwyczajnie jednak nie znalazło się na to miejsce. Ostatnią rzeczą, na którą możemy ponarzekać w kategorii ergonomii korpusu, jest źle dobrany skok tylnego pokrętła – bardzo łatwo o przypadkowe „przejechanie” docelowej nastawy, np. podczas ustawiania czułości ISO. Niejednokrotnie zdarzyło nam się również, że aparat rejestrował pozycję pokrętła z opóźnieniem.
Menu główne jest bardzo rozbudowane. Jak wspominaliśmy w poprzednim rozdziale, poszczególne opcje czasami wydają się powrzucane w losowej kolejności i użytkownik potrzebuje sporo czasu na naukę ich szybkiego odnajdywania. Pomocą w przypadku najczęściej używanych ustawień jest menu funkcyjne. Na jego zawartość może składać się 12 pozycji wybranych przez użytkownika.
Obiektywy
Listę obiektywów z mocowaniem Sony E można zobaczyć w naszej bazie. Do wyboru mamy zarówno instrumenty firmy Sony, jak również produkty firm niezależnych. Są wśród nich Sigma, Samyang, Carl Zeiss, Mitakon czy Voigtlander. Pod tym względem użytkownicy tego systemu mają w czym wybierać. Gamę obiektywów można dodatkowo poszerzyć korzystając z adapterów LA-EA3 i LA-EA4, które pozwalają na wykorzystanie obiektywów z mocowaniem Sony A.
Szybkość
Do szybkości działania aparatu mamy spore zastrzeżenia. W przypadku jego obsługi normą są irytujące opóźnienia nawet przy tak prostych operacjach, jak nawigowanie po menu.
Jak wspominaliśmy wcześniej, negatywnie na szybkość obsługi wpływa również opóźnienie panelu dotykowego – nie jest on wystarczająco responsywny.
Zdjęcia seryjne
W teście poprzednika podkreślaliśmy, że tryb zdjęć seryjnych jest wyraźnym atutem aparatu A6500. Przy teście modelu A6600 musimy jednak zaznaczyć, że możliwości w tej kategorii należą do przeciętnych – mimo, że testowany aparat oferuje te same prędkości, co poprzednik. Wyraźnie zmienił się bowiem rynek. Do dyspozycji są zatem cztery tryby wykonywania zdjęć seryjnych:
- Hi+ (11 kl/s),
- Hi (8 kl/s),
- Mid (6 kl/s),
- Lo (3 kl/s).
Pomiary wykonaliśmy korzystając z karty SanDisk SDHC 32 GB EXTREME PRO 300MB/s C10 U3 UHS-II. Zdjęcia robiliśmy przy czułości ISO 1600 i czasie ekspozycji 1/1000 sekundy. Objętość pliku zapisywanego w formacie JPEG 16.4 MB. RAW-y zajmowały z kolei 26.3 MB. Poniżej przedstawiamy szczegółowe wyniki dla najszybszych serii dla zdjęcia JPEG, RAW oraz JPEG+RAW.
Jak widać, w żadnym przypadku aparat nie ma problemów z osiągnięciem deklarowanej prędkości. W przypadku JPEG-ów bufor wystarcza na zapisywanie zdjęć przez ponad 9 sekund. Następnie prędkość spada do ponad 2 kl/s. Jeżeli chodzi natomiast o RAW-y, to cieszyć się 11 kl/s możemy przez ponad 4 sekundy. Potem zdjęcia będą zapisywane nieregularnie, w miarę opróżniania bufora.
W tym miejscu warto jeszcze podsumować prędkości opróżniania bufora. W przypadku JPEG-ów, po 30-sekundowej serii czekać musieliśmy 57 sekund. W przypadku samych RAW-ów natomiast czas ten wzrósł do 63 sekund. Szkoda, że producent nie zdecydował się na wsparcie dla szybkiego standardu UHS-II.
Czyszczenie matrycy
Przed zabrudzeniami matrycę chroni elektromagnetyczny mechanizm wibracyjny. W razie dodatkowej potrzeby proces czyszczenia można przeprowadzić samodzielnie, np. za pomocą gruszki fotograficznej.
Mimo włączonego automatycznego czyszczenia matrycy, po testach zauważyliśmy kilka drobin kurzu, których nie udało się pozbyć systemowi. Oceniamy zatem, że czyszczenie matrycy nie działa do końca skutecznie.
Łączność bezprzewodowa
Sony A6600 został wyposażony w moduły komunikacji Wi-Fi, Bluetooth oraz NFC (ang. Near Field Communication). Dzięki temu możemy między innymi zdalnie wyzwalać migawkę oraz przeglądać wykonane zdjęcia używając smartfona czy tabletu z odpowiednią aplikacją. Istnieje także możliwość przesyłania zdjęć na urządzenie mobilne oraz udostępniania ich w serwisach społecznościowych. Bezprzewodowo można również połączyć aparat z komputerem lub odpowiednim telewizorem. Komunikacja Bluetooth pozwala na zapisanie w zdjęciu informacji o lokalizacji uzyskanej np. ze smartfona.
Z rozpoczęciem samego połączenia mieliśmy niestety trochę problemów. Po pierwsze, nie byliśmy w stanie nawiązać połączenia korzystając z NFC. Z kolei po sczytaniu kodu QR wyświetlił się komunikat o udzieleniu aplikacji pozwolenia na włączenie/wyłącznie Wi-Fi. Wciśnięcie któregokolwiek przycisku sprawiło jednak, że komunikat wyświetlał się ponownie w pętli – dopiero po odczekaniu kilkunastu sekund okienko przestało wyskakiwać, a my otrzymaliśmy możliwość sterowania smartfonem.
Funkcja sterowania aparatem z poziomu smartfona pozwala na obsługę parametrów ekspozycji w danym trybie fotografowania, a także ustawień balansu bieli. Możliwe jest również przesyłanie do smartfona wykonanych zdjęć w rozmiarze oryginalnym, 2-megapikselowym oraz VGA. Niestety, brakuje możliwości dotykowego ustawienia punktu ostrości na ekranie smartfona – ostrość ustawimy tylko i wyłącznie za pomocą fizycznego przycisku na korpusie.
Względem konkurencyjnych rozwiązań, w aplikacji brakuje również możliwości bezpośredniego przechodzenia pomiędzy trybem fotografowania a filmowania, a także – wejścia do galerii.
W przeciwieństwie do poprzednika, A6600 nie obsługuje aplikacji PlayMemories instalowanych w aparacie.
Lampa błyskowa
Sony A6600 pozbawiony jest wbudowanej lampy błyskowej. Na jego pokładzie znalazła się natomiast klasyczna gorąca stopka (typu Multi Interface).
Stabilizacja obrazu
Korpus aparatu Sony A6600 wyposażony został w system SteadyShot oparty na poruszaniu matrycą. Deklarowana przez producenta skuteczność tego mechanizmu to 5 EV.
Testując stabilizację obrazu, dla różnych wartości czasu ekspozycji wykonaliśmy serię minimum 20 zdjęć, przy czym robimy to zarówno z włączoną jak i wyłączoną stabilizacją. Następnie sprawdziliśmy, ile zdjęć w danej serii jest poruszonych. Otrzymane wyniki prezentujemy na poniższym wykresie, w formie odsetka liczby zdjęć poruszonych względem całkowitej liczby zdjęć w serii. Zero na skali poziomej odpowiada najkrótszej ekspozycji, czyli 1/250 sekundy. Test wykonywany był z obiektywem Sony E 16–55 mm f2.8 ustawionym na ogniskową 55 mm.
Skuteczność stabilizacji waha się od 2 EV przy początku krzywych do 4 EV na ich krańcu. Efektywnie, system redukcji drgań ma zatem skuteczność równą ok. 3–3.5 EV. Jest to co prawda lepszy wynik, niż uzyskany w teście poprzednika (2 EV), ale wciąż daleko mu od deklarowanej przez producenta wartości.
Autofokus
System automatycznego ustawiania ostrości w aparacie A6600 jest zbliżony do tego, co oferował poprzednik – mamy do dyspozycji tyle samo punktów fazowych, natomiast dwukrotnie więcej odpowiadających za detekcję kontrastu. System Fast Hybrid AF oparty jest zatem na 425 punktach AF detekcji fazy, rozmieszczonych niemalże w całym kadrze oraz na 425 punktach działających na zasadzie detekcji kontrastu.
Zakres czułości systemu AF zawiera się w przedziale od −2 do 20 EV (przy odpowiedniku ISO 100 i obiektywu f/2.0). W słabych warunkach oświetleniowych wspomaganie autofokusu umożliwia wbudowana dioda świecąca, której zasięg wynosi do 3 metrów. Czujnik znajdujący się przy wizjerze powoduje, że autofokus może automatycznie ustawiać ostrość po przyłożeniu oka do wizjera (dostępność tej funkcjonalności zależna jednak jest od podpiętego obiektywu).
Autofokus może pracować w jednym z następujących trybów:
- AF-S – pojedynczy,
- AF-A – automatyczny,
- AF-C – ciągły,
- DMF – pojedynczym z korekcją ręczną.
Opcje dotyczące wyboru aktywnego obszaru AF natomiast przedstawiają się następująco:
- Szeroki – aparat sam wybiera, gdzie ustawi ostrość,
- Strefa – po ręcznym wyborze jednej z 9 stref, aparat automatycznie ustawia ostrość w obrębie wybranej strefy,
- Środek – użycie tylko centralnego punktu AF,
- Elastyczny punktowy (S, M, L) – możliwość ręcznego wyboru punktu spośród wszystkich dostępnych oraz rozmiaru pola AF (S, M, L),
- Rozległy elastyczny punktowy – jeśli AF nie jest w stanie ustawić ostrości w wybranym punkcie, używa sąsiednich pól,
- AF z podążaniem – śledzenie w trybie ciągłym AF. Działa w opcjach pola: szeroki, strefa, środek, elastyczny punktowy (S, M, L) oraz rozległy elastyczny punktowy; detekcja obiektu znajdującego się w polu ostrości i podążanie za nim.
System umożliwia wykrywanie twarzy i oka, wykorzystując opartą na głębokim uczeniu technologię Real-time Eye AF. Co więcej, możliwe jest wskazanie, na które oko aparat ma ustawiać ostrość – lub pozostawienie decyzji automatyce. Wykryte twarze mogą być automatycznie rejestrowane w pamięci aparatu, dzięki czemu będą miały priorytet przy wyborze ostrości i ustawianiu ekspozycji. Dodatkowo, Sony A6600 oferuje wykrywanie twarzy i oczu zwierząt domowych, takich jak psy czy koty oraz dzikich.
AF pozwala na śledzenie fotografowanego obiektu w najszybszym trybie seryjnym 11 kl/s. Tu jednak nie mamy podglądu live-view, który dostępny jest przy 8 kl/s.
W menu można znaleźć funkcję mikroregulacji autofokusu użyteczną w przypadku pojawiania się zjawiska back- lub frontfokusu, jednak znajduje ona zastosowanie jedynie po podpięciu obiektywów przez adapter LA-EA3 lub LA-EA4.
W trybie MF do ręcznego ustawiania ostrości wykorzystujemy pierścień na obiektywie. Jego poruszenie powodować może automatyczne powiększenie obrazu na wyświetlaczu (5.9- lub 11.7-krotnie – za zmianę powiększenia odpowiada klawisz OK). Funkcję tę oczywiście można wyłączyć odpowiednią opcją w menu. W przypadku ręcznego ustawiania ostrości, na przykład w trakcie filmowania, warto korzystać z funkcji focus-peaking. Dzięki niej na zdjęciu zaznaczany jest obszar o największym kontraście, czyli tam, gdzie ostrość jest najlepsza. Funkcja ma trzy stopnie czułości i pozwala wybrać kolor zaznaczenia spośród czerwonego, żółtego, niebieskiego i białego. Warto również wspomnieć, że działa ona zarówno w widoku pełnoekranowym, jak i podczas powiększenia.
Do szybkości działania autofokusa w dobrych warunkach oświetleniowych nie można mieć właściwie zastrzeżeń. Przy słabszym świetle proces ogniskowania może się jednak wydłużyć, aczkolwiek wyraźne spowolnienie widać dopiero wtedy, gdy warunki są naprawdę słabe. Cieszy duża skuteczność wykrywania twarzy i oczu fotografowanej osoby. Niestety, w słabych warunkach oświetleniowych, mimo że aparat potrafił wykryć twarz, nie udawało mu się poprawnie ustawić na nią ostrości.
Standardowo w teście celności autofokusu wykonujemy serię 40 zdjęć. Przysłonę w obiektywie (w tym wypadku Sony E 16–55 f/2.8 G) ustawiamy na f/2.8 i fotografujemy tablicę rozdzielczości, każdorazowo przeogniskowując obiektyw. Wyniki przedstawiamy w postaci histogramu, który prezentuje procentowe wartości odchyłek od najlepszego pomiaru MTF50 w serii.
W świetle 5500K testowany aparat sprawdza się pod względem powtarzalności systemu AF znakomicie. W pierwszym przedziale znajduje się aż 85% zdjęć. W przypadku jednej fotografii aparat sobie jednak zupełnie nie poradził, produkując zupełnie nieostre zdjęcie.
W świetle żarowym wyniki są nieco gorsze, wciąż jednak możemy je określić jako dobre. Do dwóch pierwszych przedziałów zakwalifikowało się 83% wszystkich fotografii. Procentowa odchyłka reszty przekracza jednak 10%.
Jeżeli chodzi o wykrywanie twarzy i oczu, to system robi bardzo dobre wrażenie. Twarz, a nawet oko A6600 jest w stanie wykryć nawet z odległości kilku metrów. Również w gorszych warunkach oświetleniowych algorytmy nie mają problemu z zaznaczeniem ramki – w takim przypadku gorzej natomiast wygląda sam efekt wyostrzenia. Ze względu na zakres detekcji od −2 EV, gdy światła jest niewiele, aparat potrafi kilkukrotnie „przejechać” zakres i mimo, że twarz „widzi”, to sygnalizuje niemożność ustawienia ostrości. Warto również zwrócić uwagę na zdarzające się fałszywe pozytywy, czyli wykrycie twarzy, której tak naprawdę nie ma. W przeciwieństwie do np. aparatów Fujifilm, problem ten jednak nie występuje nagminnie, a zdarza się raczej z rzadka.
Równie dobre wrażenie zrobiły na nas algorytmy śledzenia. Testy przeprowadziliśmy co prawda z obiektywem Sony E 16–55 f/2.8 G, który nie oferuje specjalnie płytkiej głębi ostrości, jednak możemy stwierdzić, że aparat nie ma żadnego problemu z podążaniem za obiektami poruszającymi się nawet w sposób nieprzewidywalny. Godna podziwu jest również skuteczność powrócenia do śledzenia po tym, jak obiekt chwilowo przesłoniony zostanie przez inny przedmiot. Przy fotografowaniu jadących samochodów A6600 był w stanie w około 80% przypadków dalej śledzić ten sam obiekt, nawet gdy został on wyprzedzony od strony fotografującego, lub w kadrze znajdował się słup przesłaniający widoczność.
Testowany bezlusterkowiec dobrze radzi sobie nawet ze śledzeniem małych obiektów, takich jak rowerzysta po drugiej stronie kilkupasmowej ulicy. W czasie fotografowania serią 11 lub 8 kl/s za obiektem nie nadąża ramka, zdjęcia są jednak ostre. Podczas śledzenia „na sucho”, przy wciśniętym do połowy przycisku migawki, ramka przesuwa się natomiast momentalnie wraz z ruchem obiektu.
Pomiar światła
System pomiaru światła w A6600 działa w oparciu o dane pochodzące z 1200 stref, a zakres jego czułości wynosi od −2 do 20 EV (przy odpowiedniku ISO 100 z obiektywem f/2.0). Do dyspozycji mamy następujące tryby pomiaru:
- wielopunktowy,
- centralnie ważony,
- punktowy (centrum kadru).
Domyślnie w trybie podglądu na żywo A6600 umożliwia wizualizowanie wpływu parametrów ekspozycji, czyli pokazywanie, jak będzie wyglądało finalne zdjęcie. Można też wybrać tryb, w którym aparat będzie zawsze pokazywał na ekranie LCD obraz w taki sposób, by był najlepiej widoczny. To ustawienie jest bardzo pomocne przy pracy w studiu z oświetleniem błyskowym. Brakuje niestety możliwości powiązania pomiaru ekspozycji z wybranym punktem autofokusu.
Kompensacji ekspozycji można dokonywać za pomocą pokrętła na górnym panelu lub kółka wybieraka (do zdefiniowania w menu) w przedziale od −5 do +5 EV ze skokiem 1/3 lub 1/2 EV. Bracketing pozwala na wykonanie 3, 5 lub 9 zdjęć z krokami: 1/3, 1/2, 2/3, 1, 2 lub 3 EV (ostatnie dwie wartości są niedostępne w przypadku 9 zdjęć).
Do pracy systemu pomiaru światła nie mamy większych zastrzeżeń. Nie sprawiał on szczególnych problemów podczas testu, a stosowane poprawki ekspozycji przy pomiarze matrycowym mieściły się najczęściej w przedziale ±2/3 EV.